Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do mamuś ktore nie pracuja a siedza z dziecmi w domu.

Polecane posty

Gość gość

Ja juz nie daje rady.... Moj chlopak bo w sumie slubu nie mamy, nic nie docenia to jest dla mnie chore i chamskie. Skoro nie pracuje to uwaza ze nic nie robie (przy 2 dzieci) . zaznaczam z gory ze nie pozwolil mi pracowac bo stwierdzil ze zlobek i przedszkole nie bedzie mu dzieci wychowywal i jesli pojde do pracy to on sie zwalnia i żebym jeszcze zarobila tyle co on. Nigdy nic nie zrobil przy dziecku nawet jak mial wolne może z raz jedyny sniadanie. Po pracy uwaza ze mu sie nalezy drzemka bo wstaje o 6.20 rano. Kiedy ma wolne to dla niego jest to wolne. Nie robi wtedy nic. Nie umyje nawet talerza po sobie czy szklanki. Moj caly czas kreci sie przy dzieciach, gotowaniu i sprzataniu. Nie mam wolnego. Nie daje juz rady. Jak mu powiedzialam ze ja wezme wolne i nic nie kiwne palcem w domu to stwierdzil ze sobie wynajmie pania do pomocy bo go to taniej wyjdzie. Czy taniej? Sprzataczke, kucharke i nianke do dzieci, watpie w to. Moze niech mi placi to bede miala na kosmetyczke czy jakies ubrania, bo tak to nic sobie nie kupuje i nic nie mam. Z tego powodu w domu byly juz afery. Ale stwierdzil ze sie nie wyprowadzi, bo nie ma zamiaru nie widziec dzueci. Hmm dokladnie "widziec" bo czasu z nimi nie spedzam. Nie mam nic doslownie nic nawet glupiego ubezpieczenia. Dobrze,ze do lekarza nie chodze bo bym słono placila za te wizyty. Czy ktoras z Was ma tak? Czy Wy tez sie tam meczycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto by sobie na takie coś pozwolił:O sorry autorko ale masz to na co pozwalasz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest mi Ciebie żal. Jesteś głupia, nie obraz się to nie hejt. Tylko prawda. Ja bym w życiu nie pozwoliła na to żeby nie zarobić chociażby na podpaski. Skoro nie pracujesz widać Ci to odpowiada. Ja jakoś pracuję zawodowo a też mam dzieci, wiele kobiet znam nawet z 5 dzieci pracuje i w mężu nie ma pomocy i jakoś ogarnia. Więc te pier..)dolenie, że żłobki to najgorsze zło jest żałosne... Masz kreatyna nie faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ach i niech ci da do myślenia to, że macie dwójkę dzieci a on nawet sie nie zadeklarował (oswidczyny,slub chociażby cywilny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając fakt całej sytuacji, to...jak to nie masz ubezpieczenia? Żartujesz sobie? Nie trzeba pracować, żeby mieć ubezpieczenie. wystarczy się zarejestrowac w UP lub mąż może dopisać żonę do swojego. A jakby ci się coś stało? Jakbyś wpadła pod samochód? Co wtedy? Pomyślałaś o tym? Ogarnij się dziewczyno, masz dzieci, a zachowujesz się jakbyś miała 12 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest właśnie błąd polegania na pieniądzach męża. Nie wiem, ja nie potrafilabym prosić męża o jakiekolwiek pieniądze. Co prawda obecnie też siedzę w domu z naszą, 8miesięczną córeczką. Z tym, że mój mąż nie uważa, że siedząc w domu nic nie robię, chętnie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może aż tak źle u mnie nie było, ale mój facet też był tak beznadziejny. Ale stanęłam na nogi i się wyprowadzilam i daje sobie radę. Trochę mama pomaga, bez niej pewnie nie miała bym siły na to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pieprze nie wierzę Chociaż znam podobny przypadek lecz mniej drastyczny Żona kuzyna mojego męża też taka zdominowana uciemiezona Dwoje dzieci Bez pracy Dobrze ze miała przez rok od państwa 1000 zł Teraz się skończyły i do pracy chce iść Niby chce iść Maz jej zabrania Nic nie pozwala samej decydować Jak jest w domu Pan i władca nawet dziecka nie wykapie Jako znajomy kolega super gość, ale ja bym dawno na jej miejscu wypieprzyla z domu Jak osoba dorosła może nie móc sama podejmować decyzji Jak może facet zabrania pójścia do pracy Przecież to chore Kobieto wybacz ale jesteś taka głupia że nawet mi cię nie szkoda Takie fajtlapy życiowe maja to co chcą Zero charakteru Słaba istota z ciebie I co te dzieci twoje będą widzieć