Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Julia2018

Rozwód bez orzekania o winie a świadkowie

Polecane posty

Gość gość
Przecież ty jesteś jego ofiarą a piszesz ,że nie dasz się być ofiarą. Na poprzednim tamta pisała,jak ty, o mamusi i dzielnicowym i to było prowo.Ty piszesz podobnie więc daję 2/10,że to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No może sie wyprowadzić ale nie musi. To jego dobra wola. Nie macie rozwodu. Wymeldować go też nie możesz, bo musiała byś udowodnić, że nie mieszka z toba ok. 6 miesięcy. Dogadaj sie z nim jak człowiek z człowiekiem i rozstacie sie normalnie jak ludzie. Po co sie szarpać? Co wam to da. Nic. Szkoda zdrowia i nerwów. Nie wyszło i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Jest zameldowany tymczasowo. Więc mogę go w każdej chwili wymeldowac więc zamierzam to zrobić. Oczywiście, że ja chcę się dogadać jak człowiek. Nic nie zrobię na to, że on nie chce. Jakoś do rozwodu przetrwam, a potem bede wnioskować o eksmisję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julia załatw to wszystko na spokojnie. Czytałam pobieżnie twoje 3 tematy na tym forum. Działasz bardzo inpulsywnie aż za... Masz takie cisnienie aby wywalić meża z domu, że aż tego przykro słuchać. Traktujesz swojego męża jak najwiekszego wroga a jednocześnie pisałaś, że był miłościa twojego życia... Nie rozumiem tego. Jak można kogoś tak mocno kochać i go tak znienawidzieć. Co bił Cię, zdradzał Cię, alkocholik, narkoman nie wiem. Piszesz, że raptem zaczął Ci grozić a Ty się go boisz... Zauważyłam w twoich postach, że musisz miec ostatnie zdanie. Wez 10 oddechów i wyluzuj trochę. Wg mnie robisz na siłę z siebie ofiarę a z męża oprawcę. Mam bardzo mieszane uczucia co do Ciebie.... Ludzie zanim coś napiszcie wezcie pod uwagę, że to co ktoś pisze, to tylko 1% całego pożycia a nie wiemy co wydażyło się w całym związku. Pisanie zrób tak czy tak w tym momecie jak wróżenie z fusów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no,ale ty sama tez piszesz i osadzasz na podstawie tego niby 1% z tego co się wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
do gość wczoraj Załatwiam to na spokojnie, dziwisz się, że chcę się go pozbyć z mojego domu? Rozwodzimy się, on cały czas zalega na kanapie, nic nie robi, nawet śmieci nie wyniesie czy talerza po sobie do kuchni, nigdy nie wiem co zastanę w domu po powrocie z pracy. Nie wiem w jakim będzie humorze, na razie kasę mu przelałam to chwilowo jest spokojny, ale nie wiem co mu odbije np. dzisiaj. Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, szczególnie po tym jak groził, że mnie zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślisz, że dla niego jest? Co ma koło ciebie skakać i się cieszyć. Posprzątać by mógł. A może jest po prostu załamany, może to wszystko do niego jeszcze nie dotarło, bądź dociera ale powoli. Daj mu trochę czasu. I najważniejsze, dogadajcie się jak ludzie. Porozmawiaj z nim, bez emocji, bez nerwów, na spokojnie... Taka rozmowa odniesie większy skutek, niż postawa stricte roszczeniowa. Ja miałam podobną sytuację. Po paru rozmowach udało nam się dojść do porozumienia. Ale trzeba rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Rozmawiam, od ponad roku rozmawiałam o ratowaniu i o tym, że się dzieje źle, a od dwóch miesięcy o rozwodzie. Były rozmowy, w których prosiłam by się wyprowadził i byśmy się dogadali jak ludzie. Nie chciał nawet o tym słuchać, było zawsze- weź skończ już głupio gadać. I czekałabym aż czegoś nie znajdzie, mówiłam mu że może sobie czegoś szukać na spokojnie, ale teraz zaczął mi grozić. Boję się go bo jest nieobliczalny. Nie chcę mieszkać pod