Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Codziennie budzę się czując bezsens istnienia

Polecane posty

Gość gość
gość wczoraj W tym też nie widzę sensu, to też przestaje cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedzcie mi tylko czy wierzycie w Boga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No tak, jak temu ''Kowalskiemu'' brakuje rozumu i nie potrafi się ustawić w życiu (a bynajmniej nie ma to nic wspólnego z edukacją i 'prestiżowym' zawodem)... Trzeba myśleć i szukać opcji, i tylko tyle. " Mnie to śmieszy, że wielu z was szczęście sprowadza tylko do kasy i podróży. Dla mnie to jest nadal nic! A zaznaczam, że finansowo wcale mi sie nie wiedzie dobrze, jednak uważam, że kasa to tylko dodatek do szczęścia a nie jego epicentrum. I dziwię się jak dla kogoś może być inaczej. Dla mnie szczęście to szczere spełnienie w miłości i owoc tej miłości w postaci cudownych dzieci, niezmarnowana młodość, szczęście to też przyjaciele, bogate życie towarzyskie, szczęście to jest pewność siebie, kasa owszem jest na swój sposób ważna ale tylko jako techniczna podpora aby było troche mniej ciężko i milej, ale nic poza tym. Nie jest to cel sam w sobie, bo bez miłości a z samą kasą to też szybko bym wpadła w depresję. Tylko, że ja jestem trudną osobą. Dla mnie miłość to nie jest byle fagas znaleziony przez internet jak wiele kobiet sie tym zadowala i uważa to za szczęście. Życie by było fajne jakby sie człowiek nie starzał lub mógłby sie i starzeć ale w poczuciu spełnienia życiowego. Wiele osób sie starzeje z poczuciem niespełnienia życiowego i to powoduje depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:18 Ja w Boga wierzę tylko niestety nie wierzę w to, że jest dobry. Gdyby był dobry to by mnie nie zostawił wtedy gdy ważyły sie moje losy i liczyłam na jego pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od pszczółek i ptaszków. Nie, nie wierzę w Boga, dzieci są nieochrzczone. Uważam, że Kościół to mafia, która krzyczy o pomocy dla biednych, ale sama da potrzebującym tylko jałmuźnę. Bulwersujące jak bardzo wykorzystują piękną filozofię, na której ich religia bazuje. Żyję po chrześcijańsku, ale nie wierzę w Boga. Wierzę w ludzi- tych zwykłych szarych Nowaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie dlatego tak jest...Bez Boga macie pustke w sercu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mi smutno. Często tak mam. Mam rodzinę i jej nie mam. Syn, którego tak mocno kochałam i dla którego tak wiele zrobiłam nie utrzymuje ze mną kontaktów od wielu lat. Moich wnuków też tak wychował, że nie utrzymują ze mną kontaktu. W pracy daję z siebie wszystko, pracuję tak ciężko, a inni to wykorzystują. I po co to wszystko? Może ktoś powie, że jestem złą osobą. Nie wiem jak to zabrzmi, ale jest wręcz odwrotnie. Uważam, że jestem dobra i uczciwa. Tyle, że to daje odwrotne skutki. Czuję się oszukana i wykorzystywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zadaję sobie pytanie? Dlaczego ludzie wykorzystują czyjeś dobro? Dlaczego są bez uczuć, chłodni lub wręcz lodowaci emocjonalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie tyle Boga, co możliwości wymówki pt. "to Bóg tak chciał".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odczuwacie bezsens tego swiata bo jestescie starymi duszami , ja mam tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niespokojne jest serce póki nie spocznie w Bogu (św. Augustyn, wykształcony, bogaty, rozpustnik i hulaka - zostawił wszystko, został doktorem Kościoła) Depresja jest chorobą duszy, jej korzeniem jest śmierć duchowa, zerwanie więzi z Bogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:08 Bardzo krzywdzące stwierdzenie, chociaż pewnie też prosta ucieczka od odpowiedzialności za każdy możliwy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.08, a wiesz, że da się być ateista i nie być przy tym hedonistą? A wiesz, że da się być katolikiem, ba, nawet księdzem i gwałcić małe dzieci? Nie, Bóg w sercu nie uspokaja. Podejście do życia uszczęśliwia. Nie Bóg, nie religia- szczególnie taka, która z uśmiechem na ustach posłała na krucjatę dzieci. Jak mięso armatnie. Jakie to piękne i radosne, chwalmy Pana- a w sercu zgnilizna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja polecam Ci wybrać się do psychiatry jeśli masz taki problem. Ja poszłam z podobnym do Dr Zybert-Wijatkowskiej. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam uczęszczać na terapię do niej. Polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×