Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mniej wykształcona a lepiej zarabiająca...

Polecane posty

Gość gość

Wolałybyście być mniej wykształconą (tylko po technikum) i w miarę dobrze zarabiającą, czy po studiach i nie pracującą? Bo mam koleżankę, zawsze była bardzo mądra, bardzo dobrze się uczyła, skończyła studia, ale to co miała w głowie nie potrafiła tego wykorzystać w życiu codziennym. Dziś ma 37 lat i troje dzieci, nigdy nie pracowała i co tu dużo mówić nie przelewa im się. Smutne to, że taka mądra dziewczyna a nie potrafiła tej swojej mądrości wykorzystać tak, aby w życiu jej i jej dzieciom nie brakowało niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jakie miałabym plany i ambicje. Jeśli byłabym szczęśliwa i usatysfakcjonowana pracą po technikum, bo np. fryzjerstwo czy cukiernictwo to moja pasja, to czemu nie? Jeśli marzyłabym o zostaniu chirurgiem, to technikum pielęgniarskie czy szkolenie na pomoc medyczną już by mnie nie kręciło. Koleżanka, jesteś tego pewna, nie pracuje dlatego że nie może znaleźć pracy? I jest nieszczęśliwa z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie po technikum i dobrze zarabiająca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanka nawet nie szuka pracy. Wydaje mi się, że jej wystarczy to ze mieszkają w 5tke w dwóch pokojach, w wynajmowanym mieszkaniu, bo nic nie robi by to zmienić. Szkoda trochę, bo taka byla inteligentna, a to zmarnowana, nie potrafiła tego wykorzystać, a z takim mózgiem i wiedza mogłaby miec naprawdę dobrą i dobrze płatną pracę. A jej dzieci mogłyby mieszkać w dużym domu a nie na wynajmowanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 2 plus 2
Wykształcenie to nie wszystko. Jeśli człowiek jest ogarnięty to i tak sobie poradzi. Ja zrobiłam tylko licencjat i stwierdziłam że szkoda czasu na magisterkę a mam koleżankę która jest po magisterce, różnych kursach,szkoleniach i stażach i nie może ona przeżyć że mam więcej kasy na macierzyńskim niż ona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykształcona ( ale dobrze) i nie pracujaca, bo tego, co mam w głowie nikt mi nie odbierze, a jesli pzrzypadkiem zachcę pracowac, bede miala wiekszy wybór , niz ktos bez wyksztalcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być wykształconą i pracującą. Chyba najlogiczniejsza opcja, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ze ty jestes po technikum ? Kazdyvzyje jak chce, daj ludziom spokoj a nie budujesz swoje ego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.46 A gdzie taka 40 latka wyksztalcona znajdzie dobra prace bez doświadczenia? Nigdzie. Będzie pracować tak jak ludzie po zawodówkach, bo dobrej pracy nie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po technikum i dobrze zarabiam :). Jakoś tak się nie złożyło żebym poszła na studia ale nie żałuję. Po szkole odrazu zaczęłam pracę ;). Dobrze jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że ktoś jest mniej wykształcony nie znaczy że jest głupszy. Tak samo osoba może być wykształcona a mieć marną pracę i zarabiać grosze. Wykształcony czy nie najważniejsza jest umiejętność wykorzystania w życiu tego co się ma w głowie. Co z tego, że ktoś jest po studiach jak klepie biedę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie uważam, że ktoś mniej wykształcony jest głupszy, ale widzę spore kompleksy na tym punkcie. Ja jestem po studiach to niby jestem ąę, nie rozumiem czemu. Akurat mam taką pracę, że bez studiów by się nie dało. Swoją droga obserwuję sporo osób po technikach czy zawodówkach, które odniosły sukces i zastanawiam się, na czym to polega. Na moje zarobki w sumie nie narzekam, ale to dlatego, że w mojej branży dobrze się płaci. Gdyby tak nie było pewnie bym klepała biedę, bo jestem nieśmiała, boję się ludzi i nie jestem specjalnie zaradna. W zasadzie siedzę od 10 lat w tej samej pracy, której pewnie nigdy nie zmienię, bo się boję - wszelkie moje wcześniejsze "samodzielne inicjatywy" zawsze kończyły się porażką, nie wiem czemu. Osoby zaradne, jak wy to robicie? Rozumiem, że "ciężka praca", ale ja się też nie obijałam nigdy. Zatem co? Pytanie znajomych? siła przebicia? Umiejętność "zagadania"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykształcenie nie idzie w parze z inteligencją czy zaradnością życiową. Ja mam mgr i dodatkowy kurs, mój mąż ma licencjat z gorszym wynikiem niż ja i mąż ma lepszą pracę, którą bardzo lubi i mąż zarabia prawie 5 tys zł netto a ja ledwo 2 i pół netto. lubię swoją pracę, i to ważne - ale uważam, że jest warta by płacili więcej. miłej soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to po co naklepała tyle bachorów, to logicznie, że przy takiej ich ilości nie miała czasu na szukanie dobrej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×