jednym dachem z kimś, kogo się boję. Były próby dogadania się - to on nie chce. Zresztą po co tłumacze się komuś, kto wie lepiej jak wygląda moje życie na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13'54 to,że ty porozmawialas nie znaczy,że inni tez tak mogą skutecznie i bez emocji,wreszcie to nie pogawędka popołudniowa przy kawie o zeszłorocznym śniegu!!!! Sorry,ale naskakujesz na tę Julię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty Julia działaj i nie czekaj z wymeldowaniem do po rozwodzie,bo do tego czasu nie wiesz jak będzie się zachowywał. W razie akcji "W" po prostu go zabiorą lub nakazą dobrowolnie opuścić mieszkanie do którego nie ma praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
utro się mąż wyprowadza. Wiedząc, że oddałam mu całe oszczędności zażądał konkretnej sumy w zamian za wyprowadzkę. Wie, że nie mogę wziąć pożyczki bo mam teraz wziętą na samochód, mam kredyt na mieszkanie i muszę się jakoś opłacić i z czego żyć. Jego to nie obchodziło. Ma być kasa i koniec. Na szczęście mama mi dała te pieniądze, oczywiście dostanie je po wyprowadzce. Już się pakuje, bierze dosłownie wszystko co się da, a co kupiliśmy będąc razem - nawet otwieracz do wina. Mam nadzieję, że jakoś dojdę do siebie jak się wyprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Kwota na ten moment dla mnie dość wysoka, tym bardziej że pozbyłam się wszystkich oszczędności na jego rzecz. Jednak kwota w miarę realna na to co włożył, a co zostaje w moim mieszkaniu (za wiele nie włożył). Nawet policzył koszt zakupu psa, który był w prezencie (podobno) i takich pierdoł kupowanych razem jak żelazko czy wiatrak. Niech bierze. Nie zależy mi na rzeczach materialnych. Sama podjęłam decyzję, że tę kasę mu dam - inaczej by się nie wyprowadził jeszcze długo. Jak to mówi moja mama: "płacę za spokój" . Ale spisałam z nim umowę odnośnie podziału majatku, wypisałam co nalezy do wspólnego, co on bierze (łącznie z oszczędnościami), co zostaje mi i że wpłacę mu kwotę w dobę po wyprowadzce i oddaniu mi kluczy (zmianie zamków) no i te rzeczy wyczerpują wzajemne roszczenia. Dopisane tam jest też, strony zgodnie postanowiły nie dochodzić wzajemnej winy podczas rozwodu. Dla męża dalej jestem miłością życia (tak twierdzi) ciągle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to notarialnie potwierdzone? mnie kiedyś nie uznano wspólnie napisanego i podpisanego oświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Nie mam notarialnie potwierdzonego. Jednak prawnie jak mówiłam i tak mu się nic nie należy. Dostał dużo więcej niż powinien gdyż mamy rozdzielność, a wszystko jest na mnie. Pieniądze dostanie po wyprowadzce i oddaniu kluczy. Pytałam prawniczkę (koleżankę) mówi, że jest ta umowa ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze,jesli ktoś prawnie ci to podpowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jesteś głupia, ze mu dajesz hajs. W dodatku - widzisz brak logiki w rozwodzie bez orzekania o winie, a obecnością świadków. Kolezanka prawniczka powinna ci raczej powiedzieć, ze płacenie za to, ze on opuści twoje mieszkanie (szantaż) jest niezgodne z prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekaj czekaj... Masz wpisane w umówie, ze otrzyma te pieniadze w ciagu doby od wyprowadzki? To nic mu nie dawaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w
