Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Syn boi się nosić do szkoły pieniądze, paczka lub drożdżówke

Polecane posty

Gość gość

Syn ma 7 lat. Od września poszedł do nowej szkoły Nie jest to najlepsza okolica i fakt sporo tam dzieci z patologicznych rodzin (w sąsiedztwie szkoły jest kilka kamienic komunalnych)... My mieszkamy trochę dalej w nowym osiedlu domków jednorodzinnych. Ale do szkoły musi chodzić tam :( no i już się zdarzyło że kolega zjadł mu śniadanie. No ok rozumiem że dziecko glodne, ale z drugiej strony rodzice mają 500 plus i dziecka nie karmią? Tylko sprawa ma drugie dni- jak syn ma owoce, warzywa czy kanapkę to ten chłopiec mu nie rusza, tylko jak ma paczka , babeczke, drozdzowke itp...Pani nie widzi problemu. Syn się z nim nie dzieli ale jak np pójdzie do łazienki to wraca a tamten mu grzebie w kanapniku. Kilka rzeczy dziecku już zginęło :( np fajna temperowka, długopis z minionkami itp :( jednemu z dzieci zginęły też pieniądze... Syn boi się nosić pieniądze do szkoly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pani MUSI zauwazyc ten problem ;) nie ma ze nie widzi... od tego tam jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie dawaj pączków ani babeczek, tylko mu wyjdzie na zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poruszylam ta sprawę na zebraniu zarówno publicznie jak i w indywidualnej rozmowie z Panią. Ani inne matki ani Pani nie uważają żeby to był problem, bo przecież dzieci ucz a się dzielić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kanapnik - buahahahahhahahahah :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie je często pączków czy babeczek, ale jak upiekę coś w niedzielę to on chciałby wziąć do szkoły w pn. Ale się boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kradzież pieniędzy to nauka dzielenia się?I te wielokropki...Witamy słynnego trola panią wielokropkową:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spadaj wielokropkowa,pracuję w szkole i zawsze reaguje się na kradzieże,a ty twierdzisz ze dziecko kradnie pieniądzę i tylko ty widzisz problem bo inni mówią ze to nauka dzielenią się.Coraz głupsze masz te prowokacje,ciekawe czy chociaż podstawówkę skonczyłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
provo provo provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem kto kradnie pieniądze. Mojemu dziecku nie zginęły, więc tego nie zglaszalam. Zglaszalam ze mu tamten chłopak wyjada śniadania. I to Pani uważa za dzielenie się. Naucz się czytać ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze...pani wielokropkowo...a ty sie naucz lepsze prowokacje wymyslac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest żadna prowokacja. Lepiej isz się wypowiadać na temacie na twoim poziomie z serii mój Seba mnie mizial przez majtki czy jestem w ciąży? To coś dla Ciebie, ja pytam normalnych osób jak rozwiazac ten problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nazywacie prowokatorke wielokropkowa? :D czemu tak? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha już widze, wielokropki sadzi namiętnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również mam syna 7 lat, chyba u dzieci to nagminne, bo jak pakuję mu do pudełka śniadaniowego dodatkowo do kanapki np knopersa, albo coś słodkiego to ustawia się kolejka do podzielenia się, ok raz można ale bez przesady kupuje dla mojego dziecka a nie dla cwaniaczka sepa. Ja synowi powiedziałam, że ok w porządku niech się dzięli, ale jak te dzieci które proszą od niego coś słodkiego coś przyniosą do szkoły niech on poprosi i wtedy się przekonamy czy one podziela się z nim, i syn się zawiódł, dzieci jadły po kryjomu i nikt mu nie dał ani kawałka, teraz dzieli się tylko z najlepszym kolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robisz afery, bo inni kradną "tylko" pączka albo drożdżówkę? Kradzież to kradzież, nieważne co i jakiej wartości ginie, porozmawiaj kolejny raz z wychowawczynią, jak nie reaguje- pismo do dyrekcji, ewentualnie poprzedzone rozmową, z potwierdzeniem odbioru, jeśli sytuacja będzie się powtarzać- kuratorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pakuję mu do pudełka śniadaniowego dodatkowo do kanapki np knopersa, albo coś słodkiego to ustawia się kolejka do podzielenia się x Gdy chodziłam do szkoły to było dokładnie to samo, wystarczyło wyciągnąć małą paczuszkę chrupek, gumę do żucia czy cokolwiek słodkiego i już była kolejka "daj gryza/daj łyka". Ale to były lata 90, myślałam, że do tej pory trochę zmieniła się mentalność. Skąd te dzieci się tego uczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co innego jakby ustawiła się kolejka. Ten chłopiec po prostu mu wyjmuje z plecaka pojemnik i sprawdza co syn ma. Fakt nie zjada całego, ale zawsze uczę syna ze po kimś się nie je, więc syn takiej nadgryzionej drożdżówki nie zje i już mu całą oddaje... Pani nie uważa żeby to było coś złego. Jedna z matek nawet rzuciła komentarz ze widać że jedynaka wychowuje :( fakt chyba dałam się im na tamtym zebraniu zdominować i się wycofalam. Ale właśnie m.in. matka tego Maćka co mojemu dziecku wyjada stwierdziła że to normalne i dzieci tak od zawsze robiły i nikt z tego nie robił tragedii i Pani temu przyklasnela. Myślę o zmianie szkoły, ale to dopiero od września. Musimy dotrwać te 5 