Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tęsknię za życiem w akademiku

Polecane posty

Gość gość

Mam dwoje dzieci, 3 miesiące i 2 lata. Moje życie to pieluchy, sprzątnie, gotowanie... Owszem wyjdę raz na jakiś czas ze znajomymi, mąż zostanie jeden wieczór z dziećmi, ale to nie to co kiedys... Pierwsze 3 lata studiow, mieszkanie w akademik******swoboda, nieprzejmowanie się niczym, imprezy, wszystko było wolno... Potem zamieszkalam z obecnym mężem. Byl taki chłopak w akademiku, jestem pewna, że to była moja jedyna, prawdziwa miłość. Krecilismy ze sobą caly czas, było nam dobrze jak z nikim innym. Ale on nie był dojrzały, a ja chciałam założyć rodzinę, chociaż to moja rodzina bardziej naciskała, więc wyszłam za mąż z rozsądku. Ostatnio się z nim spotkałam ze starymi znajomymi, on przyszedł z dziewczyna... Popłakałam się tam w łazience i wyszłam... Nie spałam cała noc, myślałam tylko o nim i wyobraziłam sobie co on musiał czuć jak ja znalazłam chłopaka i wyszłam za mąż... To ja go zostawiłam... Miałam ochotę siebie zabić za to co musiał przeze mnie czuć, nie myślałam wtedy o tym w ogóle. Wszystko bym dla niego zrobiła w tej chwili, jestem zła na moją matkę, ale najbardziej na siebie, że przez to co kto mi kazał zniszczyłam życie sobie i jemu... Mówili mi, że wariował po mnie, teraz ja wariuje po nim... Teraz sobie uświadomiłam, co zrobiłam. Mam tylko nadzieję, że on już mnie nie kocha jak ja jego i jest szczęśliwy. Może zwariowałam, ale wszystkich bym dla niego zabiła... Tak tylko chciałam się wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesknisz za zyciem w akademiku, czy za nim? Bo nie rozumiem.. Zycie pelne niespodzianek. Nic nie poradzimy. Wybralas juz i chyba niewiele uda sie zrobic.. Moze kiedys, jesli jestescie sobie przeznaczeni.. Chcialas rodzine, to ja masz. Widocznie nie tylko on byl niedojrzaly. Tu moze cos zdzalac tylko czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tęsknię jak cholera za nim, tak mi tylko ten akademik to przypomina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podejrzewam, ze on cie rowniez nadal kocha. widzi, ze masz rodzine, to i odpuszcza. dzieci musza podrosnac, jesli cos z tego ma byc. czas pokaze, a ty sie nie poddawaj. ja mialam podobnie, tylko zadne z nas dzieci nie ma. on chce powrotu, ale ja czujesie jak nieudacznik, a on to czlowiek sukcesu. i badz tu madry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja wielka milosc z czasow studiow nie ulozyla sobie zycia przez kilkanascie lat, z tego co mowi to ja jestem glownym z powodow. A rozstalismy sie przez jego upor i dume, odrzucil mnie, ja poznalam mojego meza, zalozylam rodzine... Normalnie Trudne sprawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale baby są głupie, pewien polityk miał rację kiedy mówił, że są mniej inteligentne od mężczyzn, co zresztą potwierdzono badaniami naukowymi. Moja droga, a skąd ty wiesz jakby twoje życie wyglądało jakbyś została z tym chłopakiem? płaczesz i wyobrasz sobie coś, co tak naprawdę nie wiesz jakby wyglądało. sama piszesz, że był niedojrzały, to wątpie żebyś miała cukierkowe życie, a może byście już nawet razem nie byloi, może byście się rozstali. Doceń to co masz czyli męża i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże autorko jak ja cie rozumiem. Mam prawie to samo. W ogóle to mam wrażenie, że moje życie się skończyło już nawet nie wtedy gdy urodziłam dziecko, bo to nastąpiło wiele lat później ale moje życie się skończyło już wtedy gdy poznałam mojego męża. Chociaż wtedy nie zdawałam sobie z tego zupełnie sprawy. Dopiero koło 30-stki przeanalizowałam swoje życie i zaczęłam to widzieć. Wtedy gdy sobie to uświadomiłam to wpadłam w prawdziwą rozpacz i zaczęłam z olbrzymią tęsknotą rozpamiętywać czasy sprzed poznania męża :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obojętnie zkim byście się nie związały, to potem byście tak pisały. chyba się w dzieciństwie naczytałsycie ksiazeczek o krolewnach i rycerzach zbyt dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc pewnie juz o Tobie zapimnial ma nowa laske. Faceci tacy sa. Nie rcz i nie cuduj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze dopiszę do posta, że też bardzo kocham kogoś z przeszłości kogo odrzuciłam w sumie to z młodzieńczej głupoty. Mam żal teraz do siebie straszny i do Boga, na którego to sie w ogóle