Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miłość z rozsądku

Polecane posty

Gość gość

Czy związać się z kimś kogo nie kocham? Mam już 30 lat i chyba nie znajdę już prawdziwej miłości, a chcę mieć dzieci i rodzinę. Ktoś jest w takim związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorregray
Ja jestem, ale ja wyszłam za mąż z innych powodów, a w miłość nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli jest między wami przynajmniej tyle,że wystarczy na sensowną przyjazn to czemu,fajne nawet takie związki mogą być,ale jeżeli w jakichś aspektach lub jakimś jednym ważnym widać i czuć,że to kompletnie nie to,to ja odradzam,kiedyś żyli w takich związkach,poświecali się dla dzieci i wnuków,ale koło sześćdziesiątki siedemdziesiątki szli odpocząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
natomiast obecnie wbrew bredzeniom różnych wariatów jedzą coraz zdrowiej,medycyna jest coraz lepsza,ja nie wyobrażam sobie życia z kimś takim do setki,niby są rozwody,a zostawisz kogoś chorego,nie radzącego sobie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, właśnie dobrze się rozumiemy, on mnie kocha, ja nie mam tych przysłowiowych motyli w brzuchu na jego widok i nigdy ich nie miałam. A doszłam do wniosku, że już nie mam na co czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mu odpowiesz jeśli spyta czy go kochasz, skłamiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może rzeczywiście nie ma na co czekać,chociaż jeżeli tak bardzo chcesz motyli to ty do tego nie dojrzałaś i jego w niezłe g****o wkopiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba skłamię, zresztą uważam że to dobry człowiek. Nie chce go skrzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn. że nigdy nie spytał o to? Ile jesteście ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spytał, tylko myślałam że chodzi Ci już o przysięgę małżeńską, jesteśmy 7 miesięcy, ale on już chce ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorregray
Miłość to nie tylko ta szalona, z motylkami w brzuchu i tęczą przed oczami. Są różne miłości. A im się jest starszym, tym się spokojniej to uczucie przeżywa. Ja też nie miałam nigdy motylków, a już na pewno nie w stosunku do mojego męża. Ja swojemu mężowi nie mówiłam, że go kocham, na początku. Mówiłam inne rzeczy, ale nie kłamałam. A z czasem pokochaliśmy się i jest dobrze. Z resztą zawsze było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też myślę, że im człowiek starszy, tym inaczej na te sprawy patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 miesięcy i ślub? Znałaś go wcześniej? Wg mnie to za krótki czas na tak ważne deklaracje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za parę lat to będzie męczarnia. Nawet nie będziesz mieć jak odbudować tego w razie problemów. Bo nie masz żadnych wartościowych podstaw do małżeństwa. Skrzywdzisz jego i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, że go znam dużo dłużej, bo to wcześniej był mój kolega. Chodzi o to, że mam już 30 lat i na bardzo długie chodzenie zwyczajnie nie mamy czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sama to będę szczęśliwa? Nie sądzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorregray
To zależy od tego jaką masz osobowość. Ja np. wiem, że sama też byłabym szczęśliwa. Wyszłam za mąż z rozsądku, żeby zabezpieczyć swoją przyszłość i nie żałuję. Ale to jest bardzo osobnicza kwestia,czy lepiej się żyje samemu, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę być sama, dla mnie to byłoby dużo gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten facet będzie miał tragicznie p********e życie. Bo może nie pokazuje tego ale dokładnie czuje co jest grane. I jeśli po drodze spotka taką, która kocha go naprawdę zniknie z twojego marnego teatru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co samej czochrać bobra .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam : Bogumił i Barbara . " Noce i Dnie ""

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11 26
Nie daję mu tego odczuć. Poza tym nawet nie wiesz, ile jest takich małżeństw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorregray
Ja uważam, że lepiej być szczerym, to procentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnas mu powiedziec ze go nie kochasz aby mogl podjac decyzje, jak zamieszkacie razem to na pewno odczuje bo emocje nie beda dlugo przykryte gra aktorska ty sie pomeczysz i on widzisz ze jestes strasznie samolubna teraz bo mam juz 30 lat :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego nie da się oszukać. Chyba że ten facet jest ograniczony, desperat z zaniżonym poczuciem własnej wartości. Nie ma inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze warto być szczerym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11 37
Czasem trzeba być trochę samolubnym. To naprawdę wartościowy człowiek, szanuję go, lubię i byłby dobrym ojcem. Szalona miłość po pewnym czasie zawsze wygasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ale go skrzywdzisz w ten sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego zakładasz, że od razu go skrzywdzę? Przecież będę starała się być dobrą żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygasa po czasie owszem, ale początkowe motyle, namiętność i zauroczenie to taki grunt, podłoże do innego odcienia miłości. Osobiście uważam, że nie da się przeskoczyć tego etapu i przejść do dojrzałej miłości od razu już w wieku 30lat. Co innego gdybyście mieli ok 50-60, to mogłabym się zgodzić, że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×