miesięcy do wakacji. Ale ciężko patrzeć na minę syna jak smutny mówi że nie chce tego czy tamtego brac, a wiem że chciałby tylko boi się ze nie zje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani nie uważa żeby to było coś złego. x No super, czyli pani popiera wyciąganie coś z cudzego plecaka = popiera kradzież! x Jedna z matek nawet rzuciła komentarz ze widać że jedynaka wychowuje x Kolejna popierająca kradzież. Ja nie byłam jedynaczką i jakoś nie przypominam sobie, żeby nawet własne rodzeństwo grzebało mi w plecaku (albo ja im), jedzenia sobie też wzajemnie nie wyjadaliśmy, każdy miał swoje. Dałaś się stłamsić dwóm babom popierającym kradzież, z czego jedna to matka złodzieja więc naturalne, że go poprze. Powinnaś porozmawiać z nauczycielką a także z dyrektorką i dać jasno do zrozumienia - wyciąganie czegoś z cudzego plecaka bez pozwolenia to KRADZIEŻ, nie ważne czy to pączek, czy batonik. Teraz gnojek kradnie słodycze a za kilka lat ukradnie telefon. Myślę, że powinnaś dać w szkole do zrozumienia, że albo zareagują na te (póki co) drobne kradzieże albo będziesz musiała zgłosić to wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest chore jak te kobiety się zachowały na twoje zgłoszenie. Na twoim miejscu udałabym się jeszcze raz dla nauczycielki i powiedzieć, że przychodzić z ponownym zapytaniem co zamierza zrobić z powtarzającymi się kradzieżami w klasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt by się tak nie zachował słysząc o wyciąganiu czegos z plecaka,niewazne ze to jedzenie.A tu nagle wszystkie mamy i nauczycielki uważają ze to ok?Przecież to jest niemożliwe.Pani od wielokropków ciągle takie durne tematy wymyśla,nie wiem czy moderacja jej za to płaci,czy po prostu kobita siedzi całymi dniami w domu i się nudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posyp drozdzowke srodkiem na przeczyszczenie i zapowiedz swojemu dziecku zeby nie jadlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt mi za nic nie płaci, nie siedzę tu też cały mi dniami. A to, że używam wielokropkow to faktycznie zbrodnia... I jeśli ktoś mnie również ich używać typ już na pewno jest mną. Skoro tyle tu siedzisz i tak dobrze znasz każdy post, to może już czas zacząć żyć realnym życiem? A jeśli mój temat to dla Ciebie prowokacja to po co tu się dalej udzielasz? Jeśli dla mnie coś jest głupie to omijam to szerokim łukiem. Niestety większość moje zastrzeżenia ze dochodzi do sytuacji ze jedno dziecko drugiemu zjada śniadanie olalo, nie widząc problemu bo to tylko 7-8 letnie dzieci. Potwierdzeniem ich bierności byle tekst tej matki i wszyscy pewnie poczuli się usprawiedliwieni. A ja jestem nowa i szukam dziury w całym... Jutro porozmawiam z nauczycielką sam na sam i zobaczę jaki będzie efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z nauczycielka na osobnosci jesli nie znalazlas sojusznika w innych rodzicach. Stoj twardo przy swoim. Jesli ona nie bedzie dalej widziala problemu to powiedz ze w takiej sytuacji porozmawiasz z dyrektorem. I oczywiscie zrob to. Dzieci nie dzieci ale szacunku do cudzej wlasnosci uczy sie od malego. Potem wyrosna takie dzieciaki i beda uwazaly ze wszystko im sie nalezy. A wszystko zaczyna sie od czegos drobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale sie wkrecacie stara provokatorka wymyśla patologiczne historie, anomalie wyssane z palucha, konfabuluje, a ludzie wierza ze gdzie tak sie dzieje naprawde. Nakreca emocje i ma niezła beke, a wy macie skoki cisnienia :O jutro bedzie o złej teściowej o woźnej w szkole o mamie innego dziecka o kucharce w przedszkolu o synowej o siostrze meża przyrodniego brata :D takie historie tworzy jedna bezrobotna z urojeniami a wy sie rozpisujecie chyba ze lubicie też tak konfabulować :O i siać ferment w umysłach ludzkich wymyślając nieprawdopodobne historie i symulacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję w szkole i zapewniam,że żadna nauczycielka nie zostawiłaby bez odzewu wyciągania innym uczniom czegokolwiek z plecaków,a z doświadczenia wiem,że rodzice słysząc o czymś takim podnieśliby larum w obawie,że ktoś może okraść ich dziecko.To że ta pani zgłosiła taki przypadek i została wyśmiana czy też zbyta przez nauczycieli i rodziców to bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się,gdyby taka sytuacja miała miejsce w szkole zaraz rodzice by szaleli,a to że niby dziecko wyjada innym a autorka jako jedyna widzi problem a inni rodzice się śmieją to kolejna durna historyjka:'/Mam dziecko w podstawówce i wiem z jakiego byle g****a są awantury i pretensje,gduby jakies dziecko wyciagało innym cos z plecaków to rodzice szaleliby,zresztą faktycznie szkoda sie wypowiadac,durne prowo i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1/10 na zahente

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona tu grasuje od dawna. Myślę, że jest chora na łeb. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha akurat niedawno u nas na wywiadówce jakaś mamusia robiła afere bo jej synusiowi ktoś groszki czekoladowe ukradł,gdyby jakies dziecko kradło innym jedzenie długopisy i inne to ja nie wiem co by się działo,ale wojna by była że hoho.A tu nagle nauczyciele i mamusie się cieszą że ktos dzieiom kradnie...Oj trzeba zmienić leki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×