Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teksty bratowej do mojej mamy

Polecane posty

Gość gość
Ja bym nie oddała. Tak jak brat może nie chcieć ich spłacić, bo ma swoja część i na co mu cały dom, tak oni mogą nie chcieć drugiego dachu,bo po co im nowy? Jeśli brat chce dach- niech sobie zrobi. To działa w obie strony. W tej chwili ich położenie jest nie do pozazdroszczenia, rzeczywiście, ale jeśli uda im się postawić dom i wyprowadzić się- to są na wygranej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby ludzie co raz bardziej wykształceni 21 wiek a tu córeczka wymaga żeby bratowa mamie okna myla a brat tez tam mieszka. ....szok .Jak ktoś pisał z rodziną najlepiej na zdjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo czy nie, ja mam taka sytuacje, ze maz i jego brat dostali od tesciowej po polowie domu. Ja z mezem mamy parter, brat z bratowa maja pietro. Tylko ze u nas na dole tesciowa ma swoj pokoj. Jest jeszcze siostra meza, ale ona mieszka u swojej tesciowej. I co? Tylko ja sprzatam u tesciowej. Myje jej okna, zmieniam firanki, myje jej bibeloty. Corka przyjezdza do tesciowej tak jak ktos juz napisal- posiedziec, herbatke wypic, wypytac, co u nas (tesciowa jej wszystko wypapla, chociaz ja juz nieraz nawet nie wychodze z pokoju, gdy ona przyjedzie, bo zwyczajnie denerwuja mnie te co dwutygodniowe naloty). x x x x x taaa a jakby co tydzień córka przyjeżdżała do matki robić jej porządki to jęczałabyś tu z innego powodu a może tak na własne lokum już czas ? pasożycie z tipsami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj, co napisalam. Po pierwsze nigdzie nie napisalam, ze corka ma przyjezdzac co tydzien, by robic porzadki u matki. Nawet raz w miesiacu by wystarczylo, wtedy i ja chetniej bym sprzatala u tesciowej, bez poczucia niesprawiedliwosci. Po drugie nie trafilas z tymi tipsami. Mam swoje paznokcie, niezbyt dlugie, w stylu fransuskiego manicure. Po trzecie, co to znaczy swoje lokum? Czyli lokum, ktore juz od blisko 20 lat jest przepisane na mojego meza, do ktorego doklada, od kiedy skonczyl 18 lat, nie moze byc moim domem? Gdyby moj maz mieszkal u mnie, to rowniez bylby jego dom. Nie chodzi mi o aspekty prawne. Natomiast nie mialabym obiekcji, by nazywal taki dom swoim, skoro o niego dba. Poza tym od czego zalezy to, ze jeden brat jest u siebie, ma swoj dom, a drugi nie moze tego powiedziec o tym samym domu, skoro obaj bracia dostali go w darowiznie? Moj maz od kiedy skonczyl 18 lat, placi za siebie rachunki, doklada do utrzymania duzego domu. Malo tego: to MOJ MAZ przepisal polowe tego domu bratu. Wiec teraz on nie jest u siebie, jest zwyklym pasozytem, ktory ma sie wynosic, tak? Po czwarte: nie martw sie, wlasnie jestesmy w trakcie budowy, wiec nie bedziemy tymi ''pasozytami''. Po piate: pasozytem jest ktos, kto mieszka u rodzicow, a oni go utrzymuja, placa rachunki, karmia. To jest pasoztynictwo. Pasozytem nie moze byc facet, ktory od mlodych lat na siebie zarabia, matka mu nie doklada do niczego, bo z malej renty to ona jest w sumie w jakims stopniu zalezna od tego mezczyzny- miedzy innymi placimy za opal ( po polowie z bratem meza), wozimy po lekarzach, kosciolach. To jest pasozytnictwo? Owszem, moze ktos powiedziec, ze moj maz dostal dom, to laski nie robi. Ale dostal tez jego brat. A poza tym skoro to jest tranzakcja