Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z męża pracą

Polecane posty

Gość gość

Cześć dziewczyny jesteśmy młodym małżeństwem z zaledwie 4-letnim stażem. Mój mąż jeszcze jako singiel był bardzo pracowitym człowiekiem, choćby padał na twarz to i tak wykonywał solidnie swoje obowiązki. Od pół roku staramy się o dzidziusia, układa nam się bardzo dobrze, oboje się kochamy, jesteśmy ustawieni na podłożu finansowym, mieszkaniowym itp. Mam swój własny salon kosmetyczny, mąż pracuje w firmie przewożącej auta np do Niemiec. Zarabiamy wystarczająco dużo żeby żyć godnie ( nie od 1 do 1) oraz coś odłożyć. Moim problemem, który mnie martwi jest męża praca. Otóż wraz z szefem są dobrymi znajomymi, można powiedzieć że razem decydują o losie firmy. Mąż niby jest zadowolony ze swojej posady jednakże widzę , że jest coraz bardziej zmęczony. On nie ma wyznaczonych godzin pracy jak normalny człowiek. Czasami ma na 10 i do 18 pracuje, czasem na 8. Jednakże bardzo często są sytuację przynajmniej 10 razy w miesiącu, że mąż wiezie auta do innego kraju, wraca nad ranem i na 8 ma do pracy. Przyjeżdża do domu i nie ma sił na nic. Nawet obiadu nie zje tylko odrazu kąpiel i spać. Bardzo mi go szkoda. Dzisiaj też o 8 rano wyjechał do Niemiec z,, pilnym" zamowieniem. Wróci prawdopodobnie o 4-5 rano i na 8: 30 ma do pracy. Przecież tak się nie da funkcjonować ! Praca kierowcy to bardzo odpowiedzialne stanowisko, pracownik musi być wypoczęty żeby nie stanowić zagrożenia dla siebie i innych kierowców. A on kładzie się i wstaje zmęczony. Czy powinnam podjąć z mężem rozmowę na temat jego pracy? Jesteśmy w stanie żyć na godnym poziomie nawet gdyby zarabiał 3 razy mniej. Wiem, że on uwielbia jeździć samochodami ciężarowymi, że to jego pasja no ale moim zdaniem może też jeździć w innej firmie. Odnoszę wrażenie, że ten cały,, szef" go wykorzystuje, a mój mąż ze względu na ich stosunki nie potrafi mu odmówić. Dziewczyny co mogę zrobić w tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniecznie porozmawiaj z mężem. Tylko nie ciosaj mu kołków na głowie, ale powiedz, że martwisz się o niego i nie chcesz zostać wdową. I postaraj się w jakiś wolniejszy dzień, bo jak będzie zmęczony to nie ma sensu. Prawdopodobnie tylko się wkurzy. Fajnie, że są takie kobiety, jak Ty - chociaż sam znam tylko jedną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes super malzonka. Szacunek dla ciebie ze nie piszesz iż maz ciebie zaniedbuje. Nie chcesz kasy a większego zainteresowania. Jestem kierowca. U nas było mało kasy wiec jeździłem jak glupi aby zarobic na mieszkanie. Co czułem? Ze jestem najtroskliwszym najwspanialszym mężem. Nie rozumiałem skąd yen foch u zony. Dobrze zauważyłaś, ze to meza pasja. On pewnie lubi to uczucie zmęczenia. Czy szef znajomy gobwykorzustuje? Raczej nie bo takich uczciwych slownych i poważnych kierowców z reguły szanują. Zycze wam szczęścia i wiele radości w chwilach gdy jesteście razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jak zacząć taką rozmowę? Nie chce żeby poczuł mnie osaczony czy przyparty do muru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 19: 55 Bez przesady. Poprostu bardzo się o niego martwię. Zmizerniał strasznie. Mi nie chodzi o poświęcanie czasu czy zainteresowanie. Jesteśmy dorośli, nie muszę przebywać, rozmawiać, smsować z mężem 24/24. Nie jednokrotnie jest tak, że w między czasie napisze mi że mnie kocha i mi to wystarcza. Czuje sie doceniona, zadbana i czuje jego zainteresowanie oraz starania. Chodzi mi wyłącznie o jego dobro. Mieszkamy w mieście gdzie nie ma problemu ze znalezieniem pracy jako kierowca, ogłoszeń jest pełno. Denerwuje mnie jego szef. On wraca do domu zmęczony , zje kolacje i za chwilę dzwoni szef żeby mąż jakieś klucze podrzucił mu do firmy oddalonej 60 km od nas! A on jedzie bo jak oni otworzą sobie bramę, a szef sam mu mówił żeby zabrał klucze do domu. Ten człowiek nie ma pojęcia co to znaczy wypoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Denerwuje mnie jego szef. On wraca do domu zmęczony , zje kolacje i za chwilę dzwoni