Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co sadzicie o takiej sytuacji. Czy dziecko jest rozpuszczone?

Polecane posty

Gość gość

Sasiedzi maja 1 dziecko 10 lat. Zauwazylam ze jak gdzies jada to tata prowadzi, mama siada z tylu a dziecko z przodu . Czy uważacie ze to normslne? Do niedawna siadal normalnie z tylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dziecko cierpi na chorobe lokomocyjna? Hehe. Moje dziecko siedzi w foteliku samoch. z przodu bo ma te dolegliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o chorobe lokomocyjna a raczej zachcianke dziecka. Dziecko lubi jezdzic autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na podstawie tej jednej obserwacji nie da się w żaden sposób ocenić charakteru i zachowania dziecka ani relacji panujących w rodzinie. Daj sobie kobieto spokój i zajmij się swoimi dziećmi i swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w czym problem? Jeśli lubi jeździć samochodem, to z przodu ma lepsze widoki niż z tyłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie macie pomyslow na tematy. Ja np nie lubie jezdzic z przodu. Kto inny lubi. Co za róznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hierarchia jest ważna, nawet w z pozoru tak błahych sprawach jak miejsce w samochodzie czy to z kim wita sie rodzic jako pierwszym wracając do domu. Więc rodzice siadają z przodu w aucie, rodzic wita się najpierw z małżonkiem potem z dziećmi, według starszeństwa itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu! Dziecko lubi jezdzic autem, a mamusce jest wszystko jedno gdzie siedzi. Afera o nic. Ja tez siadalam obok taty, a mama z tylu. Mam jeszcze 2 rodzenstwa. Kazdy siedzial z przodu i pilnowal swojej kolejki. Z przodu jest +10 do z******tosci, a z tylu nuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak się siedzi w oknie i patrzy co robią sąsiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sadza się dziecka z przodu ze względu bezpieczeństwa. W razie wypadku zawsze oberwie pasażer siedzący obok kierowcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerażające do jakiego stopnia można żyć życiem sąsiadów... Pewnie spać nie możesz rozmyślajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpuszczone to może nie, ale na pewno hierarchia w tej rodzinie jest dziwna. A głupie matki wszystko dla tych dzieci dadzą. Nawet swoje miejsce. Jak widzę 5 letnie g****o na przednim siedzeniu, a matka z tyłu to już wiem kto w rodzinie rządzi :-D moje dziecko zna miejsce w naszej rodzinie i w samochodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze rzeczywiscie dziecko ma chorobę lokomocyjna. Mój syn w poprzednim samochodzie siedział z tyłu,nic mu nie było. Długo tak jeździliśmy,nigdy nic. Teraz ma 16 lat ,auto zmieniliśmy dwa lata temu i od tamtego czasu jak jedziemy gdzieś dalej syn siedzi z przodu,bo inaczej wymiotuje. Widocznie inne zawieszenie,coś się zmieniło i syn nie daje rady z tyłu jeździć .może tam też tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choroba lokomocyjna, albo żona tamtego pana lubi jeździć z tyłu. Ja lubię, czasem na dłuższych trasach siadam z nogami wzdłuż siedzenia, mogę wymasować sobie nogi, bo mi puchną. Syn od zawsze jeździ z przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie nieraz z mloda zamieniam, niech sie dzieciak pocieszy. Mi to nie uwlacza :-) Zajmij sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu dobrze napisal, obowiazuje jednak jakas hierarchia, tak jak w stadzie, to sie nie wyklucza z cieplymi kontaktami, ale jednak matka i ojciec to jakies wzorce czy autorytety dla dzieci a nie koledzy z piaskownicy, ktorych mozna popchnac, nawzwac glupimi i obsypac piaskiem. Dziecko musi czuc cos w rodzaju dystansu do rodzica. Oczywiście to ze jezdzi z przodu to moze byc szereg roznych przyczyn, np dziecko ma chorobe lokomocyjba, matka ma paniczny lek przed jazda z przodu, itp. Natomiast jakies zasady gdy nie ma tego typu przeciwwskazań, powinny obowiazywac, bo na tym polega zycie. Dziecko gdy