Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Babcia nie zajmie sie wnukiem nawet na godzinę

Polecane posty

Gość gość
13:56, 13:59 krowy dalej nie rozumieją, przepraszam, ale inaczej sie was nazwać nie da. Wam tez do życia jest potrzebne żeby zjeść cokolwiek, ubrać jakąś szmatę i barłóg do spania, ale chyba dążysz do czegoś więcej nie? Zycie to tez spotykanie się z ludźmi, rodzina, dalsza bliższa a nie tylko siedzenie w czterech ścianach ze "swoimi". Im człowiek nawiązuje więcej kontaktów od dzieciństwa, ma różnych życzliwych sobie ludzi wokół, tym później lepiej radzi sobie w życiu, umie sie dogadać i ze starszym i z młodszym. Dzieciom jest przykro gdy widza jak inne dzieci maja dziadków, którzy ich rozpieszczają, przychodzą na dzień babci do przedszkola a do niego nie. Jak już zostaniecie z tym swoim spokojem sami w domu i zle sie poczujecie to absolutnie nie proście nikogo o pomoc, bo wy chcecie mieć święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę że to prawie wszystkie mają problem ze zrozumieniem tekstu. Chodzi o zainteresowanie wnukiem. Zadzwonienie jak się czuję, raz na tydzień zabranie na spacer, w awaryjnej sytuacji, posiedzenie z dzieckiem. Nie chodzi o wychowywanie i pasożytnictwo. O zwykłą ludzką empatię dla własnych dzieci. Ja nawet sąsiadce bym dzieci przypilnowała jakby do lekarza szła, a co już mówiąc wnuka... Matko co za kobiety, straszne musicie mieć rodziny, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:08 Mój tekst o domach starców był ironiczny. Nie muszę się martwić o swoją przyszłość bo dzięki mojemu mężowi i jego rodzinie poznałam co to miłość, wsparcie i wzajemna troska.MAM FAJNE ŻYCIE ale nie zawsze tak było. Jeśli Tobie rodzice pomagali i Cię kochali to nigdy nie zrozumiesz osoby, która tyle szczęścia nie miała ale nie bój już się tak o mnie. Poradzę sobie bo od swoich rodziców dostałam modelowy przykład jak należy NIE POSTĘPOWAĆ.swoim dzieciom mówię codziennie, że je kocham i że są dla mnie ważne. Nie wypuszczę ich też z gołą dupą w świat a kiedy trzeba będzie to im pomogę w dorosłym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.22 no i dobrze, wszystko wyjaśnione. Ja dostałam dobry przykład od rodziny i taki powielam. Moje dzieci są kochane i zawsze będą mogły na mnie liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej ""warszawianki" z 14.47 Rozumiem że krowa ci jest bliska,ja też lubię krowy ale nie takie jak ty,może i w barłogu spałaś,dawano ci szmaty na skórę ale wiedz o tym że są tacy którzy żyli inaczej,mieli normalny dom,rodziców którzy dali im start,szkołę i zdrowe ręce.Więcej chyba nie muszą,od tego masz łeb na karku by pokazać im co sama potrafisz ,oprócz seksu i produkcji wnusiów.Dziadkowie są i będą co nie oznacza że mają pisany obowiązek niuniania,mają niewiele czasu by się jeszcze życiem nacieszyć.Nikt nie broni by ich odwiedzać ale nie zamęczać sobą,swoimi problemami i rozwrzeszczonymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia gdyby wiedziała że dzieciak chory to rodzice zadzwonią i powiedzą a telefony z pytaniem na wszelki wypadek czy zdrowi,jak się czujecie to jest śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedzcie do Niemiec to wam Niemka pokaże jak wygląda prawdziwa babcia,która wypoczywa,zwiedza,czyta ksiązki a wnuk może przyjśc na wyrazne zaproszenie ,zresztą tak jak każdy inny członek rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14,30 może dla ciebie telefony bez powodu są śmieszne. Do mnie do tej pory dzwoni dziadek mimo że, mam 33lata i się pyta co słychać, czy wszyscy zdrowi, czy w porządku, czy może wpaść odwiedzić prawnuczkę, kiedy my przyjedziemy. Raz na tydzień rozmawiamy przez telefon i raz w tygodniu się odwiedzamy. A do swojej córki, czyli mojej mamy dzwoni co dziennie. To się