Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie daje sobie już rady

Polecane posty

Gość gość

Rozstałam się z facetem, dość nieprzyjemnie. On kłamał, ja cierpiałam, początkowo spokojnie tłumacząc, bez skutku. W końcu nie wytrzymałam i wywaliłam wszystko z siebie, krzycząc i płacząc. Bo ile można prosić i słuchać kolejnych obietnic bez pokrycia. Zostawił mnie mówiąc, że jestem "nienormalna". Dostałam też telefon, że szkoda, że nie umarłam w wypadku samochodowym. Poblokowaliśmy się wszędzie i od tej pory nie mam kontaktu. Było to 3 miesiące temu. Najpierw spokój, miesiąc temu okazało się, że obraża mnie do obcych ludzi, wygaduje dziwne historie. Olałam, skoro mi kłamał, nie było niczym zaskakującym, że teraz mnie oczernia kłamiąc. Ludzi, którzy mnie nie znają i tak nie obchodzi, więc uznałam, że się to rozejdzie "po kościach".. W między czasie jego matka pisała do mojej siostry, sugerując, że widziała ją na ulicy, ale to nic złego. I tak oto był względny spokój, do niedzieli, napisał do mojego kolegi z studiów na fb. Wyzywał go i groził. Szczerze to zaczyna mnie to przerastać, ja od tych 3 miesięcy siedzę i płacze, za kimś kogo kochałam, a on odstawia takie szopki, do tego nie chce się odczepić i w ogolę nie rozumiem jego postępowania. Sam to popsuł, a teraz robi z siebie ofiarę i do tego wtrynia się z butami w miejsce, które sam odrzucił. Wszyscy po kolei mówią, że powinnam gdzieś to zgłosić. A ja się boję, bo nie umiem spalić tego ostatniego mostu i tkwię w takim zawieszeniu. Świruję, bo nie mogę jeść, ani spać. Kocham, ale nie chcę. Pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochasz go, tylko się przywiązałaś, bo zapewnił Ci huśtawkę emocjonalną. Kobieto, więcej świadomości, samodzielności i szacunku do siebie samej. Zbieraj wszystkie dowody procederu tego faceta, po czym oskarż go za zniesławienie. Nie ostrzegaj go, nie groź, tylko zwyczajnie to zrób. Jak dostanie wezwanie, to otrzeźwieje. Z takimi chamami trzeba ostro, inaczej się nie nauczą prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Nie bądź dziecinna, czas dojrzeć i zachowywać się, jak na dorosłą osobę przystało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie reagowałam, kolegę też poprosiłam o nie reagowanie. Po prostu nie narażam mu się. Nie mam z nim kontaktu od tamtego telefonu.Nie robię nic w jego kierunku, nie szukam, wręcz omijam, miejsca w których mógłby być. Przez ten cały okres spotkałam go raz, na spacerze i szybko zarządziłam sobie odwrót, nie mijając go nawet, bo miałam ochotę się rozpłakać. Co do reszty może trochę w tym racji jest, ale chodzi o fakt, że nie potrafię postawić tego kroku naprzód. Ciągle nie mogę pogodzić się z stratą i tym jak mnie potraktował i traktuje. Co gorsze, przez to, że jest zazdrosny, mam wrażenie, że w swój głupkowaty sposób ciągle coś do mnie czuje. Wiem, że to naiwne, dlatego zwracam się o pomoc, bo sama nie wiem co robić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skonsultuj się z psychologiem. I pracuj nad sobą, bo na obecnym etapie jesteś łatwą ofiarą dla wszelkiej maści degeneratów. Szkoda czasu marnować i narażać się na stres. Zajmij się sobą, samorozwojem, robieniem tego, co lubisz, i poznawaniem nowych ludzi, innego rozwiązania nie ma. Czasem trzeba zacząć na siłę, wbrew sobie, a później już idzie ''z górki''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×