Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najbardziej chamskie teksty waszych rodzicow z czasów dziecinstwa

Polecane posty

Gość gość
Na stare lata rodzice już nie wyzywają bo wiedza ze teraz role się odwróciły i oni sami mogą być od dzieci zależni. Ale dopóki dzieci były zależne od nich poniżali je i wyzywali. Obrzydliwe, egoistyczne zachowanie. Tacy ludzie nie powinni mieć nawet pod swoją opieka psa, a co dopiero małego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się po swoim dzieciństwie zbieram do dzisiaj, a jestem już po trzydziestce. Miałam kilka prób samobójczych, byłam wykorzystywana seksualnie, gnojona w szkole i na to wszystko pozwalałam, bo przecież ja jako dziecko nie miałam prawa się sprzeciwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj 20:26 Jasne, ze nie kazdy dzieciak ktorym poniewierano wyrosnie na socjopate. Ale powiedz tak szczerze... czy wszystko w sferze emocjonalnej i w kontaktach miedzy ludzkich jest Toba ok? Moze widzisz jednak u siebie jakies deficyty ? xx Dołóż do swojej listy "niesocjopatów" mnie. Pytasz ją, czy w sferze emocjonalnej itp jest z nią wszystko ok. Powiem ci tak. Bardziej zaburzone relacje międzyludzkie będą miały osoby, które były nagminnie gnębione wśród rówieśników niż te które były gnębione przez rodzica. Jeśli dziecko doświadcza wszystkich rodzajów relacji w swoim środowisku, czyli tą toksyczność tylko ze strony rodzica, a ma kogoś bliskiego w postaci dobrego kolegi, to w życiu dorosłym, ta osoba nie ma problemów w kontaktach międzyludzkich. Bo wie, że nie wszyscy są źli, tylko rodzic to c***j. Często jest tak, że w domu ok, a koledzy niszczą i wydaje mi się, że wtedy te kontakty mogą być bardziej nie halo. Jestem DDA gnojonym w domu notorycznie. Nie będę pisać wyzwisk, bo to do teraz boli i będzie bolało do końca życia. Problemów w kontaktach z ludźmi nie mam, jestem bardzo otwartym człowiekiem, niesamowicie empatycznym etc. Czy sfera emocjonalna jest ok? Raczej tak, chociaż jak ktoś mnie krzywdzi niesprawiedliwie to włącza mi się blokada do tego człowieka. Jakby mózg mówił, uważaj, unikaj go. No i oczywiście postawa tego kogoś do mojej osoby raczej boli, niż ziębi. Bo dlaczego, z jakiej racji? - Odnośnie socjopatycznej osobowości do pracy w korpo. Nie. Nie wydaje mi się, aby były to głównie osoby niszczone w dzieciństwie przez rodzica. Równie dobrze, może to być osoba bardzo wspierana w domu, gdzie powtarzano jej, że cokolwiek zrobi, to ma wsparcie i jesteś naj naj naj i pchaj się przez życie łokciami. A co koleżanka-kolega cię obchodzi? A dlaczego masz ustępować, bo on-ona ma dzieci? To jego wybór, to niech ponosi konsekwencje, a ty walcz o swoje itd itp To ty zasługujesz na to stanowisko, bo jesteś dziecko lepszy od reszty. Lepszy od tego dzieciatego kolegi-koleżanki. I ja myślę, że to właśnie w korpo są największe gnoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja się po swoim dzieciństwie zbieram do dzisiaj, a jestem już po trzydziestce. Miałam kilka prób samobójczych, byłam wykorzystywana seksualnie, gnojona w szkole i na to wszystko pozwalałam, bo przecież ja jako dziecko nie miałam prawa się sprzeciwić. x To nie tak, że pozwalałaś. Ty nie wiedziałaś, że możesz nie pozwolić. Podejrzewam, że gdyby twoja osobowość była silniejsza, to dałabyś radę się choćby w jednej kwestii obronić. Najważniejsze, to mieć świadomość, że to wszystko nie było twoją winą. Ja wiedziałam, że ojcu nie wolno do mnie mówić w ten sposób. Że nie wolno mu mnie bić, że rodzina powinna wyglądać inaczej. Jak się ma ze dwie, trzy szczere kumpele, które mają rodziców ok, to się widzi jak powinna wyglądać relacja dziecka z rodzicem. Ja się zbuntowałam i obroniłam się przed ręką ojca. Po prostu oddałam. Owszem byłam cichym i zastraszonym dzieckiem, ale też na tyle z mocnym charakterem, że w pewnym momencie obudził się we mnie bunt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wykrzywily mi się zeby bo wyszli mi ósemki to kilka lat prosilam się o aparat ortodontyczny. W końcu poszli ze mną do ortodonty i mi kupili dwa aparaty, na dolne i górne zęby, ale