Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już chyba nie chcę być nauczycielką

Polecane posty

Gość gość

Dopadł mnie kryzys. Kiedyś mówiłam, że lubię swoją pracę, ale teraz już nie jestem tego pewna. O co chodzi? Jak zwykle - pieniądze. Zarabiam 2 tys. na rękę, czasem kilka zł więcej jak wpadną jakieś zastępstwa. Podwyżki dostałam 80 zł, po tym jak zabrali mi 40 zł dodatku. Jednak to da się przeżyć. Najgorsza jest postawa rodziców - próby wymuszania ocen, zastraszania. Podważanie kompetencji. Przychodzi mama i mówi, że syn powinien dostać 4 ze sprawdzianu, bo dziadek twierdzi, że na tyle umie. Skargi do dyrekcji, co skutkuje kontrolami, które niczego złego nie pokazują. Łażenie za nami teraz, żeby dziecko mogło coś poprawiać. Cały rok zero zainteresowania i teraz przerzucanie odpowiedzialności na nas. Czuję się jak wyrobnik, marionetka, którą ktoś kieruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak Cie zastraszają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie niekoniecznie jakoś specjalnie, ale są groźby zgłoszenia do kuratorium u innych nauczycieli. Jeśli ktoś czegoś nie wymusi, to idzie do dyrekcji, a ta musi zareagować, skontrolować. To nic przyjemnego. Skóra mi cierpnie jak widzę, że jakiś rodzic do mnie idzie. Nie wiem czy nie narobi mi porblemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli zostałaś nauczycielką nie z pasji przekazywania wiedzy tylko z czystej żądzy zysku to współczuję. Zmień zawód póki jest to możliwe i oby się to nie odbiło na tych,których uczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serdecznie wspólczuję. Nie jestem nauczycielką, z ciekawości poszlam pracować na ćwierć etatu do szkoły społecznej, po Politechnice, z uprawnieniami pedagogicznymi, z doswiadczeniem w pracy ze studentami. Wytrzymalam semstr ze wzgledu na rodziców, z których prawie każdy mial inna koncepcję i wymagania. Do tego wystarczyło 2 uczniów ( nie do ruszenia, czy krytyki, ze wzgledu na rodziców) , ktorzy rozwalali wszystkie lekcje, reszta była w porządku i narprawdę chciała się czegoś nauczyć, a nie miała szans. Z rozkoszą się zwolniłam - i nigdy wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zostałam nauczycielką z chęci zysku, nikt taki naiwny nie jest. Pasja była, może po wakacjach wróci. Ostatnie wydarzenia - 300zł na wyprawkę do szkoły przelały czarę goryczy. Podręczniki są za darmo, nauka bezpłatna. Kupienie kilku zeszytów i ubrań to nie jest wydatek nie do przeskoczenia. Za to w szkole przydałoby się wyposażenie. My mamy szkołę w budowie - nie wiem za co będzie wyposażona, bo środków nie ma. Papier musimy kupować sami, za szkolenia płacić sami. Szkoda, że nas nikt nie chce kupić przedwyborami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Bardzo niewdzieczny i niedoceniany zawod...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Moja mama do tej pory nie moze sie doliczyć podwyżki która rzekomo dostała, tez jest nauczycielka : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie podoba mi się jedno zdanie. To, że dziecko chce coś poprawić nawet na ostatnią chwilę, to nic złego, ważne że chce. Nauczyciel nie jest od robienia łaski ani od wychowywania cudzych dzieci. Dostaje za to pieniądze od państwa. Możesz zrezygnować, dla tych dzieci i ich rodziców, podejrzewam, to żadna strata. Na szczęście młodzi rodzice już inaczej wychowują dzieci i nie uczą ich, że nauczyciele są jakimiś autorytetami. Nie są. Mają robić to, co do nich należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o takich rodzicach mówię - nie uczą dzieci szacunku do nikogo. Nauczyciele są właśnie od wychowywania. A dziecko nie może poprawiać na ostatnią chwilę czego chce. Są zasady ustalone przez radę pedagogiczną i zaakceptowane przez radę rodziców. Na poprawę są określone terminy. A młodzi rodzice raczej dzieci chowają niż wychowują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
dorośli nie przepadają za nauczycielami bo sami maja niezbyt mile skojarzenia związane ze szkoła, dzisiejsze dzieciaki są bardzo rozpieszczane... Dawniej rodzic liczył sie ze zdaniem nauczyciela obecnie nauczyciel jest jakby sługa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa rozne dzieci, rózni rodzice i rózni nauczyciele.Wszystko to na ogól przemieszane, przez co szkoła jest mało efektywna dla tych, ktorzy faktycznie sie chcą czegos nauczyć. Z uwagi na wyjazd za granicę, dziecko nie poszlo do zerowki, przerobilam z nim roczny program w miesiąc. Co więcej - mlodsze dziecko, ktore miało sie tylko przysłuchiwać, tez przez ten sam miesiąc zerówke z nami przerobiło, poszlo wczesniej do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×