Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Temat o tesciowej i tym, jak zniszczyla mi dziecko wtracajac sie do jedzenia

Polecane posty

Gość gość

Zanim mnie zlinczujecie, wyjasnie. Moja tesciowa jest osoba starsza, ma 73 lata i mieszkamy z nia ze wzgledu na jej wiek. Nie jest zla tesciowa, nie chodzi o to, ze jej nienawidze, czy cos z tych rzeczy. Mam swiadomosc tego, ze to ona budowala ten dom i to ona jest tak naprawde wlascicielka, pomimo ze nam ten dom oddala. I byc moze to mnie troche zgubilo. Mamy 4-letnie dziecko. Tesciowa, poki mogla, to nam go przypilowala, pomocy nigdy nie odmowila, natomiast okropnie wcinala sie do zywienia malego. Jak byl mniejszy to czesto ''na wyscigi'' ze mna robila mu jesc. Bywalo, ze ja np. malemu robie sniadanie, a tesciowa rownoczesnie tez. Ja zrobilam malemu kanapki pierwsza, a tesciowa przyszla ze swoimi, tylko z inna wedlina, odsunela moj talerz i mowi: a masz, moze to zjesz? Przez niesmialosc nic nie mowilam, ale sie we mnie gotowalo. Zawsze na 12-13 robie obiad, to tesciowa ZA KAZDYM razem te pol godziny wczesniej i dawala malemu, gdzie prosilam by mu nie dawala, bo mojego nie bedzie jadl. Nic te prosby nie dawaly. Efektem tego jest to, ze codziennie mam wojne z wlasnym dzieckiem, bo nie chce jesc moich obiadow. Tesciowa przyzwyczaila go do raptem dwoch zup- pomidorowej i zurku i maly tylko to chce jesc. Najlepiej codziennie. Jak nie chce jesc mojego obiadu, to idzie do tesciowej i ''skomle'', by zrobila mu pomidorowki lub zurku. Tak bylo dzisiaj. Robilam fasolke po bretonsku, maly nie tknal, za to poszedl do tesciowej, by robila mu pomidorowke. Powiedzialam stanowczo, ze NIE. Ze jest obiad i ma go zjesc. Teraz tesciowa mu nie zrobila, ale jak ja znam, to ugotuje tej pomidorowki na wieczor, niby sobie, a tak naprawde wiadomo komu. Tesciowa dobrze i smacznie gotowala, ale dziwnym trafem teraz robi WYLACZNIE pomidorowke i zurek, nic innego sobie nie gotuje (jestesmy na oddzielnym wikcie, bo tesciowa nie chciala byc z nami, pomimo, ze mowilam, ze dla mnie nie problem gotowac dla wszystkich). Mnie juz na to szlag trafia, bo musze za kazdym razem walczyc z dzieckiem, by jadlo u mnie. Pamietam, ze kiedys tesciowa robila sobie zupe cebulowa, ale teraz, od kiedy jest maly, nie gotowala ani razu, bo moj syn cebuli nie robi. Tylko pomidorowka i zurek, dziwnym trafem, w porywach rosol (ktory moj syn tez jeszcze zje). Nie mam szans, by nauczyc dziecko roznorodnego jedzenia, bo on za nic w swiecie nie chce i leci do tesciowej na zurek. Mam zal do tesciowej. Codziennie rano pyta sie go, czy juz jadl sniadanie (codziennie!)- tak jakbym mu jesc nie dawala. PAmietam, jak zawsze opowiadala o moim mezu, ze on tylko chcial jesc frytki, jak byl maly. I ona ciagle te frytki mu robila. A meza siostra mowila, ze moj maz nie chcial jesc tego, co bylo ugotowane, bo wiedzial, ze jak odmowi to tesciowa zrobi mu predko fryteczki, byle Marcinek nie byl glodny. I teraz to samo tesciowa robi z moim dzieckiem. Tesciowa zawsze tak mowila do mnie ze Marcin (moj maz) to nigdy nie chcial sie jej ''poddac'', jesli chodzi o gotowanie, nie chcial sie nauczyc i tyle rzeczy nie lubil (co jest akurat prawda, bo moj maz nie potrafi obiadu ugotowac). Cala rodzina jednak twierdzi, ze maz nie potrafi gotowac, bo tesciowa nigdy nie probowala go nauczyc, zawsze tylko te frytki mu robila, bo tak lubil. Jestem sklonna uwierzyc rodzenstwu meza, bo od kiedy jestesmy malzenstwem to moj maz je wszystko, co ugotuje, bo wie ze ja nie zrobie nic innego do jedzenia, ma jesc to, co jest. I nagle okazalo sie, ze lubi kasze gryczana i barszcz czerwony. Nieraz sam wola, by mu to gotowac. Nie mam juz sily i strasznie jestem przez to nerwowoa. Moze wy cos doradzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, ze mialam z nia problem, jesli chodzi o slodycze. Dawala mu czesto po kryjomu, zamykala sie z nim w pokoju u siebie i dawala cukierki. Prosilam, by nie dawala tyle slodkiego, wiec zaczela mu kupowac calymi paczkami prazynki lub chrupki. Codziennie niemal jedna paczke przez lato mu kupowala. Zabieralam malemu, ale tesciowa kupowala niby sobie. Teraz lecze dziecko z pasozytow, wiec tesciowa odpuscila temat slodyczy, bo zobaczyla ze to nie przelewki i ze ja nie mowilam tego po to, by jej zabronic kupowac dla samego zabraniania. Ale na dzien dzisiejszy mam dosc. Maz zawsze za mna stal i mnie popieral. Niestety, nawyki dziecku zostaly. I ne wiem, jak go przyzwyczajac do roznorodnego jedzenia, skoro on chce pomidorowke. Tesciowa udaje glupa i niby dla siebie gotuje, a ja przeciez nie moge jej zabronic gotowac pomidorowki i zurku, chcocby to robila na okraglo...