nazywa prawdziwa rodzina. Ja do niego wpadam z wnuczką, on idzie na spacer z nią (84lata) a ja mu w tym czasie mieszkanie ogarniam. Pomagamy sobie nawzajem. Ale na to żeby był taki kontakt trzeba chęci i jednej i drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nazwalam cie "krowa" bo masz tak ograniczone poglądy, ze głowa boli. Nie, to tylko przyklady, ktore pokazuja, ze czlowiek dazy zawsze do czegos lepszego, zeby miec ladniej, przyjemniej a nie byle jak. Jasne, mozna sie zamknac z dzieckiem w czterech scianach, ale mozna tez utrzymywac fajne kontakty z reszta rodziny. Nie nauczyłaś sie czytać ze zrozumieniem? gdzie ja napisałam o obowiązku zajmowania sie dziećmi? jak juz tu było wielokrotnie powiedziane chodzi o ZAINTERESOWANIE, zadzwonienie, odwiedziny w święta, na dzień dziadka, babci, dziecka, jakieś spotkanie w wakacje, spędzenie czasu. Chyba to oczywiste ze każdy ma swoje obowiązki codzienne, dziecko tez, chodzi do przedszkola szkoły. A ty tu piszesz jakbyśmy wciskały to dziecko dziadkom na 10h dziennie 5 dni w tygodniu. Nie życzę nikomu czuć sie niekochanym i niepotrzebnym przez ludzi, których uważa za swoich bliskich. Dziecko wie, ze babcia mieszka w tym samym mieście, ale "nie ma czasu" sie spotkać nawet na godzinkę w miesiącu a np babcia "Tosi" mieszka 500km dalej i Tosia widuje swoja babcie częściej bo babcia ja kocha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak,tam gdzie rodzice są majętni,mają konto w banku,piękny zadbany dom i ogród tam nikt nie dyskutuje nad opieką nad nimi.Każdy się boi no bo przecież taką kasę utracić to ból dooopy. Więc mądrzy rodzice zapisują za dozgonną opiekę,jeśli nie mają zaufania do dzieci, to taki domek zapisuje się na dobry DOM SENIORA i żyją sobie do śmierci jak pączki w maśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle napisałam wpadam do niego z córką, czyli ja jestem wnuczką*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:35 he he he,jaka rodzinna się tutaj znalazła i jeszcze obrzuca krowami,głupia p***a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam jakie kiedyś były w przedszkolu dnie babci i dziadka, pełno ludzi, fajna atmosfera. Teraz już nie ma u nas tego, robią dzień rodziny i przychodzi ktokolwiek, zapytałam się pań dlaczego nie ma dnia babci, to mi powiedziały, że kiedyś robiły to przychodziło 5,6 babć na całą grupę, więc robią dzień rodziny... Nie wiem, teraźniejsze babcie są całkiem inne niż te nasze, smutne to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli wg ciebie bycie rodzinnym to powód do wstydu i szydzenia. Aha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w lustro spójrz :) z taka hetera jak ty nie chciałabym mieć nic wspólnego bo jeszcze zatrułabyś mnie swoim jadem, ale masz racje, jestem rodzinna i pomocna. Rodzina jest dla mnie najważniejsza, bardzo często mowie bliskim ze ich kocham i spędzam z nimi jak najwięcej czasu. Książkę mogę sobie poczytać zawsze, ale życie wieczne nie jest wiec drugi człowiek jest dla mnie najważniejszy. Tak to wygląda wśród normalnych ludzi, a nie aspołecznych, którzy laskę robią ze sie z kimś spotkają, co z tego ze to bliska rodzina, ale potem jak coś zaboli i z domu nie można wyjść to heja, rodzina nagle sie odnajduje, żeby zakupy zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam mamę mojej mamy, czyli moją babcię...jak w kuchni śpiewała piosenki i lepiła pierogi, jak plotła warkocz i całowała kiedy stłukłam kolano. Jak kiedy zajechaliśmy na podwórko dziadków, migiem wysiadałam z samochodu i biegiem leciałam wołając ''baaaabbciaaa'' ona uśmiechnięta rozpościerała ręce i przytulała mocno. Nawet dzieci, które nie były jej wnukami mówiły do niej babciu. Ona autentycznie kochała dzieci. Przede wszystkim kochała ludzi, miala dobroć w sercu. Nie przypominam