ile to musialam się prosić... Musialam nosić okulary i zawsze kupowali mi najtańsze najbrzydsze oprawki w których źle się czulam. Chciałam mieć cienkie male delikatne okularki, to mi kupowali jakieś duże z brzydkiego metalu bo były najtańsze. Od tamtej pory mam wstręt do okularów i teraz nie nosze mimo ze mam wadę wzroku. Na jedzenie była kasa,nigdy nie chodzilam głodna. Ale na ubranie pieniędzy nie było. Matka kiedyś powiedziała: albo jeść albo się ubierać. Miałam tylko dwie pary spodni, dwie koszulki, dwa swetry i na zmianę w tym chodzilam. Zazdroscilam koleżankom z klasy które miały co chwila jakieś inne ubranie. Takie cos bardzo podkopuje poczucie własnej wartości. Czulam się gorsza po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie, bicie, przekleństwa mogly jeszcze zakłócić proces socjalizacji, ale to, że rodzic powiedział od czasu do czasu, że się go wpędzi do grobu albo kazał wracać prosto do domu? Jakieś przewrażliwione byłyście, to żaden dramat, a już na pewno nie rzutujący na dorosłe życie. Nie macie prawa nawet mówić, że otarłyście się o tragedie bo rodzice krótko was trzymali. x A ktoś tu mówi o życiowej tragedii? Nie. Temat jest o chamskich tekstach. Taki tekst jak "wpędzisz mnie do grobu" nadużywany przy okazji jakiś gownianych, błahych sytuacji do kilkuletniego przedszkolaka albo dzieciaka w podstawówce to sorry, jawne budowanie poczucia winy u dzieciaka ze w ogole żyje, śmie źle sie czuć albo być smutnym, popełniać błędy jak to dziecko. Może mówienie takich rzeczy do nastolatka, który szaleje z alkoholem i narkotykami ma inny wydzwięk, ale nie do małego dziecka. Rodzic sobie nie radzi to przesuwa odpowiedzialność na dziecko, a to się jak najbardziej zalicza do tematu o chamskich tekstach. Podobnie jak wiele innych tekstów. Ja nie byłam katowana, bita ani poniżana, głodzona, molestowana więc nawet nie próbuję nikomu wmawiać, że przeżyłam życiowy dramat a moje dzieciństwo było tragiczne, ale byłam tak jak wiele osób z tego tematu - dzieckiem rodziców którzy sobie zrobili dziecko bo tak i już, bo tak wypada po ślubie i wszyscy mają, a potem się wkurzali że im się dziecko pod nogami pałęta i jeszcze się domaga uwagi zamiast po prostu zamknąć gębę i oglądać bajki albo siedzieć cicho w swoim pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@11:53 a do głowy Ci przyszlo, że Twoich rodziców mogło nie stać na wyższy standard życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sugerujesz ze male dziecko ma się postawić rodzicowi, który je bije??? U mnie by to nic nie dało. Bili by mnie mocniej i dłużej. Jedyne wyjście to czekać aż furia rodzica się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:00 wiesz zawsze można było iść do lumpeksu i kupić dziecku ubranie za grosze. Ja nie chciałam żadnych markowych ubrań tylko jakieś zwykle najtańsze, byle cos innego. Jakbys cały czas chodziła na zmianę w dwóch sweterkach cala zimę to pewnie tez byłoby ci glupio. Owszem rodzice bogaci nie byli, ale w takim razie po co zakładali rodzinę i świadomie robili dzieci jak ich potem nie stać żeby im zaspokoić potrzeby. Na szkolne wycieczki nie jezdzilam, na studniowce nie byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówienie mi, że przestanie mnie kochać, że tak naprawdę to chciała podrozować, a nie mieć dzieci, porównywanie do koleżanek, mówienie, że jestem tępa ( a byłam jedna z lepszych uczennic w klasie i uwazana za zdolną) itd. Do tego bicie po glowie , szarpanie za wlosy.. Później zwiazałam sie z toksycznym facetem ( psycholog mi powiedzial, ze to jest wlasnie wynikiem wczesniejszego traktowani), ktory nazywal mnie tepa strzala i tym podobne okreslenia. Na szczęście teraz jestem w zwizku z kims normalnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- rób jak chcesz, ja cię potem rozliczę ! zero pomocy, wsparcia, tylko wymagania :D - ja już szkoły skończyłam, nie uszycz się dla mnie tylko dla siebie! no jasne, bardzo mi były potrzebne 5 z religii, polskiego, historii i wosu :D :D :D biorąc pod uwagę fakt, że od początku wolałam matematykę i poszłam na studia informatyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.15 język polski akurat jest potrzebny w każdej pracy, więc Ci nie zaszkodziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sugerujesz ze male dziecko ma się postawić rodzicowi, który je bije??? U mnie by to nic nie dało. Bili by mnie mocniej i dłużej. Jedyne wyjście to czekać aż furia rodzica się skończy. x Do kogo odpisujesz, bo nie napisałaś. Wygląda jak do mnie, a ty nie wyglądasz na autorkę postu na który odpisałam. Nie, nie sugeruję. Piszę jedynie o tym, że jako dziecko można nie wiedzieć, że można nie pozwolić, bo się jest dzieckiem. Sama piszesz, że jak się stawiałaś to bili mocniej. Ale się stawiałaś, czyli wiedziałaś, że im tego robić nie wolno. Ta wiedza pozwala zachować poczucie "wyższego ja", czyli nie masz prawa mnie katować tylko dlatego, ze taki masz kaprys. Jestem takim samym człowiekiem jak ty, dlaczego mnie krzywdzisz? A to przekłada się na to, że twoje poczucie własnej wartości nie jest tak bardzo zniszczone w późniejszym wieku. Bo to, że cię bito, to nie była twoja wina. Aż tak na to nie zasłużyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedynym wyjściem ( u większego dziecka) jest nagranie takich scen przemocy z ukrycia i zgłoszenie na policje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sama piszesz, że jak się stawiałaś to bili mocniej. Ale się stawiałaś, czyli wiedziałaś, że im tego robić nie wolno. Ta wiedza pozwala zachować poczucie "wyższego ja", czyli nie masz prawa mnie katować tylko dlatego, ze taki masz kaprys. Jestem takim samym człowiekiem jak ty, dlaczego mnie krzywdzisz? " x Małe dziecko tak nie rozumuje. Piszesz jak dorosły pedagog/psycholog. Dziecko myśli, że skoro rodzice mnie biją to na to zasłużyłem. Oni są autorytetami a ja zerem bo tak mi mówią. Ja nic nie wiem i powinnam słuchac ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:52 podziwiam ze znalazłaś w sobie tyle siły żeby się przeciwstawić, ze byłaś na tyle mądra, ze podpatrywałas u koleżanek jak wyglada normalna rodzina, ze wszystko przeanalizowałas. Ja czasem zazdrościłam rodzin innym kiedy byłam mała ale moja matka zawsze mówiła, ze „nie mówi się nikomu co się dzieje w domu” i ze wszystkie moje koleżanki są bite, ale zadna się nie przyzna bo jej wstyd ze się tak brzydko zachowała ze zasłużyła na lanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:32 ja kiedyś właśnie powiedziałam matce ze zgłoszę się sama na policję, to może umieszcza mnie w domu dziecka, to po tym tekście znowu mnie sprała a na koniec kiedy leżałam skulona na podłodze z bólu i płakałam z upokorzenia, powiedziała ze policja nie zajmuje się wychowywaniem dzieci i zrobi mi to samo kiedy tam pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś był tu podobny temat. najbardziej przygnębiła mnie wypowiedź osoby, która napisała, że na grób rodziców przyjedzie tylko po to, aby na nim zatańczyć. :( Kiedy sobie pomyślę o mojej mamie, na którą zawsze mogę liczyć, to nie potrafię sobie wyobrazić jak ciężko musi być iść przez życie bez takiego wsparcia. Trzymajcie się dziewczyny i życzę wam wesołych Świąt, z dala od wspomnień za to ze wsparciem od bliskich. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:25 Tobie również Wesołych Świat. Masz racje to okropne isc przez życie bez wsparcia rodziny. Nawet gdy już założy się swoją własna rodzine to spełnia ona inna role niż ta podstawowa i najważniejsza, pierwsza komórka społeczna w której dorastał człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś @11:53 a do głowy Ci przyszlo, że Twoich rodziców mogło nie stać na wyższy standard życia? x Przecież nigdzie ani słowa nie napisałam o standardzie życia. Wręcz przeciwnie, niby normalna rodzina, normalny dom, normalni, pracujący ludzie. Chodzi o sam fakt podejścia do wychowania dzieci. Niby co ma standard życia do zachowywania się wobec dzieci jakby były sprowadzone na ten świat "bo tak" a teraz przeszkadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x Sorki, jednak pomyliłam wpisy, myślałam, że chodzi o mój z 11:53 zamiast innego wpisu wyżej, który był o tej samej godzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak radzicie sobie z tym teraz na codzień? Chodziliście kiedyśdo psychologa? Często wracają przykre wspomnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie była trochę inna sytuacja. Rodzice byli ok, tata był bardzo ciepłym i kochanym człowiekiem, matka ciągle w pracy, ale nie biła, nie wyzywala ale też nie okazywała zbytniej czułości. Za to moim oprawcą w domu był mój starszy o 10 lat brat!!! Potrafił wystawić mnie na dwór na mróz w piżamie, albo wsadzić twarz w talerz z jajecznicą bo nie chciałam zjeść, bicie, wyzywanie, popychanie itp były na porządku dziennym... Tata jak mu powiedział że jeszcze raz mi dokuczy to ten go skopał i złamał mu dwa żebra!!! Do dziś nienawidzę brata i życze mu wszystkiego najgorszego... Czekam aż po śmierci matki dom pójdzie do podziału na naszą 3 (jest jeszcze siostra która go nienawidzi tak samo jak ja) i wtedy wyleci na zbity pysk z domku. Teraz on ma 40 lat i od 15 lat utrzymuje go matka! Która zastrasza że jak go wygoni z domu to rozwali ten dom itp teksty. Matka się boi ale ja nie. Czekam na sprawiedliwośc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chciałam na dentyste albo ciuchy to słyszałam "idź se zarób", jak coś mi nie smakowało i nie chciałam jesć to słyszałam "to gówno zeżryj", standardem to było wyzywanie mnie przez matke od podłych suk, popierdoleńców, żeby mi reka uschła jak bede podnosiła na matke, że jak skończe 18 lat to mam wypierdalać, żebym wypierdalała i nie wracała. Któregoś dnia przestałam się odzywać, mieszkałam już wtedy w innym mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jakiś koszmar co piszecie! Brak słów poprostu. Bardzo Wam wspolczuje. Nie powinno tak być, że cierpią niewinne dzieci. Nie wyobrażam sobie odzywać się tak do moich pociech, owszem denerwują mnie i krzyknę czasem ale nigdy w taki sposób... To jest okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka nigdy nie chciała mi dać pieniędzy na dentystę. A zawsze ja prosiłam o to nawet jak byłam dzieckiem. A jak kiedyś poszłam już sama na NFZ i dentystka zaczęła mi leczyć zęba kanałowo i okazało się ze trzeba zapłacić, bo wsadziła do zęba lekarstwo to matka tak się wściekła. Jak przyszłam do domu to powiedziała ze jestem naiwna i durna bo daje się oskubywać dentystce. Powiedziała ze natychmiast mam wrócić do gabinetu i powiedzieć jej żeby mnie nie naciagala na kase tylko natychmiast zalepiania ta dziurę. Było mi wstyd bo wcześniej dentystka tłumaczyła jak należy leczyć ząb kanałowo i wiedziałam ze tak się nie robi bo ząb trzeba wyczyścić ale matka była najmądrzejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I skąd wzielas kasę na dentyste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Później moja matka przyszła i kazała sobie wypisać rachunek bo myślała ze dentystka chce ja oszukać i z wielka łaska zapłaciła ale zrobiła awanturę na cała przychodnie. Było mi strasznie głupio i wstyd bo ta dentystka była taka młoda jeszcze i miła a moja matka odwaliła takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieciństwo to pijany ojciec i matka która nie poniżala. Ciągle mi mówiła że nikt mnie nie lubi że jestem brzydka że nigdy nie będę miała męża bo kto mnie zechce. Jak dostałam 4 w szkole to czego nie piątkę Asia na pewno na piątkę . Mówiła że się do niczego nie nadaje, nic nie umiem. A najgorsze co pamiętam jak mnie uderzyła w twarz gdy była awantura z pijanym ojcemń i powiedziała mi że to wszystko to moja wina. Nie wiecie jakie mam problemy psychiczne, związałam się z alkoholikiem który też nie krzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj moja ma takie samo podejście do stomatologów, dzięki temu w wieku 14 lat miałam wszystkie tylne zęby popsute. Od ojca dostawałam czasem kasę za dobre oceny albo od babcie na urodziny czy imieniny to wydawałam je na leczenie zębów. Mam dwie kanałówki zrobione w wieku 15 lat :( Jak chciałam nowe okulary to też musiałam sobie uzbierać, bo wg matki to była fanaberia, Mogłam chyba chodzić po omacku wg niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×