Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaluje swojego malzenstwa. Nie wiem jak dalej zyc. Ktos tak ma?

Polecane posty

Gość gość

Mowi sie ze partnera trzeba wybierac biorac pod uwage mnostwo kryteriow: Kryterium perspektyw zawodowych, kryterium doboru pod wzgledem wykształcenia + kryterium doboru pod wzgledem tego czy ktos nam sie podoba fizycznie (bo inaczej to jaki sens? zmuszac sie do seksu z kims kto cie nie kreci?) + najlepiej kryterium jeszcze podobnego pochodzenia i statusu spolecznego i materialnego bo potem ci tesciowa aluzyjki strzela ze jestes z biedy NIE ZA DUŻO TYCH KRYTERIOW? myslac w ten spoosb mozna byc samotnym do konca zycia. Widze jednak, ze powinnam byla postawic na samotnosc ja nie chcialam byc samotna ale teraz widzer ze wyszlam za meza pod wplywem glupiego nieprzemyslanego uczucia i STRACHU. bo jak ktos byl tyle lat sam to jak sie zakochal w sensownej osobie ze wzajemnoscia to nie widzi wad! Widzi moze ale udaje ze da rade to zmienic. Jestem teraz jak autorki kolezanka, tez g...wno mam a maz to centuś, musze sie wyklocac by kupil synkowi stolik i krzeselko dla dzieci. Musze sie wyklocac by kupil szafke bo ciuchy sie juz nie mieszcza a i tak mamy malo. wyszlam za egoiste i mizogyna (mizogynia ujawnila sie jak zaczal wiecej zarabiac i sie doksztalcil 0-teraz wszystkich ma za cepów). ŻAŁUJĘ i mam depresje bo mam taka perspektywe: albo rozwódka z dzieckiem albo zycie u boku tyrana psychicznie sie znecqajacego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszac auorki kolezanka, robie odniesienie do tematu o tym co wydzielal pieniadze zonie. Przepraszam za niedopatrzenie, ale moj wpis mial byc komentarzem pod jej postami, ale zdecydowalam ze zaloze o tym temat. bo chyba mam depresję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile lat ma dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
diecko ma 1.5 roku. Maluszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw dziada bo Cie zniszczy Ciebie i Twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdie mam pojsc? do domu samotnej matki? Na wynajem mnie nie stac. rodzina daleko i niespecjalnie się ucieszą że dorosla corka z dzieckiem sie zwala na glowe - bpo co ludzie powiedzA? moj stary zniszczyl mi zycie i widac bylo jak go w....wia ze ma dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego małżeństwa żałuję, bo naiwnie myślałam że wielka miłość i zalety mojego męża wynagrodzą mi jego wady i będzie warto. Tymczasem po kilku latach zaczęło mnie bardzo męczyć jego narzekanie, wieczne ,,nie chce mi się'' albo ,,szkoda pieniędzy''. Ani z nim wyjść do kina, ani do restauracji, ani wyskoczyć gdzieś na weekend. Jak go poznawałam to jeszcze mu się chciało, był ciekawy świata, lubił coś przeżywać, doświadczać a teraz zdziadział i tylko po pracy siada do komputera i gra w gry albo śpi. Kocham to, ale nie takiego życia dla nas chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepsze zdziadzienie ni ż branie na randki, na ktorych on i tak siedzi z nosem w komorce lub bierze gazetę i czyta. Żadnego zaangażowania w rozmowę, wręcz od kiedy skonczyl studia doktoranckie i się obronil, slysze tekst że on nie ma tematu ze mną. "O fizyce z tobą nie pogadam, jedyne co sobą reprezentujesz to czytanie onetu" - takie teksty czesto slysze a kiedy ja mam czytac ksiazki ? syn spi to musze syf ogarniac bo syn syfi okropnie, pranie robic, myc gary, gotowac obiad synkowi i sobie bo cos zrec trzeba jak sie nie chce wygladac jaK BALERON. do tego on ci powie ze sie nie rozwijasz. a