Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak pomóc żonie z depresją ciążową?

Polecane posty

Gość gość

Moja żona chorowała skutkiem czego miała być bezpłodność. Nie zabezpieczaliśmy się bo lekarze mówili, że szansa po chorobie na dziecko jest jedna na milion. Minęło kilka lat i BUM- ciąża. Szalałem ze szczęścia jak się dowiedzieliśmy- żona nie bardzo. Długo była w szoku, chciała usunąć- nie zgodziłem się. Dużo na ten temat czytałem i myślałem, że to hormony, że jej minie. Musiała od razu iść na l4 bo ciąża zagrożona- nie chciała, kłóciła się z lekarzem. Zrobiła się apatyczna, obojętna na wszystko; łatwo wpada w gniew lub znienacka zaczyna płakać. Myślałem, że to huśtawki nastrojów albo że męczy ją siedzenie w domu. Jej mama namówiła mnie, bym zabrał żonę do psychiatry- okazało się, że żona ma depresję ciążową i nerwicę lękową. Teściowa przyznała się, że przed naszym małżeństwem żona miała epizody depresyjne i leczyła się psychiatrycznie. Żona nie bierze leków, nie chce chodzić na terapię bo mówi, że nie jest wariatką. Nie śpi po nocach, miewa stany lękowe. Ostatnio wstałem w nocy i nie było jej w łóżku- znalazłem ją na balkonie, stała w krótkim rękawku ( były ze 3 stopnie Celsjusza), paliła papierosa ( w 9 miesiącu ciąży!) i wyła jak małe dziecko, że ona sobie nie poradzi, że nienawidzi tego dziecka i że ono zrujnuje jej życie. Przyznała się, że to nie była pierwsza tego typu sytuacja. Wyprawkę dla dziecka skompletowali jej rodzice bo ona "nie chce tego wszystkiego oglądać". Poprosiłem ją, by poprasowała i poprała ubranka bo wiem, że kobiety wzruszają się przy tym i bardzo lubią takie rzeczy- robiła to ze złością, sycząc przez zęby. Nie cieszą jej dziecięce gadżety, małe skarpetki, łóżeczko czy rożek. Im bliżej porodu tym gorzej- budzi się w nocy zlana potem bo histerycznie boi się porodu, ma wtedy problemy z oddychaniem i zaczyna spazmatycznie wymiotować. Psychiatra zalecił poród przez cc ze względu na to, że "nie będzie współpracować w tym stanie z personelem " ale wolałbym, by rodziła naturalnie. Poprosiła o zakup mleka w puszce bo " nie będzie karmiła " choć podsuwałem jej artykuły o zaletach karmienia piersią. Nakupowałem jej książek o ciąży i macierzyństwie to stwierdziła, że pisane są infantylnym językiem i robi jej się niedobrze od tych wszystkich "słodkich dzidziusiów". Nie mam już pomysłów co robić, za 1,5 tygodnia ma termin porodu a tu jest coraz gorzej zamiast coraz lepiej. Rozmawiałem ze swoją mamą - mówi, że żona jest histeryczką i nie ma instynktu macierzyńskiego i żebym zabrał dziecko i uciekał od wariatki. Coraz częściej przychylam się do tego, że moja mama ma rację... Im bardziej próbuję zainteresować ją macierzyństwem tym bardziej ona staje okoniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można nie kochać własnego dziecka.. Ja swoje kocham od dwoch kreseczek na teście. Zabierz dziecko po porodzie i odejdź od egoistki. Na pewno znajdziesz jeszcze miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co Ci poradzic. Bardzo wspolczuje. To powazna choroba. Osoba ktora odpowoedziala jako pierwsza nie ma pojecia o chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno-Twoja zona jeat chora a nie jest egoistka. Nie wiesz co cie spotka za rok, piec czy dziesiec lat. Moze to ty bedziesz potrzebowal pomocy. Walcz o wasza rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie namawiaj jej na poród naturalny, jeśli może mieć cc niech ma, z takim podejściem jedyne czego może się nabawić po sn to trauma. Ciężka droga przed Wami. Też miałam epizody depresyjne i ataki paniki w ciąży