Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak ja mam pracować jak dziecko co chwila chore

Polecane posty

Gość gość

We wrzesniu poszłam do pracy, synek do przedszkola i sie zaczęło.Najpierw tylko katar to chodzil do tego przedszkola a potem angina a to oskrzela. Teraz w styczniu bylam tylko tydzień w pracy bo znowu chory.Umowe mam na czas okreslony i pewnie mi jej nie przedłuża bo jak jak wiecej mnie w pracy nie ma niz jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nie ma ojca? Nie możecie się wymieniać opieką? Poza tym niestety tak jest, że skoro decydujesz się na pracę, to musisz mieć opracowany plan na wypadek choroby dziecka - niania na godziny, babcia, cokolwiek. Tak trudno to przewidzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i u mnie to samo tylko wyobraz sobie, ze ja mam blizniaki poltoraroczne i corke 3letnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ą to już nie ma opiekunek czy jakiejś życzliwej sąsiadki? A ojciec dziecka? Choroba dziecka to tylko wymówka zeby nie pracować. Sorry ale taka prawda. Możesz 2ymienuac się opieką z mężem.poprosuc kogoś z rodziny o pomoc. Czy nawet poprosić szefa ze będziesz przychodzić do pracy na 4 godziny a resztę zabierzesz do domu. Ale oczywiście nie bo przeciez jesteś matka i pracodawca powinien zrozumieć. Kto z nie i sama jestem kobieta która ma małe dziecko i pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne ! Niech sie wymienia z ojcem zwolnieniami - wtedy zwolnia z pracy ich oboje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nawet poprosić szefa ze będziesz przychodzić do pracy na 4 godziny a resztę zabierzesz do domu. xx jasne, na kafe to kada korpobiurwa! a jak pracuję w laboratorium, to rozumiem, że wg ciebie ma zabrać do domu krew pacjentów w próbowkach, mikroskop i resztę sprzętu!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sasiadki maja dzieci odchowane i same pracuja.Nastepna opieke weźmie mąz, tyle ze synowi okropnie spadla odpornosc.Lekarz sam stwierdzil ze dobrze by było gdyby z miesiąc odpocząl od przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz 2ymienuac się opieką z mężem xx jasne, bo kazdy mąż to seba ze stacji benzynowej czy warsztatu czy na taśnie od-do. Mój maż pracuje w delegacjach, codziennie gdzie indziej i nie może brać opieki. Wyobraz sobie, że wielu pracodawców każe facetom pracującym na odpowiedzialnych stanowiskach podpisywać na piśmie, ze w razie choroby opiekę będzie brała matka dziecka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz jedna opieke moze wziąść wiecej też nie, bo jak zwolnia go z pracy to z czego bedziemy zyc? Teraz pracodawcy nie toleruja chorobowych czy opiek u kobiet a co dopiero u facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 i co się tak pieklisz :D autorka nie pisała gdzie pracuje. Tak samo ojciec dziecka może mógłby w weekendy odrabiać dni wolne bo też nie wiemy gdzie pracuje. X A ktoś z rodziny nie mógłby pomóc. Wziąć urlopu i posiedzieć z nim w domu? Zawsze jest jakieś wyjście. Jeśli to tak wielki problem to zrezygnuj z pracy na rok aż się mały trochę uodporni. To już żadna z matek chorujących dzieci nie mogłaby pracować. Choć tak mam w rodzinie matkę 10 i 8 łatki i do pracy iść nie może bo przecież trzeba odebrać dzieci i przypilnowac a co jak zachowują itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mąż zarabia to zrezygnuj z pracy w tygodniu a znajdź taka na weekendy. Kasa jakąś będzie a nie będzie problemu z opieką. "Kto chce szuka sposobu a kto nie chce szuka powodu :) "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa dwa wyjścia .Dziecko chodzi do przedszkola ale ty rezygnujesz z pracy aby nie brać zwolnień co chwila i nie puszczać dziecka po chorobie zbyt szybko do przedszkola .Drugie dziecko siedzi może np z opiekunka spacery codzienne deszcz śnieg nie ma siedzenia w domu no może też z tobą wtedy też musisz zrezygnować z pracy np do lat 5 i wówczas idzie do przedszkola czy zerówki z wiekiem nabiera się odpornośći.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mialam ten sam problem. Syn chorował w żłobku, mąż nie mógł brać zwolnień, rodzina 200km dalej. Powiedziałam, że jak mają mnie zwolnić to zwolnią. Syn podrosl, przestał chorować, mnie nikt niebzwolnil. Musisz przetrwać w przyszłym roku będzie lepiej. A jak się zwolnią to trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 i co się tak pieklisz smiech.gif autorka nie pisała gdzie pracuje xx a co ty sie tak rzucasz na kobiete? szuka rozwiązania a ty jej wymyślasz, ze szuka powodu aby nie pracować. Nie każdy ma taki zawód, żeby sobie zmieniać zamieniać na weekendy etc. Ja z mężem wykładamy chemię i siłą rzeczy nie da się wtedy pracować w weekend, bo studia dzienne nie mają wtedy zajęć, a zaocznych nie ma w takim kier. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co robiłaś sobie dziecko jeżeli nie potrafisz zapewnić podstawowej opieki? Może trzeba było njapierw odłożyć pieniadze na opiekunke - jesteś zaskoczona że dziecko choruje!