Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bela

Jak zachowac cierpliwosc?

Polecane posty

Gość bela

Hej mamuski! Powiedzcie jak to jest u Was, bo obawiam sie, ze kiedys wybuchne! Chodzi o to, ze moj synio (za kilka tygodni 2 latka) zrobil sie strasznie marudny. Jak powiem "nie" to robi wlasnie to czego mu zabronilam, wieczorem nie chce jesc kolacji, a jak czegos nie pozwole zrobic, to zaczyna plakac, czasem probuje mnie uderzyc i jak tu nie zwariowac. Czy to oby minie? Czy popelnilam w jego wychowaniu blad? Jaki? Kocham moje dziecko ponad wszystko i jescze nigdy nie dostal klapsa, ale nie wiem jak mam mu wytlumaczyc to "nie"tak, aby je zaakceptowal?Poradzcie cos, prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasio
Jedynie mogę Cię pocieszyć, że nie Ty jedna masz małego terrorystę :) Mój synek ma 2,3 i nic nie chce zrozumieć, a wręcz robi wszystko na odwrót. Co do jedzenia to ja swojego nie zmuszam, jak nie to nie. Po dwóch miesiącach zaczął mówić "daj kanapkę" ;) Kiedyś lekarz mi powiedział że takim skręconym dzieciom poprostu jest lepiej w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogata w doświadczenia
TYLKO SPOKOJNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO PO PROSTU KRYZYS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja przerobiłam już podwójny kryzys dwulatka, teraz jestem w kryzysie pięciolatki i dziesięciolatka. To wszystko mija i przechodzi w kolejne odchyły. I tak dopóki się nie ożenia/nie wyjdą za mąż... ;) Łączę się w bólu i życzę powodzenia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bela
dzieki, kobitki, podnioslyscie mnie nieco na duchu, wiecie, tylko ja sie boje, ze kiedys mi sie reka wyslizgnie i dam mu klapsa a wolalabym tego uniknac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano
czasami się przyda taki klaps. Wiem z doświadczenia :) poczekaj co będzie z 7 latkiem ;) Powodzenia i cierpliwości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogata w doświadczenia
jeden klaps krzywdy nie czyni, każde z moich dzieci dostało co najmniej raz, i oboje za to samo: za rzucenie się w sklepie na podłogę z histerycznym wrzaskiem, co ciekawe oboje mieli wtedu po ok. trzy i pół roku (a nie są bliźniakami :) ). Ale więcej się już nie rzucali... Czasami taki klaps to jedyny sposób żeby zwrócić na siebie uwagę dziciaczka, co nie oznacza że ma być z siłą wodospadu.. ;) i że ci potem ręka spuchnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewiczek
Przyznaję rację moim poprzedniczkom. Kryzysów w życiu dziecka jest wiele, mój Mati ma 3,5 roku i też stale ma inny okres w swoim życiu... A klaps czasem jest wręcz niezbędny...oczywiście w granicach rozsądku :) Pozdrawiam gorąco... Ewcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja prawie trzyletnia córeczka także jest bardzo nieznośnym dzieckiem, nie jestem za klapsami ale pare już z wielkim żalem musiałam jej sprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie panie - z moich obserwacji: przedewszystkim: KONSEKWENCJA W DZIALANIU. Co jest warte wasze \"nie\" skoro zaraz potem pod naporem fochow sie lamiecie i robicie \"co kaza\" ? Dzieciak sie uczy bardzo szybko ze jak sie uprze to dostanie - i po sprawie - jest coraz trudniej. Wbrew pozorom sprawa nie polega na rozdawaniu klapsow bo dzieciak wkalkulowuje to w ryzyko i sytuacja zmienia sie tylko o