Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tutaj kobiety, ktore adoptowaly dziecko?

Polecane posty

Gość gość

Witam. W przyszłym roku planuję rozpocząć procedurę adopcyjna. Jest to świadoma, bardzo przemyslana decyzja, ktora z mężem podjęliśmy rozmawiajac na ten temat już od mniej więcej dwóch lat. Dziecko, które planujemy adoptować nie będzie noworodkiem. Planujemy dac dom i miłość dziecku paroletniemu, jeszcze nie uzgodnilismy czy będziecie to chłopiec czy dziewczynka, bo to nie jest jakoś bardzo istotne, nigdy nie traktowała ośrodka adopcyjnego jako sklepu, gdzie wchodzisz,składasz zamówienie i czekasz na gotowy " towar ". Czy macie jakieś dobre wskazowki dla takich osob jak my? Może jakieś porady w temacie? Cokolwiek, co mogę wziąć pod uwagę, co ułatwi proces ( nawet psychicznie) adopcyjny? Jak to wygladalo u Was? Czy procedura naprawdę jest taka ciężka? Liczę na odzew dojrzałych kobiet, kazda wskazówka będzie dla mnie cenna. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys zaadaptoac moze ale wole psa www.youtube.com/watch?v=V1uNg_GeUsM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko brawo ! zawsze chciałam byc rodzina zastępczą , bo mam swoje dzieci . Niestety zachorowalam i nie mam szans na to .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wejdź na forum "Nasz bocian". Tam znajdziesz mnóstwo informacji i sporo osób, które temat przerobiły czy przerabiają obecnie. Tu chyba raczej trudno o adopcyjne mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu przygotuj sie na najgorsze:) Wiele osob idealizuje adopcje, a tam trafiaja dzieci z wadami, pokaleczone przez zycie, moze z tego wyjsc poczatkowo male piekielko. Nie pisze tego zeby Cie zniechecic, tylko jezeli sie przygotujesz na wielkie wyzwanie i ogrom pracy, bedzie to latwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na to jestem przygotowana i świadoma. Każde dziecko tam to dziecko z problemami, to oczywiste. Mniejszymi lub większymi, ale sam takt, że się tam znalazły to juz świadectwo duzego problemu. Szkoda, że nie wszyscy zdaja sobie z tego sprawę chcąc się tego podjac...dziękuję za namiar na stronkę, na pewno dokładnie ja przejrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Na to jestem przygotowana i świadoma. xxx No to przygotuj się również i na to że jak będą duże problemy to mąż na 100% odejdzie i sama będziesz musiała tę patologię wychowywać. Znam dwa takie przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedyś chciałam adoptować... Bardzo. Dopóki nie trafiłam na bloga. Nie pamiętam teraz nazwy ale pani opisuje swoje życie z dwójka adopcyjnych dzieci. I ona przeżyła koszmar i nadal przeżywa. Także nie każdy da radę. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kuzynka adoptowala dwóch chłopców, braci. Zniszczyli jej małżeństwo, zniszczyli ją psychicznie, gdyński nastolatkami to kradli, wymuszali od niej pieniądze i zanosili biologicznemu "tatusiowi". Straszyli ze jak nie da to wszędzie zgłoszą że jej mąż ich molestował seksualnie!!! Już są dorośli, więc kuzynka zostawiła ich w swoim mieszkaniu i po prostu uciekła na drugi koniec Polski, nic nie ma, straciła męża, mieszkanie,pieniądze, leczy się psychicznie. Także adoptuj autorko, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy twoja siostra zajęła się odpowiednio tym dzieckiem? Wzięła je na terapię, zrobiła wszystko żeby je naprostowac? Wątpię. Kolejne wariatki, które myślą, ze dzieciak to zabawka. Wystarczy pójść, zabrać do domu i wszystko będzie cacy. Jest wielu takich ludzi, z tego co widzę az za wielu. Mąż ją zostawi? Czy maz waszych koleżanek, sióstr itd aby na pewno zdawał sobie sprawę, na co się porywa? Tez mi się nie wydaje. Wtedy by nie uciekal przed problemem jak przestraszony szczeniak. Jakby twoje dziecko naturnie poczęte sprawiało problemy też bys tak