Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak pomóc żonie z depresją ciążową?

Polecane posty

Gość gość
16:51 dokładnie cham jakich mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcę żeby siedziała, bo to najlepsze dla dziecka... Uj z nią, w końcu inkubatory nie mają nic do gadania, rolę swoją spełniła, przestaje być człowiekiem, stała się MATKĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora- ale od początku mówiła, że nie chce dziecka, że woli usunąć- a Ty zabroniłeś. Więc jakiej reakcji się spodziewasz? Moim zdaniem wywierasz na żonę presję. I wybij sobie z głowy pomysł ze zmuszaniem żony do porodu naturalnego, bo albo ona i dziecko tego nie przeżyją, albo zostaniesz sam z noworodkiem. Skoro się boi, to trudno. Rozumiem, że jesteś zmęczony jej nastrojami, ale dlatego wątpisz, czy naprawdę jest chora. A to nie jest jej wina. Lęki i depresja to też zmiana chemii w mózgu, dlatego Twoja żona się tak zachowuje. Daj jej spokój, dokształcaj się dalej w kwestiach dziecka, a niech ona dochodzi do siebie we własnym tempie. Najważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka, a potem jej- nie to, co Twoja matka uważa za słuszne. Choć rozumiem Twoje niepokoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:57 dlaczego bezpieczeństwo dziecka jest wazniejsze od jej bezpieczeństwa?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, zmusiłeś żonę do dziecka, teraz zmuszasz ją do rezygnacji z życia zawodowego, bo ty uważasz, że tak będzie najlepiej. Skoro masz takie tendencje do rządzenia, to może porządź sam sobą. Sam się zajmij dzieckiem i zrezygnuj ze wszystkiego, a nie naciskasz na kogoś. Niech rodzi jak chce, potem dziecko do żłobka. Macierzyństwo to nie męczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja kobieta nosi w swoim brzuchu obcego czlowieka. Tak, to Wasze dziecko, ale jeszcze to nie znacie, jeszcze nic o nim nie wiecie tak naprawdę. Lada dzień ten człowiek musi z niej jakoś wyjść i żaden ze sposobów nie jest przyjemny. Jej życie zmieni się za moment już na zawsze. To nic dziwnego, że w tej sytuacji kobietom czasem odbija. A Ty się mądrzysz ze swoją mamą.. Usiądź z nią dzisiaj wieczorem. Spytaj, czy rzeczywiście chce tej cesarki. Jeśli powie, że tak to zgodz się i ja przytul. Potem powiedz, że jeżeli chce karmić mm to tak właśnie zrobicie. I że niezależnie od tego co wybierze i co się stanie to przejdziecie przez to razem, bo ją kochasz i że jesteś pewien, że będzie super matką. A do obsługi noworodka nie trzeba fakultetow, teraz może Ci się to wydawać wszystko trudne, ale szybko nabiera się wprawy i wyczucia i nie musicie czytać o tym teraz nie wiadomo ile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje tej kobiecie takiego męża. Ale im dalej, tym bardziej sie skłaniam, ze to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie dziwię, że ona ma depresję przy takim mężu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_foch
Nie chce mi się wierzyć że są tacy faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, ze ten ciul nie chce wcale zonie pomoc, tylko zmusić do opieki nad dzieckiem, do porodu siłami natury (czemu sprzeciwia sie nawet, a przede wszystkim lekarz) i cl najgorsze, wszystko uzgadnia ze swoją matka:O Oby to była prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz trzeci raz widze na Kafe ten temat,oczywiscie za kazdym razem z jakas modyfikacja. Pewnie prowo,ale jesli gdzies w PL ma miejsce taka sytuacja,to ja uwazam,ze zona od razu po porodzie powinna zaczac leczenie farmakologiczne. Niech sie maz nie martwi o swoje wynagrodzenie na urlopie,bo dostanie 80%,nie beda sie utrzymywac tylko z jej pensji. A po roku to juz oboje bedzie patrzyli na wszystko inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinna była usunąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 3 latach w domu z dzieckiem to i ja bym zwariowała ! Nie naciskaj jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz jej