tyle, ze nawet grozba uzycia argumentu recznego nie dziala. Dziala dopiero gdy wyczuje ze rzeczywiscie lanie sie swieci (niekiedy zbyt pozno - wiem cos o tym z dziecinstwa :-) Aa - wlasnie - zamiast uderzac w otwarty konflikt z dzieckiem lepiej znalezc inne wyjscie ale tak zeby wyszlo na nasze - odwrocic uwage, zajac sie czyms innym, zignorowac, zazartowac, zmylic czujnosc, zdezorientowac malego drania itp itede :-) No i najwazneijsze - pamietac ze to my tutaj jestesmy dorosli i dziecko tak naprawde nie jest dla nas zadnym przeciwnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Bogata w doswiadczenia masz absolutna racje:) ja jeszcze mamą nie jestem choc planuje..:) Sama mowilam zawsze ze nigdy bym dziecka nie uderzyla..choc sama dostawalam w skore nawet za niechcace wywalenie kwiatka z doniczką..bo generalnie bylam bardzo ukladnym dzieckiem../wiem z opowiadan rodziców, ktorzy twierdza ze wychowalam sie tak naprawde sama:)/ ale zdaje sobie sparwe.. widzac chocby przez chwile na ulicy.. u znajomych.. jak mocno potrafia dzieci nadwyrezyc rodzica emocjonalnie..a z wlasnymi czlowiek jest przeciez 24 na dobe.. i masz racje :):) hahahhah:) bedzie dopoki nie wyjda za maz lub sie nie ozenia..:):):) Widzialam tez spazmy takiego malego rozkoszka w sklepie na podłodze..Normalnie scena jak z filmu \"egzorcysta\" :):):) Zasada jest prosta..choc wymaga wiele wspomnianej wyzej cierpliwosci..to co w przyrodzie jest karane zanika.. to co nagradzane .. utrwala sie..Niestey zwykle raczej nie za pierwszą karą :) Biedni sa ci rodzice..ktorzy chcac uniknac scen w sklepie..i miec swiety spokoj.. kupuja to co dziecko wytupie i wywrzeszczy... dajac sobie spokoj na te chwile.. a z silnią potegują ja na przyszlosc pokazujac dziecku..ze bylo poprostu skuteczne.. Maly klaps to napewno nic złego.. choc wierze..ze reka nawet nie poczuje..za to serce matki pęka.. Bardzo chetnie słucham opowiesci o dzieciach.. szczegolnie jak wymysla cos.. co tylko dziecko potrafi..:) zabawne przejęzyczenia.. neologizmy.. filozofie..:) Moze zeby ten topic nie byl tylko wyrazaniem zalu i czasem bezsilnosci.. napiszcie dziewczyny o chwilach.. kiedy Wasze pociechy radoscia odpłacaja Wam na wszelkie trudy zwiazane z ich wychowaniem..:) jak myslicie.. jest tego po rowno..? Rany.. napiszcie ze tak.. bo moze sie jeszcze rozmysle..hahaahhaha...;) Serdecznie pozdrawiam mamy te aktualne i przyszłe..;) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia12
Nisia!!!!!! dzieciaczki są wspaniale ja mam dwie córy i choć nieżle dają mi w kość i czasem z bezsilności ręka mi się "zsunie" niestety! uwielbiam patrzeć jak wieczoerm słodko śpią ,wyglądają jak aniołki,mała jeszcze nie potrafi dobrze mówić ale starsza bardzo często powtarza mi "kocham cię mamusiu" a mi łzy kręcą się ze szczęścia,to wspaniałe kiedy wracam z pracy a one z wielkim uśmiechem i okrzykiem"mama! biegną i rzucają mi się na szyję.ileż jest wtedy uścisków i całusów, zawsze muszę mieć coś dla nich ,choćby po lizaku a one tak się cieszą. cudowne jest też patzenie na ich rozwój na pierwsze ząbki, uśmiech,gruchanie, pierwszy krok, samodzielnie zjedzona zupka. to wszystko składa się na cudowne macierzyństwo życzę tego Tobie Nisiu i wszystkim kobietom i choć pierwsza córka była planowana druga totalna wpadka/były wtedy łzy,rozgoryczenie że nie teraz itp/ to nie wyobrażam sobie bez nich