Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ona chciała przerwy

Polecane posty

Gość gość

nie docenialem swojej kobiety, totalnie ja olewalem, gdy byla w stanie zrobic dla mnie wszystko, bylem dla niej taki obojetny, ale w momencie kiedy zobaczylem ze sie oddala, BARDZO mi zaczelo zalezec i dopiero WTEDY WYDOROSLALEM zrozumialem ile tak na prawde moge stracic i co tak naprawde czuje do tej kobiety i dopiero przejrzalem na oczy co ja tak naprawde robilem, a moze czego nie robilem, a zachowywalem sie przez caly ten czas jak dzieciak ktory nie dorosl do zwiazku. juz chyba jest po ptakach (tak przynajmniej to widze) ona zachciala przerwy na co sie zgodzilem, ale teraz zaluje ze sie zgodzilem, bo powinienem raczej sprawe postawic jasno? czasem kryzysy sa potrzebne by zrozumiec co jest najwazniejsze.minelo ponad 2 tygodnie a wszystko co otrzymuje od niej to oschlosc (otrzymuje to co dawalem jej przez te lata) a w dodatku rozmowy takie o niczym. mamy zobaczyc sie w sylwestra a jak nie to dopiero w nastepna sobote. staz dlugi bo blisko 5 lat ale forumowicze chcialbym poznac wasze zdanie chciala przerwy to ja dalem, ale przy nastepnej rozmowie postawic sprawe jasno? przerwy w tak dlugim zwiazku czy oby sluszne ? na pytanie czy kocha odpowiada ze nie wie, ze wczesniej chciala rozmowy , przytulania (a ja ja na kazdym kroku zbywalem), a ze teraz tego nie potrzebuje - rzecz jasna przyzwyczailem ja do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu jest tak że tracimy pewne osoby często sami robimy to świadomie. Często jest tak że potem mamy pretensje do siebie. A to powinno tylko nas uczyć. Ja też poprzez doświadczenia życiowe, wiem jak zachować sie w podobnych sytuacjach. O kogo walczyć, a z kim dać sobie spokój. I wcześniej nie potrafiłem odejść od osoby która zdradziła - przywiązanie oraz wypaczone myślenie że jeśli wybaczymy ta osoba się zmieni - to nie prawda, teraz wiem że zrobiłbym to bez zawahania. WIem też że nie należy o nikogo walczyć, miłość jest albo nie , a jeśli musisz walczyć o kogoś, nie ma w tym wcale miłości, jest to wtedy miłość egoistyczna. Dzięki takim właśnie doświadczeniom, żyję coraz lepiej oraz uczę się na własnych błędach. Cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze juz nauczylo. ona tyle robila, a ja mialem klapki na oczach, a gdy ja postanowilem sie zmienic, ona wtedy zwatpila a mi zaczelo zalezec i tak na prawde dopiero wtedy zrozumialem ze rzeczy ktore robilem byly niepotrzebne i glupie. i ze to co robilem bylo tak glupie i niedojrzale. to juz na pewno nauka dla mnie, ale pytanie DLACZEGO TERAZ? tyle wyrzutow do siebie ona cieszy sie, ze sie zmienilem, ale nie wie czy to jest w tym momencie dobre dla niej. ale po co ta przerwa? sam ta przerwe wykluczylem bo powiedzialem, albo sie to czuje albo nie. ze zerwijmy na co ona powiedziala ze nie chce. jestesmy na tyle dorosli by rozmawiac o swoich potrzebach, problemach, co nas boli, czego bysmy chcieli. ale ona zaczela napierac na przerwe to powiedzialem ok, ale teraz zaluje chyba tego. wydaje mi sie ze chciala tej przerwy bo jest zauroczona i mysli o kims, ale gdyby tak bylo to nigdy by mi o tym nie powiedziala. dlaczego po tylu latach zaczela traktowac mnie jako wroga i swoje rozmowy ogranicza tak do minimum? niechetnie mowi o tym co czuje, co by chciala, jak jest. czeka na moj krok bo sama sie go boi? traktowalem ja tak bardzo zle patrzac w przeszlosc, a ona tak bardzo sie starala, a ja mimo wszystko bylem ciagle zaslepiony ja poprzez doswiadczenia zyciowe wiem jak zachowac sie w podobnych sytuacjach - o kogo WALCZYC a z kim dac sobie spokoj. a nizej piszesz ze nie nalezy o nikogo walczyc. to jak to w koncu jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesz sie buraku ze zechciala tej przerwy, na kolanach dziekuj ze cie nie skreslila bo powinna to zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje sie ze chyba juz skreslila buraku za co dziekowac na kolanach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy odpuscic? robi wszystko zebym ja to zakonczyl, choc juz byly takie sugestie z mojej strony. ona negowala i nie chciala. wszystko oczywiscie obgaduje ze swoimi przyjaciolkami i dobrymi kolegami, a jak wiadomo przyjaciele i kolezanki to najgorsi doradcy. mowi co innego, a wiem ze robi co innego, bo mowia mi to osoby ktore z nia w tym czasie rozmawiaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, przerwa u zakochanej kobiety moze swiadczyc o tym, ze chce odejsc ale sie boi. Ja mialam taki stan w swoim zwiazku, problemy takie same jak u Ciebie. Ja kochajaca, lubiaca omawiac problemy, czula a on zimny, milczacy i zbywajacy. Przyszedl taki czas kiedy bylam gotowa na zaproponowanie przerwy. Mialam w planie sie wyprowadzic i sprawdzic tak na prawde czy dam rade wytrzymac bez niego. I nie chodzilo mi o ulozenie mysli ale z premedytacja chcialam sprawdzic czy po kilku tygodniach bez niego nie okaze sie byc dla mnie szczesciem. Nie myslalam wtedy o nim ale w koncu o sobie i swoim szczesciu i spokoju psychicznym. Nie dziwi mnie ze jest dla Cb teraz oschla, jej wiara w sens tego zwiazku spadla do prawie zera i ta przerwa mozepozwolic jej odejsc bez wielkiego bolu. W moim zwiazku ostatecznie do tego nie doszlo bo poukladalismy to wszystko ale wiem co mna kierowalo. Radze Ci starac sie o nia i na serio poprawic swoje zachowanie w przyszlosci, jesli doprowadziles ja do tego stanu to w przyszlosci nie pozwoli sobie na kolejne 5 lat w c******m zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim zwiazku ostatecznie do tego nie doszlo bo poukladalismy to wszystko ale wiem co mna kierowalo. Co kierowalo toba ze to wszystko sie poukladalo? Starac sie w jaki sposob skoro chciala przerwy nie mam pojecia czy pisac ; dzwonic do niej. wczoraj ustalilismy ze pod koniec lutego podejmiemy ostateczna decyzje.ja to odbieram jako takie przebieranki (czy wytrzyma, czy pokocha kogos, moze jej sie odwidzi ) Jedyne co otrzymuje od niej od dluzszego czasu to krotkie smsy bardzo irytujace. a jak nawinie sie rozmowa telefoniczna to jest ona bardzo krotka bo zaraz konczy bo nie ma czasu a tak na prawde dla innych go ma. Wiem ze bedac ze mna miala kogos na oku ktos kto jej zawrocil w glowie i ktos z kim sie spotkala kilka razy. zapewne znajomi mowia daj spokoj ty tak zabiegalas a zobacz jak on cie traktowal. to w pewien sposob napewno ja nakreca.oczywiscie sa tez tacy ktorzy mowia ze szkoda tylu lat. ale w tym wszystkim nie chodzi przeciez o lata a o milosc. nie ma sie zadnego obowiazku byc ze mna tylko musi byc CHEC jezeli taka jest. ale musi byc ona z dwoch stron, samemu nic nie da sie zrobic. czy to mozliwe ze osoba ktora kochala nad zycie, robi wszystko dla swojego partnera, mowi ze nie wyobraza sobie zycia bez niego, nie ma dla siebie czasu bo oddaje CALA SIEBIE dla drugiej polowki raptem sie wycofuje? czy to bylo falszywe uczucie? wplyw na to wszystko napewno ma otoczenie,oraz nakrecanie przez rozne osoby ja zimny, milczacy, zbywajacy, arogancki, chamski dopiero zrozumiawszy w momencie kiedy wszystko zaczelo sie sypac CHCE to naprawic (Tak historia lubi sie powtarzac - gdy cos tracisz zaczynasz rozumiec), rozmawiac a ona nie chce i na wiekszosc pytan 'nie wiem' ale przeciez nie wszystko mozna naprawic, ale wszystko mozna zaczac od nowa. ale czy w to brnac? chcialbym sprobowac zeby potem nie zalowac, ale jezeli ktos stoi okoniem? szkoda mi