patrząc kiedyś na ciebie? gdybyś jeszcze miała pomoc w tym swoim królu Mamusia od małego powtarzała nam że kobieta ma być niezależna!!!!! Być partnerem ale nie więźniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z dwojka malych dzieci w domu (1,5 i 2,5)juz jest z nimi duzo lzej bo sami sie zabawia. Moj maz pracuje u siebie. Jeszcxe przed slubem ustalilismy ze bede zajmowaca sie dziecmi a nie pracowac bo maz zarabia duzo. W sprzataniu maz raczej rzadko mi pomaga ale nie wymagam tego czasami umyje podłoge czy rozwiesi pranie. Dzieci wykapie, czesto uszykuje im kanapki wiec nie narzekam na niego. A do mnie mowi ze jestem za dokladna i za duzo sprzatam i lepiej zebym czesciej odpoczela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja moglam isc do pracy, ale w godzinach w ktorych dziecko bylo w przedszkolu czy szkole! Nierealne! Jakoes 10 lat moala corka jak wreszcie wpadlam na to bu pojsc do.. mc donald! Grafik mi dostosowali, przychodzilam do domu, obiad , sprzatanie, dziecko.. i wiecznie slyszlam ze 10 lat nic nie robilam, ze mpja praca nie jest tak meczaca itd. Po ostrych klotniach w koncu wywalczylam ze naczynis pozmywa! Kilka razy musial kupic pierogi mrozone na obiad i zamknal paszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja siedzę w domu z dzieckiem.juz 2,5 roku jeszcze pół roku i idzie do przedszkola. Jakby mi mąż powiedział, że nie pozwala na przedszkole to bym zabiła go śmiechem. Ale ty masz przerąbane dziewczyno. Nie dość, że zrobił sobie z ciebie sprzątaczkę kucharke, kochankę to jeszcze sciere do podłogi. Masakra naiwna jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na zwolnieniu lekarskim, bo jestem w ciazy. Ponadto wychowuje starsza cielęcina powiem ci, ze jak się siedzi w domu to jest bardzo dużo czasu na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby autorke maz dopisal do ubezpieczenia to najpierw autorka musi miec meza!!! Jest konkubina ktorej nic nie przysluguje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To śmierdzi prowokacją i tyle. Swoją drogą współczuje tym, którym mąż pomaga przy własnych dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karzde upokorzenie zniosa te idiotki bez honoru byle tylko do pracy nie isc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki - partner zabrania ci pojsc do pracy i wydziela pieniadze, jest to przemoc ekonomiczna . Poczytaj o tym i poszukaj organizacji, ktore pomagaja kobietom w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba jakas prowokacja, bo nie wierze, ze jakas kobieta by się zgodziła na takie traktowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:55 Faktycznie. Przepraszam, umknęło mi, że nie są małżeństwem. Jednak, żeby zarejestrować się w UP i mieć ubezpieczenie noe trzeba owego męża mieć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecej empatii, nie wiecie jaka ma sytuacje. Mi kiedys byly maz noz do gardla przylozyl jak mu sie sprzeciwilam. 5lat chodzilam w strachu. Czepial sie o wszystko, bo chociazby zabawka mu sie pod nogami zaplatala to afera na caly dom byla. Do pracy nie moglam isc bo pewnie kochanka bede szukac. Nie wiem jak to wszystko znioslam. Balam sie odejsc, bo mowil ze mnie znajdzie, ze zabierze dzieci, ze spali mieszkanie moich rodzicow. Bylam z takim psychopata ze sie balam o tragedie na cala Polske bo malo takich bylo??? Nie slyszalyscie jak pomordowal rodzine bo zona odejsc chciala. Znalazl sobie inna i odszedl. Tak sie uwolnilam. Gdyby nie znalazl innej to bym chyba dalej w tym wszystkim tkwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam troche podobnie. Mam tysiąc kosiniakowego ale i tak on wszystko trzyma. Zajmij się wszystkim a on ma wywalone ale ty nic nie robisz i tylko kase wydajesz. Ale olewam to młodszy pójdzie do przedszkola i idę do pracy. Ubezpieczenie z krusu mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do pracy. Jak on che się zwolnić to powiedz proszę bardzo. Ale wiadomo ze siw nie zwolni. A ty odzyskasz życie. Możesz iść nawet na pół etatu. Pozatym nie myślisz o