bić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez zbyt dobrze nie przechodzilam ciazy. W dodatku wczesniak, wczesny porod... Kiedy odwozili mnie na oddzial pamietam pytanie meza do poloznej - Czy ona w sali bedzie sama?, wiedzialam o mu chodzi. Kiedy bylam w sali poplakalam sie. Moja corka byla w inkubatorze, dostalam ja dopiero nastepnego dnia. Przez caly pobyt w szpitalu wiedzialam ze maz boji sie zebym nie zrobila glupstwa, ale ja pokochalam to malenstwo. Niemoglam z niej spuscic oka. Jest dla mnie najwazniejsza na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mialam 28 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co sobie myślałeś frajerze że będzie ucieszona skoro nie chciała? Chciałeś bachora to weź teraz urlop rodzicielski i wychowuj. Zobaczysz jaki to miód siedzieć 24/7 Z dzieckiem w domu. Praca po 10h dziennie to nic w porównaniu z dzieckiem które non stop wyje i budzi się w nocy. A twoja mamusia to w d**e niech sobie wsadzi takie rady. Rób tak dalej to kobieta popełni samobójstwo bo z depresją nie ma zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli to nie prowo, to jesteś człowieku podłym egoistą. Nie wyrozumiały dyktator bez serca i empatii. Piszesz, że żona tylko "ja" i "ja", a sam piszesz tylko, że TY zabroniłeś jej usunąc, TY chcesz zeby urodziła naturalnie, TY chcesz żeby karmiła piersią, TY chcesz to, TY chesz tamto. Ale coś ci powiem mały człowieczku - UNIESZCZĘSLIWIŁEŚ TĘ KOBIETĘ przymuszając ją do utrzymania tej ciąży. Podejrzewam że każdego dnia ona żaluje, że dała ci się przekonać. Widać nie chciała i nie planowała być matką, ale TY zabroniłeś jej usunąc. I teraz naczytałeś się jakichś głupot i razem z jebniętą mamuśką zimną i bez uczuć próbujecie wymóc coś na tej kobiecie wbrew jej woli. Traktujecie jak inkubator. Myślisz tylko o tym dziecku, zamiast o swojej żonie i jej samopoczuciu. A gadanie, że ona "sobie wymyśliła chorobę" jest szczytem Twojej hipokryzji i braku jakiejkolwiek empatii. Robisz wszystko wbrew niej i oczekujesz, że będzie szczęśliwa. A ona jest po prostu chora. Potrzebuje dużo miłości i zrozumienia, którego ty jej nie potrafisz dać w przeciwieństwie do jej rodziców. CHU/JOWY Z CIEBIE MĄŻ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Rozmawiaj z zona a nie matka i siostra. Zona powinna byc dla Ciebie najwazniejsza! 2.depresja to choroba i Twoim obowiazkiem byc i pomoc zonie w zdrowiu i chorobie... 3.cc to nie koniec swiata...o owszem operacja ale czadem konieczna.skoro zona bedzie lezec i jeczec to ty przyjdz i zajmij sie dzieckiem. 4.kazdy ma inny prog bolu. To ze siosyre nie bolalo nie znaczy ze zone nie bedzie bolec. 5. Karmienie mm tez nie koniec swiata. Czlowieku z kim Ty masz to dziecko z zona?? Czy matka i siostra? A twoja mama siosyrze nie pomaga? 6. Twona zona ma racje. Jej zycie zmieni sie calkowicie i wolnosci nie beczie. Mowi co mysli i nie lukruje macierzynstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, Twoja żona jest ciężko chora, pozwól działać specjalistom, nie zmuszaj jej do niczego. Urodzi dziecko i wcale nie będzie Ci lżej Jej strach, niechęć do dziecka[najprawdopodobniej wystąpi] jest niezależny od niej. Teraz ważne jest dziecko, nie stresuj jej, być może zgodzi się na karmienie piersią, choć chwilowo. Każdy nacisk odbiera negatywnie. Obawiam się, że po porodzie może być jeszcze gorzej, musisz się na to przygotować.Mam pewne "doświadczenie" w podobnej sytuacji - daleka kuzynka. Po porodzie wpadła w jeszcze większą depresję, nawet dziecka nie można było z nią zostawić, najbliższa rodzina bała się, że coś dziecku może złego zrobić. Ja też przejmowałam opiekę nad dzieckiem. Obecnie dziecko wychowują jej rodzice [mają warunki, bliska odległość, przeszła babcia na emeryturę], kuzynka ma okresy, w których funkcjonuje normalnie, ale częściej ma okresy w których zasklepia się w swoim świecie, niedostępnym dla rodziny, choroba postępuje. Ojciec dziecka zamiast opiekować się dzieckiem