wiazana w pewnym sensie- pomoc, opieka w zamian za dom, to o jakim pasozytnictwie mowimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. poza tym, gosciu z 15:58, moglabys wyjsc ze swoich, przepraszam za wyrazenie, ciasnych pogladow. Nie kazdy, kto mieszka z tesciami/rodzicami to koniecznie pasozyt, w dodatku z tipsami. Sytuacje sa rozne, najperw trzeba poznac czlowieka, by takie odwazne tezy stawiac. Myslisz bardzo stereotypowo. Powiedz, co tesciowa mialaby zrobic z tym wielkim domem? Teraz bylaby sama, nie stac jej by bylo nawet na opal. Stawiajac taki duzy dom, robila to po to, by dzieci mialy z tego korzysc. Tak jak ja z mezem bedziemy kiedys chcieli przekazac wszystko synowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty z szerokimi poglądami dorobisz się czegoś więcej niż poglądów to pogadamy na razie z wdzięczności powinnaś pomagać teściowej bez marudzenia od swoich rodziców coś dostałaś pochwal się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie rozumiesz. Po pierwsze od tesciowej nie dostalam nic, tylko moj maz jak juz. Po drugie ja od rodzicow dostalam ziemie. Po trzecie nigdzie nie pisze, ze nie pomagam tesciowej. Pomagam, wlasnie dlatego ze tu mieszkam. Ale nie tylko JA I MAZ tu mieszkamy. Czegos jeszcze nie rouzmiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. Jak na razie dorobilismy sie calkiem sporo, jak na mlode malzenstwo. Na pewno wiecej niz meza brat. Nam nikt nie robil wesela, za wszystko placilismy sami. Moj maz jako jedyny z rodzenstwa nie mial oplaconego wesela przez rodzicow. Dokupilsimy sobie ziemie, mamy rozpoczeta budowe domu, oboje jestesmy mobilni i mamy samochody. Oplacamy swoje rachunki, jedzenie, dokladamy dow wspolnego domu, oboje jestesmy ubezpieczeni, placimy skladki, by miec w przyszlosci emerytury. To nie jest pasozytnictwo. I tak, uwazam, ze maz jest pokrzywdzony przez ta sytuacje. Nie chodzi mi kompletnie o to, ze ma do dyspozycji tylko jeden pokoj, gdzie na gorze bratowa z bratem meza maja cale pietro dla siebie. Nie o to chodzi. Chodzi o to, ze kazdy mysli, ze to na nas powinna spasc odpowiedzialnosc za tesciowa, bo mieszkamy z nia. Tak jakbysmy my wszystko zagarneli dla siebie, a inni nie dostali nic. Nawet ta corka tesciowej dostala od niej ziemie, kazdy dostal po tyle samo ziemi, wiec nie rozumiem dlaczego tylko my musimy byc wdzieczni.Co by sie stalo, gdyby corka przyjechala do matki, zmienila jej firanki i delikatnie zwrocila uwage, by tesciowa bardzej dbala o swoj pokoj i o siebie? Na pewno jej bardziej to wypada niz mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Prowo czy nie, ja mam taka sytuacje, ze maz i jego brat dostali od tesciowej po polowie domu. Ja z mezem mamy parter, brat z bratowa maja pietro. Tylko ze u nas na dole tesciowa ma swoj pokoj. Jest jeszcze siostra meza, ale ona mieszka u swojej tesciowej. I co? Tylko ja sprzatam u tesciowej. Myje jej okna, zmieniam firanki, myje jej bibeloty. Corka przyjezdza do tesciowej tak jak ktos juz napisal- posiedziec, herbatke wypic, wypytac, co u nas (tesciowa jej wszystko wypapla, chociaz ja juz nieraz nawet nie wychodze z pokoju, gdy ona przyjedzie, bo zwyczajnie denerwuja mnie te co dwutygodniowe naloty). Bratowa tez sie jakos nie kwapi, by tesciowej cokolwiek sprzatnac, a przeciez mieszka tak jak ja w domu od tesciowej. Malo