Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego chrzestny jest zobowiązany dać więcej na komunie niż inni goście?

Polecane posty

Gość gość
Ja też piszę z perspektywy gościa bo również jestem dopiero w ciąży i nigdy wcześniej nie wyprawiałam żadnej większej imprezy. Za kilka miesięcy czekają mnie chrzciny, po których chce zaprosić rodzinę na obiad i na pewno nie mam zamiaru rozliczać przyszłych gości. Każdy da tyle na ile go stać a może i nie dać wcale, liczę się z tym biorąc się za takie rzeczy. Jesli chodzi o pójście do kogoś w momencie kiedy mnie na to nie stać to odpuściłbym sobie, bo jak mam mieć tyłek zrąbany to wolę siedzieć w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ja robie imprezy i kogos rozliczam? NIE! Ja na nie chodze jako gosc i daje odpowiednio. A u chrzesniaka komunie mialam jak nawet jeszcze w ciazy nie bylam. W tym roku 13 maja tez mielismy komunie u bratanka meza i mimo ze nie poszlismy, bo daleko mieszkamy, to prezent przekazalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A odpowiednio to ile dokładnie? Jest jakaś uniwersalna stawka od osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak od osoby, a co wy z rodzina chodzicie na krzywy ryj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzę i daje tyle ile uznaję za stosowne i na ile mnie stać droga pani :D jeśli uznałabym, że w danej chwili nie stać mnie na taką imprezę to zostałabym w domu. Na pewno nie przyszłoby mi do głowy krytykować innych za to, że dali mało a mieli tupet przyjść "na krzywy ryj".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz a ja mam bo nie znoszę takich krzyworyjowcow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego uważam, że większość katolików to zakłamani obłudnicy :) Słodkich snów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak idziecie na stype to też dajecie hajsy żeby się rodzinie za talerzyk zwróciło? Jak was znajomi na imieniny zapraszają to też kopertę przy drzwiach dajecie żeby na krzywy ryj nie iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja prdl jakas mundra inaczej porownuje komunie do stypy albo imienin, potrafisz roznicowac melepeto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakich katolikow? po pierwsze rozroznijmy dwie rzeczy.. Sakrament to jest w Kosciele wiec na dobra sprawe mogliby cie zaprosić do Kościoła i final, do widzenia. ale po tym sakramencie dostajesz jeszcze zaproszenie na obiad, ktory bynajmniej nie jest podany w oborze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Takich katolików co żarliwie się modlą w kościele a później jadą po bliźnim bo nie spełnia ich standardów (w tym wypadku finansowych). 2. Tak, obiad nie jest podany w oborze. Pytanie brzmi: czemu na zaproszeniu nie jest wyszczególnione, że obiad jest tylko dla tych którzy godziwie za niego zapłacą? Może taki zapis uchroniłby rodziców przed stratami materialnymi a niesfornych gości z chudymi portfelami przed faux pas? A może skoro rodzice zapraszają gości do restauracji to znaczy,że stać ich na taki wydatek? A pieniądze mają być prezentem dla dziecka a nie opłatą za wstęp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja prdl, ale tepak. Kolejny raz pisze ze mowie z perspektywy goscia a nie zapraszajacego. Nikt zapewne nie oczekuje ze mu dasz w prezencie nie wiadomo co. Ty sama powinnas sie poczuc do podarowania odpowiedniego prezentu w zamian za goscine i zaproszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto jest tępakiem? Bo chyba właśnie ty. Piszesz z perspektywy gościa ale to właśnie TY masz pretensje ile kto daje i na ile powinien się poczuwać. Jako gościa g*wno powinno cię to obchodzić. Próbuję ci wyjaśnić że nie każdy ma takie możliwości finansowe jak ty jaśnie hrabianko ale za ciężkie to jest na twój pusty łeb. Chwalisz się że pomagasz wychowywać chrześniaka w wierze a w każdej twojej odpowiedzi jest tyle agresji, że aż strach. I to nie jest zakłamanie? Wyzywanie kogoś za to że ma inny pogląd na sprawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisze z perspektywy goscia, bo wlasnie dla mnie niepojete jest ze ktos idzie jako gosc do kogos na impreze i mu daje w stowki a przychodzi w 5 osob. finał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli gospodarz to pojmuje i nie ma z tym problemu to ty jako gość ze swojej perspektywy już nie musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że ktoś tu nie pojmuje definicji ZAPROSZENIA. Ja zapraszam, to ja płacę, ja częstuję swoich GOŚCI. A gość, jako gość, nie powinien sobie moimi wydatkami łamać głowy :) co najwyżej, MOŻE dać PREZENT,taki, jaki uważa i na jaki go stać. Bo jaka to by była dla mojego GOŚCIA radość i przyjemność, że go owszem, zaprosiłam do restauracji, ale sam musi za to zapłacić ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opis roli chrzestnych na stronie katolickiego portalu: Rola rodziców chrzestnych nigdy nie polega, a przynajmniej polegać nie powinna, na zastępowaniu i wyręczaniu rodziców naturalnych. Zaistnieją jednak sytuacje, kiedy to rodzice poczują się osamotnieni, a może i bezradni w określonych trudnościach, kiedy to będzie należało podjąć ważną dla dziecka decyzję życiową. I wtedy to w ich horyzoncie myślowym winny jawić się sylwetki rodziców