Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy on myśli, że jestem "spoza jego ligi"?

Polecane posty

Gość gość
przecież i tak bez przerwy do niego zagadujesz :/ ON WIE. Przecież już mu wszyscy donieśli. Albo ma tak silne LĘKI że sama musisz zaproponować tą kawę- TO ty tylko wiesz jaki on jest. Albo nie ma tak wielkich LĘKÓW i ma cię w d***e. Skoro pracje z ludźmi to wątpie no ale ty go znasz najlepiej. Teraz mówiąc wprost już nic nie tracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ej, proszę nie przekręcać moich słów. Sypnęło się, bo przestał dbać o siebie, o mnie, o dom, o cokolwiek. Rozleniwił się po prostu i nie chciało mu się być w związku, kupił sobie laptopa gamingowego i xboxa i całymi dniami po pracy przed nimi przesiadywał, z niczym mi nie pomagał, ja w tym czasie gotowałam mu dwudaniowe obiadki z deserem, a jak prosiłam, żeby pozmywał, to stwierdzał że go wykorzystuję i on woli sobie kebaba zamówić. A potem śmierdzący przychodził do mnie do łóżka i oczekiwał, że będę z nim spała. A jak raz w tygodniu mu się zdarzyło wykąpać, to przychodził cały dumny z siebie i myślał że w nagrodę dostanie doopci. Coś mu się przestawiło, widocznie stwierdził że skoro razem zamieszkaliśmy, a ja nie chcę ślubu, to już mnie ma i nic nie musi robić. A "pałka się przegła", kiedy zaczął mi wkładać (!) podczas gdy spałam, a jak się budziłam, to udawał że śpi i coś mi się przyśniło. To już jest chore. Totalny brak szacunku. A ten "mój" nie jest mrukiem, kiedy się zachowuje normalnie i swobodnie. Ma dużą wiedzę, poczucie humoru bardzo podobne do mojego, można z nim gadać godzinami i mieć mało. A przy tym potrafi się dobrze i elokwentnie posługiwać językiem ojczystym, to na mnie mocno działa. Dlatego zanim sobie tak całkiem-całkiem odpuszczę, to chcę mieć stuprocentową pewność, że macie rację i on mnie unika, bo mnie nie chce, a nie dlatego że się nie zrozumieliśmy, czy bo się boi, czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanWonsz
To raczej pewne że mu zależy. Widać po tym jak się zachowuje. Ale jak już napisali wyżej, nic nie tracisz. I tak zmieniasz pracę, i możesz go już nigdy nie zobaczyć. Więc działaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ale jak facet moze sie az tak bać - to ja temu nie wróżę nic. Ciagle ty zagadujesz, ludzie wiedza, on wie, a nic sie nie dzieje. Juz by mi sie odechciało latać za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To też nie do końca tak, że ja ciągle zagaduję. Kiedy jesteśmy na tej cholernej palarni sami, to zwykle on zaczyna rozmowę. Tylko ostatnio nie ma sprzyjających okoliczności, albo jestem na innej zmianie, albo mam przerwę o innej porze, albo jakaś łajza się przypałęta, albo on wyjeżdża, albo ja wyjeżdżam, albo urok, albo sraczka. A w środku, to jak już tłumaczyłam, doopa a nie rozmowa, więc mogę jedynie "w locie" powiedzieć dwa zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanWonsz
Czyli nie chce publicznie do ciebie zagadywać, bo się boi że go odrzucisz, upokorzysz, itd. Ma jakieś złe doświadczenia widocznie. Zaproś go. Stracić możesz niewiele, najwyżej trochę będzie ci głupio przez minutę czy dwie. A zyskać możesz szczęśliwy związek na lata. Myślę że powinnaś zaryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaryzykuj. ale jak piszesz o poprzednim facecie - obiad z deserem mu gotowałaś? a wyjaśnisz ja jaki c****j? ty chyba jednak taka jesteś ze lubisz nadskakiwać. skoro w związku z tobą koleś stał sie taką łazją. jesteś jego matką czy co. Skoro to u twojego boku facet zamiast o siebie zadbać sie stoczył to może o czymś jednak świadczyc. w tym przypadku zrobiłaś już baaaaaaardzo dużo. on nic. może ten obecny nie chce związku z matką. serio pozwoliłaś sobie na mieszkanie z gościem który nie zmywa i czekałaś aż przestanie się kąpać??????? to chyba wiele mówi i daje nowe światło na to jak obchodzisz się z mężczyznami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozleniwił się a ty w tym czasie gotowałaś mu dwudaniowe obiadki. No kretynka. Dziwisz sie czemu sie rozleniwił. A jak myślisz, skoro biegasz za kolejnym facetem to jak szybko sie "rozleniwi"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówiłam już, ze związki z takimi facetami, to męczarnia. Oni maja wielkie problemy z nawiązywaniem kontaktu, słabo rozumieją kobiety, maja zawsze humorki jakby mieli wieczny okres, daja Odczuć, ze najlepiej czuja sie sami, a kobieta ma poczucie, ze sa z nia z braku laku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś takie coś hoduje... musiał go ktoś wyhodować bo nawet w domu dziecka uczą sprzątać. pewnie mamusia... mamisynki to najgorszy typ i jest ich pełno, NIE WOLNO nic przy takim robić. niech sie uczy..... samodzielności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gotowałam nam ;) Ale tak żeby przede wszystkim jemu smakowało. Bo jak widzę, że komuś smakuje moja kuchnia, to czuję się doceniona, no i lubię sprawiać komuś przyjemność. Wolę dać prezent niż go dostać, w łóżku też wolę robić niż mieć robione ;) Zanim z nim zamieszkałam, to wszystko było tip top, gotowaliśmy i zmywaliśmy na zmianę, ale jednak zmywał częściej on, a zdarzyło się parę razy, jak byłam chora albo miałam sesję albo bardzo bolesną miesiączkę, że posprzatał mi sypialnię. Ot tak, bo wiedział że mnie widok świeżo posprzątanego pokoju relaksuje. Potrafił z drugiego końca miasta iść mi w środku nocy po papierosy, bo dowiedział się że nie mam, sklepy pozamykane, a ja a do rana muszę ślęczeć nad książkami. Takie tam. Ale jak zamieszkaliśmy razem, to całkowicie się zmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem. Jego ojciec zmarł, jak Ex miał 6 lat, od matki wyprowadził się, jak tylko skończył 18 i zamieszkał u chorej babci, którą się opiekował (nie wstawała z łóżka, musiał jej gotować, prać, sprzątać, pomagać z higieną osobistą, robić zakupy itd.), jak babcia zmarła po 2 latach naszego związku, to niedługo potem zamieszkaliśmy razem. Tak że pojęcia nie mam, skąd mu się to wzięło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
palisz fale? leeeee pewnie pijesz jeszcze moze tu problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tylko widzisz, ja mam podobnie. Też potrzebuję przestrzeni, chcę się dalej uczyć, chcę mieć swoje życie towarzyskie (oczywiście poznaj moich kumpli, ale wiedz że będziemy się spotykać zarówno z Tobą, jak i bez Ciebie) i swoje sprawy, inaczej czułabym się tym związkiem zniewolona i osaczona. Pasuje mi taki układ, żeby pozwolić sobie za sobą wzajemnie potęsknić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak Smok Wawelski ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie vzytalam calego watku, ale nialam podobne sytuacje i widze 2 rozwiazania: 1. Odpusc sobie. Kiedys juz doszlam do wniosku, ze jak facet jest TAK niesmialy, ze nie jest nawet w stanie otwarcie zaproponowac wspolnej kawy/wyjscia/mini randki to bylby bardzo trudny w zwiazku. Moj facet jest niesmialy, ale jednak potrafil zaproponowac mi drinka. Beda takie sytuacje w waszym zwiazku, ze bedzie musial przelamac wstyd - wszystko chcesz robic za niego? 2. Po prostu ty zapros go gdzies. Nie obawiaj sie, ze go "urazisz" czy "sploszysz". Raczej polechtasz jego ego. I nie wstydz sie, to ze proponujesz wyjscie nie znaczy przeciez ze go kochasz, to nie liceum. Interesuje cie, jak 5innych facetow z twojego otoczenia. Acha, i nie oczekuj ze sie na pewno zgodzi!!! Daje tak mieszane sygnaly, ze trudno powiedziec czy jest niesmialy, czy moze ma powody dla ktorych nic z wasza znajomoscia nie robi. I tyle. Nie wnikaj w jego psyche, nie staraj sie go "rozgryzc". Badz konkretna i nie trac czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie uważasz że robiłaś coś źle skoro przy tobie odechciało mu sie starać? Chcesz tylko dawać a nie umiesz przyjmować, i się tym szczycisz, a nie pomyślałaś że nie wymagając niszczysz relacje? wolisz dawać coś facetowi niż przyjmować- to sie nigdy nie sprawdzi. Facet to nie dziecko!! Serio kręci cie że w łóżku ty sie wyginasz i wysilasz a on nic? Może największy prezent byś zrobiła gdybyś dała sie facetowi wykazać? Mnie takei baby obrzydzają, tylko żebyś nie miała syna bo wyrośnie mamisynek. To nic dziwnego że znalazłaś kolejnego gdzie ty skaczesz a on nic. Widzisz, w naturze to facet