tych 5 lat,ale przez te wszystkie sytuacje zastanawiam sie czy taki numer moglby sie przytrafic jezeli bylaby moja zona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezko doradzic. Ja raczej sprobowalabym porozmawiac szczerze z druga polowka. Zadnych przerw. Ale gdyby juz ostatecznie do tego doszlo to bym chyba nie chciala zeby sie partner odzywal do mnie jak chcialam przerwy. Na pewno ta przerwa uswiadomi jednemu jak i drugiemu co czujecie do siebie. Osoba ktora nadal kocha - bedzie cierpiec, osoba ktora chce sie wycofac raczej nie. Moze jej wtedy po tym czasie bedzie latwiej powiedziec to koniec miedzy nami. Ale stronie ktora zostanie odrzucona a w tym przypadku bedziesz to ty bedzie miala ciezko. Chociaz zapewne ona tez po tylu latach. 5 lat tak szybko nie da sie zapomniec jakkolwiek c*****o by bylo. Jak jeszcze darzy cie uczuciem a widzi ze sie zmieniles (chociaz nie wiadomo czy szczerze zrozumiales swoje bledy) to powinna dac wam szanse. Wiele facetow w momencie rozstania nadal nie widzi swoich bledow jezeli takie sa, ale jezeli jest tak jak opisujesz to bardzo dobrze :) Kazdy zasluguje na druga szanse. Ale czy ja dostaniesz to juz tylko ona to wie i niedlugo dowiesz sie. Jak nie w tym zwiazku to w nastepnym. Doswiadczenie ci pozostanie. Zycze zeby jakos wam sie ulozylo:) Sprobowac zawsze warto! Nie wyjdzie - trudno, ale bedziesz wiedzial, ze zrobiles wszystko kiedy miales jeszcze taka mozliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brzydzę się tobą Jakubie, jesteś dla mnie obleśny, jak myślę o tobie to widzę ciebie wypinającego starczy zad i Eugenię z jęzorem w twoim odbycie, obleśny obrazek, musisz przyznać, po co to opisałeś w necie? NIGDY CIĘ NIE BĘDĘ CHCIAŁA, jestes zboczonym starym gówniarzem myślącym penisem i pragnącym miłosci, niestety kto myśli penisem miłosci nie znajduje a orgazmy, a one szczęscia nie dają tylko krótkotrwała przyjemność. Pora to wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ten przypadek. W dodatku nie jestem zboczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
OK. Załóżmy, że ona się zgodzi. A jaki masz patent na siebie? Jak chcesz się zmienić? Nie obraź się, ale jak czytam, że się zmieniłeś to nie mogę powstrzymać uśmiechu. Ty POSTANOWIŁEŚ się zmienić. O tym, że się zmieniłeś będzie można powiedzieć za parę lat. Jesteś absolutnie pewien, że dasz radę? Czy za jakiś czas Twoje zachowanie nie wróci do "normy"? Czy ryzyko jej odejścia nie zadziałało na Ciebie jak widok uciekającej myszki na kota? Chcesz się zmienić, czy udawać kogoś innego? Może lepiej niech odejdzie? Może potrzebujesz innej kobiety? Przerobiłeś to w głowie do końca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj dziewczynie odejść. Źle ją traktowałeś. Taka Twoja natura. Nie zmienisz jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Watpie ze wroci do normy. A tamto co bylo to bylo szczeniackie. Oczywiscie na pewno jakies rzeczy zostana, ale bylo duzo takich gdzie SWIADOMIE wiem, ze zawalilem i ze nigdy bym tak juz nie zrobil. Pytanie chciala przerwy, ale jak chcemy to sie odzywamy. Ale nikt sie nie odzywa. Czy pomimo tego ze to ONA chciala przerwy ja powinienem sie kontaktowac czy odpuscic i dac jej czas do namyslu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj dziewczynie odejść. Źle ją traktowałeś. Taka Twoja natura. Nie zmienisz jej. #Czlowiek sie zmienia. Ma swoje wady i zalety. Pod wplywem drugiej osoby, impulsow oraz innych rzeczy zmienia sie w niektorych kwestiach. To tak jak z przeklinaniem jezeli robi to przez x lat to znaczy ze zawsze to bedzie robil? Na pewno nie. Jezeli ktos nie ma szacunku do drugiej osoby to znaczy ze jak go nigdy nie mial to nigdy go miec nie