Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najbardziej chwalą pracę te, które mają LEKKĄ pracę

Polecane posty

Gość gość

i się za bardzo nie narobią :> albo mają super wyrozumiałego szefa, który im idzie na rękę, mogą w każdej chwili się zwolnić z pracy, wyjść wcześniej. Ubiorą się ładnie, pomalują, włosy jak od fryzjera, mają fajny dojazd albo jeszcze ktoś je zawiezie, nie ubrudzą się ani nie spocą, mają czas na kawę i ploteczki z koleżaneczkami, przejrzenie prasy, popisanie bzdet na forum. Pracę mają mało odpowiedzialną i powiedzmy sobie szczerze, potrzebną. Nie dotyczy ich stres, ryzyko zawodowe czy wypalenie, zwątpienie czy to co robią robią dobrze i ma sens. Też macie takie wrażenie? Takie kobiety najczęściej idą do pracy bo kariera, w domu się duszą... a często rzeczywiście okazuje się, że w pracy mają lżej i przyjemniej niż z dzieckiem przy którym nie zrobisz na odwal się niczego. Dokuczają innym, że te się nie rozwijają i gniją w domu podczas gdy one nie idą do pracy by faktycznie pracować tylko bardziej sie pokazać w nowym, pogadać ze znajomymi, pouśmiechać się - dla rozrywki i urozmaicenia czasu i to tłumaczą "rozwojem osobistym".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do kogo ty masz pretensje ? Każdy ma taką pracę jaką sobie wybrał, na jaką zapracował w swoim życiu, do jakiej się przyuczyl. Ja np nie skończyłam studiów a nie narzekam, że moje koleżanki zarabiają więcej bo wiem że też mogłam iść na dobre studia i dzisiaj zarabiać kupę forsy w lekkiej pracy. Ale nie lubię się uczyc i mi się nie chciało więc dzisiaj nie narzekam. Choć i tak znalazłam lekka pracę w której miałam czas na kawę i chwilę luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Gdy pracowałam po 12 godzin non stop na nogach jako pielęgniarka szłam do roboty jak na ścięcie i wracałam jako wrak człowieka. Teraz jestem w domu z niespełna trzylatkiem i napewno już nie wróce do pracy w zawodzie. Zrobiłam kurs krawiecki, może zajmę się szyciem gdy maly pójdzie do przedszkola. Na pielęgniarstwo szkoda mojego zdrowia fizycznego i psychicznego. Pieniadze z tego żadne, a ludzie to roszczeniowe chuje którym nie dogodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czyja to wina, że one mają normalną pracę w normalnych warunkach, a ty musisz zap*rzać na taśmie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekuchna praca, lekuchne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma wybór. Ja kiedyś pracowałam w biurze. Najprostsza praca, proste wklepywanie fsktrur - nawet małpa by się nauczyła. Więc wiadomo ze za pracę do której nie trzeba żadnych umiejętności płacili bardzo marnie. Wzięłam się w garść i douczylam języka niderlandzkiego.Robię dalej proste rzeczy ale w tym języku co sprawia ze mało kto może wykonywać ta pracę. Zarabiam 3 razy więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwie super ograniczone panie, które myślą, że ciężką fizycznie lub psychicznie pracę może mieć tylko pani sprzątająca czy robiąca na taśmie, którym RÓWNIEŻ należy się szacunek i tak, one też mają niewdzięczną robotę, której nie ma co zachwalać. Nie słyszały królewny o cieżkich i odpowiedzialnych zawodach do których ludzie uczą się latami? i nie znaczy, że nienawidzą swojej pracy, która jest potrzebna i ktoś musi ją wykonywać, ale nie jest to słodka praca gdzie przed wyjściem zastanawiasz się nad kolorem sukienki a nie nad tymm ze np. od twojej dzisiejszej formy i refleksu zależy życie ludzkie i nie mówię tu tylko o lekarzach,ale również. Pozdrawiam umsyłowe barbie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ty królewno w ogóle gdziekolwiek w życiu pracowałaś? Bo coś mi się wydaje, że pracę to ty znasz tylko z opowiadań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co rozśmieszyłyście mnie (autorke) doszczętnie :D ale w sumie czego ja się mogłam spodziewać, jeśli dla was praca to tylko ta za biurkiem albo sprzedawca/sprzątacz to o czym z takim niżem umysłowym gadać :D niech do was dotrze, że nie każdy pracuje w klimatyzowanym/ogrzewanym