tego- tesciowa w ogole prawie nie sprzata na biezaco. Nie zetrze stolu, kurzu. A nisko ma polki, moglaby to zrobic, chocby z nudow. Poza tym jeszcze nieraz slysze, jak corka tesciowej zali sie, ze jej nie odwiedzamy. To znaczy ja juz denerwuje, ze to ona do matki ciagle przyjezdza w odwiedziny, a my nie jezdzimy do niej. Jak maz byl kawalerem, to matke tam wozil do niej czesto i ona myslala, ze tak bedzie zawsze. Ja to ukrocilam, ale siostra meza jest z tego powodu niezadowolona. Ale teraz jak chce sie widziec z matka w swieta i chce ja zaprosic, to musi po nia przyjechac. Ma juz dorosla corke z prawem jazdy, wiec smialo moze panne bez zobowiazan wyslac po babcie. Ale najlepiej by bylo, zebysmy to my wszedzie jezdzili. x x x nie obchodzisz mnie ani ty ani twoje życie moje pytanie było retoryczne ale nie skumałaś i zrobiłaś całe zeznanie no cóż bywa zastanawia mnie tylko że tak szybko zmieniasz zdanie co do pomocy tej twojej teściowej pewnie że ty nic od niej nie dostałaś ty tylko tam sobie mieszkasz i rządzisz poczytaj siebie , wkleiłam ci dla przypomnienia strasznie jesteś ograniczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, nie interesuje cie, ale swoje trzy grosze musialas dolozyc. I wdac sie w dyskusje, ale oficjalnie- NIE INTERESUJE MNIE. Sama na tym forum nie jestes, jesli cie to nie obchodzi, to nie czytaj i nie odpowiadaj, jaki masz problem? Moze sa tacy, co ich zainteresuje? I ktorzy beda potrafili poprowadzic dyskusje bez bluzgow? Mieszkam, bo tu mieszka moj maz, a moj dom, jest tam, gdzie dom mojego meza. I na odwrot. Zadna kobieta nie przychodzi do czyjegos domu bez wiedzy i zgody wlascicieli, taka drobnostka, a jednak wazna dosc. Ale zostan przy swoim stwierdzeniu- ze cie nic nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na razie to ty bluzgasz i się unosisz nie wiedząc dlaczego i jest dokładnie tak jak napisałam ze mnie nie obchodzisz ani ty ani twoje życie podsumuję tylko jedno brać całymi garściami i potem rządzić , ukrócać pokazać starszej kobiecie i jeszcze wypisywać te brednie na forum kultura,klasa to nie twoja bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przypominam sobie bluzgow, napisze, jesli takie padly na tym forum z mojej strony. Wiem, ze tesciowa starsza i rozumiem, ze nie moze sama sobie okna umyc, dlatego ja to robie. I nie chodzi o tesciowa, tylko o innych, ktorzy powinni sie zainteresowac tym, czy tesciowej nie trzeba firnaki zmienic. I jesli mam jakiekolwiek ''ale'', to jesli chodzi o takie drobne rzeczy, jak starcie stolu, bo pozniej to nie o tesciowej ludzie beda gadac, tylko o mnie, bo w koncu z nia mieszkam. Tesciowa nie szanuje tego, ze sprzatam. Potrafi chodzic po podlodze w momencie, gdy ja myje (korytarz, kuchnia), bo akurat wtedy musi sobie herbate zrobic, jakby nie mogla poczekac 10 min. Sprzatne na niedziele, a tesciowa przjdzie , ukroi chleb i zostawi wszystko na szafce, wlacznie z okr******* Albo zgarnie wszystko na swiezo zamieciona podloge. I nie mowcie, ze tesciowa u siebie i moze robic, co chce, bo kazdy czlowiek w swoim domu musi sprzatac. A gdyby byla sama, to musialaby to robic, wiec tym bardziej powinna uszanowac to, ze ktos to robi rowniez za nia. Napiszesz zaraz, ze nie musialaby sprzatac, jesli nie mialaby ochoty. Niby tak, ale wtedy wyladowalaby w programie Elzbiety Jaworowicz, ze starsza