Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jestem dziwna ze Warszawa mnie przytłacza?

Polecane posty

Gość gość

pochodzę też z miasta wojewodzkiego, ale o wiele mniejszego. Do Warszawy poszłam mieszkać bo tam znalazłam lepszą pracę. Jednak to miasto mnie jakos przytłacza. To, że muszę dojeżdzać do pracy ( z pragi południe do mokotowa) ponad godzinę czasu w jedną stronę. To, że jest wiele chamstwa np. ostatnio zobaczyłam obsrany przystanek ( ludzką kupą) i całe szczęście, że na nim nie usiadłam. To, że jest większy pospiech, autobusy nie raz zapchane do granic możliwości. No i jest zimniej, bo pochodzę z południa Polski, więc róznica tych kilku stopni, ale jest odczuwalna. Poza tym wszędzie pełno tych imigrantów :O Podoba mi sie w Warszawie to, ze jest tak wiele możliwości, rozrywek i ludzie generalnie są bardziej otwarci i mnie tracaja sie w czyjes sprawy. Ale czuje sie taka przytloczona nią nie raz i zmęczona... Najchetniej to zamieszkałabym w ogóle w jakimś cieplejszym kraju jak np. południe Francji, ale to raczej mało możliwe... Nie twierdze, ze Warszawa jest zla i nawet ją polubiłam,, ale przytłacza mnie po prostu. ..Ma ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo się przyzwyczaisz, albo... nie Ja pochodzę ze 100-tysięcznego miasta i długie lata myślałem o powrocie tam, a teraz już sobie tego nawet nie wyobrażam. Przytłacza mnie tamtejsza prowincjonalność, ubóstwo oferty kulturalnej, zresztą niemal wszyscy znajomi powyjeżdżali. W Warszawie mieszkam już niemal 20 lat (przyjechałem na studia) i tak naprawdę dopiero ostatnie 3-4 to czas kiedy poczułem się tu prawdziwie "u siebie". Nie wiem, może na starość wyniosę się w spokojniejsze miejsce, ale wątpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo jedno i drugie ma swoje wady i minusy. Mnie też z jednej strony przytłacza na prowincji choćby brak prywatności, wtrącanie się w czyjeś życie ( tak, nawet w moim miejscie wojewódzkim tak bywa), mniejszy wybór rozrywek, krórej otwarte lokale i sklepy, mniejszy wybór towarów w sklepach i restauracjach itd. Ale z drugiej strony zycie nie toczy się tak szybko, nie ma aż tak duzych odległości, podróż autobusem trwa np. 15 minut, góra pół godziny, a nie ponad godzinę drogi. Wcześniej, zanim w niej zamieszkałam bardzo lubiłam Warszawę, a teraz mam co do niej mieszane uczucia. No i jest zimniej zimą, co też jest dla mnie minusem bo nawet te kilka stopni ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przeprowadź się bliżej pracy i problem z głowy. Przelicz sobie marnowany czas i może się nagle okazać, że droższe mieszkanie będzie korzystniejsze ;) Ja teraz mieszkam w miarę blisko, jadę rowerem 15 minut, piechotą 30-32. Do centrum tramwajem 17-18. I jest spoko. Akurat korzystam z teatrów więc dla mnie powrót do mojego miasta z jednym, i do tego średnim, teatrem, to katastrofa.. Jak w życiu, trzeba szukać dobrych stron, a wszędzie okaże się, że jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to w ogóle zastanawiam sie nad wyprowadzka do jakiegos cieplejszego kraju typu Francja, albo chocby Belgia... marzenie, tylko nie wiem czy do zrealizowania :( Nienawidze zimy i mnie tez meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×