Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Jak byliście wychowywani?

Polecane posty

Gość gość

Jakie metody wychowawcze stosowali Wasi rodzice i co o tym myślicie z perspektywy czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lanie nic nie pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No lanie nie pomaga. Chodziło mi raczej czy rodzice z wami rozmawali, czy pozwalali wam na dużo itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twardą reką, ale bez bicia. Po prostu mielismy szacuek do rodziców i sie sluchalismy, kary i szlabany byly dobrym rozwiazaniem, bo uczyly samodyscypliny i pokory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas to nie działało, mój tata wielokrotnie próbował dać nam szlaban...ale on nawet psa przeprasza jak go skarci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez matke ujdzie jeszcze,bila poki bylam mala, czesto niesprawiedliwie, potem zakazy i kary, a potem tlumaczenia. Przez ojca bardzo zle, tylko biciem i krzykiem. Nigdy go nie szanowalam, cicho siedzialam ze strachu a w duchu slalam mu najgorsze uje ile dusza zapragnie. Ogolnie rodzice tlumili moje emocje, wychowywali w poczuciu winy, zawsze to ja musialam sie dzielic z innymi dziecmi, a mnie nikt nie musial nic dawac ani pozyczac. Rodzice nigdy nie bronili mnie, tylko jeszcze kazali ustepowac innym. Przez nich bylam zachukana melepeta z wiecznym poczuciem winy, ze cos zle robie. Dopiero w zyciu doroslym nauczylam sie asertywnosci,i walki o swoje, ale ile mnie to kosztowalo zeby zaprogramowac sie na nowo i uwolnic tajze od poczucia winy wobec rodzicow to tylko ja jedna wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja np byłam dziwnie chowana. Wychowywala mnie mama, babcia i prababcia bo u nas w domu wiele pokoleń mieszkało ponieważ każda z wyżej wymienionych szybko zaszła w ciążę. Moja babcia została babcia w wieku 35 lat hehe. Mianowicie co jedna powiedziala to druga lekceważyla i powiedZiała co innego i ja oczywiście słuchałam tej która w danym momencie była laskawsza. Zero jednomyślnosci. Bita byłam tylko za kłamstwo a wszystko inne uchodzilo mi plazem. Wiedziałam ze mogę duzo wymusić płaczem i wykorzystywałam to bo przez 12 lat byłam jedynaczka. Na duzo mi pozwalali i teraz wiem ze to bylo zle. Tata chciał mi przykrocic ale baby nie pozwolily i tak oto wyroslam na niepewnego siebie czlowieka niestety. W dorosłym życiu nie da.się nic wymusic placzem. Obowiazkow Nie miałam bo bylo dużo kobiet w domu i teraz mam swoj dom ale walczę ze.sobą żeby codziennie po sobie sprzatac.ale czesto mi się nie chce. Jestem osoba wiecznie narzekajaca. Byłam bardzo zdolną osobą, inteligentną a jakoś tak wyszlo że zaczęli mi szukać roboty zaraz po szkole sredniej to wzięłam slub i sie wyprowadzilam. Do dzis nie poszlam na.studia bo nie zadbali zeby mnie wykształcić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowywał mnie pas, kabel, czasem szczebel od miotły oraz najgorsze wyzwiska. Ogólnie jestem szczęśliwa bo mam własną wspaniałą rodzinę, nie nawidze przemocy, nie myślę o przeszłości ale jak Ci odpisuję to już zbiera mi się na łzy:-(:-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A normalnie widujesz sie z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek 125
Za pomocą kabla. Rozbieranie zupełnie do golasa i kilka kabli po całym ciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nikt nie bił. Jak to czytam to nie dziwię się, że macie takie zaburzone kontakty z rodzinami i nie widujecie się z nimi. U nas były rozmowy, mama dużo nam czytała, a jak coś źle robiłyśmy to mama mówiła, że zawiodła się na nas, przykro jej i chce chwilę pobyć sama i wszystko przemyśleć. Tak to na mnie działało, że przepraszałam ją do końca dnia i chodziłam jak w zegarku. Miałyśmy duży wybór, od początku mogłyśmy decyzje podejmować, ale i brać konsekwencje swoich czynów, mama nie chodziła za naszymi sprawami, jak coś zbroiłyśmy musiałyśmy to odkupić, oddać ze swoich pieniędzy. Za to była zawsze na naszych występach i nas chwaliła, przepytywała z prac domowych i do sprawdzianów. Pomagała, bawiła się, ale nie było przeproś, jak kazała posprzątać, to nie było, że jutro i nie ustępowała. Mama pedagog, ja również pedagog i podobne metody stosuję. Tata