To jak to jest z tymi 3 latkami w przedszkolach w dużych miastach?

Mam pytanie do mam 3 latków, które poszły w tym roku do publicznych przedszkoli w dużych miastach. Czy jest problem z dostaniem się do konkretnej, wybranej placówki? Pytam, bo sama jestem z dużego miasta, obecnie w ciąży z jednym a starsze w żłobku prywatnym(za rok 3l). Punktów z listy spełniamy tylko dwa- bliskość zamieszkania i oboje rodziców pracujących Opłaty w żłobku prywatnym są masakrujące i nie wyobrażam sobie żeby młodsze i starsze oboje chodziło do prywatnych placówek gdzie (i w przedszkolu i żłobku) są podobne opłaty (ok. 900-1000 z wyżywieniem)... Sens mojej pracy rozmywałby się nawet jeśli pracowałabym na pełen etat. Niestety mąż pracuje po 10-12h i żeby wszystko ogarnąć to musiałabym przejść na pół etatu czyli wypłata nie pokryłaby nawet kosztu obu placówek a co dopiero jakiś zysk. Zależy mi BARDZO na konkretnej placówce państwowego przedszkola- to jest jedyna nadzieja że mogłabym pracować na chociażby pół etatu. W innym wypadku nie ogarnę logistycznie odbioru dwójki dzieci gdy przedszkole będzie na drugim końcu miasta Zastanawia mnie jak sobie radzą mamy z dużych miast z miejscem w przedszkolach. Czy pozostają tylko placówki prywatne?

mysmy się dostali do publicznego przedszkola w tym roku (3 latek) w dużym mieście. Nie było problemu, ale to może dlatego że to przedszkole było otwarte w zeszłym roku i chyba mało kto o nim wiedział. nie mieliśmy żadnych dodatkowych punktów ("normalna" rodzina, bez kuratora, bez bezrobocia, czy niepełnosprawnosci)

Nie jest źle. Moje dziecko się dostało, a punkty za to, że: trzylatek, przedszkole do 3km od miejsca zamieszkania, podatki płacone w tej gminie i jedno z rodziców pracuje. Podejrzewam, że większość rodzin spełniała te kryteria.

U nas tak samo było jak u gościa wyżej, z tym że już rok temu. Większość placówek w centrum, gdzie mieszkamy, miała jeszcze w sierpniu pojedyncze wolne miejsca. Tylko dużo zależy od zagęszczenia placówek w okolicy- wiem że do niektórych trudniej się dostać. Z drugiej strony, niemało też u nas placówek publicznych niesamorządowych, czyli prywatne przedszkola działające na podstawie umowy z miastem, tak jak inne. Możesz przecież zadzwonić do tego konkretnego przedszkola, zapytać jak wyglądała rekrutacja w tym roku, za rok powinno być jeszcze podobnie. Za rok może też już być nowe przedszkole, albo inny żłobek w okolicy domu czy pracy.

Mysmy się dostali ale z listy rezerwowoej i wwychodzone u dyrektorki. Do którejkolwiek z 3 np nievylo by problemy ale my chcieliśmy właśnie do konkretnej placówki.

Mieszkam w dużym mieście.Nasza trzy letnia córka dostała się do państwowej placówki bez problemu.Trochę odległość zbyt duża.15 minut pieszo.Jesteśmy normalną rodziną.Oboje z mężem pracujemy.Nie słyszałam o punktach.

Moja córka nie dostała się..a w liście rezerwowej 90osób na 1 miejsce! Przedszkole 3minuty od domu.

Akurat był mega problem. Chodzi o 4 łatka. Chodził do żłobka 2 lata i niby miał pierwszeństwo. Guzik prawda. Spelnialismy warunki bliskość zamieszkania, że chodził do żłobka rodzice pracujący. I niestety ale rodzice sobie porobili na lewo dokumenty i zostaliśmy wyeliminowani tzn. Lewe dokumenty na niepełnosprawnych rodzicow, stopień niepełnosprawności np na kręgosłup. Albo pisanie ze jest się samotnym rodzicem. Nie trzeba przrdstawiac żadnych dokumentów tylko oświadczenie. I takim sposobem my się niendoatalismy.