życia i cholernie cieszę się że są właśnie dwie dziewczynki z różnicą1,5roku , choć na początku było ciężką już niedługo zaczną się razem bawić,dorastać,będą wspólne sekrety i co tu dużo mówić bardzo mi się one udały.pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Sylwia12 A mnie sie łezki zakrecily na wyobrazenie takiego widoku Sylwio :) Cale zycie marzylam o tupocie malych stopek po domku.. chyba od urodzenia mam silny instynkt macierzynski.. a teraz ostatni jakby dzwonek i czuje juz niepokoj.. bo mam 33 lata..Czemu czekam..? Bo mąz nie chcial...:( nawet nie bardzo jasno to deklarowal mowiac wciaz pozniej pozniej...Coz.. chyba rodzę sie wlasnie drugi raz...:) Cieplutko pozdrawiam..:) Napisz jeszcze..🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 72
Do NISI !Moim marzeniem była czwórka dzieci .Czas zweryfikował marzenia.Ciezki poród,cesarskie ciecie i mysl-tylko jedno dziecko.Potem praca, wygodnictwo i ciągła odpychająca mysl o następnym porodzie. A przeciez mówili ze ból szybko zapomnę........ A dzis mam 32 lata ,córeczka najdrozsza na swiecie 8 latek i teraz tez się boję tym razem o to ze jestem juz za stara ze za duza róznica wieku. szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Aga 72 Rozumiem Twoje urazy potragiczne.. Wierze..ze porod jest pewnego rodzaju szokiem dla kobiety..i fizycznie i psychicznie.. szczegolnie z cesarką.. Ja niedawno wrocilam ze szpitala.. mialam operowany jajnik i usuwany wyrostek.. blizna jak po cesarce.. tylko ze dziecka nie bylo..Przed operacja bylam przerazona..a po niej czulam jakby stala mi sie jakas krzywda..brzuszek..to jednak wrazliwe miejsce..i otwieranie go.. /otwieranie nas!/ mocno dziala na psychike.. Wierze.. ze mozna mocno zapamietac ból.. Ja dosc szybko sie regeneruje zarowno fizycznie jak i psychicznie..Pocieszam sie..ze skoro wygladam na 10 lat mniej niz mam..:) to i moja cala biologia jest na tym samym etapie..:) Konsultowalam sie z wieloma lekarzami... czuje sie bezpiecznie planujac..i niełatwo sie zniechęcam...:) Marze o dziecku.. i nie przegladam statystyk.. o wieku.. jestem poprostu zdeterminowana.. Za duzo ciepła mam do dania.. za wiele milosci..pragnien..a zycie tylko jedno..Marze o jednym dziecku.. bo jednemu bede w tych czasach zdolna zapewnic wyksztalcenie..ale bedzie bardzo kochane.. i konsekwentnie wychowywane...Ja juz mam imiona wybrane..:) I nic ani nikt mnie nie zniecheci..:) Serdecznie pozdrawiam wszystkie Was dziewczyny.. Piszcie prosze o swioch maluszkach..Sylwio.. jak tam Twoje..:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze wszystkie jedynaki planujecie :-) To chyba jednak krzywda dla dziecka nie miec rodzenstwa. Co do spraw materialnych - jest takie przyslowie \"latwo przyszlo - latwo poszlo\". Tego co im dacie i tak nie docenia. Beda cenic tylko to do czego dojda wlasna ciezka praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taso
Ja jestem Jedynaczką i wcale nie uważam się za inną, ale myślę, że to sposób wychowania. Niestety też będę musiała mieć jedynaka ze względu na moje zdrowie. A do tego jak by mój synek wiedział że nie mogę za nim biegać ucieka mi cały czas. W zimie jeszcze było znośnie bo poprostu mówiłam mu że trzeba trzymać mamę za roczkę żebym nie upadła, to był dobry pomysł bo bardzo chciał mi pomagać, ale teraz wcale się mnie nie słucha :) Czasem płaczę po nocach jak już nie daję rady, ale przy min jestem twarda i też czasem daję w dupkę ;) Przede wszystkim uważajcie na dziadków którzy chcą pomóc ale często krzywdzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasio
Ja jestem Jedynaczką i wcale nie uważam się za inną, ale myślę, że to sposób wychowania. Niestety też będę musiała mieć jedynaka ze względu na moje zdrowie. A do tego jak by mój synek wiedział że nie mogę za nim biegać ucieka mi cały czas. W zimie jeszcze było znośnie bo poprostu mówiłam mu że trzeba trzymać mamę za roczkę żebym nie upadła, to był dobry pomysł bo bardzo chciał mi pomagać, ale teraz wcale się mnie nie słucha :) Czasem płaczę po nocach jak już nie daję rady, ale przy min jestem twarda i też czasem daję w dupkę ;) Przede wszystkim uważajcie na dziadków którzy chcą pomóc ale często krzywdzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasio
Ja jestem Jedynaczką i wcale nie uważam się za inną, ale myślę, że to sposób wychowania. Niestety też będę musiała mieć jedynaka ze względu na moje zdrowie. A do tego jak by mój synek wiedział że nie mogę za nim biegać ucieka mi cały czas. W zimie jeszcze było znośnie bo poprostu mówiłam mu że trzeba trzymać mamę za roczkę żebym nie upadła, to był dobry pomysł bo bardzo chciał mi pomagać, ale teraz wcale się mnie nie słucha :) Czasem płaczę po nocach jak już nie daję rady, ale przy min jestem twarda i też czasem daję w dupkę ;) Przede wszystkim uważajcie na dziadków którzy chcą pomóc ale często krzywdzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ljon 🌻 Plany i tak czesto nam zycie rewiduje.. Ja poprostu juz nie chce byc az taka zachlanna..:) wiec mowie \"Boze daj mi to jedno, malusie, bede je bardzo kochała i dbala o nie\"..:) Jasne ze miec rodzenstwo to wspaniala sprawa.. ja mam jednego brata..jestesmy bardzo blisko ze soba.. A dzieci.. nie widze ich jako bezwzglednych wyciagaczy od rodzica ostatnej kropli krwi.. :) My z moim bratem nigdy nie prosilismy o nic rodzicow.. Nie bylo wolania..\"daj\".Z domu zakladajac wlasne rodziny tez wyszlismy tylko z ciuchami i ksiazkami..reszty dopracowywalismy sie z malzonkami..Dziecko to dosc naturalne ze czuje w stosunku do rodzica cos na kształt poczucia wlasnosci..żądania gotowosci w kazdej chwili..Jednak wiele tez mozna dziecku wbrew pozorom wytłumaczyc.. przygotowac na wiele sytuacji.. tłumaczac je wczesniej opowiadajac adekwatnie co sie bedzie dzialo..lub co sie stalo.. jesli jest juz po..tłumaczyc emocje innych ludzi..by umialo sie w nich znalezc i zobaczyc.. ze nie sa rozne od jego serduszka..Znam i rodziców.. ktorzy na kazdym kroku sa przy dziecku.. organizujaja mu cale dorosle zycie.. poczawszy od mieszkania.. po urzadzenie go..i transport autkowy do owego domku z wlasnym klaksonem w srodku:) i takich.. co zdaja sie nie interesowac w ogole tym..co dziecko robi.. i jak sobie w zyciu radzi...Ja uwazam.. ze obowiazkiem rodzica.. jest dac dobra wedke do reki.. zapewnic najlepsze wyksztalcenie jakie tylko jest mozliwe..tak..by zawsze dalo sobie rade.. no i byc..kiedy jest mu zle.. choc z poczuciem.. ze jesli jest dorosle.. to ja juz dalam mu narzedzia do radzenia sobie..wychowujac go i z wiarą ze napewno sobie poradzi.. :) Ciepultko pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia123
