Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kocham swoja matkę ale jej nie lubie a jestem po 30

Polecane posty

Gość gość

tez tak macie? Moja matka to istna hetera, wszystko musi być tak jak ona chce, sprzeciw jest nietolerowany i konczy się straszeniem, plakaniem, obrazaniem sie, milczeniem wiele dni:o zwariuje z tą kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mam tak, ale to jest problem tak długo, jak długo Ty się tym przejmujesz. Tym milczeniem, obrażaniem itd. Jeśli czujesz się porządku, tzn. nie widzisz powodu, by się na Ciebie obrażać - to traktuj ją normalnie, życzliwie i nie okazuj, że kara cię dotknęła. Możesz coś powiedzieć w rodzaju: oj mamo daj spokój,w końcu nic się nie stało, jak chcesz to choćmy na spacer (w domyśle: a jak nie chcesz to siedź tu ze swoim kwasem i się męcz). Sposób najprostszy i najsktuteczniejszy na takie manipulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam,matka toksyczna do granic. Wykończyła już mnie psychicznie. Za późno doszłam do wniosku zeby ją olewać. Zreszta ma w sobie tyle jadu ze zatruwa wszystko i wszystkich wokoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty też masz dużo jadu, jaka matka taka córka, ona pewnie też cię nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ze mna nie probuje takich manipulacji bo ja jej się nie daje. Jeslipowiem cos i ona się przez to obrazi to ja mowie , ze np." Ja odpowiadam tylko za to co pwoiedziala a nie za to jak ty to odebralas" Albo mowie jej po prstu prawde o jej zachowaniu. Teraz np. mowi ze nie może spac w nocy a okazało się , ze spi po obiedzie... kiedy jej pwoiedzialm ze to jest powodem ze nie może w nocy spac to ona mi na to , ze jak ona była w moim wieku to dużo więcej robila fizycznie i nie miała kiedy spac :O Taka proba wzbudzenia we mnie poczucia winy ewentualnie dosrania mi. Nie rozumiem jej. Ale takie zachowania olewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo mowi ze będzie umierala ( niby przezemnie ;) ) to ja to "No to umieraj , kladz się do trumny i umieraj" :D kiedy widzi ze mam w d***e jej gierki zaczyna odpuszczać te swoje zagrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież matce też zależy na relacjach z Tobą- więc nie musisz się bać, że ona na serio "obrazi się" przez jaką drobnostkę lub przez to że jej nie posłuchałaś, a już na pewno nie umrze bo to jakiś absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 13.01 odezwała sie jakaś toksyczna mamuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka też jest manipulatorką i do tego hipochondryczką. Co rusz wynajduje sobie choroby, których oczywiście nie ma. Jak kiedyś naprawdę będzie chora to jej nie uwierzę. Wiecznie stroi fochy, nienawidzę takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie moja mama meczy, nie powiedziałabym, że jej nie lubię, ale jest uciążliwa. Ona non-stop krzyczy, dosłownie o wszystko. Doszło do tego, że już tylko moja 20letnia siostra reaguje na większość jej krzyków, ja i tata traktujemy ją głównie jak histeryzującego 4latka. Wiem, że mnie bardzo kocha, wiem, że zrobi dla mnie wszystko, ale ten jej wieczny wrzask i próby manipulowania rozmową wykańczają mnie psychicznie. Widzę ją raz na kilka tygodni, czasem wpadnę na obiad (pracuję niedaleko rodziców). To strasznie sfrustrowana osoba, ofiara toksycznego ojca i wiecznego rozdarcia między własną ambicją i poświęcaniem się dla ambicji innych. W sumie sama pewnie nie wie czego tak naprawdę chciała/chce od życia. Szkoda mi jej czasem, ale mam jej dość jak widzę, że ma zły humor i tylko szuka ofiary, żeby się o coś dopierdolić i wyżyć za byle drobnostkę. Ostatnia sytuacja - była w kiepskim humorze, chyba ktoś w pracy ją zirytował. W ciągu pierwszej godziny mojej wizyty pokłóciła się z moją siostrą (ktora jeszcze mieszka w domu), nawrzeszczała na tatę (on to olał), nawet psu się oberawło. Potem zaatakowała mnie i tak się nakręciła, że uspokoiła się dopiero jak mój mąż na nią warknął. Osoby trzecie, takie spoza rodziny, zawsze na nią działały jak magia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×