pomieszczeniu, ale np. z substancjami toksycznymi (ja mam taką pracę, pod studiach) które śmierdzą was nawet kupa obcego dziecka zwala z nóg więc faktycznie, zostańcie ze swoimi papierkami i wymądrzajcie się jaka to każda praca jest przyjemna i jak to fajnie się rozwijać i pachnieć. Mnie też "wysyłały" do pracy jak najszybciej, właśnie takie dziewczynki, ze szklanych budynków. Prawda jest taka, że chodzą do pracy dla połechtania własnego ego bo a tu kolega.klient komplement powie a tu poplotkują z kumpelką o nowościach kosmetycznych itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:06 nie napiszę gdzie pracuję i co robię, ale skończyłam chemię 9 lat temu, to powinno cię trochę naprowadzić. Wiem co to znaczy ciężka praca a wiele babeczek myśli, że każda praca wygląda tak jak ich czyli 8-16 weekend wolny i klimatyzacja full. W szkodliwych warunkach ani w stresie nigdy nie pracowały a do mądrowania sie pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.06 Mój ojciec jest bardzo dobrym fachowcem od maszyn włókienniczych i farbiarskich, właściciele zakładów z całego województwa go proszą o pomoc jak maja dużą awarię, czy muszą zmontować maszynę sprowadzaną z zagranicy. Praca ciężka- trzeba się znać i myśleć, ale też fizycznie trudna- duży wysiłek fizyczny, a lubi swoja pracę i ma już 52 lata stażu pracy, bo zaczynał jako dzieciak jeszcze w technikum. Moja siostra- chirurg, ciężkie operacje wad serca u noworodków, dyzury, noce, obciążenie psychiczne, wiecznie pod telefonem, bo moze być nagła sytuacja i musi jechać do szpitala. wychowała 2 dzieci i lubi swoja prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że nie każdy pracuje w klimatyzowanym/ogrzewanym pomieszczeniu, ale np. z substancjami toksycznymi (ja mam taką pracę, pod studiach xxxxx sorry, ale z łapanki brali do tej pracy, czy jak? podpisałaś kwity, że musisz tam robić dożywotnio?nie wiedziałaś , ze to praca w takich warunkach tylko z ulicy ciebie porwali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjemy w wolnym kraju, edukacja jest darmowa, właściwie to każdy ma mniejszą lub większą, ale jednak dowolność w wyborze zawodu. Granice są otwarte, więc można się też realizować w innych krajach, gdzie dostęp do edukacji bywa jeszcze łatwiejszy. Zatem nie bardzo rozumiem sens takich wywodów, że ktoś ma lekką pracę. To też sobie taką lekką zorganizuj, w czym problem? A właśnie. Może jednak wymaga to kompetencji, które nie każdy posiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszne jesteście. A kazał wam ktoś wybierać pracę w trudnych warunkach ? Albo uczyć się na studiach żeby pracować w laboratorium potem ? Nie, bo każdy ma wybór i wybiera to co chce. Jak sobie tak wybrałaś to nie jojcz teraz że ci ciężko bo nikogo to nie interesuje że pracujesz w trudnych warunkach, skoro sama tak wybrałaś. A ty gościu z 15:00 chyba nie rozumiesz co o chodzi w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz dziewczyno, ja jestem inżynierem budowy dróg- praca trochę za biurkiem, ale większość to nadzory robót w terenie- brzydka pogoda, zimno, wyp**dów, smrodu asfaltu tez się nawąchasz do wyrzygania, praca z facetami, którzy nie są wrażliwymi gentelmenami. A jednak lubię swoja pracę, chętnie do niej wróciłam po macierzyńskim, lubię to , że na moim odcinku jest porządek, praca idzie bez fuszerki itp. Jak wybierałam studia to wiedziałam co to za praca, moi bracia też to studiowali to i nie byłam zdziwiona, że nie ma kawy, biureczka i sukieneczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ale z łapanki brali do tej pracy, czy jak? podpisałaś kwity, że musisz tam robić dożywotnio?nie wiedziałaś , ze to praca w takich warunkach tylko z ulicy ciebie porwali? xxx a dla ciebie jest wszystko biało-czarne rozumiem? Jak ktoś lubi swoją pracę to nie może czuć się nią zmęczony? Lubię swoją pracę, ale nie sikam po nogach jak niektóre, ze ho ho ja się tak rozwijam i taka jestem ambitna bo pRacuję a nie siedzę w domu. Cenię każdy dzień wolny i cieszę się jak dziecko gdy je mam, teraz jestem