Ogromny problem ze zrzuceniem wagi przy PCOS :( Ktos tez tak ma?

Mam pcos, nie jem slodyczy, fast foodow, bialego chleba/ryzu/makaronu, fast foodow itd. Staram sie jesc w rozsadnych ilosciach, zdrowo i regularnie. Od lat nie slodze kawy czy herbaty. Powinnam byc szczupla, a tu majac to cholerstwo jest mi strasznie ciezko, tyje wrecz z powietrza i w ogole nie chudne. Nie wiem co mam robic. Oprocz kilogramow doskwiera mi takze hirsutyzm. Mozna sie po prostu zalamac. Ktos z Was ma podobnie? Jak sobie radzicie? Slyszalam, ze metformax pomaga... Jakies rady?

Mam pcos, niedoczynnośc tarczycy, insulinoopornosc i problemy z ukladem limfatycznym. Cale zycie myslalam, ze jestem skazana na bycie spaslakiem. Tak tez mi lekarze mowili Wystarczy ułozyc dobrze diete z makro i kg same leca ;)

Dieta z makro???

a próbowałas policzyc kalorie, ile tego jesz tak dokładnie? Jak ktos ma tendencje do tycia to mu nei pomoze zadne niejedzenie cukru, białego chleba czy inne bzdury. Jak czytam, ze ludzie chudna bo eliminuja jedzenie jakichs tam rzeczy, to sie za głowe łapie, jakim cudem. Widze ze w mojej rodzinie tendencje do tycia, ale mimo to apetyt mam za duzy. i to wcale nie na słodkie

To że się nie je fast food i słodyczy i je się mało to nie znaczy że się je dobrze i w odpowiednich ilościach kalorycznych i składnikowych. Do tego jakiś sport wypadałoby dorzucić. No i kwestia tego czy jesz mało ale raz na jakiś czas wpadnie tabliczka czekolady i chipsy. Bo to się tak wydaje że raz wpadło. A w skali miesiąca to może być kilka tysięcy kalorii. Mi lekarz powiedział że lodówka na kłódkę i że nie tyje się z powietrza.