i jak urodziło się dziecko. Temat wyprawki tylko mnie irytował. Zajęło mi kilka miesięcy po porodzie, żeby pokochać dziecko i zacząć cieszyć się macierzyństwem. Ale teraz jest dobrze, chociaż oczywiście psychika daje czasami o sobie znaćznać. Niestety nie mam złotej rady. Trwaj przy niej, zapewniaj, że ją kochasz, ale nie podsuwaj nic na siłę. Nie spodziewaj się też, że na widok dziecka zaleje ją fala miłości, to często trwa. Powiedz jej, że jak już dziecko się urodzi i ona dojdzie do siebie, to będziesz najszczesliwszym człowiekiem na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor. Mam nadzieje, że po porodzie jej minie, specjalnie ją namawiam na normalny poród bo czytałem, że hormony przy takim porodzie włączają miłość do dziecka. Żona nie chce się zgodzić, wpada w histerię ilekroć nie porusze tematu. Myślałem nawet nad tym, by wyjąć z teczki dokumenty od psychiatry o wskazaniu do cesarki i wyrzucić to nie będzie miała wyboru. Moja mama mówi, że od porodu jeszcze nikt nie umarł i to dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno - daj jej spokój z karmieniem piersią na razie. Ja absolutnie nie chciałam, a po urodzeniu corki na próbę z ciekawości przystawilam i tak już została przez długie miesiące:) A nawet jak nie będzie chciała to mm to żadna tragedia, macie większe problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze z calym szacubkiem ale nie masz madrej matki. Jak ona nie bedzie wspolpracowac podczas porodu naturalnego to moze dojsc do zgonu jej i dziecka!!!! Jesli jest mozliwosc porodu przez cc to nie ma nad czym sie zastanawiac!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zona po 6 tygodniach do pracy, a Ty na urlop rodzicielski. Widac golym okiem, ze jej macierzynstwo nie interesuje, Ciebie wrecz przeciwnie, wiec niech kazdy robi to co lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może być tak, a może być też tak, że obolala, porozrywana i ponizona będzie mieć traumę przez długi czas. Mam takie koleżanki. Przestań już jej opowiadać co to bedzie dla dziecka najlepsze, jak ona ma uwierzyć w swoje siły jak ją tym wszystkim przytłaczasz? Daj jej trochę przestrzeni, niech sama powoli dojdzie do różnych rzeczy. I odpuść z ta cesarka, to nic złego, miliony zdrowych, kochanych dzieci się tak rodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze tylko wsparciem jej pomożesz. ona musi wiedzieć że jest dla ciebie ważna a nie tylko jako inkubator na dziecko. Jeśli ma depresje i lęki to wysoce prawdopodobne że i tokofobię. nie będzie chciała rodzić naturalnie to zadusi dziecko, z całym szacunkiem lekarz lepiej wie od ciebie i twojej matki jakie mogą byc konsekwencje takiej depresji. jask ty tak mamusi będziesz słuchał to żonę stracisz. ona nie jest winna temu co czuje. na karmienie naturlane tez jej nie namawiaj niech po porodzie jak najszybciej leki zacznie brac bo po porodzie jest kolejna chustawka hormonalna i moze sobie z tym nie radzic. stój za nią murem a nie wymyślaj od wariatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Od porodu jeszcze nikt nie umarł" - No chyba nie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh no wlasnie, troche tych zgonow okoloporodowych w historii jednak bylo, nawet tej najnowszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka autora nie ppwinna udzielac rad bo ma BLEDNE INFORMACJE I SWIATOPOGLAD!