chrzestnych. Wynika więc stąd wniosek, że rodzice chrzestni to swego rodzaju mężowie zaufania w życiu rodzinnym.Należy zrobić wszystko, by kontakt z chrześniakiem był naturalnie częsty, by istniała między wami wzajemna więź np. posyłanie sobie nawzajem życzeń świątecznych, byłoby mile widziane, by strony odczuwały, że się za siebie nawzajem modlą, (codziennie powinno się odmawiać dodatkowo wybraną modlitwę w intencji chrześniaka) oraz to, że mogą liczyć nie tylko na ich materialne wsparcie z racji ważniejszych wydarzeń, ale na osobisty kontakt, rozmowę, szczególnie w okresie dorastania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Za kilka miesięcy czekają mnie chrzciny, po których chce zaprosić rodzinę na obiad i na pewno nie mam zamiaru rozliczać przyszłych gości. Każdy da tyle na ile go stać a może i nie dać wcale, liczę się z tym biorąc się za takie rzeczy. Jesli chodzi o pójście do kogoś w momencie kiedy mnie na to nie stać to odpuściłbym sobie, bo jak mam mieć tyłek zrąbany to wolę siedzieć w domu. " gosciu przeczytaj to co napisałas i może dotrze do ciebie twoja obłuda, piszesz że nie zależy ci na kasie tylko goscia, ale jednoczesnie sugerujesz, że jak ktos nie ma to niech nie przychodzi. Podwójna moralność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:15 ja niczego nie sugeruję :) Jako gospodarz zapraszam gości i nie oczekuję od nich prezentów. Dla mnie chora jest cała idea dawania drogich podarunków i popisywania się kto lepszą imprezę urządzi i do tego jeszcze obarczania chrzestnego obowiązkiem dania tego NAJDROŻSZEGO prezentu. Jako gość gdybym miała ważniejsze wydatki i nie stać by mnie było na oddanie za te nieszczęśliwe talerzyki to faktycznie bym nie poszła, ale to tylko dlatego, że większość podchodzi do sprawy jak pani, z którą pisałam w nocy: "masz dać mało to nie przychodź wcale". Nie chcę żeby ktoś mnie później po cichu obgadywał i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wy jestescie pietolniete. Jedna tu cala definicje chrzestnego podaje a reszta sie rzuca, ze jak sa zaproszone, to nie musza za siebie placic. oczywiscie ze nie, ale same powinnyscie sie poczuc zeby zrobic prezent adekwatny do okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co znaczy edekwatny? Własnie o tę adekwatność jest cała wojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Adekwatny to znaczy: "pchaj w kopertę jak najwięcej" przynajmniej dla części tu zebranych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma takiego obowiązku i nigdy nie było - po prostu jesteś konformistą bez odwagi cywilnej i boisz się wyrazić własne poglądy dlatego szukasz poklasku na anonimowym forum. Co roku w okresie okołokomunijnym jest gadka o tym, jaka to komercja, jaki "nacisk" na wydawanie dużych pieniędzy, a ten nacisk to sami sobie fundujecie - nie kler, nie politycy, tylko sami chcecie się popipisać hajsem i tyle. Wkładasz forsę do koperty po chcesz podnieść własne ego to do siebie miej pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:19 Siedzisz na tym forum i szukasz powodu do kłótni z innymi ludźmi? Może i jestem konformistą bez odwagi cywilnej, nie każdy jest taki odważny jak ty. Poza tym gdybym wygłosiła swoją opinię o tym, że nie o kasę ani prezenty chodzi to większość zapewne przytaknęłaby a później obgadała, że skąpiradło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś kto idzie do kogoś na imprezę w kilka osób i daje 100-200zł jest dla mnie zwykłym dziadem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkładasz forsę do koperty po chcesz podnieść własne ego xxx tak samo o tobie można powiedzieć, ze idziesz na komunię i dajesz g****o w prezencie, bo wymawiasz się że to sakrament i nie chodzi o prezenty. godnośc albo sie ma albo nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prezent adekwatny do okazji? Ok, czyli na Komunie Biblia i medalik, wtedy prezent jest adekwatny do okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem chrzestną i dałam 200. Byliśmy zaproszeni całą rodziną więc oczywiście przyszłam z dzieckiem i mężem. Tyle wtedy miałam bo byliśmy w tragicznej sytuacji finansowej. Chrzestny dał tylko kolczyki, bo tam też się nie przelewa. Jakaś choroba tam jest w rodzinie ale nie wnikam. Nie uważam nas za krzywe ryje ty agresywna, nabuzowana kobieto. I co lepiej by było gdybyśmy zostali w domu i dziecko miałoby puste krzesła po prawej i lewej stronie i nie miało chrzestnych na przyjęciu? Zrozum dziecko ze przyjęcie robi gospodarz i to są jego koszty, a prezent to osobna sprawa. Dlaczego ty taka typa jesteś? Do chrzesniaka tez byś nie poszla i została w domu w tym wyjątkowym dla niego dniu, bo nie masz tysiaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha no właśnie, a co jeżeli chrzestnego albo ulubionej cioci nie stać? Mają zostać w domu? Serio byś tak zrobiła? Na własnego chrześniaka byś wypięła doopsko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość No to mogłaś przynajmniej przyjść sama, a nie taszczyć gacha i bachora żeby się nażarli za darmo. Wstydu nie masz. Mnie by na to honor nie pozwolił. Jesteś typową krzyworyjówką i w życiu takiej podłe chytrej baby bym na chzestną dla dziecka nie wzięła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×