Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poród a związek

Polecane posty

Gość gość

Moja żona za tydzień rodzi drugie dziecko. Nasz pierwszy syn urodził się po ciężkim porodzie w domu. Tym razem moja żona chce rodzić w szpitalu, bo ostatnio dom za bardzo ją wymęczył. Myśli, że w szpitalu pójdzie szybciej i chce spróbować ze znieczuleniem jesli będzie bardzo źle. Kochamy się i szanujemy, zależy mi na tym aby przeżywać poród wspólnie, wspierać żonę i pomagać jej, ale niepokoi mnie jedna rzecz. Przy pierwszym porodzie przez pierwsze 5 godzin porodu wszystko szło dość dobrze - masowałem ją, pocieszałem trochę, przytulała się, ale pod koniec rozwarcia i podczas parcia stało się coś dziwnego - krzyczała, że jej bóle to moja wina i że nienawidzi mnie, że mam wypi...aćć a jak spanikowany chciałem wyjść z pokoju krzyczała bym został, gryzła mnie i drapała. Kiedy główka wychodziła musiałem trzymać jej nogi co jest normalne aczkolwiek było bardzo ciężko ją utrzymać i przeklinała na mnie. Może to głupie, ale stresuję się 2 porodem. Żona chce mojej obecności, mówi, że mnie kocha, że potrzebuje mojego wsparcia. Rozumiem ją, ale jej płacz, klnięcie i nienawiść do mnie do dziś czuję. Tym bardziej, że moja żona na co dzień jest kobietą opanowaną, elegancką. Drugi poród zapowiada się nie łatwiej ponieważ córka tym razem ma podobno prawie 4kg, żona chce próbować na początku bez znieczulenia. W seksie jest ok, żona jest chętna, otwarta i nie ma obsesji na punkcie synka, co bardzo cenię, ale czasem mówi coś w rodzaju "nienawidzę cię bydlaku" a ja jej na to "masz powody suczko" itd. i myślę o porodzie. Czy kogoś spotkała podobna historia. Staram się nie nastawiać na nic, kocham żonę i wiem że ona mnie też bardzo kocha, ale jej cierpienie i zachowanie powodują, że już nie wiem co mam myśleć, przy porodzie być muszę bo ona nie chce słyszeć że nie i chce "ściskać mnie za rękę" jak mała będzie wychodziła to już zwłaszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wyklinanie wszystkiego na czym świat stoi, wściekłość na męża, że niby to wszystko jego wina to najbardziej klasyczne teksty z porodów. Podobno ta złość jest potrzebna do wydzielenia adrenaliny, żeby wytrzymać drugą fazę porodu. Żona pewnie sama nie pamięta niczego, co mówiła. Pamięta tylko ból i zmęczenie. Szkoda, że na sali położne nie wyjaśnily Ci, że prawie każda rodząca zaczyna pleść trzy po trzy, zupełnie nieświadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, nie na sali, tylko odbierając poród w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×