szef żeby mąż jakieś klucze podrzucił mu do firmy oddalonej 60 km od nas! " To już szefuńciu przegina pałę i nosi znamiona nieprawidłowości:P.Czy nie może sobie dorobić kluczy:P?I problem w tym ze ten szefuńciu nie wie co to jest zapotrzebowanie na wypoczynek innych:P.A kiedy się urodził ten mężuś i szefuńciu?Podejrzewam że 1 z znaku panny a 2 znaku lwa:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego szef to bardzo wygodny człowiek. On ma swoje klucze ale ich nie bierze bo ostatni z chłopców, który przyjdzie z kursu zamyka bramę i ma obowiązek zabrać te klucze do domu. Ten człowiek na ogół mieszka 300 km od firmy ale w tygodniu mieszka w naszym mieście i tylko na weekend wraca do domu i do dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtórzę, jestes wspaniala troskliwa zona. Sorry ze porownuje swój związek. Masz prawo powiedzieć mężowi to co mam napisałaś. To co czujesz. Czy maz to uslyszy nie wiem. Ja długo nie słyszałem to co mowi zona. Moja zona nie widziała ze jestem zmęczony. Jej brakowało ze za.malo poswiecalem jej czasu. Kiedy chciałem sie prztulic był foch i nakrecalo sie bledne kolo. Mow co czujesz. Masz prawo do swojego zdania. Przyznam tylko ze kiedy byliśmy wbtym biednym kole to nie umiałem słuchać lecz rzucałem sie jak wesz. Jestes mądra kobieta, ktora dba o rozwój rodziny. Wierze ze spokojnie potrafisz wyrazić swoje zdanie bez wprowadzania zametu, buntowania i innych insynuacji. Małżeństwo powinno o wszystkim rozmawiać o pracy takze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat o to, że mąż się do mnie rzuci itp jestem spokojna. Od zawsze wykładaliśmy na stół co nas boli, przeszkadza i żadne się nie unosiło tylko słuchało. Spróbuje męża gdzieś wyciągnąć w weekend na jakąś kolacje czy coś i na neutralnym gruncie porozmawiać. Niemniej jednak boje się, żeby nie skrzywdzić męża. Nie chce kierować jego życiem, jego decyzjami. Mój mąż to typ człowieka, który własne szczęście stawia na poboczny tor i stara się zaspokoić potrzeby innych. Obawiam się sytuacji, w której mąż po rozmowie ze mną zrezygnuje z tej pracy tylko ze względu na mnie, a sam będzie w duchu tego żałował. Nie chce mieszać jego przyjaciela w tą sytuację bo moim zdaniem sprawy małżeńskie powinno się rozwiązyć w małżeństwie, a nie poprzez inne osoby. No kurcze sama nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznij rozmowę tak: „kocie (kochanie, misiu, whatever), musimy porozmawiać. Bardzo się o Ciebie martwię, bo.....” Tylko tak jak pisałem wcześniej - wybierz dzień, kiedy nie będzie po trasie, przed pracą itp. Niech się wyśpi, odpocznie. Sam często wracam skonany i wiem, że wtedy nie ma ze mną gadki. Tylko nie napadaj na jego szefa, mów o swoich uczuciach, o tym że widzisz jaki jest zmęczony i powtórz mu ze trzy razy, że do tej rozmowy popchnęła Cię troska o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałam zamiaru napadać na jego szefa bo to mija się z celem. Tyle, że tak jak pisałam wyżej on stawia moje szczęście ponad wszystko, a ja tego nie chce! No ale na siłę nie będę tego w nim zmieniać bo zakochałam się w nim takim jaki jest, a nie jakiego go chce. On nie przyzna się do tego, że jest zmęczony. Będzie to ukrywał. Nie będzie kłamał bo nigdy mnie nie okłamuje ale będzie wymigiwał się. To jest taki typ człowieka, że choćby padał na twarz a ja będę mówiła że jest zmęczony to będzie inicjował jakiś seks czy film aby tylko to ukryć i żebym się nie martwiła. A ja nie chce żeby zgrywał bohatera przedemną. Znam go już na tyle dobrze wkońcu 6 lat już ze sobą jesteśmy, od kiedy byłam gówniarą w liceum, że umiem wyczuć kiedy ściemnia. No ale cóż inaczej mu nie pomogę i modlę się żebym tym razem potrafiła wyczuć czy robi coś ze względu na mnie czy sam tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co miałem powiedzieć to juz wcześniej powiedziałem. Dopowiem tylko taka.zona to skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazda normalna zona sie martwi . Z kim wy sie zadajecie ? Przeciez to logiczne i naturalne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×