przyszłości? O emeryturze? A jak będziesz musiała iść do szpitala? To co? Myśl o sobie dziewczyno. W ogóle ja na twoim miejscu w domu bym nie zrobiła nic przez tydzień. Obiad dzieciom i nic więcej. Niech burak sam robi jak wróci z pracy. Po dwóch dniach albo zrozumie albo niegdy nie zrozumie. Przykro mi że tak Ci się trafiła ale wiesz ze to Twoja wina prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:17 i to jest mąż :-D ale jak się wybiera i sobie pozwala tak się ma ;) nie toleruje braku szacunku. A barak pomocy ze strony męża to brak szacunku. Nie pozwoliłaby na to żeby ojciec moich dzieci taki był. Dobrze się nam trafiło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Też sądzę, że to prowo. Żadna inteligentna kobieta z wykształceniem nie związałaby się z kimś takim. W życiu nie zgodziłabym sięna bycie darmowym sprzętem kuchennym. No ale z drugiej strony skoro autorka najwyraźniej lubi być niepracującym nierobem to siłą rzeczy musi się godzić na upokorzenia- skoro tyłeczka do roboty nie rusza to musi się godzić na warunki Pana i Władcy. Czego to kobiety nie zniosą byle tylko nie iść do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.11 A patrzac z drugiej strony tez musialas sie zgodzic na zadanie pana i wladcy i isc do pracy robic na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka tez tak ma z chlopakiek, sama nie moze wjsc nigdzie, bo pewnie kochanków szuka. Nawet ze mna pisac nie moze ,bo juz jej grozi ze ja zostwi i wmawia jej ze jest od czegos uzaleziona i.,ze ro jest chore, a sam ma probleemy z głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a czyje jest to mieszkanie, skoro on mówi, że się nie wyprowadzi? Jesli mieszkanie jest twoje, to go wyrzuć po prostu. Jak pozwiesz go o alimenty, to on tym bardziej się nie zwolni. Jesli mieszkanie nie jest twoje, to idź do urzędu miasta, albo gminy i złóż podanie o komunalkę. Ewentualnie podszukaj czegoś tańszego na wynajem. Masz teraz 500 plus na dwójkę, ściągnij alimenty to masz już 2000. Do tego rodzinne 200zl i inne dodatki. Dasz radę. Jak drugie będzie mogło iść do przedszkola, to idź do pracy. Do tego czasu 500+ powinno się utrzymac. On tak naprawdę potrzebuje służącej, nie partnerki. Dlatego cię szantażuje. Żłobek mu nie będzie wychowywał? A co ty jesteś niewolnica, że MU dzieci wychowujesz? Jest ojcem i w jakimś stopniu też się musi dziećmi zająć. Owszem obowiązki domowe są twoje , ale on ma obowiązek spędzać z dziećmi czas. Dziecko to nie eksponat na wystawie, aby go "oglądać". Kopnij w tyłek, bo za dwa lata zadepcze twoje poczucie wartości i do pracy nie pójdziesz, a on będzie zawsze górą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Robić " na niego"? A cóż to oznacza? Wydawało mi się, że oboje pracujemy " na nas", na naszą przyszłość, na nasze plany i marzenia-to po pierwsze. Po drugie- mój mąż nigdy nie był panem i władcą, nie ten typ człowieka. Nie każdy facet jest takim chamidłem jak mąż autorki. Mąż w życiu nie ingerowałby w moje plany na życie. Pracuję, bo mam fajną, kreatywną pracę, w której się spełniam. Fakt, nie daje mi kokosów, ale mam z niej mnóstwo radości. Gdybym miała męża milionera- nadal bym pracowała tam, gdzie teraz. To po drugie. Po trzecie- Owszem, chodzę do pracy i nie mogę sobie pozwolić na pierdzenie w s tołek cały dzień- za to mój mąż, w przeciwieństwie do mężą autorki, zajmował się naszą córeczką od pierwszych dni jej zycia. Przez pierwsze 2 tygodnie po porodzie mój stan zdrowia nie pozwalał na zajmowanie się dzieckiem- mąż robił WSZYSTKO, zajmował się mną, dzieckiem, psem; ogarniał obiady, sprzątał mieszkanie, chodził z psem. Jak skończył mu się urlop i wrócił do pracy - po powrocie do domu przejmował moje obowiązki, bym ja mogła odsapnąć. Zachęcał mnie do wychodzenia samej z domu- czy to do fryzjera, czy do koleżanki- miałam wychodne kiedy chciałam. Ma niesamowitą więź z córką, bardzo ją kocha. Więc chyba ten mój "pan i władca na którego robię" jest jednak lepszym wyborem niż mąż autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×