bedzie? Facet czasami potrzebuje takiego przyslowiowego "kopa" by dostrzec i zrozumiec. Nie wszystko da sie zmienic, ale nad WSZYSTKIM da sie pracowac by sprawic lepsza wersje siebie. Ale moze sie myle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisalam wyzej, ze chcialam przerwy. Kochalam i kocham mojego M., nawet w chwili gdy chcialam separacji. Po prostu po latach powtarzajacych sie z jego strony zachowan, bylam wykonczona psychicznie. Bylam pewna, ze bedzie tak juz zawsze i zmarnuje sobie zycie, a za kilka lat go znienawidze za ten chlod i egoizm i bede kolejna nieszczesliwa zona. Nie bede Cie czarowac, jest zle skoro ona sie tak zachowuje. Bardzo mozliwe, ze obok niej jest ktos inny kto stanowi klin(absolutnie nie twierdze, ze ona Cie zdradza! ). Taki "przyjaciel" obok niej moze skutecznie utrzymywac ja w przekonaniu, ze Wasz zwiazek juz zawsze bylby do niczego(nie ze jej to mowi ale jej jest lzej znosic samotnosc bez Cb). Skoro masz przekonanie, ze ja kochasz i masz silne postanowienie poprawy to walcz. Szczerze z nia pogadaj, powiedz to co tutaj piszesz, moze nawet podeslij jej to forum. Jesli Ci sie uda zapamietaj sobie, ze powrot do starych nawykow skonczy sie prawdopodobnie jej szybkim i nieodwolanym odejsciem. Ona juz doszla do sciany, nie zniesie wiecej przykrosci. Czemu ja jednak nie zrobilam tej przerwy? Bo przy rozmowie, w ktorej chcialam to zaproponowac powiedzialam mu szczerze, ze mysle o zakonczeniu zwiazku. Sadzilam, ze to po nim w sumie splynie ale zaczal walczyc, stanowczo nie zgodzil sie na rozstanie. Pogadalismy co trzeba zmieni (ja tez mialam sporo takich rzeczy do zmiany) i poki co, jakos w tym trwamy. Mi brakowalo pewnosci, ze on mnie kocha na prawde. Duzo latwiej zniesc mi jego chlod, kiedy wiem ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie. Nie zmienil sie o 180 stopni ( nie chcialabym tego!)ale zwraca baczniejsza uwage na to co mowie, czesciej jest czuly. Ja przestalam wieszac sie na nim jak bluszcz, zaczelam czesciej sama wychodzic czy to na silownie czy na kurs i zajmowac sie soba, a nie tylko zwiazkiem. Czy za jakis czas nasze problemy nie wroca? nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm. Chcialas zakonczyc a on zaczal walczyc i sie stanowczo nie zgodzil. Pogadaliscie! Podkresle to jeszcze raz pogadaliscie! Ale jego stanowcze nie zmienilo twoje checi zakonczenia. (w moim przypadku jest tak że to ja mówię i ja chcę - a ona? nic nie mówi, albo mowi ze nie wie. dopiero gdy przypieram ja do muru zaczyna mowic, a tak to nie powinno wygladac?a jestem bardziej niz pewien, ze z innymi rozmawia o tym wszystkim). dlaczego teraz az tak mnie traktuje? dlaczego nie chce mowic o swoich problemach i to co tak na prawde czuje? latwiej nam udawac cholernie szczesliwych, niz zdobyc sie na szczera rozmowe? czy tak trudno naprawde zdobyc sie na odwage??Przez ten caly czas ona zabiegala a ja nic, czego nie neguje bo tak bylo (moze nie ze nic, ale w porownaniu z tym co ona robila to bylo nic) ale az tak jak teraz ona sie zachowuje to nigdy sie nie zachowywalem a przynajmniej nie taki kawal czasu. ona sie zmieniala bo jej mega zalezalo po czym w momencie gdy zaczelo sie sypac powiedziala ze nie rozumie jak mogla dac sie tak traktowac i drugi raz by tego nie zrobila? to zmieniala sie bo jej zalezalo i tak jak mowila widziala w tym blad dlatego to zmieniala. dlaczego potem mowi ze drugi raz by tak nie zrobila? nie rozumiem tego. tez nie zmienie sie na pewno o 180 stopni dla nikogo, nawet dla niej, zle bym sie czul gdybym nie byl soba,ale wiem ze mialem takie nawyki ktorych nie powinienem miec i wiem ze nigdy w zyciu tego samego bledu nie popelnie (czy ona to zaakceptuje? czy zaakceptuje