szczekala? Niektórzy powinni mieć zaraz rozmnazania...autorko działaj, głowa do góry nie taki diabeł straszny. Tylko do tego trzeba podejść z głowa A nie na zasadzie adoptowalam, to juz wszystko będzie cacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja kiedyś chciałam kupić krem. Ale na blogu dziewczyny pisaly ze jest do d**y. Wiec nie kupiłam. Boze, jaki ciemnogród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słyszałam,jej kuzynka, czytala na blogu buhaha To naprawdę autorytety w dziedzinie wchodzą w dyskusję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Licze na odzew dojrzałych kobiet " Przykro mi, zle miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesteś przygotowana finansowo? Terapie, rehabilitacje i inni lekarze sporo kosztują. Moja kuzynka adoptowała dziecko 5 letnie i musiała zrezygnować z pracy bo to dziecko po dużych przejściach i żeby wyszło na prostą muszą się sporo napracować i jest pod okiem specjalistów... A ile lat ma mieć? Czy już coś wiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli co, juz takiemu co najgorsza robota za wami ,.pieluchy ,kupki ,dupki,,,,,juz po tym widac ze jestes niegotowa na dziecko a co bedzie dalej jak zaczna sie prawdziwe problemy ,hormony itd oddasz jak psa do schroniska ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. No fakt, nie o taką dyskusję mi chodzilo, myślałam że znajdę kogoś, kto doświadczył wszystkiego osobiście:) Ale już znalazłam odpowiednie strony. Tak, oczywiście ze jesteśmy przygotowani finansowo. Liczę się z kosztami ewentualnego leczenia, co więcej sama z psychologiem wspolpracuje, żeby dobrze się przygotować. Mąż również. Jeszcze raz podkreślę- to dlugo planowana decyzja. Tak czy inaczej dzieki za odpowiedzi, nawet te " wyczytane z bloga " ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadna nie adoptowała a się wypowiadają... Ja znam jedną dziewczynę z domu dziecka i miałam koleżankę, która jako kilkuletnie dziecko była adoptowana. Super dziewczyna, porzadna i coś sobą reprezentuje. Trafiła do fajnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.58 jeszcze się odniosę (autorka). Jakbyś cokolwiek wiedziała w tym temacie, więc,miałabyś świadomość jak ciezko adoptować noworodka. Tutaj nie chodzi właśnie o "najgorsza" robotę jak to ujelas, wrecz problemy zaczynają się później. Każdy chce noworodka, a co z dziećmi starszymi? To noworodek jest moja droga pójściem na łatwiznę. Dlatego chciałam dyskusji z kobietami, które mają pojecie o czym pisza:) Ale chyba tak jak ktos napisał, nie tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noworodka koleżanko wyżej latwiej sobie ułożyć. Biorąc starsze dziecko, musisz liczyć się z większymi problemami, z ukształtowanym już w miarę charakterem, psychika, czesto mocno nadszarpnieta. Doucz się podstaw rodzicielstwa, bo widzę wiedza na poziomie mniej niz zero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
starsze juz pamieta mame i tate i w jego oczach to oni zawsze beda rodzicami mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swego czasu pisała tu kobieta, która adoptowała dwoje kilkuletnich dzieci, chłopca i dziewczynkę. Okazało się, że chłopiec ma FAS a dziewczynka RAD, ta kobieta miała z nimi mnóstwo problemów, mimo chodzenia po specjalistach nie udało się wiele osiągnąć, mąż odszedł, dzieci zaczęły kraść i utrzymywać kazirodcze stosunki,a wszystko to odbijało się na jej biologicznym dziecku. Nie wiem, czy jej blog jeszcze istnieje, może się tu odezwie i sama napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra adoptowala synka gdy miał ok 4 mc. Akurat bardzo chcieli malutkie dziecko, czekali ponad rok. Chłopiec jest fajniutki, ma obecnie 4 latka. Jest normalnym dzieckiem, czasem grzeczny czasem lobuziak. Siostra spędza z nim bardzo dużo czasu i mały gdy miał 2 latka czytał, dodawał! Teraz