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogadaj z nią albo kaz dzieciakowi jeść różne rzeczy a w nagrodę mów że pomidorówke zje na deser może niesmacznie gotujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu ta z manią na punkcie teściowej,nikt w to chyba nie wierzy.Albo musisz naprawdę ohydnie gotowac,fuj,lepiej wiec niech gotuje tesciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziecka z rąk ci nie wyrywa, to dobra teściowa. Spirdalaj, już nikt w to nie wierzy, wymyśl coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny musialyscie mnie z kims pomylic. Ja pisze naprawde powaznie, to nie prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie kazde dziecko przechodzi okres ze nie je nic oprocz swoich wybranych rzeczy, z pewnoscia mu to przejdzie za pare miesiecy. Np dziecko sasiadki je tylko kilka produktow jakies kluski itp. Gnebisz tesciowa i tyle, biedna kobieta. Ma dobre serce i zal jej wnusia, widac ze go kocha skoro nu specjalnie te zupki gotuje. Jakby nic nie gotowala to tez by bylo zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze wbrew temu ze chcesz być miła, musisz byc twarda i postawić się teściowej, ze wsparciem męża. Informacja dla dziecka jasna-tu masz jedzenie i tu jesz, bie wolno iść do babci i koniec! Druga rzecz? Jak ona tak szybko robi pomidorowa? Zanim sie zrobi wywar, doda pomidory itd to schodzi. Ona robi na kostkach rosolowych czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy nie możesz synowi zabronić jeść od babci? Nie i koniec. Czyje to dziecko? Nie daj się i bądź grzeczna ale stanowcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wojna z du/py wzieta.. Co ci szkodzi , ze syn bedzie jadl te pomidorowke i zurek ? Taa bo nie pozna nowych smaków.. jasne.. Poczytaj sobie tematy o dzieciach niejadkach- zbaczysz co one jedza w kółko o ile wogóle cos zjedza i.. zyja ! I sa jeszcze zdrowe do tego.. Tak naprawde to problem jest ambicjonalny.. Jedzenie syna to tylko pretekst, to walka o wladze i która z was jest wazniejsza dla dziecka. Poczytaj wiecej tamatów na kafe.. to podszkolisz sie jak byc suka. Serio chche ci sie szarpac ze staruszka ? O co ? O twoje na wierzchu ? Syn ama 4 lata jeszcze zdazy sie najesc twoich smakolykow i nie pierdziel mi o nawykach zywieniowych. Mój syn od małego wciągał wszystko, nie wiem co to niejadek, a najbardziej lubił krewetki wyjadane ojcu z talerza i placki ziemniaczne :P Zupy wciagal jak odkurzacz. I co ? Dzis ma 13 lat i nie chce tknac zadnej zupy oprócz- rosolu.. krewetek nie lubi, a placki zje , ale tylko z gulaszem. Ma jeszcze inne swoje smaczki, które nie wiadomo skad mu sie wzieły.. Tak jak moja córka nie cierpia barszczu.., ale wigilijny , czysty zjedza.. Rozumiesz ? Nie warto kruszyc kopii o bzdety.. Nie wiadomo ile babci czasu zostało.. i chcesz tak spedzic ten czas ? Na głupiej wojence ? Tak, tak bo cie nie szanuje jako matki, itp. itd. bzdety i dzielenie włosa na czworo.. Pozygac sie mozna czytajac te wypociny zafiksowanych na swojej doskonałej osobie mamusiek.. nie badz jak one.. usadz i choc raz pomysl.. Co ci to da , ze wygrasz ? Syn nie bedzie jadl babcinych zup ? Naprawde warto bedzie przejsc przez ta wojne dla tego efektu ? Korzysci nie beda watpliwe w stosunku do strat jakie poniesiesz ? Dziewczyno uzyj mozgu , a nie ambicji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdl trollico wyłącz w końcu ten caps lock :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś xD analogowy człowiek nie wie co to caps lock