zmiany / pozostalosci po mnie? tego nie wiem i sie nie dowiem, jak nie bedzie szansy. a wydaje mi sie ze kazdy na nia zasluguje. nawet jakby mialo sie nie udac, to chcialbym miec swiadomosc ze przynajmniej sprobowalismy (nie sprobowalem tylko sprobowalismy razem) bo jak ma to wygladac tak ze to ja tylko chce to nie ma to sensu zadnego. ja tez nie polecam sie zamykac w 4 scianach i tylko w zwiazku. powinnismy robic generalnie wszystko i realizowac swoje plany.. ale zeby rozmawiac o tym ze swoja polowka. mowic o swoich potrzebach, pragnieniach, o tym czego sie nie ma, a co by sie chcialo, a co jest nie tak. ROZMOWA KLUCZEM do wszystkiego, ale do niej potrzeba czegos takiego jak CHECI. ####odpowiedz do tego czy wasze problemy wroca jezeli zrozumial swoje bledy i ty zrozumialas swoje i pracujecie nad tym to watpie ze WASZE problemy wroca. ale na pewno pojawia sie inne, bo gdyby ich nie bylo to zycie byloby takie nudne. co to za zycie bez roznych wahan? jakby wszystko bylo piekne to kiedy sie denerwowac.. plakac? a czlowiek i tez tego czasami potrzebuje ale oczywiscie gniewac sie tylko do zachodu, a potem tylko godzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile juz trwa to jej zawieszenie w zwiazku? No mi wyglada na to, ze ona ma obok siebie kogos kto ja utwierdza w rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Totalna oschlosc z 2 miesiące. Przerwa prawie miesiąc i dopiero w lutym mamy podjąć jakąś decyzję. Nie wiem czy w ten sposób przygotowuje siebie jak i mnie do rozstania? Po co tak to ciągnąć? Ma kogoś kto ją w tym utwierdza pewnie - ale są to znajomi, a dokładniej jej przyjaciele i przyjaciółki, którzy ciągle ja utwierdzaja w tym przekonaniu, odpuść, możesz coś zmienić, myśl tylko i wyłącznie o sobie, znajdziesz sobie kogos, bo inaczej tego nie widzę. A jak wiadomo powinno mieć się swoje zdanie. Ale jeżeli otaczają Cię ludzie mówiący jednoznacznie to ciężko podjąć inną decyzję w szczególności jeżeli im powiedzialas o swoich problemach w związku. Bo patrząc z drugiej strony - jak wrócę to co sobie oni pomysla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleś, ale pitolisz. Twierdzisz, że dorosłeś, a tak naprawdę żal Ci straconej zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli twierdzisz że kobieta to zabawka to współczuję twojej polowce. Bez pozdrowień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz co? przedtem wydoroślałeś, 2 tyg. temu, szybko nastapiło starzenie, bo masz demencję starczą i robisz to co przed wydorośleniem:P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, jej przyjaciele maja racje i radzilabym swojej przyjaciolce to samo. Ciezko uwierzyc w w Twoja trwala zmiane autorze. 2 miesiace to dlugo, ja bym na Twoim miejscu postawila sprawe na ostrzu noza. Powiedziala to co czujesz, jak zawiniles i co zrozumiales. Ale tez wytlumacz ze wyniszcza cie ta sytuacja i jesli ona nie jest gotowa dac wam szansy, to znak ze czas sie rozstac. Musisz byc stanowczy. Albo w prawo albo w lewo. Nie wiem czy Twoja dziewczyna z Toba pogrywa i czy bylaby zdolna w ogole do takich akcji ale 3 miesiace przerwy niczemu nie sluza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przemiana z niedojrzalego chlopca w dojrzalego faceta.tak jest - jedna sytuacja, jedna kobieta na ktorej ci tak bardzo zalezy bo sobie to uswiadamiasz patrzac z perspektywy czasu potrafi zdzialac wiele.tak wiele ze zaczynasz calkiem inaczej swiat postrzegac. i jak wiele rzeczy moglbys zmienic dla niej. rzeczy z ktorymi bylo ci tak naprawde zle ale je robiles bo byles glupi i sie bawiles bo byles dzieciakiem. to przykre ze tak pozno. nie wiem czy to normalne ale bylem w kilku zwiazkach i az tego tak nie