pracował od świtu do nocy, więc wychowanie zostawił mamie. Od taty dostałyśmy materialne wsparcie (dużo) a od mamy psychiczne. Oboje nas kochają i mamy świetny kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wychowywano laniem na tyłek w razie czego, a tak to podwórko i tyle. Nie pamiętam przytulania, całe życie miałam poczucie odrzucenia, nigdy nie rozmawiało się że mną co czuje itd. Jak nie umiałam matematyki, odpowiedź była to idź się ucz. Patrzyłam jak innym koleżankom rodzice załatwiają korepetycje. Że wszystkim i zawsze musiałam radzić sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze miałam pomagać mamie, sprzątanie, obiady itd. Żeby tylko miała humor. Pamiętam jej zamykanie się w pokoju na długie godziny. Ten strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie utrzymuje praktycznie kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 125
Ja też za każde przewinienie dostawałem lanie. Musiałem obnażony tyłek wypiąć przed rodzicami i dostawałem kilka kabli. Podciągałem spodnie i tak do następnego lania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bylam wychowywana, ze z ojcem utrzymuje kontakt tylko wtedy kiedy chce, czy li raz,na kilka lat. Pokazuje mu taka olewczosc totalna, i nie pozwalam przekroczyć pewnie j granicy, jak to robi to urywan kontakt na kilka lat. Matke zas odwiedzam, ale traktuje jak rowna sobie, jesli ona mi cos zaczyna gderac to zaraz ja usadzam i krytykuje z podwojna sila, wiec ona boi sie juz cokolwiek mi powiwdziec zeby nie byc zaatakowana. Generalnie nie mam do nich szacunku jak do rodzicow a jedynie jak do obcych ludzi, cxyli wspopmiernie do tego jak mnie traktuja, mam zasade wzajemnosci i zero skrupolow. Coz, sami sobie zasluzyli na to, a jak cos im nie pasuje to ja ich do kontaktu nie zmuszam, mnie to ni ziebi ni grzeje. Jestem DDD, i musialam to w sobie przerobic, wyzwolilam sie od negatywnych uczuc, wiem, ze ich nie zmienie, wiec zmienilam siebie, a prawda jest taka ze ludzie traktuja nas tak jak pozwalamy im siebie traktowac. Im szybciej to zrozumieja wszystkie dorosle dzieci toksycznych rodzicow tym lepiej dla nich samych. To cudowne uczucie, wybaczyc, zrzucic ten ciężar i zyc po swojemu, a rodziców traktowac bez emocji, ze wzajemnoscia jak sasiadow lub znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Lanie było karą której się bałam. Więc musiało boleć, bardzo boleć. Jak tato powiedział że kara to oznaczało, że za karę bito mnie pasem po gołej pupie. Lanie  pasem dostawałam za nieposłuszeństwo,  pyskowanie, przekleństwa, kłamstwa zawsze przed laniem ojciec kazał iść do kąta z gołym dupskiem ponieważ przed stałam w kącie. Gdy ojciec szedł na wywiadówkę to ja w połowie trwania wywiadówki szlam  do kąta z gołym dupskiem ponieważ przed każdym laniem stałam w kącie. Jak ojciec wrócił po wywiadówce to szlam do pokoju i dostawałam klapsy i potem lanie na oparciu fotela. Ojciec wychowywał mnie surowo, dostawałam za: kłamstwa, pyskowanie, palenie papierosów w wieku szkolnym, nieposłuszeństwo, wagary, złe oceny. U mnie jeden pasek wisiał w przedpokoju na wieszaku a dostawałam paskiem któr y ojciec wyjmował  ze spodni. Dostawałam za złe zachowanie w kościele klapsa czasami tato pociągnął za ucho, dostałam klapsy w sklepie za upieranie się i było pociągnięcie  za ucho a w domu oczywiście majtki w dół i lanie. Tato bił mocno i krzyczał by w tym biciu nie przeszkadzać. Jeżeli zasłaniałam rękoma dupsko to tato przylał po rękach a potem lanie było przerwane, musiałam wstać, wystawiałam ręce i dostawałam okropnie bolesne uderzenia pasem w wystawione dłonie. Potem bicie pasem po pupie kontynuowano 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie byłam bita. Byłam wychowywana tak, że mam być grzeczna, dzielić się, nie pyskować. Poza tym zimny chów, czyli zero serca, zero uczuć, wsparcia, pocieszenia, wspólnej zabawy, ważne, że mam co jeść i ubrać się. 

W efekcie nie potrafiłam walczyć o swoje, ustępowałam ludziom, kosztem siebie, to się zmieniło. Ale zostało np. to, że trzymam swoje emocje w sobie, nie idę z problemem do nikogo, skoro od dzieciństwa było "daj spokój" "nic ci nie będzie" i musiałam sama sobie radzić.

Wychowuję syna na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×