Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak jej pomóc?

Polecane posty

Gość gość
Czy taki dojrzały? Mam 27 lat, wiem że wiek to tylko liczba, ale czy taki dojrzały. To było moje dziecko, jak to mówią ,,ono na świat nie pchało się". Jak się zawaliło i źle założyło gumke to trzeba stanąć na wysokości zadania. Ale z drugiej strony nie myślałem o dziecku w kategorii,,wpadka". Od 1,5 roku jestem wujkiem i to chyba mała spowodowała, że cieszyłem się z naszego dziecka. Oczywiście jestem wujkiem tylko od rozpieszczania i zabawy, nie znam prawdziwej strony opieki nad dzieckiem. Skoro mój brat dał rade to ja bym miał nie dać? Może kiedyś jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczona- 23 lata, a ja 27lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie, że kiedyś znów poczujesz jak to jest być stwórca nowego życia-części Ciebie :-) Pamiętam, jak ja zaszlam w ciążę, miałam 20 lat, mój (wtedy jeszcze Nie) mąż 27. Również nieplanowane, ale tak bardzo chciane. Noe poronilam, ale urodziłam wczesniaka, który długie tygodnie walczył o życie. I wtedy widziałam, jak mężczyzna naprawdę potrafi kochać dziecko, wcale nie mniej niż kobieta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś dojrzały emocjonalnie - mądry, o to mi chodziło. Wiek 27 lat to przecież też nie 17 :) No nie :) wujek od rozpieszczania i zabawy, to tym bardziej ideał :D Fajny, rozsądny, odpowiedzialny i wesoły facet. Jesteś super to widać na pierwszy rzut oka. I nie myśl, ze ja każdego komplementuje bo daleka jestem w tym. Ale bije od Ciebie ta fajność właśnie. Głowa do góry będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że dalbys radę! Nie tylko dalbys, ale przecież za jakiś czas DASZ RADĘ:-) Tak-jesteś dojrzały. Właśnie w tak trudnych sytuacjach zyciowycjvwychodzi, jacy jesteśmy. czy jesteśmy odpowiedzialni, wrażliwi, dojrzali. I ty jesteś. Chyba nawet sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze dziecko, z którym miałem doczynia była moja bratanica. Jakoś tak od początku stała się moim oczkiem w głowie. Wcześniej nie miałam problemu z wzięciem w miarę starszego dziecka na ręce, ale na tym kończyła się moja rola, bo nie wiedziałem co robić. Z małą było inaczej. Chociaż nigdy nie przewijałem, nie karmiłem jej. To chyba nijak ma się do roli taty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kto tu mówi o roli taty? :) chodzi o Twoją troskę, chęć wsparcia, odpowiedzialność. Dla Ciebie to zwyczajne, bo widać że nie do końca rozumiesz za co Cię chwalą :) Po prostu ktoś docenia coś co dla Ciebie jest naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się już żegnam. Przytulam Was na dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko ile wazeliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie znajdę takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jej pomoc??? Moze najpierw sie z nia ozen zamiast plodzic bekarty!!! Wez sie do jakiejs pracy zeby nie musiala mieszkac u rodzicow i zeby miala swoj dom ty nieodpowiedzialny dzieciorobie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam swoje mieszkanie, swój biznes. Rozmawiałem z narzeczoną. Powiedziała, że chce zostać sama u rodziców. Nie wiem czy powinna zostawać sama ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co Ty chcesz zrobić? To tylko jej sprawa, jej dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze jak tam paraterka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja narzeczona chce być sama, teraz śpi. Nie chce rozmawiać, zamknęła się w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak a nie inaczej dziewczyna sobie radzi. Zostaw ją niech sobie sama poradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę, ja też chce faceta który dba o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproponuj wyjście na spacer, obiad to powinno pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żeby coś ale nawet małżeństwa rozchodzą się po poronieniu, więc w waszym wypadku moze byc tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim każdy inaczej znosi żałobę, podobnie zresztą jak i inne sytuacje. Ja np. w każdej sytuacji zadaniowej lubię być sama a kiedy umierali moi najbliżsi izolowalam się i sama przezywalam żałobę. Mój mąż chcąc mnie wesprzeć niestety nie pomagał, zapraszał mnie w różne miejsca, proponował zakup wymarzonych rzeczy na "pocieszenie", ale dla mnie w momencie straty kogoś bliskiego nie było na prawdę nic innego, ważnego... nie wiem jaka jest Twoja narzeczona i Ty nie wiesz, bo takie tragedie generują różne zachowania, ale uszanuj jej zdanie, nie narzucaj się, czuwaj i wspieraj ba ile pozwoli ale nie bądź natretny. To minie, czas przyzwyczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wyjedzicie gdzieś ale osobno żeby mogła odpocząć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszy lek to druga ciąża i to szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo ze to ciężka sytuacja ale po co chcesz dobrze ? To nie Ty przeszles piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 19:36 :-D nie ma takiego słowa jak "przeszles". A poza tym, czy ty widzisz o co pytasz? Jak to po co chce dobrze? Ciebie dziwi, że mężczyzna chce pomóc swojej kobiecie, skoro ja kocha? I jak to nie on przeszedł? Owszem-fizycznie nie, ale to było również jego dziecko, myślisz z mężczyźni nie mają uczyć? Nie kochają? Ich strata dziecka nie dotyka? Weź się chodź raz zastanów zanim wysmarujesz te swoje wypociny. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie chce jego pomocy chciała zostać sama a ten nie wie czy możne zostawić dorosłą osobę samą w domu. Serio? Tak kocha, że mieszka u rodziców gdy jej facet ma swoje mieszkanie. Jak mógł kochać dziecko skoro nawet go nie było. On sam napisał że to wpadka, pewnie mu na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mie ukrywajmy związki po poronieniu często rozpadają się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20:12 Co za ignorancja :-( Co Cię dziwi w tym, że nie wie, czy można ją zostawić samą? Noe znasz sytuacji, kiedy ludzie w trudnych sytuacjach nie mogą sobie poradzić i popełniają samobójstwo? Aż tak krotkowzroczna jesteś??? I jeśli to wpadka, to dziecko nie jest chciane? Setki ludzi "wpadają" i jedni są załamanie, a inni się cieszą. Nie wiedzialas o tym? :-( A z tym, że było mu to na rękę...Weź się lepiej nie odzywaj, bo mało wiesz o życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×