Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcezapomniec

Kochanki, jak się uwolnić?

Polecane posty

Gość gość
Jak to dobrze mieć to wszystko za sobą, polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze jest mieć to za sobą, a jednak dopada czasem taka tęsknota i znów chciałoby się pobiec na randkę :) Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie nie. Nigdy więcej związków patykiem na wodzie pisanych. To ukrywanie się te bezmyślne naciski na rozwód teraz bo tak. Żadnych dziwnych układów z osobami, które nie mają doświadczenia w małżeństwie. Nie mam ochoty wychowywać dorosłego dziecka bo mam swoje. I święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym chciała, to nie wykluczone, że moglibyśmy być razem, jednak nie wyobrażalam sobie, by móc przekreślic mój 20 związek i cały dorobek dla miłości sprzed lat! To by była katastrofa dla moich bliskich, podziwiam autentycznie osoby, które decydują się na takie radykalne zmiany. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za miłość jak przeżyło się połowę życia z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda połowa życia i mam nadzieję że resztę również :) okazuje się, że można kochać bądź też odczuwać podobne uczucia do drugiego mężczyzny który był bliski nam kiedyś i ponownie pojawił się w naszym życiu. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś że nie dałaś rozbić sobie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wiem codziennie dziękuję za to, że tylko tak to się skończyło. Ja mogę pocierpiec, tęsknic, ale najważniejsze że ich uchronilam przed tym co mogło być. Teraz gdy sobie siebie przypominam w tamtym okresie, to określam to mianem choroby, teraz powoli uleczam się z niej. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie tylko nie cierpię i nie tęsknię. Wystarczy pomyśleć o wartości rodziny. A ten czas wspominam tak, że chyba rozum mi odebrało. Mogę swobodnie o tym pisać że to był bardzo duży błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdge
Smutne to stwierdzenie kogoś powyżej, że miłość w dzisiejszych czasach jest luksusem..Tak się zastanawiam i myślę że nić i nikt nie byłby mnie w stanie zmusić do bycia z kimś gdym się w tym związku naprawdę męczyła, ale chyba jestem z innej planety bo mam świadomość tego, że związek tylko na początku jest ekscytujący, a potem czas wszystko zmienia. Oczywiście, że jest rutyna, ale pytanie czy czasami stabilizacja nie jest lepsza...wracam motylków nie czuję, na szyję się nie rzucam, ale wiem że jest zawsze ktoś, kto podniesie z kolan jak upadnę, poda rękę i zawsze będzie po mojej stronie, choć nie zawsze wypowiadane są słowa kocham, to po prostu czuję tą miłość w kościach, w każdym geście... kochanek/a daje ekstazę, namiętność, ale też niepewność, frustrację, ciągły stres że ktoś tę relację odkryje, przede wszystkim bałabym się że się kochanek zaangażuje i co dalej jak mi już nie zależy?? jak to skończyć bezboleśnie i żeby rodziny nie rozbić, która dla większości jest priorytetem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po czym będziesz bardziej cierpieć. Kiedy stracisz rodzinę czy kochanka. Zastanów się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina najważniejsza! Ale za kochankiem, który gdzieś tam od zawsze był ukryty w zakamarkach mojego serca tęsknię i chodź wiem, że to jest złe i niepotrzebne w moim życiu, to nadal te uczucia we mnie są, chce się od tego uwolnić! Przekonuje się jednak, że tak już chyba zostanie, nauczę się z tym żyć, oczywiście nie widujac się z nim, będzie żył tylko w moich myślach, czasem zapytam go co u niego i to wszystko. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To słabo, warto postawić na prawdziwą uczciwość wobec rodziny. Dopiero wtedy będziesz mogła normalnie oddychać. Zobaczysz że kiedyś będziesz żałować tych myśli. To jest coś podobnego do wyrzutów wobec siebie że nie poświęciło się więcej czasu dziecku kiedy tego potrzebowało. Teraz masz nie do końca dobrze a potem dojdzie jeszcze ten problem. Nie wiem jak to dokładnie wytłumaczyć ale nadal marnujesz swój najlepszy czas. Ja na swoich błędach nauczyłam się, że najlepiej robić coś dobrze albo całkiem sobie darować. Wtedy życie oddaje ci to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. Mam poczucie, że jest tak jak piszesz i te myśli o nim kradną to co powinnam przeznaczyć rodzinie. Jestem tego świadoma i już żałuję,chodź dla mojej rodzinki jestem zawsze i zrobię dla nich wszystko, prawie, bo jeszcze nie umiem się zdobyć na całkowity brak kontaktu z tamtym. Żal mi od odcinac się od niego tak definitywnie, zamknąć drzwi, ale wiem że to nieuniknione. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagsa
