Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

robienie czegos dla rodziny za darmo po znajomosci

Polecane posty

Gość gość
gość dziś tylko pamiętaj chytra zołzo żebyś do nich nie przylazła z płaczem po pomoc jak ci się noga podwinie i życie ci tak d**e skopie że nie będziesz miala nawet czym płakać. Pamiętaj że każdy kij ma dwa końce a karma zawsze wraca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja sie wypowiem. Mysle, ze rodzicom, rodzenstwu, ewentualnie dziadkom mozna pomoc za darmo. Przeciez od tego ma sie w sumie najblizsza rodzine. ALE trzeba tez uwazac, by ta pomoc nie przerodzila sie w zwykle wykorzystywanie. Moi rodzice nam pomogli duzo, my im rowniez. Za to moja babcia znalazla sobie w nas darmowa sile robocza. Chce, by wszystkie remonty robil jej moj maz. Ja pieniedzy w zyciu bym od niej nie wziela, ale nie moge tez pozwolic, by wykorzystywala mojego meza tylko dlatego, ze jest moim mezem. Moj maz wiele tam u babci zrobil: poprawil dach, postawil garaz, zrobil altanke. Teraz babcia mysli, ze zwsze tak bedzie. Ostatnio zepsula jej sie kosiarka (oczywiscie my kosimy jej trawe), sznurek sie urwal, trzeba bylo tylko odkrecic obudowe, wyjac sznurek i kosiarka dzialala. Powiedzialam babci, by zaprowadzila kosiarke do mojego kuzyna, ktory mieszka obok babci i ma warsztat samochodowy. Za cholere tego nie zrobila, bo moze trzeba by bylo zaplacic 20 zl. Czekala, az moj maz to zrobi. Tak samo z drzewem na zime. Ma juz zrobione to drzewo, ale troche zostalo na podworku. Mowilismy jej, by sobie najela sasiada, bo my nie mamy czasu (mamy gospodarstwo, budujemy dom, stawiamy altane, poza tym mamy 4 letnie dziecko). Babcia najela na pol dnia sasiada, ale zepsula sie pila, wiec ciagle marudzi, ze nie ma kto jej drzewa zrobic( ktorego wcale nie musi robic w tym roku, bo juz ma na zime)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Moj maz powiedzial, ze tego nie zrobi, bo sie zezloscil na moja babcie osatnio. Dlaczego? Sprzatalismy z moimi rodzicami na podworku u babci- likwidowalismy stara stodole, wiec pelno bylo roznych gratow, jeszcze po babci rodzicach. Rowniez wiele bylo gratow, ktore kupil moj tata, a juz sie do niczego nie nadawaly. Tylko na zlom. Babcia oczywiscie nie robila nic przy stodole, ale zadowolona chodzila, bo robilismy porzadki. Wiec moj tata powiedzial, ze te graty sie wywiezie na zlom, a pieniadze przeznaczy sie na grilla, chociaz tyle bedziemy mieli po tygodniu zasuwania. Pomagal nam wujek, ktory przyjechal do babci w odwiedziny. Orobil sie jak glupi osiol. Za free. Zapakowalismy te rzeczy do taty samochodu, pozyczylismy przyczepke i zawiezlismy na zlom. Wiecie- jakies stare puszki, stre kuchenki, itd. Dostalismy za to 200 zl. Tata przyjechal i mowi babci, ze bylo tyle zlomu i tyle i wzial tyle a tyle pieniedzy. Babcia nagle powiedziala, ze to byl jej zlom, wiec tata dal jej 50 zl. W koncu to byl zlom jeszcze po wczesniejszych pokoleniach, niektore rzeczy nalezaly do taty, itd. Babcia na to: tylko tyle? Wiec moj ojciec sie wnerwil, rzucil jej reszte pieniedzy i...tyle bylo z grilla. Moj maz sie zlapal za glowe, ze babcia tak mogla postapic. Dziwil sie, ze tyle sie tam orobiilsimy, a ona nawet grilla na koniec nie dala zrobic za pieniadze, ktore byly tak naprawde niczyje, z odzysku. Teraz nie chce za bardzo jej jezdzic i pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, zrobil kosiarke (juz po tym ferelnym grillu, ktory nie doszedl do skutku), ale drzewa powiedzial, ze nie bedzie robil za cholere. Teraz babcia potrafi wydzwaniac do moich rodzicow i skarzyc sie, ze nie przyjezdamy do niej i nic nie robimy. A my po prostu mamy teraz duzo pracy: zbieramy maliny, maz musi opryskac chwasty w sadzie, pokosic trawe w jabloniach, bo niedlugo zbiory, ciac wisnie, poza tym nasz 4 latek poszedl w tym roku do przedszkola, a po tygodniu juz jest chory (ja zreszta razem z nim) i siedzimy w domu. Tata sie za mna uciagnal, powiedzial, ze mamy swoje zyciu sie wcale nie dziwie. Teraz jestemy najgorsi w rodziniee, nie bedziemy ciagle siedziec u niej. Przyznam, ze sami tak babcie przyzwyczailismy, ze