Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy sie rozstać

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy razem stosunkowo niedlugo bo półtora roku. W momencie gdy okazalo sie, ze jestem w ciąży bylismy bardzo szczęśliwi. Bardzo chcelismy tego dziecka. Niestety stalo sie tak ze poronilam. Wiem, ze jego zabolalo to tak samo bardzo jak mnie. Jednak jest to sytuacja w ktorej potrzebowalam bardzo jego wsparcia, a udzielil mi go jedynie wiadomosciami. Nie odwiedzil mnie w szpitalu ani razu. W pierwszy dzien jak trafilam na pogotowie to rozumiem zdenerwowanie, sama nie chcialam zeby jechal bo balam sie ze cos sie stanie. Jednak potem gdy padla diagnoza ze faktycznie poronilam, nastepnie kiedy lekarz powiedzial ze bedzie zabieg, kolejno kiedy mialam wyjsc ze szpitala nie pojawil sie ani razu. Pisal jedynie wiadomosci czy ok i zebym sie trzymala ze bedzie dobrze. Jestem w rosterce, ale mysle nad tym czy nie lepiej nie zadawac sobie bólu, tylko sie rozstac poki nie jest za pozno, bo w sytuacjach naprawde kiedy go potrzebuje to nie mam jego wsparcia. Zostalam sama ze wszystkimi wiadomościami a on nawet sie nie pofatygowal, zeby byc ze mna w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowiedziałaś na pytanie! Widać że jemu na Tobie nie zależy,a 1.5 roku to nie tak mało jak na znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jemu też jest ciężko nie pomyślałaś o tym? Oboje straciliscie. On moze tez potrzebuje wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, nie tylko ty straciłaś dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle że to ona leżała w szpitalu a on ją nie odwiedził ani razu. Wg mnie nie zależy mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze jest mu ciezko i ze on tez stracil, jednak to ja przezywalam koszmar w szpitalu, kiedy sama jak palec musialam isc na zabieg, bojac sie jak nie wiem co. Niby mowi ze kocha, ze mu zalezy, ale co po slowach jak w jego czynach tego nie widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiem ocenic do konca sytuacji. Byc moze temu mezczyznie trudno pojawic sie w szpitalu i wprost zmierzyc sie z umiejetnym, madrym wsparciem ciebie i straty, ktora ponioslas, poniesliscie. Moze kazde z was inaczej reaguje i przezywa strate. Daj szanse wam obojgu. Moze na takie radykalne kroki jest za wczesnie w waszej sytuacji. Szczerze ci wspolczuje. Zycze duzo sily i wiary w lepsze dni. Elena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×