Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy nie denerwują was rady innych osób na temat dzieci

Polecane posty

Gość gość

mam na myśli takie osoby jak rodzice, tesciowie? mnie denerwuja rady mojego ojca, ktory radzi na zasadzie wtracania się, jak na to reagujecie? przytakujecie i robicie swoje czy odrazu mowicie ze robicie po swojemu? jak to wygada w waszych rodzinach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jak jednym prostym sposobem pozbyc sie takich rad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym dziecku właściwie każda taka uwaga to był początek kłótni, wszystko przezywałam i brałam do siebie, bo czułam się niepewnie. Przy drugim jestem tak ogarnięta że po prostu olewam, i rodzina o tym wie, a jak ktoś się czepia to najwyżej teatralnie mówię "ojejku, naprawdę?! Nawieje jej do uszek? O rety, nie wiedziałam, a ja myślałam że to od bakterii i wirusów się choruje" :D Albo "no popatrz, kto by pomyślał że kiedyś to takie metody wychowawcze były, pięc razy dziennie mięso, ale wtedy mamutów pewnie było sporo...". Przeważnie jest foch i "z tobą to się nie da rozmawiać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nieco mnie denerwują, ale staram się nie reagować zbyt emocjonalnie. I zazwyczaj na rady mojej i męża rodziny odpowiadam krótko, my[ja i mąż] znamy swoje dzieci, znamy ich plusy i minusy i mamy to wszystko pod kontrolą. My powołaliśmy dzieci na świat i my zajmiemy się nimi się nimi najlepiej jak potrafimy. Dobre rady rodziny przemyślimy, ale pewnie nie zawsze je wdrożymy, jednak dziękujemy za troskę. A jak robimy? W większości wypadków po swojemu, ale czasami to bliska nam rodzina ma racje, to my nie dostrzegamy problemu. A i tak się zdarzało... Dlatego słowa innych przyjmuję z pokorą, obserwuję, ale nigdy w obraźliwy sposób nie usiłuję zdławić ich chęci do podzielenia się uwagami, chociaż ich uwagi zazwyczaj mnie nieco irytują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zastanawiam, czy wszystkie pochodzicie z jakichs przyglupich rodzin. I wasi męzowie tez? Bo na top wygląda. Mam to szczescie, ze rady moich rodziców czy tesciów byly zyczliwe i madre tak, jak oni sami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze można powiedzieć że to Ty z mężem wychowujecie a oni wychowali już swoje i masz sporo zastrzeżeń. Może przestaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×