sobie aby mama kiedykolwiek musiała prosić, błagać o jakąś pomoc, by walczyła o zainteresowanie ze strony swojej mamy. Babcia chciała sama z nami być.. Pytała jakie mamy zmartwienia, co trapi nasze małe serca...tak zawsze mówiła. Dziadkowie żyli skromnie, nigdy nie dawali nam pieniędzy i nie musieli tego robić abyśmy chcieli z bratem do nich przychodzić. Pamiętam zapach ciasta i szklanki mleka, która zawsze czekała jak przychodziłam już starsza, po szkole. Sama jeszcze nie mam dzieci i nie wiem jaką babcią będzie moja mama, nie wiem jaką mogę być ja ale moja babcia jest dla mnie wzorem. Mam ją w sercu i nigdy o niej nie zapomniałam. Nie ma jej już z nami 13 lat. Napisałam jej kiedyś nawet wiersz. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajna taka babcia. Może rozróżnijmy pojęcia i sytuacje na roszczeniowe dzieci, które wykorzystują swoich rodziców jako darmową opiekę (serio, znacie takich dziadków, którzy dzień w dzień po 8-10 godzin są zmuszani do opieki nad wnukami?)a o zwykłe zdrowe relacje i wzajemną pomoc i opiekę od czasu do czasu. Autorka raczej należy do drugiej grupy. Dlaczego na siłę wmawiacie, że chce codziennie wykorzystywać swoją matkę. Wy nie macie babć, nie odwiedzacie ich? Żadna ciocia nigdy nie poświęciła Wam choć z minutki?Ten temat trochę wieje hiokryzją niektóych komentujących. Rodzicem trzeba się zająć zawsze w miarę możliwości, jeśli nie osobiście to w inny sposób ale szczerze to żal mi babci, dziadka, którzy nawet nie szukają kontaktu z wnukami i każda wymówka jest dobra byleby tego kontaktu nie mieć. Potem taka babcia spotyka znajomą i ta grzecznościowo zapytując :'' co u córki? jak tam wnusio?'' myśli i mysli bo nawet nie wie co ma odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajna ta twoja babcia była,super ale nie chce być złośliwa i nie zrozum mnie zle ja też mam babcie dobrą ale nie narzucamy jej zajęć,to seniorka rodu ,niech sobie odpoczywa. Ale ciekawi mnie czy ty też będziesz spiewać piosenki i lepić pierogi i zajmować się wnukami.To były inne czasy,życie tych kobiet kręciło się wokół rodziny,wnuków,obejścia jeśli na wsi..Były prostymi kobietami,dzisiejsze babcie często to kobiety które ukończyły studia,mają pracę,swoje pasje i ani myślą zostać kuchtami tak dokładnie jak my.Kiedy to dzielimy obowiązki z partnerami/mężami bo uważamy że na tym polega związek.Czyli kiedyś jak zostaniemy babciami to możemy kochać ale nie uwierzę nikomu,nawet sobie że zostanę opiekunką i będę świadczyć usługi,lepić dla całej rodziny pierogi i być na zawołanie. To bajeczka dla tych co to jeszcze nie wiedzą jak to być babcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie rodzinną do cecha do naśladowania ale czy to zawsze działa w obie strony? Całe swoje życie pomagam,kto zadzwoni to otrzymuje moją pomoc,albo fachową albo fizyczną,taki mam zawód,cieszę się że mogę coś dla kogoś zrobić. Ciągle się łapię na tym że czas z tym skończyć ale za chwilę zapominam i robię to samo.W odwrotną stronę mam do czynienia z samymi albo głąbami albo cwaniakami,bo nigdy nikt mi nigdy nie powiedział z wdzięczności,wiesz gdybyś kiedyś ty potrzebowała pomocy jestem do dyspozycji.Potrzebowałam nie raz,wiedzieli ale nie słyszeli. Dowiedziałam się po czasie cyt.ty tam sobie zawsze dasz radę,jesteś sprytna,masz kontakty itd.... były to osoby z rodziny ale i z poza.Teraz już żyję na dystans ,czasem blokuję nr bądz nie odbieram i nie oddzwaniam.Jeśli nie wyślę życzeń świątecznych to też ich nie dostaje,po czym po świetach własnie ci dzwonią z propozycją odwiedzin by przy okazji załatwić sobie temat..Więc z relacjami to czasem jest na pokaz,nie zawsze są szczere a podszyte interesem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kiedyś zostanę babcią , to też nie będę niańką , nie ma takiej opcji . Dlaczego ? A dlatego , że nie lubię małych dzieci , na chwilę ok , ale nie na dłużej. Swoją znosiłam , tłumaczyłam sobie że czas szybko leci i to prawda, najgorsze szybko zleciało . Kocham swoją córkę bardzo , ale dzieci niańczyć nie będę i koniec. Wolałabym już opłacić jej opiekunkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:03 Mojej babci nikt nie narzucał zajęć i tego co ma robić. Napisałam przecież, że sama chciała z nami przebywać i nikt jej do niczego nie zmuszał. Wiedziałam,ze ktoś skomentuje to w taki sposób, doszuka drugiego dna. Jej życie nie kręciło się tylko wokól rodziny bo miała swoje zainteresowania i znajomych. Pięknie rysowała i była krawcową... największe modystki przychodziły do niej z wzorem i prosiły o uszycie sukienki. Dom dziadków zawsze był pełen ludzi. Nie była umęczoną kobietą, zmuszoną do lepienia pierogów hehehe...I o swoich dziadkach na pewno nie mogę powiedzieć, że byli prostymi ludzmi. Kochali sztukę, ich domowa biblioteczka była pełna książek, atlasów,albumów, byli też patriotami. Lubiłam jak dziadek opowiada o historii, to on mnie wielu rzeczy uczył jak przygotowywałam się do matury rozszerzonej z tego przedmiotu. Nie wiem jaką będą babcią. Może nie będę lepić pierogów bo zgodnie z duchem czasu zrobię coś bardziej nowoczesnego ;-) ale na pewno będę chciała znać wnuki bardziej niż tylko ze zdjęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem,chcesz zrywac kontakt bo korzysci nie masz, to matka?> no chyba nie, z matką bys zerwała kontakt >? tesciowa? mozesz zerwać, mąż nie , mozliwe ze ma w głowie uraz do dzieci, jej swiat,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znać wnuki a zajmować się nimi nawet od czasu do czasu to często duże wyzwanie.Zanim zostaniesz babcia to najpierw czeka cie menopauza a z nią inne przykre dolegliwości jak zwyrodnienia w stawach,serduszko,krążenie a wtedy będziesz mierzyć siły na zamiary.Pamiętaj że my z innej już gliny,pokolenie bardzo słabe,przekarmione chemią.Co niektóre nawet roli babci nie doczeka,więc spoko,nie myśl z wyprzedzeniem,nie warto bo kusisz los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chodziłaś do szkoły,nie nauczyli cię czytać ze zrozumieniem,a gdzie kto pisał o mamie czy teściowej.majaczysz :) może coś bierzesz? Człowiek który robi coś dla interesu robi laluniu tylko raz ,jak mu się zwróci to następnego nie ma.Paniała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:29 Nie rozmyślam nad tym godzinami , nie martw się ;-) Takie mam do tego podejście i nie muszę być już sędziwą staruszką by je mieć. Formę bliskości, kontaktu ,więzi można budować na różny sposób, bez narażania wątłego serduszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mogę się martwić o siebie a nie ciebie,twoja broszka. Młodym nie chodzi o żadną formę,młodzi chcą pomocy fizycznej często finansowej a śpiewy,hihihi to nie te czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:37 Oczywiście,że moja. Dlatego przestrogi o czym to powinnam/nie poiwnnam myśleć zostaw proszę dla siebie. Przyjdzie pora to każdy zmierzy się ze swoim losem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedmówczyni z 18 37 ma dużo racji,zapraszam do mojego szpitala to zobaczycie ile młodych kobiet czeka na wyrok,więc po co ta prymitywna dyskusja niczego mądrego nie wnosząca, jaka ja to będę wspaniała babka,najpierw nią zostać a pózniej się wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy prymitywna jest obrona własnego zdania. Napisałam post o babci i zostałam wciągnięta przez panią z 18:37 do niepotrzebnej dyskusji...więc czegoś tu nie rozumiem. Radzę poczytać ze zrozumieniem bo napisałam jaką babcią chciałabym być ,wzorem własnej babci. To Ty w tym momencie Jesteś prymitywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×