Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy on myśli, że jestem "spoza jego ligi"?

Polecane posty

Gość gość
14.57 Po to, zeby nie ladowac sie w cos bez sensu. A kogos interesujacego moze poznac juz jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka, czytam Was na bieżąco, ale, poza kilkoma brzydkimi postami, tak mi się podoba kierunek, w którym poszedł wątek (rzeczowe, konkretne argumenty obydwu "frakcji"), że nie będę się wtrącać ;) Przynajmniej do czasu, aż się coś zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam tylko, że ja myślę że to nie do końca to, że jest nieśmiały, tylko raczej baaaaaaaaaaaaardzo zamknięty w sobie i nieufny. Patologicznie wręcz. PanWonsz może mieć rację, że on nie chce się odsłaniać, zachować twarz. Ale to są domysły i jak najbardziej biorę pod uwagę drugą stronę medalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ciekawie się Was czyta. Jednak ja jestem dość niecierpliwa i normalnie bym się spytała czy pójdzie ze mną na kawę, żeby mieć jasność i nie ciągnąć tego w nieskończoność. Każdy związek ba...każda relacja ma swoją dynamikę i na mój gust przyszedł czas na rozstrzygnięcie. Jeśli jesteś gotowa i Twoje ego nie ucierpi, to działaj bo naprawdę szkoda życia na te dywagacje. Urocze to ale trochę się przeciąga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy uderzasz autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyciągnęłam średnią z Waszych wypowiedzi i wyszło mi, że uderzę jak tylko będę miała okazję być z nim sam na sam. Nie będę za nim gonić, ale jak się trafi szansa, to od razu to zrobię. Ja już do niego przychodziłam, zaczepiałam, pytałam, a on nic. Więc nie będę się narzucać, cofać, nachodzić go. A nuż sobie nie życzy. Co innego, jak okazja się sama trafi. Na razie widziałam go przez chwileczkę dwa razy, ot - minęliśmy się w drzwiach w czwartek, ja się przywitałam a on odpowiedział, a w piątek on się przywitał pierwszy (wyszłam minutę szybciej - w końcu piąteczek ;) , więc jeszcze był przez sekundę na palarni), o dziwo przerywając w tym celu rozmowę z kolegą z jego zmiany, co do niedawna nie było takie pewne, a raczej zdarzało się tylko jeśli zapadała cisza (jedynie mówił "na razie", przechodząc obok mnie gdy już szedł do środka) po czym odchodząc dosłownie kilka sekund później się pożegnał, też pierwszy. I tyle z naszej interakcji. Ale głosik to mi zmiękł jak mu odpowiadałam... aż się zdziwiłam, słysząc siebie, bo staram się być nonszalancka, ale widocznie rozum swoje, a biologia swoje. Właśnie, w trakcie pisania, wpadłam na taki głupi pomysł, że może osoba, z którą on zawsze rozmawia na palarni przed rozpoczęciem zmiany, a którą zna od co najmniej dekady, ma ze mną problem, i to dlatego on tak reaguje w jego obecności... To ten sam, którego zapytał wtedy o prezent dla mamy. Niech mu będzie Szerlok. Miałam z nim względnie dobry kontakt, często do niego podchodziłam, zagadywałam, on zawsze chętnie ze mną rozmawiał, natomiast nigdy nie podchodził sam z siebie, ale on to z bardzo cichych i rzeczywiście nieśmiałych jest. Kiedyś wpadliśmy na siebie w pubie, Szerlok był z dwojgiem swoich znajomych, Miliarderem i znajomymi Miliardera. Zostawił Miliardera (który, swoją drogą, nawet się ze mną nie przywitał), zabrał swoich znajomych i dołączył do mnie. Tak że chyba mnie lubił. Natomiast ostatnio, mniej-więcej od wtedy, kiedy "mój" zaczął się dziwnie zachowywać, też mnie totalnie olewa, odpowiada półsłówkami i chyba o coś mu chodzi, ale o co - zabijcie, pojęcia nie mam. A może go usprawiedliwiam i Szerlok nie ma nic wspólnego z tematem, zupełnie jeszcze nad tym nie myślałam, dosłownie w tej chwili mi to przyszło do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytałam "mojego" jakiś czas temu, co jest z Szerlokiem, bo podeszłam do niego i mnie bardzo nieprzyjemnie zbył. Powiedział, że ma dzisiaj ciężki dzień i na każdego warczy, po czym stwierdził że jest on jedyną osobą w pracy, którą jest na tę chwilę w stanie znieść nienależnie od częstotliwości kontaktu. Nie zwróciłam wtedy większej uwagi na ten komentarz, choć wydał mi się z czapy, i chyba powiedziałam tylko coś na zasadzie "ta, Szerlok mi też nie przeszkadza, jest