Nisia moja droga jakże ja cię rozumiem! ileż to nocy wypłakałam, do ilu wózków na ulicy zajrzałam w rozpaczy dlaczego nie ja,dlazego kolejny minął miesiąc i nic,ile wybiegałam się do lekarza ktory określał najlepszy dzień /a przy okazji kupę forsy wyciągnął/ i nic. Aż po porostu wyluzowałam przestałam wiecznie myśleć,nię minęło pół roku i bęc -ciąża,potem trach-druga..wierzę że ci się uda,męża postaw przed faktem dokonanym ,w końcu nie jesteśćie "gówniarzami",jestem pewna że będziesz wspaniałą matką masz wiele miłości do dania, a dziecko właśnie tego potrzebuje:miłości poczucia bezpieczeństwa, ja staram się to wszystko moim dać,wiedzą że do mamy zawsze można przyjść ze swoim największym "problemem",staram się aby miały jak najbardziej beztroskie dzieciństwo,ąby jak najmniej łez się wylało przecież to chyba o to chodzi, na obowiązki i tzw przygotowanie do życia przyjdzie czas,choćby kiedy pódą do przedzszkola już to będzie pewnego rodzaju obowiązek a teraz mają się śmiać bawić rozrabiabiać tulić się do mnie co chwikę i to właśnie składa się na dzieciństwo.Nisia nie załamuj się,trzymam kciuki za Ciebie,będziesz wspaniałą mateczką wierzę że Bóg nie zmarnuje tego cudownego instynktu.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia 123 :) 🌻 Dokladnie..:) tyle emocji we mnie budza dzieci..przede wszystkim ciepła..czuje w sobie duzo cierpliwosci.. w ogole mam jej sporo..a dziecko.. z poprawka.. ze ma prawo wielu rzeczy jeszcze nie wiedziec nie rozumiec.. wyzwala jej poklady..:) Zdaje sobie sprawe.. ze potrafia i dac mocno w kosc..ale i jakas naturalna zgoda we mnie jest na to..:) Wiesz..nie potrafie ludzi stawiac pod sciana..By sie okreslili - tak.. ale nie by zmieniali swoje pomysly na zycie jesli sa mocno okreslone..Ale \"zawsze jest wyjscie chociazby przez drzwi..i zawsze sa widoki..chociazby przez okno.. a na parapecie leżą okulary do patrzenia w dal..\" jak pisala ktoras z rodzinych poetek..Wiele dzieje sie teraz w moim zyciu.. i wierze ze sa to pozytywne zmiany..Czuje sie szczesliwa..na sama mysl.. co moze przyniesc mi jutro..:) Sylwia..jak maja na imie Twoje maluszki..?:):) 🌻 napisz wiecej prosze..:) Cieplutko Cie pozdrawiam..:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bela
Hej mamuski! Nieco zeszlo sie nam z tematu, ale atmosfera zrobila sie taka cieplutka, mmmmm......... U mnie dzisiaj bylo juz troszke lepiej. pomyslalam, ze zamiast mowic malemu ciagle NIE! zaczne mu tlumaczyc dlaczego ma tego nie robic i tak gdy wspial sie znowu na segment , to zamiast nie, powiedzialam mu, zeby uwazal, bo jak upadnie to zrobi sobie"auci", na co moj synio zlapal sie za glowe i powiedzial "krew" (to moze brzmi makabrycznie, ale zna to po prostu z rozbitych kolan) i przestal sie wspinac! Punkt dla mnie! i tak coraz mniej NIE i wiecej wyjasniej, moze jakos dojde z moim problemem do ladu. --> Nisia, zycze Ci z calego serducha malej pociesznej istotki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Bela :) dzieki za zyczenia..wierze ze nie długo sie spelnią:):):) Rozbawil mnie Twoj Maluch niesamowicie..:):) hahahha.. proste, słodkie dzieciecie skojarzenia.. czasem wrecz genialne w swej prostocie.. przypomnialam sobie teraz wiele podobnych:) Prawda.. ze jesli zamiast suchego shabituowanego \"nie\", czy \"nie wolno\" wytłumaczy sie dziecku tak.. by mialo z czym skojarzyc..polaczyc z wiedza jaka juz ma w swojej malusiej głowce..to chyba wszsytko moze zrozumiec.. Ja