kobieta i w bajzlu zyje, nie ma kto sprzatnac, itd. Kazdy musi sprzatac, bo inaczej brudem sie zarosnie. Tesciowa nie jest lezaca. Tym bardziej zetrzec stol nie powinno byc dla niej problemem, bo najgorsze, co mozna zafundowac starszemu czlowiekowi, to wyreczanie go we wszystkim. Nie chodzi o to, by tesciowa szorowala podlogi czy myla okna, ale starcie stolu z okruchowa, zwlaszcza ze je w pokju, nie powinno byc ponad sily. Ruszanie sie jest wskazane w kazdym wieku. A tesciowa potrafi przelezec caly dzien w sobote i ogladac tv, podczas gdy ja sobie rece urabiam przy sprzataniu. Przeciez nie tylko ja tam mieszkam i korzystam. Synowa powinna pomoc, ale nie powinna byc sprztaczka tesciowej. A moja tesciowa naprawde nic nie robi. Bratowa zreszta mowila, ze tesciowa byla taka od zawsze, jesli chodzi o sprzatanie, wiec to raczej nie brak sily. Bo o ile rozumiem, ze moze nie miec sily zmyc podlogi, o tyle nie rozumiem, jak moze jej nie przeszkadzac zapackany stol, zwlaszcza ze mieszka teraz sama, tesc zmarl kilka lat temu i nie musi juz wkolo niego ''chodzic''. W calym domu nie ma myszy, tylko sa u tesciowej. Tesciowa sie potem dziwi, skad te myszy, a pod lozkiem i stolem ma pelno okruchow po chlebie. Kiedys z mezem wymienialismy jej panele, odsunelismy lozko, a tam bylo pelno patyczkow od lizakow, moze ze 20. Tesciowa miala taka faze na lizaki, te serduszka po 20 gr. Lezala na lozku, ogladala tv i jadla lizaki. Nie chcialo jej sie wyrzucic patyczka, to rzucala za lozko. Nikt mi nie powie, ze to normalne. I potem to wszystko zwyczajnie sie zasmierdza w pokoju. I jak myslicie, o kim beda plotki krazyly? O starej tesciowej czy mlodej synowej, ktora nie potrafi porzadku w domu utrzymac? A zebym sie za....la, to u tesciowej w pokoju nie da sie utrzymac czystosci. Szczeka lezaca luzem na stole, folijki z podapsek walajace sie po podlodze (tesciowa nie trzyma moczu czasami), nie wycierane tygodniami polki (chociaz wszystko jest niziutko, nie trzeba nawet reki podnosic, by wytrzec). Jak sprzatne to zarzucacie mi, ze sie rzadze, jak bym nie sprzatnela, to by mnie palcami wytykali, ze tesciowej nie pomoge... A prawda jest taka, ze tesciowa rowniez powinna po sobie sprzatac, bo jak juz pisalam lezaca nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry ale nie czytałam tego posta trochę się rozpisałaś buduj szybko ten dom , tę połowę domu co teraz macie oddajcie teściowej i będziesz panią i jak przyjdzie co do czego to możesz powiedzieć że nikomu sprzątać nie będziesz i pomagać też nie takie twoje prawo a sumienie tez twoja sprawa nie mogę cię zrozumieć bo jestem nie jestem zależna od nikogo ale nie jestem egoistką która przy byle czym licytuje się z pozostałymi czy aby czasem ja nie dałam od siebie więcej , mam to gdzieś ty taka nie jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie jestem taka. Ale jak sie jest wykorzystywanym, to w koncu kazdy ma dosc. Moj maz tez. Ja nie moge tego domu oddac, bo nie nalezy do mnie, a moj maz powiedzial, ze prezentow juz robic nie bedzie, bo juz raz przeciez zrobil darowizne. Twierdzi, ze ma dziecko i jemu tez musi cos zapewnic, a nie za darmo oddac rodzinie brata. Poza tym tesciowa ma 70 lat, nie po to dawala dom, by teraz bawic sie w odpisywanie. Na pewno by nie chciala, bo zwyczajnie jej nie stac na utrzymanie tego domu. Wiecie, latwo