Nadużywanie smyczy dla dzieci.

Mieszkam w dużym mieście. Co jakiś czas widuję dzieci na smyczy. Zawsze myślałam, że te smycze są na wyjątkowe, sporadyczne sytuacje i są przeznaczone dla malutkich dzieci. Coraz częściej jednak widuje na smyczy dzieci w wieku 2, 3 a nawet 4 lat i są to zwyczajne spacery, np. w parku albo po osiedlowych uliczakch. Zwykle na smyczy prowadzi babcia, ale zdarza się też, że młoda mama. To jakiś koszmar, jak dziecko ma wyrosnąć na normalne, jeśli na co dzień traktuje się je jak psa? Największym szokiem był dla mnie widok ok 4 latka na smyczy. Oczywiście, że dzieci szybko biegają, mogą uciec, ale dzieci należy wychowywać, uczyć chodzić za rękę np. przy ulicy, a nie jak pieska wyprowadzać na spacer. Dzieci muszą też biegać, to jest dla nich naruralna aktywność, której nie mogą zaspokoić codziennie wychodząc na smyczy. Widuje nawet dziecko, które na smyczy jest wprowadzane na plac zabaw, żeby sobie popatrzyło na inne dzieci. To są takie dzieci, które na zmiane uwięzione są albo w wózku, albo na smyczy. Jak one później mają być normalne? :(

Ja nie wyobrażam sobie wyjść bez tej smyczy. Moja 2 latka jest bardzo żywa. Do tego jestem w ciąży i nie mam już siły za nią biegać.

Daj spokój, ja jestem w ciąży z trzecim dzieckiem i normalnie wychodzę z dwójką starszych bez żadnych smyczy :) Starsze mają 2,5 i 4,5.

Serio? Na placu zabaw na smyczy?

A ja uważam że każdy robi co chce. Nie widzę w tym nic złego.

Wszyskie 2 latki są bardzo żywe, wszystkie biegają, a jednak większość z nich nie jest prowadzana jak pieski, nawet jeśli mama jest w ciąży. Tylko nieliczne są na smyczach. Drugie dziecko urodziłam gdy starsze miało 2 latka i 3 miesiące. Wychodziłam na spacery codziennie i nigdy, przenigdy nie założyłam starszemu smyczy, a jak każde dziecko w tym wieku było bardzo żywiołowe i niekoniecznie słuchało. Smycz jest ok, ale na jakieś wyjątkowe sytuacje, bardzo sporadycznie, ale nie na codzień, bo wtedy to już się krzywda dziecku dzieje.

gość dziś Tak. Jest taka babcia. Zawsze chodzi z wnuczkiem na smyczy i czasem wchodzi z nim na tej smyczy na plac zabaw. Dziecko stoi na środku placu, rozgląda się i po kilku minutach jest z niego wyprowadzane.

gość dziś Wszystko jest ok, do momentu gdy nie dzieje się komuś krzywda. A codziennie chodzenie na smyczy jest krzywdą. To nawet psa codziennie się z tej smyczy spuszcza żeby sobie pobiegał...

10.25 z tym, że ja używam tego jak muszę załatwić różne rzeczy na mieście. Nikt za mnie tego nie zrobi.na zwykły spacer nie biorę

gość dziś W takich sytuacjach to ok i po to są te smycze, krzywda jest wtedy, gdy ktoś na każdy spacer wyprowadza dziecko na smyczy lub wozi przypięte w wózku.

Mam autyste nie mowi jest nieprzewidywalny ale czesto chce chodzic sam szelki sa w tym wypadku wybawieniem i w dupie mam co mysla sobie ludzie ktorzy nie sa w mojej sytuacjil i mnie nie znaja chodze z nim tak do sklepu ale na spacery tez

Z drugiej strony jak się coś stanie, to te same panie co płaczą nie będą mieć wyrozumiałości dla rodzica, że nie upilnował, tylko lincz z tytułu, że się nie ma oczu w d..