Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdy opadają różowe okulary względem męża...

Polecane posty

Gość gość
Argument o utrzymywaniu raczej odpada, gdyż autorka zasugerowała, że dokłada się z pieniędzy, które zaoszczędził. Pomijając proporcje, bo moze być tak, że kobieta ma 2/3 kosztów życia a on zaledwie 1/3, no ale równy wkład w związek to czasem fikcja. Dąże do tego by jednak podkreślić w moim odczuciu nie pasożytuje, zwłaszcza że ogarnia dużo w domu. Ogólnie ciężki temat. Powinien już szukać pracy. Dość duża luka w CV nie jest dobrym znakiem dla potencjalnego pracodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, praca nie jest sensem życia. Praca ma tylko dostarczyć do tego życia środków. Zastanów się nad tym, zanim skreślisz swojego męża. To on ma rację. Co z tego zarzynania się, gromadzenia, jak życie ucieka przez palce? Drugiego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, ten facet to objawienie!! ON MA RACJĘ!!! nie po to się zapierdziela, żeby zrobić kupę do nowego kibla!!! I fantastycznie, że ma poduszkę finansową, która pozwala mu złapać oddech kiedy potrzeba :) I się dziwisz, że mąż nie ma depresji? Tez bym nie miała, gdybym miała głowę na karku i oszczędności na wiele miesięcy niepracowania... źle się dobraliście po prostu. Powinien był wziąć sobie bardziej wyluzowaną żonę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czy twój mąż podał ci jakaś datę końca tego urlopu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeszcze żeby za takim niedojrzałym zachowaniem szły jakieś inne przejawy patologii, ale mój mąż nie pije, nie ćpa, nie pali, dba o dom: tzn nie zaniedbuje wyrzucania śmieci, odkurzania, mycia podłóg, zmywania, potrafi obiadu dla naszego obojga nagotować na kilka dni, lubi spacerować, więc idzie na zakupy lub bierze baniaki i codziennie przynosi wodę z oligocenki... " Ej to nie jest tak źle. To masz lepiej niż ja z moim mężem jak chodzi o sprawy domowe. A jak zarobił te kase z oszczędności ? Jak chce sobie zrobić przerwę nawet i dłuższą od pracy to nie byłoby to czymś bardzo złym tylko jest tu zagrożenie, że jak sie mu ten stan podoba to może się w nim zasiedzieć i tak mogą upływać lata. No chyba że by wyjeżdżał za granicę z jakąś tam regularnością na dłużej i wracał na znów dłużej po czym wyjeżdżał znów itd. itd. Wtedy byłaby w tym wszystkim jakaś tam stabilność i nie byłoby zagrożenia że przetraci wszystkie oszczędności i nagle znalezienie pracy po takiej długiej przerwie okaże się poważnym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech idzie do byle jakiej pracy, byle żebyś nie była zazdrosna o jego czas wolny. Niechże tam znerwicowany zarobi najniższą krajową, więcej mu życie pochłonie włącznie z dojazdami i gotowymi posiłkami, mało tego w domu będzie syf i odgrzewanie potraw z biedry, no ale twój chłop przynajmniej udowodni, że nie jest nierobem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja je/bię, pewnie seksu też przez to nie facet nie ma, bo go karzesz. Ma ciągle tylko trucie głowy. Nie zdziw się, gdy to on cię rzuc****erwszy. Teraz najlepszy moment, póki dzieci nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez młoda mama
przyznam. że czytałam tylko początkowe posty ale Twoj mąż to bardzo fajny facet :) mowie serio! wbrew pozorom odpowiedzialny, to nie jest jakis Piotrus Pan a tak z innej beczki- czasami ktos tyra, odklada kase, po to zeby wyruszyc na roczną podróż po Ameryce pld- i tu wszyscy sie zachwycają, zazdroszcza, ohy, ahy bo ktos sie realizuje i spelnia marzenia nikt nie krytykuje, nie mowi- stary, nie wyglupiaj sie, lepiej odłoż kasę na czarną godzinę a przez ten rok dalej tyraj po 12 godzin - az zdechniesz jak ten niewolnik... Ty wiesz jak bym tak czasami chciala miec w********** na to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze robi bo zycie nie polega na gromadzeniu pieniedzy i kupowania coraz lepszych dobr. Ty chcesz prowadzic widac prosty konsumpcjonizm na pokaz jak wiekszosc ludzi a on chce byc szzesliwy i spokojny. Daj mi numer do niego. Mam 29lat i chetnie sie z nim umowie. W koncu jakis fajny facet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie, że każdy musi sobie odpocząć. No ok, ale facet odpoczywa po pracy w biurze turystycznym, wiecie