na wychowawczym i wcale mi nie brakuje tego "rozwoju". Masz świadomosć, że ktoś musi takie zawody wykonywać? Chodzi mi ogólny szacunek do takich osób i zrozumienie, że niektóre zawody są po prostu trudne. Ja się bałam czy w ogóle w ciążę zajdę, czy utrzymam. Byłam młodziutka gdy się decydowałam, interesowało mnie to i interesuje do dziś ale nie mam już takiego parcia na pracę. Ja sie nikomu nie żalę, ale jak takie panienki z biurowca do mnie mówią, ze ja siedzę w domu i się "nie rozwijam" bo powinnam oddać dziecko do żłobka to mnie szlag trafia, o to zjawisko mi chodzi. Że najprzyjemniej to się wraca takim paniom i myślą, ze każda tak od razu marzy zeby wracać do zawodu i o niczym innym nie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam jakiś czas w takich warunkach jakie opisujesz Autorko. Było ciężko i nie odpowiadało mi to. Zmieniłam całkiem branże. Tu też jest ciężko mega stres +odpowiedzialność finansowa. Tylko, że ja to lubię. Do pracy nikt mnie nie wozi, jeżdżę metrem. W pracy nie mam czasu na p********ie głupot o nowościach kosmetycznych nie nabijam bo pracuje z facetami. Nikt mnie nie kompelemntuje, bo nikomu za to nie płacą a mimo to lubię swoją pracę i wróciłam do niej po macierzyńskim. W domu miałam lżej tylko co z tego skoro spełniona czuję się wtedy gdy jestem i matka i pracuje. Ciężko to pojąć, że nie każdy kocha siedzenie w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co autorko, tak sobie mysle, ze ja mam pracę która czasem lubię, a czasem nie, to normalne, ale nie przezywam tego tak jak ty, nie rusza mnie opinia i wybory innych , a ty masz albo jakies kompleksy, albo jesteś nadwrazliwa skoro tak przezywasz opinie innych osób. Poza tym nigdy nie pracowałam w korpo, ale mysle ze wcale tam nie jest tak super- bo i rywalizacja i podsrywanie przez konkurencję, mysle ze sporo stresu tam jest tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się uczepiłaś "panienek z biurowca". Zwykłe biurwy są od przewracania papierków, za bardzo się nie narobią, ale też i nic nie zarobią, prestiż zawodu też niski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie krytykuje pracujących, tylko wytyka im hipokryzję/kłamstwo i ma 100% racji. Ta krytyka w komentarzach pokazuje, że kobiety to tępe krowy, nie potrafiące nawet czytać ze zrozumieniem. Zasłaniają się "karierą" a większość z nich zarabia średnio 2 000 na rękę i ma prostą, niewymagającą pracę z minimalną lub żadną szansą na awans - więc jaka tu kur/wa kariera pytam się? Litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Ciężko to pojąć, że nie każdy kocha siedzenie w domu? xxx a ciężko pojąć, że komuś może to przez jakiś czas odpowiadać? nigdzie nie napisałam, ze do pracy nie wracam już nigdy, tylko dziwnym trafem tak się składa, że to pracujące lubią sobie poużywa, że ja np. tylko w domu siedzę, bo jak to tak :> a moze sobie zajdę w ciążę na wychowawczym i będę na kolejnym i wrócę do pracy za 10 lat, kogo to obchodzi? kiedyś wrócę. Jednych dowartościowuje praca w drugich dowartościowuje siedzenie w domu tak jak mnie w tym momencie, mam spokój i mniejszy stres. Zwłaszcza, ze w pracy miałam ten stres i szkodliwe warunki. To nie znaczy, ze jej nienawidzę, ale potrzebuję od niej odpocząć. O to chodzi, że wielu nie rozumie, że praca moze naprawdę wykończyć nawet jeśli się ją lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mam takiego wrażenia. Mam wśród rodziny/znajomych zadowolone ze swojej pracy przedszkolanki, pielęgniarki, lekarza weterynarii, dyspozytorkę w pogotowiu, policjantkę z drogówki... O przeróżnych zawodach wśród mężczyzn nie mówiąc (bo niby czemu ich pomijasz? ich różne prace i zadowolenie czy brak zadowolenia nie dotyczy? ). Sama uczę w szkole specjalnej, ostatnie co można o tej pracy powiedzieć, to to, że jest lekka, niestresująca i małoodpowiedzialna... ale wyobraź sobie, że nie mam zamiaru jej zmieniać i że ją lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasłaniają się "karierą" a większość z nich zarabia średnio 2 000 na rękę i ma