dorosnie nie otrzyma calego swiata do swych stop tylko samo bedzie muaialo sie dostosować, w pracy, na studiach, isc na kompromis w zwiazku, itp. Powinno znac podstawowe zasady kultury w relacjach miedzyludzkich, tj.zawodowych, rodzinnych, sasiwdzkich, itp. Stad rodzic powinien witac sie najpierw z malzonkiem, potem z dzieckiem, w aucie to rodzice powinni siadac z przodu, dzieci z tylu. Talerze na stol z jedzeniem powinno sie przynosic najpierw dla rodzicow, nastepnie dla dzieci. Dzieci nie powinny i nie powinno sie im dac przerywac rozmowy rodzicow lub wypowiedzi jednego z nich, tylko naucxyc je ze trzeba poczekać az rodzic sie wypowie lub zakonczy rozmowa i wtedy powiedziec swoje. W ten sposob uczy sie dziecko zasad , ktore obowiazuja takze w swiecie dorosłych, i sami wtedy gdy dorosna beda porrafili funkcjonowac w nim jak trzeba, a nie jak roszcxeniowe chamy, i sami,beda takimi rodzicami uczacymi wówczas swoje dzieci tychże zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh opisana przez ciebie sytuacja miała miejsce u nas przez jakiś czas, przy czym dziecko miało 5 lat i spowodowana była tym, że mąż miał taki okres że często z dzieckiem jeździł gdzieś sam i nie chciał sie oglądać za siebie w czasie jazdy co uważam za bardzo mądre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha no i jeszcze był taki czas że jechaliśmy gdzieś we trójkę i siadałam akurat z tyłu bo nie opłacało sie fotelika przepinać bo za dużo zachodu a spieszyliśmy sie, ale po paru tygodniach fotelik wrócił do tyłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czasami celowo siadam z tyłu jak musimy gdzieś jechać razem a akurat przed chwilą się np. o coś pokłóciliśmy. W ten sposób pokazuje mężowi, że mam go w d***e i chce być jak najdalej od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu pisze że siedzenie z przodu to przejaw hierarhii. Ha! To już wiem dlaczego ci co siedzą z przodu to zaczynają nagle cwaniakować w czasie jazdy i mieć nagle super humorek. Potwierdzają się tym samym przypuszczenia moje i męża. Kiedyś mąż jechał ze swoim bratem i jego żoną, ze swoimi rodzicami za granicę i innymi członkami rodziny dużym samochodem za granicę. Brat mojego męża prowadził a żona tego brata siedziała obok niego z przodu i w którymś momencie mąż zauważył, że kozakują co o ile w przypadku tego brata było jego stanem normalnym o tyle w przypadku jego żony już nie.. Inna akcja pojechałam kiedyś z mężem i szwagierką nad morze. Powiedziałam szwagierce żeby usiadła z przodu. Rzeczywisty powód tego był taki że szwagierka ma dużą nadwagę i z tyłu by sie nie zmieściła z dwójką z dzieci z czego jedno w foteliku. No i powiem wam, że mściła sie na mnie ta moja grzeczność, bo w czasie jazdy szwagierka zaczęła sie czuć chyba ważna, w którymś momencie zaczęła nas uciszać z tyłu, że za głośno sie zachowujemy a sama sobie z bratem komentowała głośno różne rzeczy i sie głośno śmiała. Coś te przednie miejsca mają w sobie, że ludziom palma odbija. Głupie to strasznie. Więcej już ze szwagierką nigdzie nie pojadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ktoś tu dobrze napisal, obowiazuje jednak jakas hierarchia, tak jak w stadzie, to sie nie wyklucza z cieplymi kontaktami, ale jednak matka i ojciec to jakies wzorce czy autorytety dla dzieci a nie koledzy z piaskownicy, ktorych mozna popchnac, nawzwac glupimi i obsypac piaskiem." Oj kochana, życie upraszasz i dopowiadasz sobie nie istniejące rzeczy. Ja tam nawet mogę czasem ustąpić dziecku, bo jest jeszcze małe to niech się cieszy, ale niech by spróbowało powiedzieć, że jestem głupia to by go czekał ze mną oj ciężki żywot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nienawidzę jeździć z przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzenie obok kierowcy jest najniebezpieczniejsze. Tylko idiotki sadzają tam dziecko. Po to jest fotelik aby nie trzebabylo zajmować sie dzieckiem czy wszystko ok . W lusterku tez zobaczysz. Co z tego ze dziecko chce? Gapić sie w ekran laptopa tez chce i co? Moze? No w sumie moze ale po co? Moj syn jeździł z tylu i była to oczywista oczywistość tak jak kask na nartach . Amen .