Odpuszczenie sobie szukania kogoś czy przynosi ulgę

21:49 To była tylko jedna z opcji. Ale nieważne, już skończone. Po tych randkach byłam jeszcze bardziej przygnębiona.

Dziewczyny, uciekam do spania.. Piszcie jeszcze, jak coś Wam będzie leżeć na sercu:) pozdrawiam ciepło

To miłych snów, ;)

Dobranocka!

TakaJedna1983 dziś dobry wpis, zgadzam się z tym

Ja też. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się tyle mądrych wypowiedzi dzis. Myślałam, że zleca się trole.

Mineraloil dziś masz głębokie wnętrze i jesteś wyjątkowo uświadomiona, takich ludzi jest niewiele więc dlatego masz problemy znaleźć, trzeba dużo cierpliwości

gość dziś Mineraloil dziś masz głębokie wnętrze i jesteś wyjątkowo uświadomiona, takich ludzi jest niewiele więc dlatego masz problemy znaleźć, trzeba dużo cierpliwości xzxzxz Dziękuję to miłe, ale czasami wolałabym być mniej refleksyjna i taka płytka. Mam wrażenie, ze żyłoby mi się wówczas o wiele łatwiej. Może nawet moje życie wyglądałoby inaczej niż teraz. Kto to wie.

Mineraloil wczoraj ludzie przebudzeni i myślący mają trudno na tym świecie bo świat jest zbudowany głównie dla pustaków, szukaj a znajdziesz, może nie pod nosem ale nawet na innym kontynencie, nie ograniczaj aię geograficznie

15:59 Kiedyś bym powiedziala, że inny kontynent odpada, ale jestem otwarta na wszelkie przypadki, może to by był ktoś z drugiej półkuli a może z mojego bloku. Ale na teraz to jak mówię, chce juz przestać szukac i mieć spokój, bo to jest bardzo wyczerpujące, ta pogoń za czymś. Czy raczej kimś. Przebudzenie- nieglupia nazwa. Problem w tym, że mam wrażenie, że jestem przebudzona aż za bardzo, jeżeli to możliwe. Jak na razie próbuje się czymś zająć.

To znowu ja po przerwie. Póki co, jest tak, że jak sobie odpuszczam, czasem udaje mi się osiągnąć względny spokój. Niestety, nie trwa to za długo, po jakimś czasie znowu powracają stare myśli. Chciałabym wyłączyć zupełnie tą potrzebę bycia z kimś, tak całkiem odpuścić i mieć wolną głowę. Niezupełnie mi się to udaje. Czy to jest możliwe? Cz komuś się udało?

To znów ja po dłuuuuuuugiej przerwie. Chyba kogoś poznałam. I to właśnie jak nie szukałam. Tylko pytanie, czy ja mu również wpadłam w oko, czy to tylko mi się tak zdaje.

Kolejna porażka. Nawet mnie to nie dziwi.

Mój stary topik. Hmm. Im bardziej kogoś szukam - tym bardziej nic się nie dzieje. A całkiem odpuścić nie umiem, chociaż jestem już blisko-blisko tego stanu. Pomału się wycofuję, mam dosyć.