Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

związek z rozwodnikiem

Polecane posty

Gość gość
Ale najpierw trzeba to dziecko udusić albo otruć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
związek z rozwodnikiem to musi być "Cuś'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy zasługuje na ułożenie sobie życia ponownie, rówinież ten rozwodnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuzwa, a ty gościu dalej swoje : nie to,ze on rozwodnik i ma prawo (każdy ma do czegos prawo,jak coś) ulozyc sobie zycie tylko,ze rozwodnik ma cos w bagażu za sobą w tym dożywotni "ogon" bo jest dzieciaty a to mloda panna. 10 lat roznicy w doświadczeniu zyciowym.Czaisz wreszcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda. Ale czasem naprawdę warto spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuj Autorko, a potem napisz jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co niby ma próbować? Przeciez facet mowi,mowi,ze chce....Ale tak naprawdę to on będzie ją trzymał w szachu, ona ma niewiele do działania, będzie czekać aż gość zacznie realizować obietnice... Taka prawda opisywanych choćby tu przypadków. Na koniec dziewczyna zostanie sama,bez rodziny,bez swojego mieszkania,bez dziecka,latka polecą przy gościu a jemu będzie ok-ma te kawalerke,ma dziecko,jakaś pracę. Nietrudno też wyrwać następną młodszą wolną pannę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj kuzwa, a ty gościu dalej swoje : nie to,ze on rozwodnik i ma prawo (każdy ma do czegos prawo,jak coś) ulozyc sobie zycie tylko,ze rozwodnik ma cos w bagażu za sobą w tym dożywotni "ogon" bo jest dzieciaty a to mloda panna. 10 lat roznicy w doświadczeniu zyciowym.Czaisz wreszcie?" X Nie do mnie , ale napisze krotko . Nikt nikogo nie zmusza . Niech ta mloda panna szuka wolnego w swoim wieku .Nie wiem o co to cale "halo" . Przeszlosci nie da sie wymazac , jezeli jej to nie pasuje to niech zerwie znajomosc . A jezeli jej pasuje to niech zaakceptuje ten fakt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może on naprawdę szuka kogoś na stałe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że szuka! Przecież ktos musi muprać sprzątać gotować, zabawiać dziecko jak zostanie na wizytę, no i dokładać do rachunków bo pensję uszczuplaja mu alimenty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z gościem z 11.51 - Pan rozwodnik pożada Autorki , taka konkubina czy zona to bardzo przydatna, przepraszam pożądana rzecz, on chce jej na pewno. Autorka go kocha, zrobi coś dobrego dla innych, będzie miała dla kogo żyć, dla kogo pracować i kim się zajmować, nie jest egoistyczna, nie mysli o sobie- czego wy ludzie chceta, toż przed Panną sielanka. I nie wiem tez , o co ona pyta?Ta jej rodzina i znajomi, to musza być jakieś bardzo złe ludzie, toż nie widzą biednego, potrzebującego samotnego ojca, którego ich córka i znajoma może uszczęsliwić, a oni od dobrego uczynku ja odżegnują. Be, nieładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona też ma 26 lat, więc nie taka młódka i dawno powinna kogoś mieć. Lepiej rozwodnik niż żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano, na bezrybiu i rak ryba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym na pewno wolała rozwodnika niż nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej żaden niż dzieciaty rozwodnik z była zona w tle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 13 36
Zawsze we dwójkę jest raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z rozwodnikiem dzieciatym nie jest się we dwojkę !!! gdzie ty widzisz to raźniej? nieważne jaki,byle był? desperacja to się zwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech Ci będzie, że to desperacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15'02 no to jeszcze raz : z rozwodnikiem dzieciatym nie jest się we dwójkę,jasne? jeśli ci raźniej,to "gratuluję" !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, czytałam ten wątek. Jednak każdy związek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, zwiazki z dzieciatymi rozwodnikami zawsze są takie same!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15'59 jeśli ten post jest od autorki,to wspolczuję podejścia.Zapewne wlasnie twoja jest inna,bajeczna a piszacy tu na własnych przykładach celowo chcą cie zniechecic (to oczywiście sarkazm).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie rację, te związki są podobne. Ale co poradzę, że go kocham. Druga sprawa, że w sumie nie muszę mieć własnego dziecka, chcę się realizować jako żona przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16'25 oczywiście,że związek z dzieciatym,na dodatek sporo starszym rozwiewdzionym to w najlepszym wypadku klasyka gatunku czyli do du/py,nie partnerski,zagrywający (i dobrze) pod obowiązki rodzicielskie. Jak młodej pannie to odpowiada : eks/facet/ich dziecko to niech leci z nimi,będzie fajny czworokącik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
druga zona z jego dzieckiem... przychodzi moment swiadomosci macierzyńskiej ,bo na pewno przyjdzie a ona zagada,ze jest za stary/wygodny/nie stać go na drugie dziecko. I tak : jego mieszkanko,jego dziecko ,i na końcu sfrustrowana żona bez niczego w zyciu czego pragnela. Bo...sama miłością nie wyzyjesz caaałe lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to wszystko skomplikowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest cudnie.Zaraz będziemy razem,wiesz kochanie.Zachorowuje na rozyczke jego mala corka.On znika,zaraz wroci,bo w poniedziałek ma ja odwieźć. Ale nie,bo chore,niech zostanie.I tak mija 8.tyg.,bo powikłania doszly. Kiedy grzecznie "upomniałam" się po trzech tygodniach o siebie (mieszkaliśmy ok 300 m od siebie,blisko),to mi odpowiedział,że jegoi księżniczka jeszcze nie spi,nie może.Potem cos tam,ale zebym poczekała. Ta sytuacja pokazala mi odpowiedzialnego ojca i niefrasobliwego "partnera". Ja odeszłam mimo,ze go kochałam.To nijak nie rokowalo a ja bezwarunkowo miałam zaakceptować,ze najpierw to on jest ojcem. Nie walczyłam,bo walczy się w ringu a nie o faceta. Pokazuje c****erwszy z brzegu przykład. I uświadamiam,że ty nie kochasz bo to długo się buduje tylko jesteś zauroczona jego słowami a to robi kolosalną różnicę.Dorabiasz swoja teorię i widzisz odległą przyszłość " i zyli długo i szczęśliwie" a realne zycie jest tu i teraz. Ku rozwadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba wierzyć w szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×