co to za praca? Nieważne, on już odpoczywa 6 miesięcy i mówi, że będzie jeszcze rok. Rozumiecie? To nie jest wypalenie zawodowe, czy odpoczynek po harówie fizycznej, to jest młody 28-letni facet, który już sobie odpoczywa, to naprawdę nie wróży dobrze. Moja siostra w tym wieku miała naprawdę stresującą korpo pracę, gdzie wszyscy chodzili do psychiatry z różnymi objawami depresji i jechali na psychotropach i ona sobie zrobiła przerwę w karierze na 6 tygodni i mówi, że odpoczęła i rzuciła leki. A tu chłop pracował w biurze podróży i potrzeba mu 1.5 roku przerwy, no szok. Mój mąż jak ma 2 tygodnie wolnego (praca to typowa tyrka, ale dobrze płatna) to w pierwszym tygodniu ponaprawia wszystko w domu i pod domem, a w drugim już mu się tak nudzi, że nie może wytrzymać i nie jest pracoholikiem, pracuje tyle ile musi i do domu, a w domu o pracy nie myśli. Po prostu autorki mąż to wolny ptak, który miał za łatwo w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:35 Typowy pracoholizm u Twojej siostry i męża, to się leczy. Zresztą w jak toksycznych układach tkwili powinno im uświadomić, że ludzie musieli jechać na psychotropach i kasę, którą normalnie by odłożyli wydawać na terapie. Błędne koło, co to za życie pod dyktando pieniądza? A praca w obsłudze klienta jest ciężka i nie ma co jej bagatelizować. Ciągły *******abijanie targetów, sprzedaż, stres i elastyczne godziny pracy. Nie trzeba walić młotem 12 h na zakładzie u janusza biznesu by przyznać komuś prawo do odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość on
"człowiekiem niepoważnym i niedojrzałym mimo 28 lat" Hahaha, kobieto, facet dojrzały i poważny robi się po 40stce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:35 i Po 6 tyg wróciła spowrotem?? Współczuję jej. Twój mąż poprostu nie potrafi odpocząć i tak jest pracoholikiem. Tydzień w domu a jego nosi?? Życie nie polega na pracy. Praca ma dawać tylko środki do realizacji planów marzeń. Naprawdę jest tyle dróg którymi możemy iść. Droga która ty idziesz i chcesz żeby inni szli nie koniecznie jest dobra. Zobaczymy za 10 lat jak twoja siostra będzie wyglądać po pracy w korpo. A twój mąż? Wszytko wychodzi z czasem. Facet dobrze robi ma zaplecze finansowe może sobie pozwolić na odpoczynek. Ja odpoczywalam 8 miesięcy... 8! Mój mąż wiedział że tego potrzebuje sam nie pozwolił szukać mi pracy. I wiesz co. Nie żałuję tego. Miałam dobra prace i zostawiłam ja z dnia na dzień. Zajęłam się domem ( nie mamy dzieci!) obiadkami. Miałam czas na spacery lunche w parku powolne snucie się po ogrodzie. Potrzebowałam resetu i mogłam sobie na niego pozwolić. Chłopak powinien znaleźć nowa żonę bo ta jego nigdy tego nie zrozumie i zatruje mu życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, skreślam poniższe słowa pod kątem tych dowcipniś, które sugerują, że w sumie nic się nie dzieje i rzekomo mój mąż to fajny facet. Zapytam tylko tak: a chciałybyście wziąć fuchę sponsorki męża? Tak, właśnie sponsorki. Jak zapowiedziałam wzięłam go wczoraj wieczorem w obroty. Pociągnęłam na język w jaki sposób robił oszczędności.No i wyszło szydło z worka dlaczego pod koniec miesiąca nie chciał ze mną wychodzić, gdy chciałam rozwijać nasze życie towarzyskie, a nie siedzieć na czterech literach w domu jak emeryt. Co się okazało, gdy sugerowałam wyjście do kina, przysłowiowej kawiarni na kawe on się wykręcał, że w sumie to on już kasy nie ma... Efekt? Ja za to płaciłam, a ten z uśmiechem na ustach sobie oglądał bez zażenowania seans za moje pieniądze. Także te zaskórniaki męża są moim kosztem i jemu nie było wstyd tworzyć taką konspirę. No nic, jak mi podpowiedziano oznajmiłam mu, że teraz ja składam wymówienie i będziemy sobie oboje turnieje na PS3 robić. Początkowo się zszokował, ale stwierdził, że to fajnie i z tej okazji on coś nam zaplanuje... Rano przy śniadaniu i kawce on cały w skowronkach i zaczyna nawiązywać do wieczornej rozmowy on sprawę przemyślał - co generowało we mnie nadzieje, że się zreflektował, ale gdzież tam - i proponuje nam last minute na Madere, a później ekstra tournne samochodem po europejskich stolicach wpierw Praga, później Bratysława. Nie dokończył bo wyjaśniłam, że był to blef, testowałam czy coś dotarło do jego łba i jakaś myśl chociaż zawitała w jego