jestem narazie teoretyczną mamusią ;) staram sie chłonąc wiedze na zapas wiem..ze nigdy pozniej.. jak ono juz bedzie.. nie bede taka \"mądra\" jak teraz..hahahha...;) Wiecie dziewczyny.... zastanowila mnie kiedys istota motywacji wewnetrznej i zewnetrznej w wychowaniu dziecka..i jak wazna jest ta pierwsza..Wewnetrzna wynika z wlasnego przekonania.. jest trwalsza..wpływa na rozwoj tozsamosci u dziecka.. zas zewnetrzna jest jakby konformistyczna..Wewnetrzna to \"nie rob czegos..bo tobie lub komus stanie sie krzywda.. bedzie przykro.. bedzie bolalo.. \" a nie..zewnetrzna \"nie rob czegos.. bo nie wolno.. bo ktos krzywo popatrzy, bo bedzie sie smial.. BO CIE UKARZE\".. To nie kara.. ale przekonanie jest wazne..maly czlowiek ma wtedy z czego siebie budowac I to jest cudowne.. pomagac komus sie ksztaltowac.. poza calym tym ciepłem..miloscia.. ktore chce sie dawac..:) No i znow sie rozmarzyłam.. :) Dziewczyny serdecznie Was pozdrawiam.. 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia123
Nisia! moje maleństwa:starsza prawie 3,5roku Ola i młodsza we wrzesniu będzie dwulatką Ninka.Wlaśnie ta mała mi się rozchorowała,niestety druga noc z częstymi przerwami przede mną-kolejny urok macierzyństwa.I właśnie -choroba u mojej malutkiej porządne przeziębienie dla mnie katastrofa, ale myślę sobie jak wiele muszą znieść inne matki, te których dzieci są "skazane" na wieczne cierpienie,zawsze łza mi się kręci kiedy widzę ból,cierpienie dziecka i tu WIELKI UKŁON dla matek takich niesprwiedliwie pokrzywdzonych przez los dzieciaczków. Nisia czy to mąż stanowczo nie chce potomka?Jeśli tak to dziwi mnie to bo chyba widzi jak cierpisz jak chcesz ofiarować miłość maleńkiej istotce,dlaczego więc odmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Sylwia..:) mam nadzieje..ze Ninka wroci szybciutko do zdrowka..Napewno bardzo o nia dbasz..i cieplo od serduszka bardzo pomaga..Racja..ze dzieci chorusie.. to biedniusie sa..A co z moim mezem.. nie chce sie tu rozpisywac..ale rodzina.. to sa wyrzeczenia.. to jest trud.. mnostwo obowiazkow.. poza tymi radosciami z ktorymi sie przeplataja.. kto jest na to gotowy.. moze sie podjac..i lepiej temu sprosta.. kto nie.. nie wolno go zmuszac..bo moze tego nie udzwignac..Jednak kazdy ma swoje wybory..Na szczescie dotyczy to rozniez mnie..:) Sylwia.. calusek cieplutki dla Ninki..niech staje na swoje malusie nozki..:):):) i tupta z radosnym piskiem po pokoiku..:):) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bela
hej dziewczyny! maly dalej daje w kosc, ale jutro jade z nim na urlop na Mazury, moze sie jakos poprawimy (oboje) pozdrawiam Was! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazyj tabletki uspokajajace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zioma
Czesc dziewczyny! Czytałm wasze poprzednie wypowiedzi i mam nadzieje ze moze mi podpowiecie co mam zrobic. Otoz moj 2,5 letni synek jest niejadkiem, ale nietypowym. Poprostu nie chce jesc nic nowego. Zaledwie pare potraw ze sloiczkow, nalesniki i ziemniaki. I nic pozatym. Probowalam ukrywac w ziemniaczkach cos nowego ale jego sokoli wzrok wypatrzy kazdy kawalek marchewki czy mieska. Zaraz jest krzyk placz, zacisniete zabki i niejedzenie. Prosze napiszcie cos o swoich doswiadczeniach bo ja naprawde nie mam juz pomyslu a on jest taka chudzina!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×