Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Durnamama

Nie chce mi się żyć

Polecane posty

Gość Durnamama

Niedawno urodziłam. Dziecko jest zdrowe, czasem strasznie płacze ale jak to dziecko. Nic wielkiego. Razem z mężem mieszkamy z teściową. Jak tylko usłyszy, że dziecko płacze - przybiega do pokoju i pyta co się dzieje. Od któregoś razu mówię jej "tylko go obdzieramy ze skóry" na co ona się krzywi. Kiedy staram się uspokoić synka a on dalej płacze (ona dalej stoi nade mną), wyciąga ręce i mówi "daj mi go" i choćby miała całą noc stać i go kołysać to będzie to robiła. Czuję się jak zła matka. Jak nie - matka. To moje pierwsze i zakładam, że jedyne maleństwo. Naprawdę chciałam się tym cieszyć i chciałam macierzyństwo fajnie przeżyć. Czuję jakby ona mi je odbierała. Bardziej niż płacz mojego dziecka stresuje mnie to, że za chwilę ona wbiegnie do pokoju z pytaniami "co się dzieje?!". Chcę się nauczyć reakcji dziecka, tego co je uspokaja, jak je uspokoić. Nie jestem zosia - samosia ale zależy mi na tym, żeby samej się tego nauczyć. Dziś mija kolejny tydzień z moim maleństwem. Zauważyłam, że wcalę się do niego nie uśmiecham, wcale do niego nie mówię (na początku byłam szczęśliwa i to robiłam) a teraz... po prostu milczę i wykonuje te wszystkie czynności przy dziecku jak automat. Jestem beznadziejna... po prostu do niczego. Ten okres minie a ja jedyne co z niego zapamiętam to stres i płacz (mój i dziecka). Rozmowa z tą kobietą niczego nie daje, moja matka jest chora. Nie mogę się do niej przenieść. Jedyne co mogę to tkwić w tym stanie, w którym jestem... Tak mi przykro. Naprawdę nie chce mi się żyć. Czuję, że nie mam po co. Cieszyła mnie wizja bycia mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Durnamama
gdzieś czytałam ze mozna ugotowac zupe z płodów, czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz zamknąć drzwi na klucz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko klucz w drzwiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Natalia89
Ciężka jest ta sytuacja, którą opisałaś ale nie jest nie do załatwienia. Czy nie możesz na spokojnie porozmawiać z teściową i powiedzieć jej, że dasz sobie radę a jak będziesz chciała jej pomocy to ją poprosisz. Dziecko płacze i to jest normalne jak jest małe. To jest jego jedyny sposób komunikacji. Płacze jak ma mokro, jak jest głodne, jak potrzebuje bliskości, jak je coś boli i to jest normalne. Jeśli Twoja rozmowa z Nią nic nie da to może poproś swojego męża, żeby z Nią porozmawiał (?) Co On na to w ogóle? Teściowa nie powinna Ci się absolutnie wtrącać zwłaszcza, że tego nie chcesz. Ja uważam, że tylko spokojna rozmowa coś pomoże bo wzajemne żale i pretensje nic nie dadzą. Powiedz jej wprost, że chcesz sama się zajmować swoim dzieckiem i nie chcesz, żeby za każdym razem kiedy maleństwo zaczyna płakać przybiegała do Ciebie do pokoju bo sobie sama poradzisz. I że doceniasz jej starania i zaangażowanie ale niech da Ci się sprawdzić jako matce. A jeśli będziesz chciała jej pomocy to przyjdziesz do Niej i sama o nią poprosisz. A jak to nic nie da to po prostu zamknij drzwi na klucz jak nie rozumie, że nie chce to jak się odbije parę razy od drzwi to sobie da spokój. Jest jeszcze jedna opcja. Możecie się od Niej wyprowadzić i zamieszkać całkowicie osobno. A na co jest chora Twoja mama i dlaczego nie możesz się do Niej przeprowadzić? Rozumiem, że mieszkacie z teściową w mieszkaniu, nie w domu? Pytam bo w domu łatwiej się rozejść niż w mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Natalia89
I nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką czy, że się na nią nie nadajesz. Ludzie potrafią Ci niby niechcący to wmówić np. głupimi pytaniami a dlaczego nie karmisz piersią, a dlaczego robisz coś tak a nie inaczej. Szkoda tylko, że jak sami mieli małe dzieci to popełnili szereg błędów i o tym cisza, za to nagle jak komuś się urodzi dziecko wszyscy są ekspertami w tej dziedzinie. Nikt nie zapyta jak pomóc albo czy w ogóle potrzebujesz jakiejś pomocy czy wsparcia - za to wszyscy chętnie Ci doradzają i wprowadzają Cię tym samym w zakłopotanie i takie głupie myślenie, że nie nadajesz się na matkę. A za najlepszych ekspertów uważają się Ci, którzy dzieci wcale nie mają. Takie przygnębienie po porodzie, w pierwszych tygodniach jest zupełnie normalne. Hormony szaleją, wszystko musi wrócić do siebie po ciąży i porodzie. Jednak jeśli się to będzie przedłużało, nie bój się i nie wstydź prosić o pomoc bo może to być depresja poporodowa. Lepiej reagować od razu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie mieszkacie sami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz tesciowej "idz spac, ja sobie poradze". Caly czas oddajesz jej dziecko, bo ona tego chce i co ona ma o Tobie myslec? Musi byc, bo Ty nie ogarniesz. :/ A Twoj maz niema jezyka w gebie, zeby powiedziec "mamo przesadzasz?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×