Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przykre słowa w związku

Polecane posty

Gość gość
Też mam takiego kolegę, który ciągle do mnie pisze, codziennie, fajny, miły, ale po paru miesiącach takiego nieustannego codziennego kontaktu mam ochotę mu wykrzyczeć "DAJ ZA SOBĄ ZATĘSKNIĆ" "DAJ OD SIEBIE ODPOCZĄĆ" Niestety dla mnie codzienny kontakt nawet z ciekawą osobą jest NUDNY, mogłabym poczytać, czegos sie nauczyć, a musze słuchac co kto jadł i co robił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ładunek emocjonalny mówisz, on ci mówi, że to koniec, tylko tak żebyś się za mocno nie rozemocjonowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eee bez przesady z tym końcem :D w kazdym razie niech autorka trochę zamilknie i poczeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problemem autorki jest to ze do wyrzygania analizuje kazde słowo, drązy, męczy , dopytuje. Facet pewnie dla unikniecia tego marudzenia stara sie coś odpowiedzieć co dla niego jest neutralne i nie wzbudzi u niej tej potrzeby dociekania, ale nie ona dalej i dalej aż do focha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem chłopaka. Każdy potrzebuje przestrzeni, też czasem pobyć w samotności, sam ze sobą, po prostu odpocząć od rozmów, być samemu z myślami, przemyśleć coś. Zwłaszcza introwertycy tak mają. mam tak, że nawet jak kogoś bardzo lubię, to zbyt długie przebywanie z tą osobą mnie męczy - i tu nie chodzi o osobę, a o to, że nie czuję potrzeby rozmawiania non stop. Zwłaszcza o bzdetach, a jestem kobietą, to co dopiero facet. Za to mam przyjaciółkę, która czuje potrzebę, by na spotkaniu przez 6 h rozmawiać, a w ciągu dnia pisać co chwilę masę smsów. Mnie to nieraz męczy, bo smsy są o niczym, a mam wiele innych spraw na głowie, a takie pisanie jednak zajmuje. I są po prostu dni, kiedy nie mam w ogóle ochoty pisać, ani widzieć się z kimkolwiek. A ona wtedy się obraża, jak choć 1-2 dni są bez kontaktu. Nie wytrzymałabym z takim facetem, gdyby tak robił. I ona ma chłopaka, który jest introwertykiem, ciągle dzwoni, pisze, on już też nie wytrzymuje nerwowo i są o to kłótnie. Bo nie widzi potrzeby gadania ciągle, jak nawet nie ma nic istotnego do przekazania. Ludzie mają różną osobowość, niektórzy są typem bluszcza, że najchętniej to ciągle być przy kimś, rozmawiać, mieć kontakt tylko z tą jedną osobą i nie rozumieją, gdy ktoś chce przestrzeni trochę. A inni, introwertycy muszą mieć trochę przestrzeni, bo inaczej wariują i zaczynają ich wkurzać ludzie, narzucanie się, ciągłe pisanie non stop. Chłopak daje Ci do zrozumienia, że chce pogadać, ale nie aż tak często za dnia i raczej wtedy, kiedy będzie o czymś sensownym. Bo inaczej niedługo będzie jak w tym kawale- dzwonisz co 5 minut i pytasz "kochanie, co teraz robisz" - "sram".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy oceniacie ją jako skrajną stronę nie znając sytuacji :/ ale gość z 12:11 dobrze napisał. Niech ona też się trochę zdystansuje od niego, to jedyne rozwiązanie jeśli nie chce zniszczyć tego związku. I znam to z autopsji, że w takich sytuacjach emocje biorą górę i człowiek bez sensu zakłada czarny scenariusz i zaczyna nagabywać na drugą stronę, a prawda jest taka, że oni powinni razem teraz dojść do czegoś i pracować nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie gadacie jakby inni za was wam wlasne życie ustalali. Ja jak mam ochotę to pisze z chłopakiem cały dzień o bzdurach. Innym razem nie pisze prawie nic. Wystarczy by nikt nie robił z tego problemów. Co jest trudnego w nie odpisywaniu waszym nachalnym znajomym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jak nie odpiszesz to zachowują sie jak autorka, przeżywają dramaty egzystencjalne "nikt mnie nie lubi" a przypadku autorki "mój mis mnie nie kocha" to jest jakaś forma szantażu emocjonalnego chcemy być mili, ale tak samo jak chłopak autorki zaczynamy świrować i musimy ucinać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale empatyczni ludzie siedzą na tym forum, nie ma co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyobraź sobie, ze tak dlatego wampiry energetyczne powinny sie zastanowić nad soba, dlaczego sami ze soba nie potrafią wytrzymać, źródło jest chyba w dzieciństwie i relacjach z rodzicami, albo poświęcali za dużo uwagi albo wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że gdyby facet walnął jej prosto z mostu, albo mieli by zasady w związku wypracowane, dziewczyna nie pisałaby na forum. Nie rozumiem skąd takie podejście i ocena jej sytuacji. Jak mnie ktoś wkurza bo za dużo pisze, mówię albo to wprost, albo przestaję się odzywać, tyle w temacie.