czuwa nad chorą żoną, boi się, że może coś sobie zrobić. Czasami prosi mnie rodzina, abym "przejęła dyżur" i posiedziała z kuzynką. Już w progu wita mnie stek bluźnierstw, wycie, jakieś wykrzykiwania. I pomyśleć, że jeszcze 4-5 lat temu kuzynka była duszą towarzystwa, tylko czasami wpadała w melancholię. Ty autorze nie pomożesz, tylko specjaliści i leki, których najprawdopodobniej nie będzie chciała zażywać, będzie Was podejrzewała, że chcecie ją otruć. Ty możesz tylko trwać przy niej, otoczyć miłością, dobrym słowem i w miarę możliwości jak życie pozwoli, nie sprzeciwiać się za nadto. Życzę Ci wiele wytrwałości, wspaniałego potomka i powrotu do zdrowia Twojej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor. Widzę, że zostałem objechany na maksa... Nie jestem dykatorem i do niczego jej nie zmuszam, ale chciałbym by żona mniej myślała o sobie a bardziej o dziecku. Bo ciągle jest to "ja". Nie musi pracować bo jako nauczycielka zarabia marne grosze, ja rozumiem że czasem nie ma wyjścia i kobiety wracają do pracy bo mają ważne stanowisko lub zarabiają lepiej od mężów. Moja żona nie robi żadnej kariery, uczy polskiego i zarabia 1800zł- stać nas żeby siedziała w domu a stanowisko i tak będzie na nią czekać, jak nievw tej szkole to w innej. Nie rozumiem czemu obce dzieci są dla niej ważniejsze niż nasze własne. Całą ciążę marudzi, że chce do pracy i do ludzi, że w szkole czuje się spełniona i doceniania - a mieszkanie brudem zarasta. Poza wyprowadzaniem psa i gotowaniem nie robi nic. Leży z tym psem całe dnie i nic nie robi. Myślę, że jej egoizm to wina teściów bo Żona nie ma rodzeństwa i zawsze była ich oczkiem w głowie, przez poważną chorobę trochę jej pobłażali. Teść chce zajmowac się wnukiem jak żona wróci do pracy w zamian za paczkę fajek dziennie- jak z jeh zarobków odejmiemy te fajki to zostanie śmiesznie niska kwota wiec po co jej ta praca? Żona chce wrócić do pracy we wrześniu bo to nowy rok szkolny- 8 miesięczne dziecko jest chyba za małe na rozstanie z matką na kilja gidzin dziennie. Nie zmuszę jej do porodu i karmienia, chcę tylki by poczytala rzetelne artykuły jakie dla niej znalazłem. Przy porodzie normalnym i przy karmieniu hormony robią swoje i silą rzeczy kobieta kocha dziecko mocniej.Boje sie, że vjak teściowie zaczną jej pomagać przy dziecku to ona nigdy tego dziecka nie pokocha.zaztanawiam się, czy ona jest potworem bo jak można nie kochać własnego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To 0rowo kafe zeby czytac i odpowiadac. Ten sam styl pisania co ta pieprznieta sekretarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra nie ciągnij juz tez żałosnej prowokacji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerasta mnie ta sytuacja bo nie dam rady zajmować się nią, dzieckiem i jeszcze pracować. A tesciom za pomoc dziękuję bo na razie tylko szkodzą swoim glaskaniem żony po główce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo. A jeżeli nie, to nie dziwię się, że żona ma depresję przy takim mężu. Masakra co za facet, brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poniekąd Twoja mama ma rację! A ukrywanie chorób psychicznych przed ślubem to świństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teść chce się zajac dzieckiem za paczkę fajek? Też chcę taką tanią nianię!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20;59 Cieszę się, że choć jedna osoba mnie rozumie. Niby wiedziałem, że choroba nowotworowa była dla niej traumą i że zle to zniosła psychicznie ale nie wiedziałem, że musiała chodzić do psychiatry i brać leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przy porodzie normalnym i przy karmieniu hormony robią swoje i silą rzeczy kobieta kocha dziecko mocniej." gówno wiesz o macierzyństwie. naczytałes sie "rzetelnej" literatury i pouczasz własną żonę. ona znienawidzi to dziecko przez ciebie. stawiasz jego dobro nad jej dobro. od/jebało ci na punkcie tego dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×