Uwierzcie, że szkoła zawodowa czy liceum to ten sam poziom, ale profil inny

ludzie mysla ze po studiach beda kokosy zarabiac

11:13 tak sie składa, ze znam cała adwokacka rodzine - albo siedzą nad sprawami albo sa w sadzie, albo na przesłuchaniu itp, tak wygląd ich dzien. To ja nie wiem jak 11:06 jest tym adwokatem. ja obsługuję firmy, nie biorę spraw karnych bo mnie to nie kręci. Mam stałe zlecenia , rzadko się trafia coś na szybko, a kasa za obsługę i gotowość do pracy wpływa co miesiąc. I głownie pracuję z dokumentami a nie biegam po sądach. Także pozdrawiam

teraz jest moda na studiowanie

jak ktos skonczy zawodowke to jest gorszy

hahahaha:D Pewnie jakiś nieuk założył ten temat po to żeby się dowartościować.:D

rzycie mnie nie ublaga

Za moich czasów, a uczyłem się dość niedawno to do liceów szli ludzie wybitni i były progi, a zawodówki to była zbieranina wszelkiej maści elementu, młodocianych dresiarzy i Karyn, którzy z niczego nie byli dobrzy i nawet pisać poprawnie w ojczystym języku nie potrafili. Jak jest teraz nie wiem, ale wiem, że ludzie, którzy mają ból d**y, bo nie mają papierka to mantruja w kółko zasłyszany slogan, że studia to tylko papierek. Jakby was to nie obchodziło to nie walkowalibyscie tego.

Po latach, też wolałabym skończyć zawodówkę. Niestety, skończyłam liceum i to na profilu humanistycznym... Przy okazji... Zainteresowanych zapraszam na konsultacje z trenerem i dietetykiem, który ma wieloletnie doświadczenie w przemianie sylwetek, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Efekty osiągane są dzięki spersonalizowanym dietom oraz ćwiczeniom dostosowanym do potrzeb oraz możliwości klienta. Więcej informacji na www.igortreneronline.pl.

Wychowałam się na dużym osiedlu, chodziłam do wielkiej szkoły podstawowej i gimnazjum więc siłą rzeczy znałam wielu różnych ludzi z rożnych środowisk. Nie znam nikogo normalnego, z chociaż przeciętną umiejętnością przyswajania informacji, kto poszedłby do zawodówki. Szła tam sama patologia umysłowa, która z trudem opanowywała trudną sztukę czytania i pisania i przymrużeniem oka dyrekcji otrzymywała z roku na rok promocję do następnej klasy. O jakim poziomie może być mowa w takiej szkole? Żeby rozwijać się zawodowo i coś osiągnąć to trzeba mieć coś w głowie, ambicje, szerokie horyzonty. Ci zainteresowani praktyką zawodową technologiami wybierali technika

Przeciez szkola zawodowa i liceum to kompletnie rozne funkcje. zawodowa uczy zawodu - okreslonego - rzemeslnik, robotnik wykwalifikowany. Liceum daje wiedze ogolna, przygotowujaca do studiów, po ktorych dopiero zdobywa sie zawod, ale taki, ktory wymaga wyzszego wykształcenia.

11:50 Moje doświadczenia są zbieżne z powyższymi. Za moich czasów do zawodówek też uczęszczała patologia, zbieranina niżu umysłowego, młodociani przestepcy i ludzie, którzy nie mieli szans na dostanie się do Liceum. Wystarczyło przejść się koło zawodówki na przerwie by przekonać się jaki plebs moralno-intelektualny się tam zbiera.

A wiecie co, ja nie patrzę na ludzi w ten sposób, ze liceum to wyżyny, zawodówka niziny itp...nie pogardzam ludźmi, a wykształcenie nie jest miara inteligencji. Poza tym, nie ma sprawiedliwości na świecie, nie ma równych szans, nie kazdy ma takie zdolności czy pęd do nauki, nie kazdy moze sobie pozwolić na studiowanie itp.

11:57 Tak dokładnie jak piszesz! Nie wiem jaki jesteś rocznik, ale mój rocznik 91 takie miał powszechne zdanie. Chłopaki z zawodówek zwykle pochodzili z szemranych dzielnic, biednych rodzin, często o przestępczym profilu. Nie mówię, że wszyscy, ale duża większość. W liceum także bywały patologię, ćpuny i bandyci, lecz na mniejszą skalę. Kiedyś pamiętam jak się mówiło, że chodzisz do liceum to był pewien prestiż. Jak mówiłeś że chodzisz do zawodówki na myśl od razu przychodził obraz typowego fizola. Tylko, że ci 'fizole' od lat już pracują i zarabiają dobre pieniądze, co mądrzejszy i sprytniejszy to ustawił się za granicą, a "arystokracja z liceum" pokończyła zarządzanie ą ę i pracuje na kasach w biedronce. Karma.

Nikt z moich znajomych po studiach nie pracuje na kasach, magazynach itp. Nie każdy pracuje w swoim zawodzie ale nikt nie pracuje fizycznie. I co oznaczają "dobre pieniądze?". 5 tys. za zapiertol 12 godzin dziennie w brudzie i smrodzie? Juz widzę, jak ci geniusze pootwierali swoje firmy:D Mi płacą tyle za siedzenie przed komputerem 8 godzin dziennie a w piątki mam pracę zdalną w domu. I w przynajmniej w wieku 30 lat nie będę wyglądała na zniszczoną życiem 40-tkę

Gość 13:13 wychodzi z twojego wpisu pogardliwe podejście, ty moze nie, ale ja tez znam osoby, które z wykształceniem pracują fizycznie, albo za najniższa stawkę krajowa. Śmieszy Cie praca w brudzie? To kto by te prace wykonywał, gdyby kazdy kończył super studia i pracował w białych rękawiczkach?

Szukamy osób do dodatkowych testów (Naszą technologie dostaniecie za DARMO). Mimo, że sami już bardzo duże pieniążki zarobiliśmy, to chcemy program rozwijać dalej i udostępniać go dalej tylko w przyszłości będzie on za opłatą. Więcej na HTTP://MGR24.PL

Sorry, ale co wy za głupoty piszecie xd Nikt z was nie pomyślał, że można studiować w liceum i w tygodniu pracować? To jest dopiero perspektywa, dwa w jednym. Ja tak zrobiłam i mam świetnie płatną pracę i dyplom, który zrobiłam w żaku właśnie w zaocznym liceum dla dorosłych. Także kochani, to jest dopiero spoko, opłacalna opcja :D

w żaku właśnie w zaocznym liceum dla dorosłych. Także kochani, to jest dopiero spoko, opłacalna opcja taka opcja dla tych , którzy nie utrzymaliby sie w normalnym liceum. Proteza wykształcenia.