Jak Ty to robisz Aga, jak odnajdujesz się w zwykłym życiu, relacjach rodzinnych ciągle rozpamiętując przeszłość? Jak żyć? jak mawiał klasy:) Nie umiałabym udawać przed rodziną że wszystko jest ok gdy w środku aż się gotuję z tęsknoty, żalu.. Ktoś wyżej miał rację: bądź szczera wobec siebie i bliskich, chyba tyle im się należy skoro w pełni nie potrafisz się odciąć, pytanie ile czasu musi minąć żebyś wróciła do równowagi i nie żyła wspomnieniami. Bliscy nic nie podejrzewają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko co to za rodzina? Nikt poza Agą nie wie w czym tak na prawdę żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teskniebardzo
Od tego chyba nie da się uwolnić ... zawsze gdzieś w głębi serca zostanie ślad. Kusi mnie, aby pojechać do jego mieszkania, choćby po to, aby kwiaty podlać. Jednak boje się ze po prostu nie będę potrafiła stamtąd wyjść. Dzis 25 dzień ... niby żyję, ale cóż to za życie, puste bez niego, samotne ...nie potrafię normalnie funkcjonować, nie jem , nie śpię , nie potrafię już wytrzymać sama ze sobą, ze swoimi myślami...chyba popadam w depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie samo zweryfikuje jak to jest jeśli nie potrafisz podjąć świadomej decyzji. Czasem pomaga, oby nie w drastyczny sposób. Np stanie się jakiś wypadek w rodzinie i jednocześnie twojemu obiektowi westchnień. Gdzie popędzisz pomagać? Taki magiczny guzik tylko cena za to zazwyczaj wydaje się zbyt wysoka. Powodzenia, dużo szczęścia ale wcale mi ciebie nie żal. Za głupotę trzeba płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty jesteś normalna? Tęsknisz za chujem który chciał ci rozbić rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teskniebardzo
,,Czy ty jesteś normalna? Tęsknisz za ch*jem który chciał ci rozbić rodzinę." A może te rodzinę już wcześniej rozbił mój maz swoim postępowaniem ? Gdyby był przy mnie w najtrudniejszych chwilach mego życia to nigdy by to się nie wydarzyło. Przecież to nie było z dnia na dzień , ze poznałam faceta i wskoczyłam mu do łóżka...to rodziło się miesiącami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co teraz łatwiej ci będzie? Dlaczego twój mąż przestał traktować cię dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teskniebardzo
Teraz jest mi trudniej bo zrezygnowalam z przyjaciela. Przez dwa lata byłam szczęśliwa i uśmiechnięta. Wróciłam do życia w którym jestem samotna. Teraz moje życie sprowadza się do pracy i zajmowania domem. To jest rola zony no nie? Zarobić , wyprać, posprzątać i ugotować . Z******te życie... Zmiany widza moje koleżanki, uważają ze powinnam się rozwieść. Moja przyjaciółka stwierdziła ,, Jak ja ci wtedy zazdrościłam tych zmian w wyglądzie, tej radości życia, tego błysku w oczach..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny prawie każda z nas przeżyła podczas małżeństwa cos, nad czym nie może ot tak przejść do porządku dziennego i zapomnieć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To że nam jeszcze w sercu jednego mężczyznę nie oznacza, że moja rodzinka na tym cierpi. Takie jest życie, że pojawiają się nowi ludzie, czy też osoby z przeszłości i uczucia się pojawiają i nic z tym nie zrobimy żeby nie CZUC. Jedynie co nam pozostaje, to żyć tak by nie krzywdzi, ale kochać nadal, bo niby jak pozbyć się uczucia???? Zna ktoś sposób? Aga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosne jesteście zamiast zająć się naprawianiem rodziny szukacie rozwiązań z przeszłości. To ślepa uliczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teskniebardzo
I to nie tak, ze z przyjacielem żyłam tylko w ukryciu. W jego otoczeniu, rodziny i znajomych funkcjonowaliśmy normalnie jako para. Rodzinne uroczystości, urodziny córek, wnuków...zawsze razem.W moim otoczeniu tylko wśród moich znajomych. Normalnie chodziliśmy na wspólne zakupy objęci, czy tez trzymając się za ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 dni to nie przeszłość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż powinien wystąpić o rozwód z orzeczeniem o winie bo na takiego oszołoma nie ma innej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej rodziny nie muszę naprawiać, cały czas pracuję nad związkiem, bo po 20 kilku latach wkłada się nieco rutyna, najważniejsze że jest między nami uczucie, które przezwycięży każde zagrożenie. A zagrożenia się będą pojawiać czy tego sobue życzymy czy nie. Chciałabym tego drugiego wymazać z serca, ale jak? Jednak nie spotykamy się w ogóle i oby już tak zostało. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź się nie ośmieszaj ty masz rodzinę i masz czas na pisanie bajek tutaj. Nie masz tej rodziny, każdym wpisem to potwierdzasz infantylna idiotko. O dzieciach możesz sobie pomarzyć, twoje brednie to potwierdzają. Za głupia jesteś żeby taki kit wcisnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo jak ma się rodzinę to już nie można na kafeterii posiedzieć he he....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×