(zależy od relacji) Narzuca mi się ktoś to nie "męczę" siebie tylko rozwiązuje problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi się wydaje, że by tego nie wytrzymała psychicznie (takiej prawdy pod tytułem: potrzebuję mniej kontaktu z tobą) chłopak stara sie jak może jej napisac to aby się nie poczuła urażona, chucha i dmucha a ona w płacz i histerię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego miałaby nie wytrzymać, jeśli oboje by nad tym pracowali? Łatwiej się dostosować do czegoś robiąc to stopniowo, niż jak teraz z grubej rury jej walnął, kiedy ona już "nauczona" jest, że chłopak pisze zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja jak mam ochotę to pisze z chłopakiem cały dzień o bzdurach. Innym razem nie pisze prawie nic." = no właśnie, nie codziennie tyle piszesz.. rozumiem czasem, gdy obie strony tego chcą, ale nie ciągle (a znam takie osoby, które to robią ciągle) "Co jest trudnego w nie odpisywaniu waszym nachalnym znajomym?" =staram się nie odpisywać od razu, trochę przetrzymać, ale za każdym razem gdy to robię, to jest foch i pretensje, że nie czuję potrzeby rozmowy, więc już jej nie lubię, że nie interesuję się jej problemami, że co za przyjaciółka ze mnie, że pewnie z innymi wolę pisać, że wszystko inne jest ważniejsze od niej itd. - a to tylko przyjaciółka, to pomyśl, co ona robi swojemu chłopakowi.. co chwilę opowiada mi jaki to on jest zły, że mu nie zależy itd., miała focha długo, bo raz otwarcie napisał jej, że nie czuje potrzeby ciągłego pisania, jeśli chwilę wcześniej rozmawiali 2h i o wszystkim ważnym już sobie poopowiadali... mój brat też ostatnio jechał z dziewczyną na wycieczkę, jechali przez 3h, on prowadził, musiał się skupić, a ta przez 3h non stop gadała do niego jak najęta, aż go już głowa rozbolała i nie mógł się skupić na jeździe, po prostu poczuł się zmęczony. Powiedział jej, czy musi tak ciągle tyle mówić, to też zarzuciła fochem na czas całej wycieczki... chłopak autorki ewidentnie ma problem, bo nie chce jej obrazić, ale czuje się zmęczony. Niestety musi się obchodzić z nią jak z jajkiem. Ostrzeżenie do autorki- przystopuj, albo on nie wytrzyma w końcu, choćby nawet mocno kochał. Ja bym nie pokazywała "focha", bo on to zauważy i na przyszłość już nic nie powie, nie da znaków ostrzegawczych, że coś go męczy, coś przytłacza. Byleby tylko nie urazić delikatnej autorki. Będzie w sobie wszystko trzymał, kumulował, frustracja i zmęczenie będzie narastać, aż pewnego dnia ona zacznie go tak bardzo irytować, że wybuchnie, nie wytrzyma i po prostu zerwie. Dlatego na miejscu autorki pisałabym normalnie, nie zarzucałabym fochem, tylko z wdzięcznością przyjęłabym to, że on UMIAŁ powiedzieć, co go męczy, trapi, że umiał o swoich odczuciach powiedzieć, co być może przy delikatnej zmianie w zachowaniu autorki może kiedyś uratować związek... tyle się mówi, że w związku musi być dialog, że trzeba rozmawiać o wątpliwościach, odczuciach od razu, a nie tłamsić w sobie złe emocje. To właśnie widzimy- chłopak odważył się powiedzieć i już jest foch. Więc następnym razem nie powie, by przypadkiem nie urazić autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac przecież, że robi fochy i normalna rozmowa to dla niej "przykre słowa w zwiazku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj "Kobiety sa z Wenus..." Tam autor pisze, że to jest podstawowa róznica pomiędzy kobietą a mężczzyną. Mężczyzna jest jak guma, jak się zblizy do kobiety (emocjonalnie: spędziliśmy miło czas), to potem musi się oddalić i pobyć sam, mieć trochę przestrzeni A kobiety się fochają. Ake za jakiś czas, jak dasz mi spokój wróci, znów będzie miło (według autora: dłużej) i znów odsunie się. Aż pewnego razu nie odczuje potrzeby "ucieczki" i zostanie Twoim mężem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego nikt nie spojrzy na to z tej perspektywy, że on już jej nic nie mówi. Nie chce jej obrazić, okey, ale rzeczy obrażać się za prawdę to trzeba być dziwnym. W ich relacji brakuje komunikacji. Już nie pokazywał jej znaków ani nic, kumulował negatywne emocje, a potem tylko ochłodził relację do tego stopnia, że Autorka myślała, że to jej wina. Gdzie tu rozmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×