przezywalem. wstaje, zasypiam, jakikolwiek sms z mysla ze to od niej, robie wiele rzeczy dla siebie, probuje jakos zapomniec, otwieram sie takze na inne kobiety ale to po prostu nie jest to, z tylu ona, z przodu ona. moze by tego nie bylo gdybym nie mial wobec niej tak powaznych planow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mowie tu o zmianie w kazdej kwestii, ale zmiany w pewnych kwestiach w ktorych wiem ze nawalilem. czy by sie nam udalo tego nie wiem, bo nie dostalem takiej szansy poki co. i to najbardziej boli. uwazam ze kazdy zasluguje na szanse, przynajmniej ja bym taka dal w momencie kiedy bym widzial co druga osoba do mnie mowi i jak sie zachowuje. no chyba ze te checi bylyby jednostronne. bo moze ona tak naprawde juz nie chce. chciala przerwy wiec zgodzilem sie ze wzgledu na to co czuje - czy slusznie? tego nie wiem - ale czuje ze jest to w pewnym sensie przygotowanie dla niej jak i dla mnie na rozstanie. chociaz nie wiem co to za przygrywki. to przykre ze nie potrafi albo juz nie chce w takich ciezkich chwilach rozmawiac ze mna szczerze o tym wszystkim. czy chce dac nam szanse czy nie. watpie ze pogrywa - to nie ten typ kobiety. chyba ze przez tyle lat tak bardzo siebie ukrywala. bardzo zle ja traktowalem. ona na pewno ma mega dylemat - ciezko uwierzyc ze mozna sie zmienic. pewnie samemu byloby mi ciezko uwierzyc - ale widocznie jej ta przerwa odpowiada skoro ja chciala. chyba ze sprawdza czy wytrzyma czy nie. ale mi ta przerwa od samego poczatku sie nie podoba. zwiastun oraz przygotowanie do rozstania. mnie to mega przytlacza i wyniszcza. im dalej tym gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zrob co radzilam czyli daj jej ultimatum. Albo zaczniecie rozmawiac i naprawiac zwiazek albo rozstanie. Z Twoich opisow niestety nie dalabym Ci szansy i odradzalabym to przyjaciolce. Zycze Twojej dziewczynie porzadnego faceta w przyszlosci, a Tobie madrosci w kolejnym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś dlaczego tej szansy nie dalabys? z tego wzgledu ze nie wierzysz w przemiane czy co tak najbardziej ciebie dotknelo z moich opisow? nie wychodzisz z zalozenia ze kazdy zasluguje na szanse? czy jezeli darzysz kogos ogromnym szczerym uczuciem i nawalilabys przez dlugi czas z powodow nieznanych i twoj partner na ktorym bardzo ci zalezy nie wytrzymalby i chcialby sie rozstac bez mozliwosci dania tobie szansy czy mialabys mu to za zle? czy po prostu pozwolilabys mu odejsc ze wzgledu na to co do niego czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ona dawala Ci szanse przez 5K CHOLERNIE DLUGICH LAT. Bylo ich setki. Wszystkie s*******iles.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje - zapewne bylo ich setki, ale na pewno nie wszystkie s*******ilem, jak w kazdym zwiazku problemow jest wiele - jedne sie rozwiazuje, a inne jezeli trwaja to trzeba dac komus w sposob doslowny do zrozumienia lub przez POWAZNA SZCZERA ROZMOWE dojsc do jakiegos kompromisu lub jezeli to nie dziala to wtedy po prostu sie rozejsc a nie trwac przez lata w tym wszystkim wierzac ze ktos sie zmieni nie dajac mu do zrozumienia ze tak dalej byc nie moze. ale wychodzi na to ze lepiej zacisnac zeby mowic ze jest sie cholernie szczesliwym, ze wszystko jest piekne, ze tak ma byc. czy nie lepiej zdobyc sie na szczera rozmowe i rozmawiac rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac i mowic o tym wszystkim drugiej polowce? przeciez nie powinno sie czekac az sam;sama to zrozumie. czy na prawde lepiej w pewnym momencie sie odciac i zaklinowac na druga polowke i totalnie go ignorowac? przeciez w taki sposob dorosli nie rozwiazuja problemow, bo od kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×