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a co ty myślisz że dzieci zawsze wszystko jedzą? to tylko na kafe dzieci zajadają się warzywami, kaszami a słodkim plują bo nie lubią, a i jedzą regularnie 5 posiłków. Chyba każde dziecko ma taki okres że upatrzy sobie jedno i to wcina. Ciesz się że t zupy a nie chipsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy gadacie :/ to matka dziecka ma mu nie gotowac bo babxi zachcialo sie... moze autorka uwielbia gotowac i sprawia radosc jak inni jedza.. a jak ma jesc jesli babcia codzien pakuje obiad pol godziny przed autorki... A autorka ma udawac ze wszystko ok bo nie wiadomo ile babcia bedzie jeszcze zyc... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra to być pusta suka i wredna na dodatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No masakra ze taka jesteś. Nie dziwie sie ze ci z tym zle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pasozyty ma od cukierkow i prazynek... tak tak :D Nie wiem jakiej proady oczekujesz... idz do sklepu i wykup wszystkie przeciery pomidorowe jakie maja. Wtedy nie bedzie miala na czym ugotowac zupy? Porozmawiaj z nia jak z normalnym czlowiekiem, a nie jak z jakas baba, ktore chce Ci na zlosc. Moze ty bedziesz gotowac w jeden dzien dla syna, a ona w nastepny dla wnuka. To chyba nie byloby takie zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaja sobie robisz? Teściowa winna, winny też gość za rogiem bo hotdogi sprzedaje. Nie potrafisz wychować dziecka i tyle, robi co chce. Oj jaka nieśmiała nie potrafi powiedzieć dość, to może to dziecko sąsiada jest bo wpadł pożyczyć cukier a ty nie potrafiłaś zastopować jego zapędy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to wyjątkowy przygłup i prostak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zniszczyła dziecko? Jezu kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pasozyty ma od cukierkow i prazynek... tak tak smiech.gif x A k***a od czego? Jelita zakwaszone, zaklejone tymi prażynkami, to się robale trzymać i plęgnąć nie będą? Guzik na ten temat wiesz i będziesz się śmiać. A śmiej się, do czasu. Ja autorkę rozumiem. Też by się wkurzała, gdyby sie ktoś ze mną ścigał na żarcie do mojego własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważaj tumanie wyżej, bo ci coś wyrwą z rąk, a potem wywrzeszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta babcia powinna nasikać na tą s y n o w a i wsypać jej do żarcia na przeczyszczenie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie do autorki. Macie wspolna czy osobna kuchnie? Wejscie do domu wspolne? Ugotuj obiad dzien wczesniej. Jak wiesz ze tesciowa bierze sie za gotowanie to szybko wyciagaj swoj, odgrzej i ma zjesc dziecko. Obiecaj ze jak zje to pojdziecie na spacer, plac zabaw, kupisz nowa lalke czy cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.12. Co za tepa dzida. Nie zna sie a madruje. Zamknij sie i nie kompromituj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotki to nie są wyścigi, dzieciak ma zakaz żarcia gdzie indziej niż w domu i po kłopocie. No ale jak nieudacznicy całe życie u mamusi to muszą się podporządkować, trzeba było zarobić na własne m to byli byście u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym z taka tesciowa zrobila porzadek. Nie widzicie ze tesciowa stara sie rywalizowac. Po co tak gotuje i jedno i to samo? Niech spada widac ze glupi babsztyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może niech autorka spieprza na swoje i tam niech się rozmnaza i wychowuje dzieci? Póki co to jest dom teściowej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest u teściowej ponieważ teściowa wymaga opieki! Czytałyście ile ma lat? Od żywienia jest MAMA, koniec, kropka. Dwie zupy na zmianę to marnie, zaraz dziecko nabawi się jakiś niedoborów pokarmowych. Dziecko musi jeść różnorodnie: różne kasze, ryż, sezonowe warzywa itd. Jeśli nie nabędzie w dzieciństwie zdrowych nawyków żywieniowych, nigdy nie będzie się odżywiało zdrowo i ciągle będzie się zmagało z jakimiś dolegliwościami. Wiele chorób wynika z błędów żywieniowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×