ciagle cos tam robimy (no ale chociaz jakies efekty sa na podworku, bo co by babcia sama zrobila?). Po ostatniej babcinej akcji z grillem i zlomem moj maz sie zrazil do niej, czemu ja sie wcale nie dziwie. Teraz jestesmy najgorsi w rodzinie. Przepraszam, ze w 3 czesciach, ale uznawalo mi za spam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moją mamę, siostrę i babcie traktuje tak samo jak męża. Przecież mężowi nie kazałabym płacić za zrobiony obiad czy za posprzątanie w domu, tak samo nie kazałabym płacić babci za to, że np mój mąż skosi jej trawę. Rodzinę traktuje jak siebie samą ale to zależy jakie masz relacje z rodziną, bo jeśli jesteś z nią blisko to pomoc dla niej jest dla ciebie oczywista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 12:05, 12:07 i 12:08- gosciu powzyej masz racje, ze tak bliskiej rodzinie nalezy sie pomoc. Ale jak juz pisalam, nalezy uwazac, by ta pomoc nie przerodzila sie w zwykle wykorzystywanie. A tak w naszym wypadku bylo. Nigdy w zyciu nie chcialam pieniedzy od mojej babci, moj maz tym bardziej, skoszenie trawy traktowalismy jak cos oczywistego. A jesli chodzi o tego nieszczesnego grilla, to chcielismy po prostu go zrobic, bo moi rodzice byli na urlopie, widzimy sie z nimi 2-3 razy w roku, w dodatku przyjechal wujek ze slaska, ktory duzo pomogl przy uprzatnieciu podworka babcinego, wiec dla nas bylo oczywiste, ze posiedzimy na wieczor przy kielbasce, zwlaszcza, ze rodzice na drugi dzien wyjezdzali. Babcia nie jest osoba, ktorej brakuje pieniedzy i nie ma na leki. Gdybysmy wtedy nie uprzatneli tego zlomu, to lezalby tam do dzis i nikt by nie mal z tego korzysci. Uwazam, ze polaszenie sie na 200 zl przez moja babcie bylo zwyczajnie slabe, zwlaszcza, ze nie podniosla jednej puszki z podworka, gdy trzeba bylo sprzatac to nie mowila, ze to jej, ale jak sie sprzedalo zlom, to nagle okazalo sie, ze to jej zlom. Mi i mezowi najbardziej bylo wstyd przed wujkiem, ze sie tak orobil (byl 2 tygodnie i przez 2 tygodnie cos u babci robil, jednego dnia nie usiadl i nie odpoczal, a jest dosc daleki, jesli chodzi o relacje rodzinne, nie jest nawet babci bratem, tylko DRUGIM mezem kuzynki, a ona weszla do naszej rodziny przez swojego PIERWSZEGO meza, wiec tez nie jest bezposrednio zwiazana z babcia). Babcia nawet grilla nie dala zrobic, tylko zabrala pieniadze. Mowcie, co chcecie, ale to bylo zwyczajnie slabe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duzo robil, ukladal plytki w kuchni i lazience, panele 30m2, malowanie, fugowanie, obsadzal wannę i kibelek, i kladl gladzie na ścianach, dużo ale wszystko nosil mój maz z teściem, malowanie tak jak mowilam oni zrobili a fachowiec raz kuchnie pomalowal, fugowal wszystko tesc, panele ukladali we trzech, a gladzie docierali tesciowa, teść i mąż sami, wiec jego praca to bylo to co oni nie umieli, czyli te plytki najbardziej. Tesciowa mu tylko alkohol dowozila bo on pije duzo, bywali ze my idziemy a on spi i tylko mąż z teściem coś robią. Wiadomo bez niego nie byloby roboty, zeszlo mu miesiąc bo albo nie przyjechal bo kac, albo spal pijany, albo mial tydzień urlopu. Wzial 6 000zl a materialy wszystko my kupiliśmy i nosiliśmy. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jeździł do rodziców i siostry kilka tyg po tym jak urodziło nam się dziecko bo zdecydowali się właśnie wtedy na remont. My też budujemy dom i nie miał czasu na nic. Jeszcze chcieli nasze płytki co mieliśmy na zapas bo nie kupili sobie. Oczywiście można robić za darmo ale bez przesady. Oni wymyślili co chwilę jakieś inne remonty i go nie było w domu. I teraz jego rodzice zawsze mówia kolegom że taki dobry fachowiec i oni chcą go też najlepiej za darmo. Nikomu nie jesteśmy winni. Można pomóc ale pomoc jest w rodzaju jechać do lekarza, ugotować coś i podrzucić a nie siedzieć i komuś robić remont za darmo bo chcą oszczędzać. Jak nie stać mnie to nie robię, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie chodzi o to zeby zrobil za darmo, bo to dużo pracy bylo. Ale warunki jakie mial stworzone to wydaje nam sie 6000duzo jakoś. Zwlaszcza ze mial 3 darmowych robotników którzy zrobili