powinien dawac prezenty i sie starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Ja z 17:38 - w ogole nie zrozumialas co miałam na mysli. Ale juz nie chce mi sie tłumaczyć, bo wydaje mi sie, ze to było jasne, co napisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przez 11 stron do tych samych wniosków dochodziliśmy na zmianę, ale ślicznie dziękuję za opinię i wbiję sobie ten komentarz w głowę, wyryję na pamięć wręcz, bo idealnie podsumowuje wątek i jest bardzo mądry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Hej, znowu nadinterpretacja! Nie szczycę się niczym, po prostu większą radość sprawia mi włożenie wysiłku w coś, co zostanie docenione, niż otrzymywanie. Tak mam, nie twierdzę że to dobra czy zła cecha! Zauważ, że związek zakończyłam, bo przestał się starać, ergo - to nie tylko ja skaczę wokół innych, tylko również oczekuję pewnej równowagi, co nie znaczy że wymagam od kogokolwiek nadmiernego wysiłku, ot - ja ugotowałam obiad, więc Ty pozmywaj. Ja się grzebałam w Twoich brudnych skarpetach, więc Ty je teraz wieszaj. To chyba normalne. A że w łóżku też lubię przejąć kontrolę, to nie znaczy że tak jest zawsze, też chcę czasem być rzucona na wyro i zerżnieta jak bezwolna suczka, ale na co dzień wolę facetowi zrobić dobrze, a potem możemy się razem dłużej ze sobą pobawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagadaj wprost, jeśli o tym myślisz. I tak odchodzisz. Mam nadzieje, ze nawet jesli odmówi, to powie cos wiecej wreszcie, jakos sie wytłumaczy (bo pewnie na to liczysz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jak to zrobić żeby mi w końcu udzielił rzeczowej odpowiedzi? Co innego gdybyśmy mieli całą trzydziestominutową przerwę dla siebie, a tak to mogę jedynie dwa zdania zamienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaciągnąć do pubu i upić. wtedy się szczery zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ba! Tylko jak go zaciągnąć? W sumie mogłabym po prostu zapytać o plany na weekend i jak usłyszę to co zawsze, czyli "ja nic nie planuję, wolę zobaczyć co wyjdzie w praniu", to go zapytać: "a masz ochotę wyskoczyć na piwko?", i tyle :) Będzie chciał - super, nie będzie chciał - trudno, przynajmniej wszystko jasne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy taki żarcik między sobą, że jak się skończą tematy i nawet pogodę już przegadaliśmy, to zawsze pozostaje stare, dobre "jakieś plany na weekend?", więc mogę to na luzie wpleść, na zasadzie "i tak nie nie ma o czym gadać, to już trudno, zapytam" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle że muszę mieć tę chwilę sam na sam żeby to wpleść, a to niestety niemożliwe, no ale cóż. Będzie okazja, to zapytam. Nie będzie - potrzebuję Planu B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pan Wonsz niepotrzebnie wzbudził w Tobie nadzieje, bo wymyślać chcesz plan b. Jaki plan b? Nasze zdroworozsadkowe głosy zeszły na dalszy plan. Znasz takie powiedzonko "choćby skaly sraly"? Postawiłaś sie facetowi na tacy, a on nic. Poznaj kogos, z kim sytuacja bedzie klarowna od początku, a nie bijesz głowa w mur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo i owszem, macie rację, ale z drugiej strony - co mi szkodzi? A potem będę sobie pluła w brodę, że nic nie zrobiłam. Podejmując działanie, mam 50% szansy na porażkę, nie podejmując - 100%. Plan B to jak to szybko rozegrać, jak tylko wpadnę na niego między zmianami. Uparliście się, żeby mi go wybić z głowy, ale ja jednak wolę, żeby to on mi siebie wybił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic ci nie szkodzi. Ale, moim zdaniem, facet wysyła komunikat, nie wysyłając go, czyli nic nie chce. Poza tym - powiedział koledze, ze nie dogadywalibyscie sie - nie dało ci to do myslenia? Moze tymi rozmowami w czasie przerw dalas sie poznać na tyle, ze on wie, ze nic z tego plus brak chemii Jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dało mi do myślenia, dało. Też uważam że macie rację i że dostałam niebezpośredniego kosza. Ale co mi tam, ja sobie niedługo pójdę i zapomnę, a on tam zostanie z podbudowaną samooceną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×