Ja prdl, macie rozdzielność i ty mu jeszcze chcesz płacić za to? Ze sie wyprowadzi z twojego mieszkania? Masz ty troche oleju w głowie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julio,czy oddychasz dziś już tylko swoim powietrzem? mieszkasz wreszcie sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Tak mieszkam już sama. Wyprowadził się wczoraj. Oczywiście, że wiem iż nie musiałam mu nic dawać. To była moja decyzja. Ale ja patrzę na to w inny sposób. 1. Gdybym go w jakiś sposób nie "spłaciła" siedziałby do rozwodu i dłużej by rozwód przeciągał, a każdy dzień z nim był pełen lęku i zastanawiania się co dzisiaj będzie i jaki będzie miał nastrój. Moje zdrowie psychiczne jest warte więcej niż ta kasa. Nie miałam siły by z nim się przepychać o rzeczy materialne. 2. Jestem honorowa, skoro chce zabrać wszystko co kupił łącznie z otwieraczem niech bierze. Mi zależało na tym by się wyprowadził i by pies został ze mną(za którego też gadał, że chce kasę - szczeniak kosztował kilka tys). 3. W mieszkaniu zostało parę rzeczy kupionych wspólnie, kasę też dałam dlatego iż po tym jak się zachowywał i zachował na koniec nic od niego nie chcę poza spokojem. A tak wie, że nic nie mam dzięki niemu. Mimo wszystko życzę mu jak najlepiej, idzie na terapię dzienną podobno może po terapii pewne rzeczy zauważy i stworzy dobry związek z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julia, ale ty tez powinnaś pojsc na terapie,by przerobić przezycia i zamknąć kiedyś ten etap. Zmien z jeden zamek dla swojego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Już chodzę na terapię indywidualną pół roku i pewnie dzięki niej zaczęłam o sobie myśleć, a nie tylko o tym co da szczęście mojemu mężowi. Dochodziło do paranoi takiej, że nie jadłam w domu jajek bo jemu zapach przeszkadzał, a za to on palił papierosy w domu (nie na balkonie bo zimno) mimo, że ja mam astmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Zamku nie muszę zmieniać, on oddał mi klucze, mam wszystkie z mieszkania (poza 1 kompletem co ma moja mama) wyprowadził sie 250 km ode mnie, plus moich kluczy nie da się dorobić bez karty specjalnej co mam ją ja. Jak trochę się finansowo odkuję to wymienię zamki przed 2-tygodniowym urlopem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Ku mojemu zaskoczeniu od jego wyprowadzki czuje się dobrze. Nie płacze, nie cierpię. Odzyskałam spokój. Wiadomo dalej myślę o nim, ale jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzisz na terapie,to wiesz,że różne fazy po rozstaniu możesz przechodzić. Dobrze,że teraz nie jest żle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Bardzo źle było pomiędzy podjęciem decyzji, A jego wyprowadzka. Więc możliwe, że wtedy było najgorzej. Wiem, że potrzebuje czasu by do siebie dojść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje się Julia,że najtrudniejszy krok masz za sobą : nie masz tyrana i socjopaty w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia2018
Zobaczymy jak to będzie. On teraz do mnie się nie odzywa w ogóle, wczoraj do niego dzwoniłam bo miałam jedną sprawę to nie odbierał. Za to wydzwania do moich znajomych, których ma numery mówiąc jak bardzo mnie kocha i że skreślam lata życia z nim, a on przecież dla mnie wszystko robi. Dzisiaj idę na terapię. Nie wiem czy to pisałam wcześniej, ale wmawiał mi, że chciał się zabić w sierpniu i codziennie był u psychiatry, a ta chciała go kierować na oddział zamknięty. Kartotekę od niej przed wyprowadzką skserował, trafiłam na nią i sprawdziłam. Nic takiego nie miało miejsca, w sierpniu był 2 razy, tydzień po tygodniu i ani słowa o oddziale dziennym czy o samobójstwie. Normalna wizyta. Do tego jeszcze wmawiał mi, że ma diagnozę depresję i nerwicę, a ma zupełnie coś innego. Po co tak kłamał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma widać problem ze swoja osobowoscią,zakrawa to ewidentnie na socjo- lub psychopatię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×