KIEDY??? dziecko chodzi spac o 21 a ja padam na pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci bardzo. Jedyne co mogę doradzić to zacisnij kilka lat zęby. Odkladaj jazdy grosz, nawet 5zl z zakupów. Gdy dziecko podrośnie, poslij je do przedszkola i idź do pracy i rzuć w cholerę tego faceta. Zycie jest tylko jedno, jeszcze możesz je sobie ułożyć z odpowiednią osobą ale musisz być finansowo niezależna. Bardzo możliwe, że wtedy nawet mężowi otworzą się oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak przychodzi z pracy to sieje ploty: "Ty, ale ten moj kumpel to idiota..zonka go prosi by jej kupil auto za 100 tysiecy i on sie powaznie zastanawia czy by jej nie kupic. Ona piardnie on podskoczy, pantofel pieprzony, zadluzy sie ratami kolejnymi dla tej kretynki" - taka jest jego narracja a mi wydziela 1500 i uwaza ze tak powinno to wygladac. I rozlicza mnie "jak to, juz ci tak malo zostalo? to co ty kupujesz?" on chyba nie wie ze jak sie raz pojdzie do sklepu to 100 z; nie ma. Najgorsze jest to ze on przed kilkoma laty nie byl taki! nie owil tak o kobietach i nie byl skąpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:54 Dziękuję Ci. Wiem, muszę czekac jeszczze ten rok-poltora az syn pojdzie do przedszkola. Ale dobre kosztuje 1500, mi zostanie 1000 na zycie w stolicy. Jaqk to bedzie to nie wiem. Chyba ze pojde do korpo i tam mi zaplaca wiecej niz 2000 zl. Tylko czy mnie wezmą> nie wiem... Te 2 lata nie wiem jak zniose..chyba musze isc po leki. przy dziecki sie smieje ale wewnatrz mam ochote krzyczec. Rodzice nigdy nie rozumieli moich sklonnosci do derpesji "e. wydziwianie, za dobrze ci" a matka sama juz miala depresje 10 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci autorko. Nawet trochę rozumiem. Ja póki dzieci były małe, też czasem żałował, że wyszłam za mąż. Teraz widzę, że to małe dzieci potrafią zamieszać w związku. Człowiek zmęczony, niedopatrzenie, dziecko wymaga uwagi. Cz asem ani mi, ani mężowi już nie chciało się z tymi dziećmi bawić. Było takie zmuszeni, że jednak jakoś czas temu dziecku Trzebq zorganizować. No i kasa. Dzieci kosztują sporo. Mój mąż lubił czesto wychodzić, a tu dziecko jak nie jedno to drugie chore. On bywał zły, bo nie pójdziemy, ja bywała zła, jak wyjść trzeba było, bo teściowa ma urodziny więc mąż szedł żeby chociaż życzenia złożyć, a ja znowu sama w domu z dziećmi. Ale przetrwalismy. Terqz jest dobrze. Dzieci już nastolatki, mąż też lepiej zarabia. Dzieci dalej kosztują, ale teraz możemy wyjsc razem, dzieciaki zostaną w domu same. Nie ma już spiec między nami. Ale też może jest dobrze, bo mąż nigdy duzigroszem nie był. Nigdy. Nigdy nie żałował kasy na mnie i dzieci. A powiem że długo nie pracowałam, tylko on nas utrzymywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:09 Sama widzis, dlatego u Ciebie dalo sie to przezyc. A u nas jest tak, że niby on oplaca rachunki, kupuje wazniejsze rzeczy, czesto robi zakupy ale jednak boli mnie to ze wydziela jak chomikowi i jeszcze z tego musze kilka stów doplacac opiekunce ktora przychodzi do nas 3 razy w tygodniu na pare h bym ja miala jakąś pomoc. rodzine mam daleko a sama nie daję rady psychicznie siedziec juz tyle w domu i ciagle tylko bawic sie na tych 45 metrach z synkiem - stąd opiekunka. jak sa dwie osoby to mi razniej, mam tu kolezanke ale ciagle jej choruja dzieci i rzadko przyjezdza bo mieszka pod miastem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.13 To ja z 12.09 Nas na opiekunkę stać nie było. Dwoje dzieci. Też byliśmy zmęczeni, dzieci dają po