sie pisze komus- oddaj. Trudniej jest, gdybyscie to Wy byly w takiej sytuacji, wkladaly w ten dom pieniadze, utrzymywaly, a potem mialybyscie go oddac, ot tak. I nie chodzi tu o mnie, ale o mojego meza, ktory powiedzial, ze jak juz sie wyprowadzimy, a dol bedzie kiedys pusty, to woli pozamykac pokoje i niech stoi, niz mialby oddawac. To jest zbyt duzy ''prezent''. Wlozylismy sporo pieniedzy w remont, mielibysmy to oddac ot tak sobie? Nie dosc, ze chyba bedziemy musieli sie posilkowac kredytem przy wykonczeniu, to jeszcze mamy oddac swoja czesc za darmo? Tesciowa i tak i tak bedziemy musieli wspomagac, bo moja bratowa jest z osob, ktore sie nie pala do roboty . Wiec lepiej, by ten dom stal w polowie na meza. Jezeli nie bedziemy chcieli, to przeciez nikt nas nie zmusi do zrobienia nowego dachu, nam sie przeciez nie bedzie lalo na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym moj maz stwierdzil, ze dlaczego ma sie ''litowac'' nad bratem i jego zona, ktora ma 45 lat, a nie pracowala do tej pory? Twierdzi, ze nie po to on zapieprza na swoj dom, by bratowa dostawala wszystko za darmo. A jego bat jak jest glupi to niech robi na nia- to jego slowa, mojego meza. I jeszcze twierdzi, ze oni tez sie nad nami nie lituja, bo wiedza ze we trojke siedzimy w jednym pokoju, w drugim tesciowa, a u nich jeden pokoj stoi wolny, nikt go nie uzywa, bratowa tam trzyma suszarke z praniem, a mimo to nie zaproponuja, by tesciowa przeszla na gore do nich. Na pewno by miala wiekszy spokoj niz na dole, gdzie jest 5-letnie dziecko. Poza tym w tamtym pokoju jest zlew, biezaca woda (kiedys tam byla kuchnia), wystarczyloby wstawic lodowke i tesciowa by miaal wszystko na miejscu, kazda by miala swoja kuchnie. Nic takiego nie proponuja, chociaz wiedza, ze nam jest tu ciasno. Oczywiscie, ze nie musza. Ale czy nie byloby to lepszym rozwiazaniem, chciazby ze wzgledu na starsza tesciowa? I moj maz ma jeszcze oddawac druga polowe domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to już cię nie rozumie o co chodzi o pomoc przy sprzątnięciu jednego pokoju który zajmuje teściowa ? ja osobiście wolałabym szybko ten pokój ogarnąć niż angażować w to szwagierkę jedną czy drugą poczytaj te swoje posty a już o myszach to nie skomentuję bo piszesz jak dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz, bo nie jestes w mojej sytuacji. Byl czas, ze sprzatalam u tesciowej, a potem jechalam do mojej babci sprzatac, bo miala pretensje, ze sprzatam u tesciowej, a u niej nic nie pomoge. I mam zwyczajnie dosc. Tak jakbym k****a mac (przepraszam) na calym swiecie byla tylko ja do tego cholernego sprzatania. I juz mi to wszystko bokiem wylazi. Tesciowa zawiez do kosciola, do lekarza, potem zasuwaj do babci, a prababci zmieniaj pampersy! Tak, cholera, ja z mezem nabralismy sie tyle majatkow, ze teraz cala rodzine musimy obrabiac w ramach wdziecznosci! Tak sie nabralismy, ze az z tego wszystkiego musimy dom stawiac, a kazdy sie miga od pomoc, bo ja z mezem jestesmy od tego, by sie wsyztskimi zajmowac! Przepraszam, nie wytrzymalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posłuchaj widzisz tak to już jest że mieszkasz u kogoś i robisz coś bo tak należy a w środku się buntujesz jesteś jedynaczką? rodzice żyją? nie chce wchodzić w twoje życie bo to twoje życie ja zrobiłabym tak teściowa i sprzątanie