obraziłam. Żyje w w nieustającej depresji już ósmy rok. Ktoś napisał, że baby są głupie. Owszem człowiek całe życie się uczy i głupi umiera. Najbardziej mnie boli, że czas w którym waży się nasze życie i gdy sobie je układamy to w ogóle nie dostajemy żadnej wiedzy o tym na co sie tak naprawdę decydujemy. Dopiero po latach można swój wybór podsumować czy był dobry, ale wtedy jest najczęściej za późno :( Poza tym zmieniamy się. Jesteśmy innymi ludźmi w wieku 20 lat a całkiem innymi 10 lat później. Wtedy wszystko ulega przemianie: przekonania, wnioskowanie, gust.. no wszystko. Nagle rzeczy które kiedyś uznawaliśmy za zalety to teraz uznajemy je jako wady, a to co kiedyś uznawaliśmy za wady to teraz uznajemy za zalety. Otwierają się oczy na różne sprawy, których wcześniej nie dostrzegaliśmy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedzi :) nie spodziewałam się, że tyle z Was też to spotkało. To była moja głupota, że go zostawiłam, będę płacić za nią do końca życia, bo co by się teraz nie stało i tak nie będzie dobrze. Skrzywdziłam dwie osoby przez słuchanie się innych. Może mój mąż znalazłby kobietę, która go szczerze pokocha, gdyby nie ja. Wszyscy byliby szczęśliwi. Macie rację, nie wiem co by było teraz, może bym z nim nie była, ale niczego bym nie żałowała i żyła bez poczucia winy, bo odeszłam kiedy było dobrze i kiedy się kochaliśmy. Łzy same mi lecą od rana, mam tylko nadzieję, że ja jemu już jestem obojętna i nie cierpi jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie zdarzyła się podobna historia, w sumie początek ten sam, żyłam z mężem, dziećmi, a kochałam innego. Nagle dowiedziałam się, że zachorował na białaczkę i chce się ze mną zobaczyć, na trzy miesiące wyjechałam do niego, zostawiłam pracę, męża samego z dziećmi. Byłam przy nim do końca, znalazłam najlepszego specjalistę, nie pomogło, nie znaleźliśmy dawcy. Po jego śmierci wróciłam do domu jakby nigdy nic, dzieci male wtedy, rok i trzy lata, nic nie pamiętają, że mnie nie było. Z mężem byłam w separacji pół roku, byłam z nim szczera, powiedziałam wszystko, że go kochałam zawsze i wtedy zdradziłam. Wybaczył. Kocham męża za to, że zrozumiał. Nie jesteśmy bajkowym małżeństwem, bardziej jest to przyzwyczajenie i przywiązanie, ale życie byśmy za siebie oddali. To taka jakby dojrzała miłość, z tamtym chłopakiem to było zupełnie co innego, nie mogliśmy bez siebie żyć, byliśmy niedojrzali, ale kochaliśmy się jak szaleni. Już dwa lata jak nie żyje, cały czas mam jego zdjęcie w szufladzie, cały czas jest w moim sercu. Od śmierci mam chroniczne problemy ze snem, nie mogłam się pozbierać, tak żałowałam, że wybrałam obecnego męża, że nie spędziłam z nim więcej czasu... Cały czas mam przed oczami jego twarz, uśmiech, czuje jak mnie przytulał... Chwilami nie wiem co ze sobą zrobić, leczę się u psychiatry, gdyby nie leki i terapie, to chyba bym już nie zyla. Robię to tylko dla dzieci, gdybym ich nie miała już dawno bym ze sobą skończyła. Zaczęłam głębiej wierzyć, to mi pomaga. Wierzę, że jak umrę, to spotkamy się i będziemy już zawsze razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:28 jesteś tak głupia i zalosna że szok. Dziwie się mężowi ze siedzi z takim bele go\wnem jakim jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlaczego tak mówisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka że nie wiadomo jakby się te wasze szalone miłości skończyły w starciu z szara rzeczywistością taka jak brudne skarpety czy zmiana pampersa, idealizujecie je bo że bylyscie z nimi tak naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bylyscie miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tęsknię. Uprawialam nieskrepowana miłość, a teraz tylko mąż i nuda w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań kobieto i puknij sie porzadnie. Wyidealizowalas sobir tego goscia na Maxa! Kojarzy ci się w tej chwili z beztroska, fajnymi czasami pełnymi luzu i swobody. W tym momencie twojego życia ten obraz jest tym bardziej bolesny. A teraz sobie przypomnij czemu bez żalu powtarzam bez żalu bo piszesz że nie myślałaś co zostawiłaś. Bo się nie nadawał! Mózg cie teraz oszukuje a ty jak głupia koza beczysz. Daje sobie rękę uciąć że z nim nie miałabyś teraz super dzieciaków i on też nie byłby już twoim facetem. Doceń to co masz bo los cie ukarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×