psychice. Ale to trzeba przetrwać. Wiem teraz, że gdybym wtedy się rozwiodla, dziś bym tego żałowała, bo jak już dzieci większe widzę, że mam wspaniałego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 Moze...ale na dzien dzisiejszy nie widze sensu w tym zwiazku..maz mi juz kilka razy w klotni powiedzial ze nikim jestem dla niego, zadnej wartosci i takie dno...a ja mu to samo w odwecie powiedzialam. Widze to wyraznie ze to sie dzieje przez zmeczenie, oboje ciezko pracujemy (ja tez, bo nasz syn jest bardzo charakterny, oporny na wspolprace i od noworodka ciagle ryczał takim rozdzierajacym rykiem wscieklym). Czasem jest godzina 9 a ja juz mam ochote isc spac, po tym jak maly wierzga nogami i tlucze bo nie chce dac sobie zmienic pieluchy i przebrac sie z pidzamy. kilka takich scysji dziennie to minimum. w domu syf i malaria, nic nie robie jak syn zasnie tylko sprzatam ten syf, kurzy sie strasznie (to przy drodze). Nie mamy czasu dla siebie samych ani dla siebie nawzajem. rodzina ma nas głęboko . ojciec siedzi na rencie od lat, zimą oglada tylko tv i nawet tu nie przyjedze bo bez matki sie nie wysssra (mama pracuje jeszcze na caly etat). Tesciowa jest toksyczna, pomoc od niej to trutka. Wzamian za drobna pomoc oczekuje ze bedzie wchodzila w nasze zycie, decyzje, plany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się autorko wydaje że masz depresję. Zamiast wydawać kasę na opiekunkę lepiej byś zrobiła gdybyś zapisała synka do klubu malucha. A że typie i jest nieznośny to tylko dlatego ze się nudzi i chce zwrócić na siebie uwagę. Zorganizuj mu fajnie czas i zobaczysz jak będzie fajnie. Nie chce pieluchy to nie zacznij go uczyć korzystania z nocnika. Żyć w chacie no cóż przez to jesteś jeszcze bardziej zdolowana. Pamiętam jak moj synek też bardzo abaorbujacy był mniejszy i jak budziła się w życie to od razu już na początku dnia mi się nie chciało. Więc po pierwsze zadbaj o synka. Teraz coraz cieplej więc dużo czasu spędzanie na placu zabaw. Znajdź jakieś zajęcia dla matek z dziećmi. Opiekunka ok ale ogranicz to 1 razy w tygodniu gdzie wyrwiesz się do fryzjera zakupy czy chociażby spacer dla odświeżenia głowy. Resztę jest serio przeznaczyć na coś innego skoro masz ja wydzielanie. Po drugie zadbaj o czystość w domu. Bawcie się w pokoju synka a do drugiego nie ma wstępu. Wtedy miło będzie chwilę odpocząć wieczorem w czystości; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:45 Dzięki za życzliwe słowo. Na kafeterii różnie z tym bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja swojego małżeństwa żałuję, bo naiwnie myślałam że wielka miłość i zalety mojego męża wynagrodzą mi jego wady i będzie warto. Tymczasem po kilku latach zaczęło mnie bardzo męczyć jego narzekanie, wieczne ,,nie chce mi się'' albo ,,szkoda pieniędzy''. Ani z nim wyjść do kina, ani do restauracji, ani wyskoczyć gdzieś na weekend. Jak go poznawałam to jeszcze mu się chciało, był ciekawy świata, lubił coś przeżywać, doświadczać a teraz zdziadział i tylko po pracy siada do komputera i gra w gry albo śpi. Kocham to, ale nie takiego życia dla nas chciałam. x Musisz wziąć sprawy we wlasne ręce. Mojemu tez szkoda pieniedzy na to czy na tamto, ale do kina chodzimy chociaż raz na 2 miesiące. Wybieramy film, który spodoba mam sie obojgu, dzieci zawozimy do moich rodzickw bo ja też jestem na każde ich zawołanie wiec maja szanse sie odwdzieczyć i mamy z mężem 3-4 godziny dla siebie. Gdybym tego nie wymogła to też gnilibysmy w domu. Ale nie krzykiem czy awanturami. Po prostu mówiè mu, że chcę