umyśle i ktoś musi mieć łeb na karku, żeby mieć w dłuższej perspektywie chociaż jedne zarobki. Na co on zareagował oburzeniem, że (uwaga!) ja jestem niepoważna, bo jestem niesłowna, że zabrałam mu nockę, bo on do świtu to planował... aż mi słów zabrakło. Śpieszyłam się do roboty, więc powiedziałam mu jedyne, że nic mnie to nie obchodzi ma dziś rozesłać minimum 100 cv, a on się tylko uśmiechnął jak przygłup powiedział, że on idzie po zmywaniu sobie pobiegać, później spać i jeszcze mnie zirytował "rozdzielać pracę to będziesz mogła jak wreszcie jak planujesz zostaniesz kierowniczką w tej swojej tyrce". Nawyzywałam go od idiotów. W robocie aż mi się łapy trzęsą ze zdenerwowania. Uderzył w mój czuły punkt, bo mam ambicje zawodowe i doskonale wie, że przez irracjonalny układ w zakładzie mój awans jest blokowany i jeszcze nic nie robi by zdjąć z siebie łatkę nieroba. Niech on spiertala z mojego życia, mam dość tego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:35 Jako kobieta - jestem bezrobotna w Warszawie od początku roku. Tak, tak w państwie dobrej zmiany niektórzy ministrowie otrzymali premie ja natomiast informacje, że umowy nie przedłużają. O premii noworocznej, świątecznej mogę sobie pomarzyć, no ale statystycznie dzieląc mą skromną osobę i dodatkowe uposażenie pani expremier wychodzi, że otrzymałyśmy po 30 tysięcy premii. Tyle statystyka :D Ciągnęłam jeszcze kilka tygodni zwolnienie lekarskie w styczniu, ale to i tak bez sensu. Niemniej uważam, że tylko nudni ludzie nie mają co robić w czasie wolnym. Ja przez ten czas odwiedziłam kilka koleżanek z różnych krańców PL, wreszcie mam czas na intensywne treningi 5xtydzień, przeczytałam ponad 20 książek, popołudniami idę na wolontariat do schroniska, kina w godzinach porannych nie są tak oblegane etc. Kurde jest tyle możliwości by wypełnić czas, a Twój mąż szafki dokręcał i remonty robił? Litości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra założyła swój biznes kompletnie nie związany z branżą, w której pracowała, ne wróciła do pracy i do Warszawy. Mój mąż pochodzi z pracowitej rodziny, tak jak i ja. Lubimy swoje prace, aktywnie spędzać czas. Wyjeżdżamy na wakacje na tydzień, dwa, a jak znowu mamy wolne to nam się nudzi w drugim tygodniu. Pracoholikiem był mój były, to wiem co to jest. Mój mąż nigdy pracy do domu nie przynosi, weekend jest dla rodziny. Pracuje 8h dziennie i lubi to co robi oraz ludzi, z którymi pracuje. Niektórym się wydaje, że praca to tylko aby mieć na przeżycie, ale bywają ludzie co robią z hobby swoje źródło utrzymania lub po prostu lubią pracować. A w biurze podróży pracowałam, więc wiem co to za praca. Na pewno 1.5 roku bym nie odpoczywała po niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:35 a ten Twój mąż to jakieś absorbujące pasje ma czy też po prostu zainteresowania realizowane w wolnym czasie? czy to po zwykły, prosty robochłop - jak to zwykle u fizycznych bywa, nie ma co od nich wymagać - które czas życiowy ma wypełniony oczekiwaniami "od zmiany do zmiany"? nie wiem jak w XXI wieku można się nudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 13:18 no to Ty byś nie odpoczywała, ale na całe szczęście zdanie ludzi Twego pokroju nie jest racją ogólnoświatową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż w urlop dokręcał szafki i robił remonty, zbudował domek na drzewie córce i co w tym śmiesznego? Narzekają na mężów, że nic w domu nie robią, a jak mąż robi to się z niego śmieją. Nie wiem w jakim ty się środowisku obracasz, ale my mieszkamy na wsi i u nas wszyscy w czasach urlopu robią jakieś prace remontowe lub coś nowego. Ja wolę mieć dom i ogród odpicowany niż jeździć na kawki po koleżankach i pracować na wolontariacie. Pracowałam pół roku w sierocińcu w Wietnamie za "jedzenie i mieszkanie" i pomagałam dzieciom w domu dziecka w Polsce w pracach domowych przez cały okres studiów. Wystarczy. Teraz mam rodzinę i dzieci i skupiam się na nich i ich wygodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tak czytam co napisałaś w 13:13, jak i poprzednio i zastanawia mnie czy Ty sie nie potrafisz zreflektować, że Wy nadajecie na kompletnie odmiennych falach? Do tego stopnia są one nie dające się pogodzić, że zastanawiam się czy Wasze małżeństwo nie było aranżowane