Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasi mężowie narzekają czasem na obiady?

Polecane posty

Gość gość
Mój mąż na początku naszego związku rękami i nogami bronił się przed rybami. Twierdził że ich nienawidzi- do czasu kiedy upiekłam łososia i pierwszy raz zjadł prawdziwą rybę a nie syf którym karmiła go matka- czyt.paluszki. Wielu smaków musiał się nauczyć i teraz twierdzi że gotuję najlepiej na świecie. A jak jedziemy do jego matki i ona do zupy chce mu dodawać magi to **** mnie strzela ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uśmiałam się:-D Nie chce jeść, nie smakuje to proszę. Niech chodzi głodny. Samo życie. Mój też na początku A tak źle, mama robi inaczej itp. No qrwa powiedziałam jasno, wyraźnie i tylko RAZ: Nie smakuje to nie zryj(dosłownie, wiem że wulgarnie) od tamtej pory je wszystko. Nie wybrzydza, nie cudaczy. Ps Nie wpadlabym na to, aby bulion mrozic :-D :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:09 Pięknie powiedziane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wpadlabym na to, aby bulion mrozic " A co w tym dziwnego? Ja robię raz na kilka miesięcy taki mocno esencjonalny, typu "demi glace" i mrożę w woreczkach na kostki lodu. Idealna gotowa baza do sosów czy niektórych zup (większość robimy na samych warzywach). Przecież nie będę za każdym razem bulionu godzinami gotować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem. Mnie to nie przekonuje. Każdy robi jak uważa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to czego mam używać? paskudztw typu kostki czy inna wegeta? czy też właśnie może za każdym razem jak mi się zechce zrobić szklankę sosu, to mam gotować wywar na niego? szanuję nasz czas i nasze kubki smakowe, i ani jedna, ani druga opcja mnie nie przekonuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pół dnia kiedyś kręciłam zupę pomidorową ze świeżych pomidorów, pierdzieliłam się z parzeniem skórki, pestkami itd. Podstawiam pod nos mojemu i co słyszę ??? Za esencjonalna! Wolę taką jak robi moja mama-(czyli z koncentratu, na kostce i jeszcze pół kostki masła rozpuszczonej.....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko polski facet potrafi kobiecie w podzięce za czas poświęcony na przygotowanie posilku napluć w twarz, zgnoić i obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż lubi moją kuchnię. Szczególnie od czasu, kiedy używam monoprzypraw knorra. Mówi, że teraz to, co gotuję jest jeszcze smaczniejsze i że jak tak dalej pójdzie, to jego waga będzie coraz większa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz narzekał. Przez tydzien jadł w mc donaldzie bo akurat mieszkamy blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz mi powiedział ze nie ma ochoty na lazanię co akurat wyjmowałam z piekarnika. Akurat pech chciał ze mi sie wymsneła na podłogę, ścierka była śliska, niewiem. On do tej pory mi wypomina albo znajomych opowiadac ze tylko powiedział ze niema ochoty to rzuciłam na podłogę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomym opowiada* słownik jak zwykle wie lepiej hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu Wy się tak dajecie? Po co stoicie przy tych garach? Teraz można kupić albo zjeść na mieście naprawdę dobre rzeczy, z dobrym składem. Gotuję coś od początku do końca sama może z raz na miesiąc i jakoś zawsze jest to docenione. Gdybym to robiła codziennie, to najzwyczajniej w świecie by się przejadło. Zamiast stać pół dnia przy garach można robić z mężem ciekawsze rzeczy i wtedy będzie Was uważał za ciekawą osobę i szanował. A jak robicie z siebie nudne, nijakie kury domowe, to nic dziwnego, że łatwiej Was źle traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co wy gotujecie za dania ze wam to pół dnia zajmuje? Moja koleżanka swietnie gotuje, a męża ma takiego co nigdy jej nie pochwali, wiecznie narzeka. I na przykłąd kiedys w nocy cos specjalnie dla niego robiła bo mu sie zachciało, okazało sie ze brakło jakiejs przyprawy bez której dałoby sie obejsc, i w ramach wdziecznosci za nocne gotowanie usłyszała'' żryj to sama''. Fajne klimaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:46- pół dnia jeden obiad gotujesz? Raz na miesiąc gotujesz? To biedny ten twój mąż a z ciebie leniuch. I jak ktos codziennie gotuje to jest nudny i nijaki? I jest kurą domową? Ależ z ciebie ameba. A jak baba gotuje na zmiane z chłopem to on jest nudnym i nijakim kogutem domowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sówka1313 2018.08.14 22:46- pół dnia jeden obiad gotujesz? Raz na miesiąc gotujesz? To biedny ten twój mąż a z ciebie leniuch. I jak ktos codziennie gotuje to jest nudny i nijaki? I jest kurą domową? Ależ z ciebie ameba. A jak baba gotuje na zmiane z chłopem to on jest nudnym i nijakim kogutem domowym? x Wies tu na forum jest pelno osob co tak uwazaja. Na przyklad kiedys byla taka Noxelia, chyba juz nie wchodzi. Zawsze mowila, ze gotujacy faceci to kompletnie niemeskie c***y i ona by takiej dennej c***y nie chciala. I ze kobieta jest z natury do gotowania, a facet ma utrzymywax. Straszna materialistka to byla. A jej wlasny facet ja podobno bil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stereoka
Czasem każdy marudzi xD Ja swojego ciąglę męczę wegetariańską, czy total vege dietą. Przepisów mam wiele z internetu, głównie z tego bloga https://ballarini.pl/blog/smazone-zielone-pomidory-n715 . Na blogu Ballarini możecie odnaleźć świetne przepisy o bardziej ciekawych rozwiazaniach i całkowicie nowe smaki. Może mąż się skusi podczas eksperymentów?:> A jak dla mnie to pryznajmniej jakieś wyzwania sa i nie nudze się w kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz mi powiedział ze nie ma ochoty na lazanię co akurat wyjmowałam z piekarnika. Akurat pech chciał ze mi sie wymsneła na podłogę, ścierka była śliska, niewiem. On do tej pory mi wypomina albo znajomych opowiadac ze tylko powiedział ze niema ochoty to rzuciłam na podłogę usmiech.gif X Ha ha zabawna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×