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:40 weź ile masz tych zajęć codziennie? Są studentki opiekunki które chętnie zajmą się dzieckiem kilka h dziennie. Więc jak chce się pracować można poszukać takiej osoby. X Co do odporności to niestety dziecko nabierze je wtedy kiedy będzie przebywać wśród rówieśników. Są dzieci które chorują więcej niż inne. Dziecko polane dopiero do zerówki może tak samo często chorować jak przedszkolak. Mój synek chodził 3 lata do żłobka od 7 mż. 2 pierwsze lata to tydzień w żłobku 2/3 tygodnie wolnego. Po zapaleniu płuc 2 miesiące w domu. Teraz chodzi od września do przedszkola i sumując dobry miesiąc to nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12;43 a nie przyszło ci do głowy, ze dziecko nie chce siedzieć z opiekunką, bo cały czas płacze i sie zanosi. Nie wszystkie dzieci to niemrawe mimozy, którym wsio rawno kto z nimi zostaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym nie chciala pracowac to bym nie poszla do pracy.Nawet nie przypuszczałam że syn moze tak stracic odporność. Wczesniej chodzilismy na spacery deszcz śnieg i rzadko chorowal a w przedszkolu z innymi czesto przeziebionymi dziecmi odporność strasznie mu spadla. Nie chcialabym rezygnowac z pracy dlatego szukam jakiegosc rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wy bierzecie te opiekunki na godziny do chorych dzieci? W moim mieście żadna nie jest zainteresowana pracą "na telefon", bo chcą stałego zatrudnienia. No i z chorymi dziećmi też nie chcą siedzieć, bo nie chcą się pozarażac. A życzliwe sąsiadki to już w ogóle rada z kosmosu. Jakby do mnie przyszła sąsiadka z zasmarkanym i kaszlacym dzieckiem i zapytała czy z nim posiedzę 8 godzin, bo ona idzie do pracy to pomyslalabym że się z choinki urwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy macie z tymi opiekunkami w razie choroby, jakoś nie znam opiekunki niani, która by podawała dziecku leki (czy dziecko od niej wezmie?), nawet przedszkolanki tego nie chcą robić i wcale sie nie dziwię, ze osoby bez przeszkolenia medycznego nie są od podawania leków, poza tym kto by chciał się opiekować cudzym chorym dzieckiem, przecież dorosły jak sie zarazi chorobą od dziecka to przechodzi ją 3 razy gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby do mnie przyszła sąsiadka z zasmarkanym i kaszlacym dzieckiem i zapytała czy z nim posiedzę 8 godzin, bo ona idzie do pracy to pomyslalabym że się z choinki urwała. 10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź ile masz tych zajęć codziennie? xx praca na uczelni to przede wszystkim praca naukowa, a dydaktyczna to tylko jej część, i to nie jest 18 godz. jak n-le tylko normalny pełny etat, ale co ty o tym możesz wiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam to samo. Całe przedszkole. :O Gdyby nie pomoc babć nie byłoby szansy pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:48 a w przedszkolu nie płacze? Wiadomo że do takiej opiekunki trzeba dziecko przyzwyczaić. Najpierw przez 2 dni zeb y dziecko z nią było pod okiem rodzica. Następnie zostawiać to na 2 godzinki i dziecko zacznie traktować opiekunkę jak ciocia. To musi być odpowiednią osobą a nie prosto z ulicy. X Autorko to nie jest tak że dziecko straciło odporność. Zapewne nigdy jej nie miało. Stwierdzenia rodziców ze dziecko było super zdrowe a przez przedszkole zaczęło chorować. Tam jest 25 dzieci w jednej sali która nie jest wietrzna w ciąg u dnia. Każde dziecko przynosi ze sobą baterię. Dotykają tych samych zabawek. Wkładają palce do buzi nie da się nie zarazić. Jeśli na co dzień dziecko siedzące w domu nie miało dłuższego kontaktu z dzieckiem to nie miało się jak zarazić. Zauważcie ze dzieci które mają starsze rodzeństwo i od małego mają chociazby sezonowy katar potem tak w przedszkolu nie chorują bo zdążyły się chociaż trochę uodporni na wirusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:50 i 12:49 100% racji, a już z tym studentkami chętnymi to ktoś faktycznie pocisnął, teraz studentki to się bawią w sponsoring a nie niańczenie zasmarkańców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:48 a w przedszkolu nie płacze? Wiadomo że do takiej opiekunki trzeba dziecko przyzwyczaić. xx no wyobraz sobie, ze moje dziecko w przedszkolu nie płacze, bo jest poza domem, i tam uznaje zasady, a w domu ma być mama i tak jak ono chce-a nie chce obcych w domu, to takie dziiwne że w razie choroby chce wsparcie najbliższej mu osoby???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:53 pracę naukową jak dobrze wiesz można wziąć do domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:56 jasne, zwłaszcza na kierunku eksperymentalnym :) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:54, nie obrażaj studentek, bo to, że jakiś tam odsetek para się najstarszym zawodem swiata nie uprawnia do obrażania wszystkich. Ale generalnie to prawda, że nawet studentki nie chcą siedzieć z chorymi dziećmi na żądanie, bo też mają swoje zajęcia na uczelni i już prędzej udzielają korepetycji w stałych godzinach. A zaoczne z reguły pracują na etat, a nie czekają na telefony matek chorych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko w Polsce macie takie problemy z doopy wziete :O. Za dobrze sie macie z ta "opieka na dziecko", 60 dni w roku ! Dolicz do tego urlopy obojga rodzicow to sie okaze ze, jak sie dobrze zakreci, dziecko moze miec opieke przez niemal pol roku na koszt podatkikow. Jakbyscie tego nie mialy to byscie wiedziely ze MUSICIE miec plan B na wypadek choroby dziecka. I tyle w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×