Impreza rodzinna a prezenty czyli zwrot za talerzyki

Jesli ktos zaprasza mnie na impreze typu chrzest komunia to jego niepisanym obowiazkiem jest ugoszczenie mnie a moim danie prezentu dla dziecka. Jesli rodzice ida poniekad na łatwiznę i nie robia imprezy w domu i/lub chca sie pokazac to robia w wypasionej restauracji. I ok. Ich prawo. Ale przeciez moim obowiazkiem nie jest zwrot za talerzyk tylko moja dobra wola jest danie prezentu. Jakbym chciala placic za talerzyk to poszlabym sama lub ze swoimi najblizszymi do wybranej przeze mnie restauracji i wybrala swoje dania. Dlaczego mialabym placic za to za co ktos narzuca mi.

Skoncz juz krzywy ryju zakladac te tematy i rzucac sie nie wiadomo o co. Dalej nie rozumiesz tepa strzalo jednej podstawowej rzeczy. Jak cie ktos zaprasza to nie oczekuje od ciebie nie wiadomo czego ale ty jako gosc powinnas miec w sobie to poczucie zeby dac ODPOWIEDNI do okazji prezent. A danie prezentu nie jest zadna dobra wola tylko po prostu tak wypada krzyworyjoweczko