więcej niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.40 Oczywiście, że nie można być zaślepionym i dawać się wykorzystywać. Moja rodzina bardzo mi pomagała jak miałam ciężką sytuację finansową. Gdy jestem na zakupach i widzę coś co mogłoby się spodobać mamie czy siostrze to im to kupuje, bo traktuje ich jak siebie czy swoje dzieci ale jeśli chodzi o ciotki, kuzynki itp to już nie jest dla mnie bliska rodzina i raczej ciężko byłoby mi zrobić im coś za free, chyba, że oni też mi pomagają, np. brat męża czasami zawoził nas gdzieś autem jak go nie posiadaliśmy, bratowa męża, fryzjerka zrobiła mi fryzurę i nie chciała kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, że nie ma co robić za dużo. Pomoc pomocą, ale nieraz można wyjść na dobrym sercu, jak dziewczyna z 12:05. Kochajmy się jak bracia-liczmy jak Żydzi. I wtedy wszystko jest jasne i klarowne, nikt nie ma do nikogo pretensji, nikt nie czuje się wykorzystany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście wziął dużo, ale po twoim pierwszym poście można było jednak mieć wrażenie że teściowie oczekiwali tego za darmo czy za pół darmo... To jednak była porządna robota. Też bym pewnie w takiej sytuacji zacisnęła zęby i stwierdziła że poproszę o rachunek. Szkoda że nie ustalili tego wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ktos ma horom curkie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni sa zaślepieni, najpierw mówili ze on tyle nie weźmie, ze on duzo nie weźmie itp, swietny fachowiec po znajomosci, okazalo sie ze spierdzielil polowe roboty, nie przyjezdzal, chlal i sie opierdzielal, później chcą od nas pożyczyć pieniążki bo kupili wszystko do remontu i on im powoedzial tak duzo ze nie maja nawet zeby mu zapłacić ( braknie im 2000) a teraz znów sie rozplywaja nad tym jaki on świetny i ze malo wzial pieniędzy, juz ich nie rozumiem, zmieniają wersje co chwile, chyba im glupio ze tak wyszlo bo my chcieliśmy sami wszystko zrobic bo mój brat sie zadeklarowal ze pomoże przy malowaniu i ukladaniu paneli za darmo bo umie, a tata mial plytki ukladac z moim mężem, a teście nie chcieli, tylko ze wezmą brata teściowej bo on super fachowiec i po znajomości zrobi. Wyszlo jak wyszlo i najpierw wszyscy w szoku ze tak duzo powoedzial a teraz zmienili zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm 6 tys za robocizne. Czy ja wiem czy to dużo? Myślę że nie. Łazienka duża czy mała? W dodatku kładł płytki w łazience. To jest najdroższa robota fachowcy się cenią, bo po prostu ich teraz w Polsce brak. Nie wiem jakie są ceny u was w rejonie, trzeba by było zapytać kogoś ile by wziął za taką robotę i porównać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jak ktos ma horom curkie ? x to czeba iść do lekaża i po zasiłki pielengnacyjne . Można tesz żebrzeć na forach o świerzaki z biedronki,to teraz trendy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko zależy od rodzinnych stosunków. Jeżeli rodzina się wzajemnie wspiera, pomaga sobie na co dzień w drobnych sprawach to i sprawa większego remontu zostanie wykonana za niewielką opłatą, albo nawet gratis. Jeżeli jednak członkowie rodziny nastawieni są tylko na branie nic w zamian nie oferując nie powinni liczyć na taryfę ulgową. U mnie w rodzinie też takie przypadki są -mąż "złota rączka"chętnie pomaga moim rodzicom i rodzinie mojego brata, ale moją siostrę i jej męża "doi" bez skrupułów. A poszło o głupotę, będąc u nich chcieliśmy kupić 20 wiejskich jaj. Matka szwagra wręczyła nam, chcieliśmy zapłacić, nie zgodziła się i wówczas zabrał głos szwagier. "Jak to? Nie ma nic za darmo, karma też kosztuje. Zapłaciliśmy. Później jeszcze inne drobiazgi pokazały nam, że dla nich ważne jest, aby za wszystko płacić. I oni też płacą, tyle, że terminy krótsze, bo to jednak rodzina, więc choćby nawet do północy prace się toczą. A mamie szwagra zawsze jakieś pieniążki dajemy, za grzyby, jagody, zebrane kwiaty bzu, badyle do suchych bukietów, bo swojej renty nie widzi, syn rekwiruje w zamian za wikt i opierunek, chociaż mieszka w domu, który rodzice zbudowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×