w przedszkolu ma zajęcia z robotyki i jest najlepszy w grupie (prywatna placówka). Małżeństwo siostry kwitnie a dziecko ładnie uzupełniło rodzinę. Siostra nigdy nie żałowała - wiem bo jesteśmy blisko. Moim zdaniem to taka sama rodzina jak każda inna! A dziecko wyjątkowo "udane". Ps. Syn wie ze jest adoptowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm trzeba znaczy rozumieć że Autorka nie ma i nie chce /nie może mieć swoich ? Jak tak to prościej jakby to nie zabrzmiało . Co do doświadczeń -koleżanka .Adoptowana przez małżeństwo, już nie najmłodsi .Matka AD nagle zmarła a wtedy tato AD..."nie dorósł do trudu " porzucił ją jak lalkę i miej to Autorko na uwadze..dziecko więc przygarnęła siostra matki Ad też niemłoda kobieta .Tak do 10 roku było ok ,wtedy zaczęły się deficyty w nauce raczej nie z braku opieki czy warunków, one nie odbiegały jakoś od wtedy przeciętnej. Ona była po prostu przeciętna nie wyrożniała sie ani na _czy+. A potem...znajomy pracujący w DD stwierdził że tu zabrakło "presji wychowawczej" Może ta jej matka była za stara dość że w okrseie nastoletnim koleżanka zaczęła wierzgać, powtarzała klasę i szukała "lepszego" towarzystwa.Od tej pory dokładnie nie wiem bo kontkty oslabły ale katastrofa zaczęła siegdy ktoś ją "uświadomił' że nie jest ona córka zmarłej kobiety a .... i zaczęły się poszukiwania bio rodziny, ucieczki z domu, matka Ad miała udrękę .Skończyło sie "gigantem"- ucieczką do brata bio potem kontakty z grypserą i narko . Jakoś przeżyła , podniosła się potem ale sobie i matce AD zafundowała 10 lat horroru .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Tutaj nie zabrakło presjii wychowawczej. Tutaj zabrakło niestety stabilizacji . Pierwsza matka niestety zmarła, dziecko znowu zostało same. Tak wielu ludzi niestety nie ma pojęcia o psychologii dziecięcej. Ojciec też dziewczynę opuścił. Kolejny wstrzas. Dom dziecka, smierc ma, kolejne opuszczenie. Nie wymagajcie od takich dzieci, że sobie poradza, ze będą takie, jak dzieci z rodzin " normalnych ", kochających. Tutaj naprawdę trzeba włożyć masę roboty, żeby takie dziecko zlapalo jakikolwiek wiatr w żagle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze są to trudne dzieci . Moja kuzynka wzięła dziecko ze szpitala , praktycznie decyzja w trzy dni . Chcieli większe oj 1-2-3 latka , ale studentka urodziła i zostawiła w szpitalu . Decyzje podjeli szybko , potem czekali kilka tygodni czysie nie odmysli . Nie pojawiła sie , zreszta mówiła ta studentka ze nie chciałaby zostawic ale sytuacja ją zmusiła i jej rodzice . Dziekco jest zdrowe , bardzo dobrze sie rozwija , teraz ma prawie 4 lata . Inny przykład to DD zataił , że dziecko pochodzi z patologicznej rodziny a matka piła i paliła w ciązy . Adoptowac miała kolezanka mojej mamy . Dopiero po jakims czasie kiedy procedura juz trwała a DD zarzekał sie ze wszystko w porzadku zwróciła uwage na bruzde pod nosem dziecka , a raczej jej brak .Okazłao sie ze dziecko ma FAS . Zrezygnowali z adopcji na zawsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie mówic dziecku 4 latkowi o adopcji ? moze gdy bedzie miał 18 lat i zwieje z domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam dwa przypadki adopcji , teraz już dorosłe dziewczyny . Zero problemów , bardzo dobrze sie uczyły . Temu jednemu małzenstwu którzy adoptowali po ok 2-3 latach o adopcji urodził sie syn .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem Ośrodki Adopcyjne zatajają prawdę . Nie mówią o wszystkim przyszłym rodzicom i stąd potem problemy . Autorko a może adopcja ze wskazaniem ? Czasami młode dziewczyny chcą oddać dziecko , albo w b. trudnej sytuacji materialnej ? Myslałas o tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś A dlaczego z czterolatkiem nie mogą rozmawiać o jego adopcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×