w porządku". Innym razem rzuciłam "mojemu" uszczypliwie, że za każdym razem, jak podchodzę, a on już z kimś rozmawia, to zapada cisza i dlatego staję sobie z boczku, na co powiedział że "nigdy tego jakoś nie zauważył" (a goovno prawda, nie da się nie zauważyć :D ) i że myślał, że może po prostu kogoś z tego towarzystwa nie lubię. Mógł mieć na myśli siebie albo Szerloka, bo przecież nie Miliardera z którym jeżdżę do domu, a poza nami z tej zmiany tylko jeden gość nieistotny dla historii jest palaczem i bardzo rzadko się pojawia z nami (ten, który w Walentynki mnie na palarni o "mojego" pytał, kiedy ten poszedł na drugą stronę budynku), więc to jedyne opcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrob mu loda bedzie zgoda, moze w trojkacie ich przerobisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to kiedy idziesz się pożegnać z ludźmi z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz chociaz kiedy nowa pracę zaczynasz czy zrobili cie w c***a za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Ty zlozylas wypowiedzenie czy tylko roztrabilas że odchodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem :D Ale spoko, jakoś niedługo. Mogłam zacząć jeszcze przed Wielkanocą, no ale byłam na urlopie. Dzwonili do mnie we wtorek z przeprosinami, że się to trochę przeciągnie (twierdzą, że tydzień-dwa), ale mam tam bliskiego znajomego który mi potwierdził, że mają jakieś opóźnienia teraz, tak że czekam. Na szczęście mam ten komfort, że w obecnej pracy mogę zostać do kiedy mi się podoba, a w razie czego wrócić też zawsze mogę, tak że nie mam jakiegoś szczególnego ciśnienia. A co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie muszę składać wypowiedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie musisz składać? Zwolnili cię czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to wcale nie jest pewne że odchodzisz, data nawet niedograna A ty w pracy trabisz . Niezbyt to mądre. Uważaj żeby tobie nie podziękowali wcześniej. Zbyt pewna jesteś siebia I swojej pracy, oby nie obrocilo sie to przeciw tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wg mnie słabo to wygląda, gadasz w pracy ze odchodzisz a pracujesz dalej. Dyskrecja nie jest twoją mocną stroną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, jestem zatrudniona na takich warunkach że po prostu nie muszę :) Nie ma to chyba większego znaczenia dla historii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To współczuć warunków zatrudnienia. No i ma to o tyle znaczenie że znów zrobisz z siebie kretynke w jego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mam podstawy żeby być pewna ;) Nie bój żaby, nikt mnie stamtąd nie wykopie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale przecież ja nikomu nie powiedziałam że odchodzę już teraz natychmiast, więc o co chodzi? Mówiłam, że po urlopie prawdopodobnie jeszcze się chwilę pokręcę zanim odejdę. Urlop skończył mi się w środę, w pracy byłam w czwartek i w piątek, nie widzę dysonansu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprofesjonalne. Ale w sumie to chyba jakaś produkcja więc czego się spodziewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A dziękuję, nie narzekam, mi one bardzo odpowiadają i z nową firmą ustalam je na identycznych warunkach, tylko płaca o 50% wyższa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli w poniedziałek znowu bedziesz mu d**e truć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze za urlop nie płacą ani skladek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie ten dział ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Płacą, płacą ;) Są takie umowy, które to regulują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku, co to za wjazd na moje ustalenia z pracodawcą? Jakie to ma znaczenie dla wątku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze wez doczytaj te swoje umowy bo albo jesteś na prawach pracowniczych i musisz umowę rozwiązać, albo na jakiejś działalności I placisz sama. O smieciowach nie wspomne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra dobra Łap go za jaja albo przestań biadolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×