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam, przesada. Ja za dzieciaka kochałam jeździć z przodu, teraz mi to obojętne, więc niech się moje też nacieszy. Swoją drogą, poczytajcie sobie trochę fachowej literatury - najbardziej uprzywilejowane jest miejsce ZA KIEROWCĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra ma dwójkę dzieci chłopak 13 i dziewczynka 9l. I mój siostrzeniec też siedzi z przodu jak gdzieś jadą. Poprostu lubi obserwować, interesuje go droga. Moja siostra z córką z tyłu. Nie ma problemu. Dzieci nie są rozpieszczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś siedzenie z przodu sprowadza do jakiejś hierarchii i uważa że spowoduje to nieodwracalne szkody w zachowaniu dziecka to wielkie haha. Wy naprawdę jesteście nawiedzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci co pisza o hierarchii... Wspolczuje wam bardzo. Nie bede nawet dyskutowac, bo wiem ze wygarniecie litetatura i argumentami pseudonaukowymi, a tak naprawde macie zryte lby i nic was nie przekona. W mojej rodzinie jest rownouprawnienie i jestesmy szczesliwa kochajaca sie rodzina. Nie potrzebuje, zeby dziecko mowilo do mnie "pani matko", wole szczery kontakt. Dzieci nie sa rozpieszczone - raczej mocno kochane, zwracaja sie do innych ludzi z szacunkiem. Wierzcie lub nie - mozna. Wasza sprawa jesli chcecie uprawiac w waszych rodzinach hierarchie, ale przynajmniej nie pezekonujcie normalnych zdrowych ludzi ze "tak powinno byc".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O mój Boże, to kto jest ważny u nas w domu??? Bo odkąd się urodziło dziecko to jeżdżę z nim z tyłu a miejsce obok kierowcy jest puste... Pdobnie gdy prowadzę ja, mąż jedzie z tyłu z dzieckiem....i co Wy na naszą hierarchię powiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Znam dobrze sasiadow, utrzymujemy kontakt, odwiedzamy sie w domach. Maja jedno dziecko. Jeśli cos chce to spelniaja jego zachcianke. Np. Konkretne Zabawki (ma ich bardzo duzo), zwierzatka, zajecia dodatkowe itp. Nie obserwuje sasiadow z okna. Wracałam do domu ze spaceru a oni pakowali sie do auta, pogadalismy chwile i widzialam. Ja mam polroczne dziecko i narazie jezdzi z tylu a ja lub maz siedzi razem z nim z tylu. Wole zeby male dziecko mial ktos na oku. Mam co do sasiadow mieszane odczucia w kwestii kto z przodu a kto z tylu w aucie dlatego pytam Was o zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, w życiu bym nie przypuszczała że siedzenie w aucie to jakiś przejaw "hierarchii" w domu. Przeważnie mąż odwozi małego do przedszkola, jego fotelik jest z przodu, i nie ma sensu go przepinać kiedy jedziemy razem gdzieś na chwilę. Na tylnej kanapie jest mi równie wygodnie. Skoro on ma z tego wielką frajdę, a dla mnie jest to obojętne, to co za różnica? Fakt, obowiązują u nas podstawowe zasady grzeczności, ale w obie strony. Dziecko ma nie przerywać nam rozmowy i czekać aż dokończymy wypowiedź, ale i my nie przerywamy jego wypowiedzi i szanujemy to że z kimś rozmawia. Ma pukać do naszej sypialni i czekać na pozwolenie na wejście- ale i my pukamy do jego pokoju i czekamy aż zawoła (ewentualnie dopytujemy czy możemy wejść jak jest zaabsorbowany zabawą). Jest uczony empatii i szacunku dla innych, wie że powinno dbać się przede wszystkim o osoby bardziej nieporadne, kiedy odwiedza nas starsza sąsiadka- podsuwa jej krzesło, częstuje ciasteczkami itd, bardzo dbał o ciocię w ciąży, wręcz skakał przy niej. Kolejność podawania talerzy? Miał podawany talerz kiedy był na tyle mały że nie mógł sobie sam poradzić, obecnie ma 6 lat i obiad nakłada sobie sam, ja i mąż również... kto miałby ten talerz podawać najpierw dorosłym, skoro gosposi nie mamy? Nie mamy układu partnerskiego, dziecko ma określone miejsce w rodzinie bo to my się nim opiekujemy i jesteśmy za nie odpowiedzialni, więc również i my rozdzielamy mu prawa i obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×