Laska pogubila mi wazne dokumenty i jeszcze robi z siebie biedna sierotke

Bylam w zeszłym tygodniu na operacji w szpitalu ( była to kolejna operacja w tym samym szpitalu i oddziale. Jakies 2m temu miałam tez zabieg w tym szpitalu i wszystkie dokumenty zostawiłam sobie w sekretariacie w "mojej " kartotece. Jakiez było moje zdziwienie kiedy na tydzień przed ostatnia operacja poszlam tam i pytam sekretarki czy sa wszystkie moje dokumenty ( wyniki badan, opinie innych lekarzy itd.) a ona wyciąga PUSTA kopertę i mowi, ze nie ma nic. Czaicie? Musialam wszytsko we własnym zakresie robic odnowa. Stracilam kupe czasu i pieniędzy. Najgorsze było to, ze bedac tam na oddziale bylam okropnie traktowana za to, ze powiedziałam paru osobom z personelu , ze ta sekretarka mi te dok pogubila... a ona wygladala jakby się miała rozplakac. Nie wiem czemu niektóre laski sa takie nieogarnięte.

wszystkie dokumenty zostawiłam sobie w sekretariacie w "mojej " kartotece x Składając było wziąć podpis od pani x na piśmie przewodnim o złożeniu dokumentacji wraz z listą załączników (badań).

powinnas to zglosic do jej przelozonych. Ona podejmując taka prace nie może gubic dokumentacji medycznej która objeta jest scisla tajemnica. Ta sekretarka jest nieodpowiedzialana. Na twoim miejscu zlozylabym na nia pisemna skarge.

dziś Wiesz co, ale to będzie skarga z gatunku "Nie mamy Pana płaszcza i co nam Pan zrobi?". Gdyby Autorka wzięła kopię podpisaną, że w dniu x przyjęto od pani y dokumenty z, to jest podstawa do skargi. Niestety trzeba o takich procedurach pamiętać w tak zbiurokratyzowanym kraju jak nasz.