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robcie wszystko wspolnie i nie zmuszaj jej do niczego, bo moze az tak odrzucic dziecko, ze zrobi mu krzywde. Nie masz prawa zmuszac ja do czegokolwiek a tym bardziej do dzialan wbrew zaleceniom lekarskim. Skoncentruj sie na jej komforcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja miała to samo i poszła do psychiatry po tabletki na depresje . Po miesiącu wszystko się ułożyło. Pomocna była tez pomoc przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie byłabym za namawianiem na SN, bo taki stan psychiczny plus brak współpracy przy porodzie (kluczowe!) moze doprowadzić do tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor. Problem w tym, że ja powoli zaczynam myśleć, że ona wszystko sobie wymyśliła. Nie wiem co naopowiadała psychiatrze bo nie mogę uczestniczyć w wizytach, próbowałem to zostałem wyproszony z gabinetu. Ona myśli tylko o sobie - "JA nie chcę karmić", "JA się boję rozerwanego tyłka", " ty wrócisz do pracy a to JA zostanę z dzieckiem na całe dnie", "JA chcę szybko wrócić do pracy". Ciągle tylko to JA i JA. Jej rodzice nie ułatwiają procesu zdrowienia bo stoją za nią i roztkliwiają się nad nią, jej ojciec nie pracuje bo ma rentę i już obiecał, że po porodzie będzie przychodził i jej pomagał przy dziecku. Jak ona ma stać się kompetentną matką jak wszyscy dookoła chcą ją wyręczać i jej pomagać? Jej matka głaszcze ją po główce i mówi: "dobrze, miej cesarkę", "dobrze, nie karm piersią" i sama żony nie karmiła i miała cesarkę więc nie jest tutaj najlepszą wykładnią. Od tego klepania po ramieniu jej się na pewno nie polepszy. Żona jest nauczycielką i bardzo lubi swoją pracę, dyrekcja i rodzice bardzo ją chwalą za podejście do dzieci więc tym bardziej nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie potrafi pokochać własnego, które nosi pod sercem. Ja już mam dość jej histerii i płaczu, jestem tym wszystkim zmęczony- muszę czytać i edukować się w zakresie posiadania dziecka bo żony to nie interesuje i kładzie lachę na kluczowe kwestie. Całe dnie leży na kapanie w salonie i gapi się bezmyślnie w sufit, wychodzi tylko z psem na spacer w ciągu dnia, za to jak przyjdzie weekend to ciągnie do znajomych bo "to jej ostatnie chwile wolności i chce się nacieszyć przyjaciółmi póki może".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze wspolczuje sytuacji. Po pierwsze nie zmuszaj jej do sn. Ja wiem ze chcesz dobrze i tak sobie to wydedukowałeś ze tylko sn bedzie dobrym rozwiazaniem ale musze Cie rozczarowac bo noe bedzie. Porod jest ciezki i mega bolacy wiec moze ja zniechecic jeszcze bardziej bo to "przez dziecko ten bol", no i nie zawsze sie te hormony milosci wlaczaja. Ja rodzilam sn i nic mi sie nie wlaczylo ja bylam padnieta czytaj szczesliwa ze juz po a nie ze jest z nami dziecko. Dopiero z czasem przyszla wiez. Na poczattku przez pjerwsze dni tez nie chcialam byc z dzieckiem. Maz sie zajmowal, nie naciskal, delikaatnie zachecal i bardO pomagal bo po porodzie wiadomo kobieta jest obolala i jeszcze bylam nacinana to wiesz. Takze niech rodzi cc. A potem pomagaj i ja wspieraj. Nie chce karmic to tez niech nie karmi. Ja tez nie karmilam ale z innych wzgledow. Takze mm nie zabija bo moje dziecko ma 6 miesiecy i jest zdrowe:) potem zona moze brac przeciez leki antydepresyjne a maluch bedzie na mm. Bedzie ok. Tylko duzo cierpliwosci i wysilku bedzie Cie to kosztowalo ale czego sie nie robi dla zony i rodziny:) powodzenia trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, a nie pomyślałeś, ze żona nie chciała zostać matka? I bezpłodność w wyniku choroby była dla niej na rękę? Im dłużej sie żyje na wolności, tym ciężej sie przestawić na tryb, ze teraz wszystko sie kręcił wokół dziecka i to ono jest na pierwszym miejscu. Takze, jesli ciebie tak kręci