tego jej pokoju ok wyjazdy z teściową podział na trzy (wy brat siostra męża) babcia i prababcia to zależy albo od czasu do czasu wy albo jakiś podział między twoją rodziną a z tym mieszkaniem u kogoś piszę ci już od kilku postów tak to już jest przepisane czy nie zbudujesz dom wyprowadzisz się i zrozumiesz o czym c***isałam ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, to Ty od sadu znowu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie okien nie myje się codziennie, czy to taki wielki wysiłek zrobić coś dla matki Waszych mężów od czasu do czasu? Ja też mieszkam na pietrze u teściowej, a siostry męża mieszkają bardzo blisko ale źle bym się z tym czuła gdyby musiały specjalnie się fatygować skoro ja jestem na miejscu. Ja sprzątam teściowej co tydzień, myje okna i gotuje również dla niej. I wydaje mi się to naturalne. Trzeba mieć w sobie trochę pokory i empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz w dalszym ciagu zadnej kolezanki? I tylko ciagle nowe tematy i obrazanie rodziny meza? Juz wszystkich po kolei tu obgadalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku zaznacze, ze nie w mojej gestii jest sie z kims klocic. Zalezy mi bardziej na wsparciu psychicznym, bo hejty to ostatnie, czego potrzebuje. Nie, nie jestem jedynaczka. Moi rodzice zyja, aczkolwiek mieszkaja daleko. Juz tu kiedys pisalam o mojej sytuacji. Teraz jest juz inaczej, bo prababcia zmarla, ale ja jestem juz chyba wrakiem psychicznym. Nosze w sobie glebokie poczucie niesprawiedliwosci. Marze o tym domu, moj maz tez, nawet teraz to chyba bardziej niz ja, bo on tez ma dosc. Bylismy dosc mocno wykorzystywani przez rodzine. TERAZ juz troche rodzina odpuscila, bo prababci nie ma, a my mielsimy swoje problemy. Taka sytuacja mocno odbila sie na zdrowiu mojego meza- ma klopoty z brzuchem, pomimo gastroskopii i usg nie wiadomo, dlaczego ciagle go boli brzuch, juz od pazdziernika. Lekarze podejrzewaja, ze to na tle nerwowym. Poza tym od kiedy dziecko poszlo do przedszkola- non stop chorujemy albo my, albo ono. Dwa razy lezalam w szpitalu z dzieckiem, bo mialo zapalenie pluc,oskrzeli, lamblie, zapalenia krtani, cholera wie, co jeszcze. Zrezygnowalismy na razie z przedszkola, tyle tych chorob. Meza ciagle boli brzuch, ja mam nerwice. Rodzina dala nam spokoj na razie. Na lekarzy wydalismy w sumie okolo 5 tysiecy. Nie udalo nam sie z plonami a tamtym roku, wszystko przemarzlo, budowa stanela. A Wy mi piszecie ot tak, niech maz odda dom. Komu? Starej tesciowej? A jesli bratu, to z jakiej racji? Poza tym nie chce tu opiswac mojej hostorii setny raz, bo zaraz znajada sie takie osoby, ktore mnie za to zjada. Tylko podpowiem, ze na pewno niejedna z Was kojarzy temat o babci i prababci, ktora nikt nie chcial sie zajmowac... Nie jestem azni roszczeniowa ani egoistka, tylko potwornie tym wszystkim zmeczona i chce skorzystac z prawa do ochrony wlasnej rodziny, bo w koncu sie wykonczymy. Co do innego twojego pytania: mam 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze jej powiedziała, Ty się sama rusz krolewno i matce pomóż, ona nie ma żadnego obowiązku wobec teściowej. To rola dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:21, nie nie mam tu kolezanki.Jestem uziemiona przy dziecku. Poza tym do kolezanki nie opisywalabym tego, co tu, anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam zamiaru obrazac rodziny meza. Ja to forum traktuje jak swego rodzaju powiernika. Jest mi lzej, gdy opisze to, jak bardzo nieraz mi ciezko. Co w tym dziwnego? Ni zmyslam, nie uzywam zwrotow ublizajacych, wyzywajacych, a ze napisze o swoim zyciu? Przeciez po to jest forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:18, ja tez mialam ta empatie i pokore. Przez dlugi czas. Naprawde. Dlatego skonczylam, jak skonczylam. Przez empatie i pokore cala rodzina zrobila sobie ze mnie i meza wyslugusow. Dzisiaj oboje mamy problemy na tle nerwowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężki temat kto ma płacić za dach.. moim zdaniem brat powienien was spłacić choćby ratami.. a jak nie to póki mama żyje niech jest jak jest, a jak mama się umrze to trzeba sprzedać i się podzielić pieniędzmi.. kiedy zostaną sami to będą mieli cały dom dla siebie za darmo kiedy wy musicie się budować.. nie musi być to dokładnie połowa wartości domu ale jakaś adekwatna część powinna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym jesli dom jest na dwóch braci, a córka nie dostała nic t nie oczekuj że ona przyjedzie jeszcze sprzątać bo to byłoby śmieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do kobietki mieszkającej z teściową na dole. Szczerze? Przepisać resztę domu na brata z adnotacją, że opieka nad matką przechodzi wraz z przepisem. Teściowa może żyć jeszcze 2 lata, a może i 20. Przez te 20 lat w tej starej ruderze będzie trzeba wymienić prawie wszystko. Jesteś gotowa na to, aby pakować pieniądze w starą chałupę, żeby twoje dziecko miało? Przecież pieniędzy i tak nie zobaczysz. Przepisze cię za kasę, to opieka nad tesciową dalej będzie na waszej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie to jest u nas problem, tak naprawde. Dom na wsi nie tak prosto sprzedac, chocby dlatego, ze tu sa nasze budynki gospodarcze, garaze, przechowalnie, tego potrzebujemy, bo z tego zyjemy. To nie mieszkanie w bloku. Poza tym brat z bratowa juz sa po 40-tce, gdzie mieliby pojsc? Sprzedac dom, ok i co dalej? Bratowa nigdy nie pracowala, nie ma wyksztalcenia, nie ma prawa jazdy. Utrzymuja sie z tego, co brat zarobi. My jestesmy w lepszej sytuacji, bo ja wyjezdzalam za granice, gdy dziecka nie bylo, teraz pomagam mezowi w gospodarce (na tyle, na ile mam gdzie dziecko zostawic, a ostatnimi czasy jest to bardzo rzadko ze wzgledu na choroby). Jestem mobilna i co wazne- oboje jestesmy ubezpieczeni, gdzie brat z bratowa maja ubezpieczenie z urzedu pracy. W razie co nie beda mieli emerytur. To takze jest pretekst do tego, by sie wyprowadzic, bo w koncu jeszcze stanie na tym, ze bedziemy musieli utrzymywac caly dom, gdyby im sie noga podwinela. To wszystko jest tak beznadziejne, ze szok. Oczywiscie najlepeij by bylo, zeby brat splacil meza, wtedy my mielisbysmy pieniadze na budowe, brat caly dom, a tesciowa trzeba by bylo zajmowac sie wspolnie. To najprostszy scenariusz, ale tak prosto niestety nie jest. Oni nie maja pieniedzy. Skad maja je wziac, skoro bratowa nigdy nie pracowala? Ten ich syn rowniez moglby chciec odkupic od meza jego czesc, bo przeciez kiedys sie ozeni. Wtedy by mu pasowala polowa domu przeciez. Ale on ma 23 lata, nie mysli o takich rzeczach. Wiec jestesmy z tym wszystkim w czarnej doopie, za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×