spedzić z nim troche czasu sam na sam i w najbliższy weekend wybieramy sie do kina. Dostaje zadanie zeby zobaczyć repertuar i wybrac jakis sensowny film i sprawa zalatwiona. W kinie po ciemku czasem go trochę pomacam i to też go zacheca do wyjscia z domu :D Na faceta trzeba mieć swoje sposoby. My jestesmy razem 13 lat i mielosmy taki okres, ze czulismy sie jak stare malzenstwo, chcialam żeb znow był miedzy nami ten żar i seksualne napięcie jak na początku bo bardzo kocham męża, ale monotonia zabijala nasz związek. Zaczęlam więc go traktować tak jak na poczatku związku, buziaki w ciągu dnia, ocierałam się cialem o niego mimochodem , przestalam jojczyc i narzekać, ze trzeba zrobić to czy tamto i nasze małźeństwo odżyło. Mamy dwoje dzieci, oboje jestesmy po 30-tce, a iskrzy miedzy nami tak jak kiedyś, mąż gdy wraca z pracy przyciaga mnie do siebie i caluje na powitanie, kochamy się bardzo często i jest świetnie. Wszelkie zmiany trzeba zaczynać od siebie. Odpuścić troche i wyluzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zobacz Twój mąż nie jest totalnym "tyranem finansowym" skoro "pozwala" na opiekunkę 3 razy w tygodniu i nie narzeka na syf w domu. Myślę że powinbas wyjść do ludzi, wrócić do pracy chociaż na część etatu a wtedy odzyjesz bo ewidentnie widać że się dusisz w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z mężem 16 lat (13 po ślubie). Też jest kicha w związku. On był i jest moją wielką miłością ale żar w związku zniknął. Mąż też "zdziadział". Po pracy tylko komputer/telewizor lub spanko. Do dzieci nie ma serca. Wrzeszczy na nie o wszytko. Działają mu na nerwy. On chce mieć tylko świąty spokój. Nie zainicjuje żadnych naszych wyjść czy wspólnego spędzania czasu. Przypomina sobie o mnie jak zgłodnieje lub chce seksu. I choć kasy mi nie wydziela i mam dostęp jego pieniędzy i nigdy mnie nie rozlicza z wydatków - nawet jak kupuję sobie ciuchy czy kosmetyki to i tak mi smutno, że tak się porobiło w naszym związku. Jak go poproszę to pójdzie ze mną do kina czy teatru ale tyle się przy tym nagada - jak bardzo nie chce iść i jaką łachę mi robi - to się wyjścia odechciewa. I jak już jestem w tym kinie czy teatrze to mam zepsuty humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ale to trochę twoja wina. jakie masz wykształcenie? jakie masz doświadczenie zawodowe? pracujesz w ogóle?jeśli nie, to dlaczego nie majac tego, uzaleznilas się od drugiej osoby? najpierw trzeba zadbac o siebie, zeby sie nie znalezc wlasnie w takiej sytuacji. A moze maz duzo nie zarabia, a jako zywiciel rodziny, tez nie moze sobie pozwolic na rozwalanie pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.28. "Przypomina sobie o mnie jak zgłodnieje lub chce seksu." Że seks to rozumiem, że wówczas sobie przypomina o tobie, ale że jak zgłodnieje, a co ty? Cycem go karmisz??? Pewnie znów typowy układ, on pracuje i po pracy odpoczywa, czasem wyniesie śmieci, czasem zrobi zakupy, a ty pracujesz a po pracy znów pracujesz, dzieci i obowiązki wokoł nich, sprzątanie, zmywanie, gotowanie. Typowe, on musi odpoczywać bo pracował, ona musi stanąć do garów bo ...też pracowała. Żaden facet nie zdziadziałby gdyby po pracy miał tyle samo obowiązków co kobieta, po prostu nie miałby czasu żeby legnąć na kanapie z pilotem w ręku. Serio? Twój mąż to kaleka, że jak glodny to zamiast do sklepu, garów w kuchni to do ciebie? Nie wiem, XXI wiek a w waszych związkach zupełnie jak u moich starych rodziców (matka rocznik 1948, ojciec rocznik 1946).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×