to dziecko to - przygotuj sie na to, ze będziesz miał duzo pracy, jesli chcesz NAPRAWDĘ pomoc i wesprzeć zonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor. No z pewnością poród boli ale rozmawiałem z mamą i z siostrą i obie mówią, że to nie jest aż taki straszny ból, czytałem na forach, że ten ból się zapomina zaraz po otrzymaniu dziecka na pierś. A po cc wiadomo, boli bardziej bo to jest bardzo poważna operacja brzuszna i boję się, że ten ból zniechęci ją jeszcze bardziej do tego dziecka. Siostra opowiadała, że jak była w szpitalu to te kobiety po cesarkach nie zajmowały się dziećmi tylko leżały i jęczały a te po porodach naturalnych mogły normalnie chodzić i zajmowały się dziećmi. A to chyba kluczowe, to zajmowanie się dzieckiem od samego początku. Bo boję się, że jak nie przymuszę żony od razu do zajmowania się dzieckiem to ona się przyzwyczai i potem nie będzie chciała się nim zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A czy takie postepowanie, pomagaie jej przy dziecku nie sprawi, że moja żona się rozleniwi jeszcze bardziej i jeszcze bardziej odrzuci dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja trudna. Myslę że po porodzie zabierz dziecko i odejdz. Wyobraz sobie sytuacje ze zostajez dzieckiem sama i robi mu krzywde. Przerazajace ale moze tak byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie PRZYMUSISZ zony do Dziecka???:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, czy rozważasz opcję, by żona wróciła do pracy, a ty pójdziesz na urlop by zająć się dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie mieć dziecko, ba, być nawet samemu ale z takim gnomem jak ty autorze. Dla ciebie nieurodzone jeszcze dziecko jest wazniejsze niż własna żona, i traktujesz ją tylko jak przyrząd i obsługę do dziecka. Masakra, pogoniłabym cię w 3 minuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałem nawet nad tym, by wyjąć z teczki dokumenty od psychiatry o wskazaniu do cesarki i wyrzucić to nie będzie miała wyboru. Moja mama mówi, że od porodu jeszcze nikt nie umarł i to dobry pomysł. xxx Wyjatkowy z ciebie sk/ur/wysyn. Odebrac komus wolny wybor i oklamac te osobe juz to jest wyjatkowo ohydne. I ten naturalmy porod z reszta moze zaowocowac fatalnymi konsekwencjami dla jej zdrowia. Ale z ciebie s****wo. Nic dziwnego po mamusi, prymitywnej suce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarzucasz jej że mówi tylko JA, JA, JA (i słusznie bo to ONA będzie mieć dupę rozerwaną albo brzuch, ONA będzie zmuszona do karmienia, ONA zrezygnuje z życia poza mieszkaniem), a ty za to mówisz tylko DZIECKO, DZIECKO, DZIECKO! Gdzie w twoich słowach troska o miłosc swojego życia czyli ŻONĘ????????????? I jak śmiesz powiedzieć że ma rodzić naturalnie, choć nawet przez 1 s nie poczujesz tego co ona? Widać jak bardzo ja kochasz skoro dopuszczasz że będzie cierpieć przez kilka godzin...Jesteś faja nie facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma takiej opcji, zeby ktos sie przy dziecku ROZLENIWIL. Idz ty czlowieku do rodzicow nowonarodzonego dziecka i zobacz ile to pracy zeby odchowac noworodka i niemowlaka, nie mowiac o wychowaniu. Ty nie jestes w ciazy a meczy cie i nudzi samo czytanie o opiece nad dzieckiem. Jestes niezyciowy, jak tak mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 16:45 Z jej pensji się nie utrzymamy. Chcę, by siedziała 3 lata z nim w domu, to najlepsze dla dziecka. Żona się oczywiście nie zgadza a teść dolewa oliwy do ognia i mówi: nie ma problemu, ja nie pracuję to zostanę waszą nianią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×