wolą rodziny. Czasem tak się dzieje jeszcze na obszarach wiejszkich, gdzie młodszy syn zostaje na roli, najmłodsza z sąsiedniej w domu i ich swatają co by morgi połączyć. Czasy są jednak takie, że małżeństwa scala głównie miłość romantyczna, wspólna wizja, oczekiwania, percepcja rzeczywistości, ambicje zawodowe a tu ja nie zauważam kompletnie płaszczyzny porozumienia. Tragedia. To tak jakby było małżeństwo hipisiary i neonazistki. Nie sugeruje jednak, że którekolwiek z Was reprezentuje system wartości jednego z powyższych. Oznacza to jednak, że on by czyścił bejzbola zarezerwowanego dla "wrogów polskości" a Ty byś mu truła peace, love i ku obopólnemu zdumieniu dopiero w trakcie małżeństwa doszlibyście do wniosku ile Was dzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wieś i urlop, to wszystko tłumaczy. Jak przyjeżdżam do babci na wieś to panuje tam przekonanie "robić się i narobić", nawet w czasie wolnym. Taka mentalność niewolnicza i fałszywy kult pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ta, standard życia mierzony na pokaz bizantyjskimi remontami a nie rozwijaniem relacji społecznych. Typowo wiejskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom i mieszkanie to nie są muzeum, żeby były "odpicowane". Jak sama nazwa wskazuje służą do snu, jedzenia, zasiedzenia się przed tv czyli właśnie MIESZKANIA. Życie rozwija sie poza obrębem własnych czterech ścian. Tylko na zacofanej polskiej wsi pokutuje jeszcze przekonanie, że lista remontów nie ma końca, bo co ludzie w konserwatywnej społeczności powiedzą? Wezmą na języki i będzie przypał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tak a może nie. Jednak ja lubię mój dom i mój ogród. Mój mąż ma pasję robienia w drewnie i wybudował piękny plac zabaw z pomocą dzieci. Angażuje do tego rodzinę i miło spędzają czas na świeżym powietrzu. Ale oczywiście to nie pasja, powinien gwiazdy oglądać lub czytać 20 książek w wolnym czasie, ewentualnie grać na kompie bo to taaaakie wielkie pasje. Na wsi mieszkam od 3lat i podoba mi się ta mentalność. Wcześniej całe życie w Warszawie i stres. Teraz totalny relaks połączony z pracą, którą lubimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja wolę mieć dom i ogród odpicowany niż jeździć na kawki po koleżankach i pracować na wolontariacie. " - całe szczęście są jeszcze w tym kraju ludzie, którzy dostrzegają piękno życia szerzej i nie ma wyznaczonego czasu "ja siem już najeździłam odrabiać lekcyje w domu dziecka, to dla studentki dobre je" tylko ich prospołeczna postawa podpowiada by szerzyć dobro dalej w ramach zakodowanego altruizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego uważacie, że na wsi nie mają życia społecznego tylko siedzą w 4 ścianach. Mieszkałam na wsi, mieszkałam w mieście i uważam, że wręcz przeciwnie, na wsi zna się wszystkich i właśnie robiąc coś ciągle się rozmawia z sąsiadami, po skończeniu np koszenia rozpalamy spontanicznie ognisko, ktoś skoczy do sklepu po kiełbaski, karczki, itd i sobie siedzimy do późna. W mieście mi brakuje takich chwil, nawet sąsiadów nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Poobserwuj jeszcze, poczekaj... Ale nie zachodz w ciąże, zreszta z wpisu widac, ze jestes rozsądna i ciąża Raczej wam nie grozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mieszkałam na wsi i miałam dość tych grilów na działce pod jabłonią. Konwersacje na niskim poziomie, horyzonty umysłowe żałosne, w centrum uwagi tłuste żarcie. Masakra :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Yyyy... w jaki sposób niby miał łatwe życie? Faktycznie może względem XIX wiecznego robotnika pracującego 16 godzin dziennie w pyle jego życie to sielanka. Żeby mieć mieszkanie musieli sprzedać swoje dotychczasowe, a mogły one na nich pracować będąc lokatą pod wynajem. Roboto w biurze turystycznym. Nie ukrywajmy cięzka branża, notoryczne użeranie się z klientami, sprzedaż, nieregularne godziny pracy za mały prestiż społeczny ze stresem w pakiecie. A on mimo wszystko nie przeżerał wszystko na konsumpcje i zachował pogode ducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 13:50 A jak chcesz podjechać do kina, na fitness, basen, kręgle, pizze ile marnujesz przez to czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×