Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Trudny charakter

Polecane posty

Gość gość

Czy jest jeszcze nadzieja dla bezrobotnego faceta, który mieszka z rodzicami, ma fobię społeczną, chce znaleźć pracę, ale nie robi nic, żeby odmienić swój los, za to zamiast szukać pracy całymi dniami gra w gry i rozmawia z ludźmi poznanymi przez internet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto ma ten trudny charakter? Bo opisałaś śmierdząxego lenia, jaki ma związek z tytułem topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAK , jest nadzieja !!!!! ale trzeba wziąć duuuę w troki i zacząć działać !!! Zacznij od wizyt u psychologa , jeśli trafisz na dobrego terapeutę to wyciągnie Cię z fobii i zaczniesz normalnie żyć . Ogranicz gry do minimum , poszukaj innego zajęcia nie związanego z kompem . Spróbuj rozmawiać z ludźmi w realu , rozmowy w sieci wyrzuć ze swojego życia bo to tylko pogłębia Twoją fobię i strach przed realnym kontaktem z człowiekiem. Mój syn miał ten sam problem , wyszedł z tego z pomocą psychologa . Dziś ma super pracę , wyprowadził się z domu kończy studia . Jak więc widzisz da się ale trochę pracy w to trzeba włożyć . Wyłącz zatem komputer i do dzieła , trzymam kciuki za powodzenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest do zrealizowania tylko Ty sam musisz wykazać się chęciom, zaangażowaniem a przede wszystkim determinacją. Zacznij od malutkich kroków a powoli osiągniesz cel. Pamiętaj że ważna jest systematyczność. Wesołego Alleluja:) DO DZIEŁA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś powiedziałam to temu chłopakowi tak jak wy przed chwilą. Od tego czasu traktuje mnie z nieufnością, a nieraz wrogością. Czepia się nawet żartów, z których wyciąga wnioski, że się z niego naśmiewam. Pozwala sobie na przykre dla mnie uwagi, po czym odwraca kota ogonem i wpędza mnie w poczcie winy, że to ja jestem niewyrozumiała, oceniam go itp. Dopóki go komplementuję jest zadowolony, ale doszło do tego, że muszę uważać nawet na najdrobniejszy żart, bo w każdym dopatruje się ukrytych negatywnych podtekstów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy ludzie nie wiedzą co to pomoc i życzliwość. Nie potrafią docenić dobrego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponowałam psychologa, metodę małych kroczków. Zawsze to skutkowało co najwyżej kilkoma dniami lepszego samopoczucia, po czym następował powrót do codzienności i topowych zachowań. Jesteśmy w takim wieku, że fajnie by było myśleć już o wspólnym zamieszkaniu. Ale sama nie dam rady. Pracuję, zarabiam, chciałabym razem zamieszkać, ale boję się, że będę nas sama utrzymywać, a on będzie dalej całymi dniami siedział w domu i obrażał się, kiedy ośmielę się cokolwiek powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko szczera rozmowa może pomóc a przede wszystkim wzajemny szacunek. Rozmawiaj i wytłumacz mu pewne rzeczy. Wesołego Alleluja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwias
Mój syn od 14 roku życiał musiał dorabiać ,choć był jeszcze dzieckiem to całe wakacje (czas jemu wolny i należny od nauki)musiał wstawać o 5 rano )i pracował na tartaku bo mąż wiecznie na nic niema i nigdy nie wywiązuje się jako ojciec,od wielu lat płaci komuś alimenty a na dzieci nasze grosza nie daje,uważam że to zabrane dzieciństwo,na praktykach syn też ciężko pracował jako mechanik ,teraz ma 20 lat i tez dorabia(sam wszystkiego się dorobił) nieraz mi go żal.. a moi rodzice dobrze sytuowani i mój mąż na chama cisną go ze ma pracować,syn w pewnym momencie zaczął odczuwać żal i złość i ja się nie dziwię...trzeba mieć odrobinę taktu i uczucia bo pomagać a ,,pomagać ''to dwie różne rzeczy ,nie zabijajcie w ludziach godności sprowadzając i do roli niewolnika z przymusu.Dobrze że są jeszcze dobrzy ludzie którzy faktycznie mu pomogli -dzięki którym ma pracę w której pracuje bo chce a nie że ,,musi''co do męża i moich rodziców to niech się wstydzą za siebie bo on i tak nic od nich nie chce zresztą nawet nie ma na co liczyć.To nie jest trudny charakter to brak dobrych kochających osób powoduje że człowiek nie wierzy w siebie,nie jest sztuką zabić w drugim człowieku poczucie własnej wartości.Przemyśl to .Wyciągnij wnioski.Pomagać tez trzeba umieć.Nie dla każdego jest dobre to co w naszym odczuciu jest dobre,nie decydujcie nigdy za kogoś,szanujcie wolną wolę drugiego człowieka i oferujcie wsparcie z wyczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obowiązkiem ojca jest utrzymywać dziecko,biedy że nie miał nic z ojca ,po co mu taki ojciec?i co z nich za dziadki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak co innego dorosły a co innego dziecko zaczynające pracować w wieku 13-14 lat kiedy ma czas na naukę,wypalił się chłopak i zniechęcił.To nie jest sprawiedliwe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwias
9.08 skąd taki wniosek? traktuj ludzi z szacunkiem ,to ze nie pracuje poza domem to nie oznacza ze wcale nic nie robi,w domu jest zawsze mnóstwo roboty ,mój syn np,po powrocie do domu albo drewno tnie albo kosi albo sprząta wkoło domu albo coś dłubie w garażu do nocy i naprawia albo mi pomaga w domu, podczas gdy mąż leży albo przesiaduje przed telewizorem.To ze ktoś jest w domu to nie oznacza od razu że nic nie robi..zwłaszcza jeśli to wieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój syn może i pracuje rąbiąc drewno, ale bohater tego tematu nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwias
no to widocznie ktoś tak go wychował,przykład idzie z góry..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta przykład idzie z.góry... chyba Masz z 80 lat ze takie pierdy wypisujesz wyssane z d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
Samo się nie zrobi. Po 1. z robią spoleczna to do psychologa trzeba się wybrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówiłam mu to już 2 lata temu. Od tego czasu jestem jego wrogiem. Co jakiś czas "musi ode mnie odpoczywać", szczególnie po rozmowach o życiu. Najlepiej jakbym mu tylko słodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×