prostą, niewymagającą pracę z minimalną lub żadną szansą na awans - więc jaka tu kur/wa kariera pytam się? Litości. xxxxxx no to co? nie można lubić pracy za 2 tyś?nie można lubić chodzenia do pracy mimo że nie ma sie parcia na awans? Na studiach krótko pracowałam w bibliotece wojewódzkiej i tam ludzie zarabiali minimalna krajowa a siedzieli w tej pracy bo ja bardzo lubili - np. zeby dobrze pracować w dziale specjalistycznym (np muzyka, czy stare dokumenty) trzeba było naprawdę lubić tę robotę ,znać języki, doszkalać sie we własnym zakresie). Praca owszem niby lekka, bo ani trudne warunki, ani cięzary itp, a jednak nie dla kazdego, tylko dla pasjonatów, którzy mogli szukać lepiej płatnej a nie chcieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to co? nie można lubić pracy za 2 tyś?nie można lubić chodzenia do pracy mimo że nie ma sie parcia na awans xx można lubić, nikt nie zabrania, ale u takich jest często brak zrozumienia dla ludzi, których tak jak napisałam praca zmęczyła, nie tęsknią za nią, chcą się przez jakiś czas poświecić rodzinie itd. bo im praca kojarzy się wyłącznie ze spełnieniem a nie ze stresem i zmęczeniem ktoś te trudne, wymagające, czasem niezbyt estetyczne zawody też musi wykonywać a czasem dopada go kryzys. Taki nauczyciel ma np. roczny urlop zdrowotny, chyba nie dla picu, prawda? Nie każdy jednak ma taki urlop. Ja nawet jakbym dziecka nie miała to bym poszła albo na zdrowotny albo rzuciła pracę bo tego potrzebuję w tym momencie, wtedy dopiero by mówili, bezrobotna pewnie mąż ją utrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty piertolisz autorko, jaka z ciebie kurna marudna baba...zmęczona jesteś to siedź w domu, co ty przezywasz jak żaba okres...tłumaczysz siei tłumaczysz. to co nie jestes pewna ze dobrze robisz, czy ze to potrzebujesz, skoro tak musisz to wyjasniać? i to na forum obcym osobom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty piertolisz autorko, jaka z ciebie kurna marudna baba...zmęczona jesteś to siedź w domu, co ty przezywasz jak żaba okres. xxx twoja wrażliwość i empatia jest na poziomie baby oderwanej od pługa 100 lat temu, po rozmowach z ludźmi podobnymi tobie właśnie założyłam ten temat, któzy myślą, ze praca to tylko spełnienie i jak kobieta nie pracuje dłuzej niż tylko urodzi to już jest nic nie warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to się popłacz mała, bo ludzie mało wrazliwi i wytykaja ze nudzisz. ty serio jestes dorosła i masz juz dzieci? Bo uzalasz siei masz tak nierealne problemy jak gimnazjalistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam domowa prace jako tlumacz przez 10 lat. Wyjezdzalam z domu na 3-4 dni w miesiacu . Tlumaczenia pisemne robilam jak dzieci spaly. Moje dzieci nigdy nie byly w zlobku, a w przedszkolu tylko 3 godziny dziennie. Po 5-ciu latach z taka praca i dzieciakami bylam bliska nerwicy. Poszlam studiowac i dostalam bardzo stresujaca prace, ktora uwielbiam, bo nigdy nie jest monotonna i przewidywalna. Wielu moich kolegow szlo na chorobowe z powodu stresu. Ja bylam "chora" 4 dni na 12-cie lat, bo uwazalam, ze dwudniowe kursy to strata mojego czasu i brak kontaktu z klientami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:29 oczywiście można lubić siedzenie w domu, nikt nikomu nie zabrania. Tylko to autorka założyła topik pt. Najbardziej pracę chwalą te które sie nie napracuja. Otóż gowno prawda. Bo pracę mam ciężką a jednak ja sobie chwale. I szczerze mówiąc w d***e mam to czy ty, autorka czy inna kobieta wrócisz do pracy po roku, dwóch 10 czy wcale do niej nie wrócisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to się popłacz mała, bo ludzie mało wrazliwi i wytykaja ze nudzisz xxx Powtarzam, że chodzi mi o to, że ludzie uważają, ze jak kobieta nie pracuje kilka lat to już jest bezwartościowa i ma iść do pracy koniecznie bo praca to taki miód. Nie każdy ma taką silną psychikę jak ty, o to mi chodziło z empatią, a to "popłacz się mała" to zwykłe chamstwo ograniczonej baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×