Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

masz problem z teściową, a to często twoja wina

Polecane posty

Gość gość
A co to za argument, że teściowa żyje na świecie 20 lat dłużej? Moja żyje 30 lat dłużej i co z tego? Całe życie podejmowała głupie decyzje, których konsekwencje ponosi do dziś. Z resztą cały czas podejmuje głupie decyzję, nieprzemyslane i szkodliwe. Jest zwyczajnie mniej inteligentna niż jej się wydaje. I jak na osobę w wieku przedemerytalnym mądrości życiowej, obycia i wyczucia nie ma za grosz. Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałabym brać jej opinię na jakikolwiek temat po uwagę tylko dlatego, że 40 lat temu urodziła faceta, z którym założyłam rodzinę. Nie jest ani szkodliwa, ani toksyczna, nie narzuca się choć ją kusi. Ale że nie jest dla mnie autorytetem w żadnej dziedzinie to wszystkie jej złote rady i pomysły gaszę, ignoruję lub podważam, bo słuchać się tych trywialnych elaboratów nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakież to błędy popełniają dzieci że teściowa wiecznie musi trzymać rękę na pulsie? Że synowa zamiast ugotować obiad zamówi pizzę? No tak, przecież synalek powinien dostawać tylko domowe obiadki składające się z pierdyliarda składników i takie jakich pan i władca sobie zażyczy. Skoro teściowa taka mądra i wspaniała to czemu synusia nie nauczyła żeby sam się wziął do garów tylko synowa musi sama egzekwować podział obowiązków? Teściowe zazwyczaj nie mają się czym szczycić w tym temacie. Wychowują synów na egoistów a żona najlepiej niech będzie przynieś wynieś pozamiataj. To teściowa częściej niż mąż się burzyła że u nas ten kto wcześniej przychodzi z pracy gotuje. Wg niej powinnam zapieprzać w nocy i gotować, jakby mąż miał dwie lewe ręce. On natomiast się nie burzy, chętnie mi pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa po trzydziestu latach zaczela mnie chwalic. Zawsze bylam na jej uslugach. Nie lubilam pyskowac,to siedzialam cicho. Dobrze,ze juz jej nie ma,bo w koncu dojrzalam,aby jej odpyskowac. Cale zycie sluchalam,jaki tesc jest chu....j,a szczerze to byl dobry czlowiek. Ona wszystkich miala w doopie,a sanatorium bylo jej domem. Maz przyznal mnie racje,ale jakos nie potrafil powiedziec jej w oczy,co mysli. Sama jestem tesciowa,ale mam dobry kontakt z zieciem. Matko,obym nigdy nie byla taka idiotkA. mILEGO DNIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Największym błędem synowej jest to że nie pozwala teściowej rządzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie problemy to mają glownie takie kobiety, ktore zamieszkują na pięterku u teściowej. Sama poszłam do teściowej mieszkać jak mialam 20 pare lat. Przez co wspominam okres noworodkowo-niemowlęcy mojego dziecka koszmarnie. Tylko ja właśnie byłam taką łajza jak opisała autorka. Nic sie nie odzwywalam, bo myslalam że nie mogę. Wiele w zyciu i.w dzieciństwie przeszlam alkoholizm w domu, bieda, wysmiewanie i prześladowanie w szkole, problemy zdrowotne. Ale to i tak mniej niż to co przeżyłam z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zgadza się,właśnie dlatego mają bo są gołodupcami,rodzice nie zadbali o kąt dla córki tylko wypierdzielili do teściowej która to miałaby szaleć ze szczęscia że synuś taki cud przyprowadził.Nie pomyślałaś że obca kobieta przyjmując żonę syna do własnego domu też ma dyskomfort?a cóż to za radość nie mieć spokoju na stare lata i użerać się z obcymi? którzy uważają że im się należy:) Chciałabyś dostać męża do swojego domu z jego mamusią????ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że młodzi powinni być osobno nawet jeśli mieliby zaczynać od kawalerki 20m2. Zależeć na tym powinno i młodym i teściom. I nie rozumiem że się nie da bo nic nie dostałam od rodziców i tak z mężem zaczynaliśmy, od wynajmu małej kawalerki. Teraz mamy duże mieszkanie, utrzymujemy się sami i nie muszę być zależna od teściowej. Mąż przechodził przez etap gdzie próbował mnie przekonać że lepiej byłoby mieszkać u rodzicow, sama teściowa wydzwaniała i twierdziła że byłoby super. Ja jednak od zawsze wiedziałam że chce być na swoim więc kategorycznie odmówiłam. A teściowe (wiadomo nie wszystkie) po co zgadzają się na to by młodzi z nimi mieszkali? Potem podsłuchują, grzebią po szafkach a na końcu powiedzą że synowa nie jest u siebie. Teściowa czuje się skrępowana? A jak ma czuć się synowa jak widzi że ma przetrzepane szafki? Może faktycznie to dom teściowej ale czy szanowna mamusia przed przyjęciem młodych pod dach wspominała o atrakcjach jakie będzie im serwować? A potem synowa nie dobra bo chce zachować resztki godności i prywatności... Wspólne mieszkanie nie daje przyzwolenia na sterowanie cudzym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak asertywności i godzenie się na zachowanie teściowej to nie jedyny powód kłopotów w relacjach. Ja zawsze mówię wprost jeśli coś mi nie odpowiada, nie boje się wyrazić swojego zdania i jestem konkretna, ale teściowa, totalna mameja życiowa, ma zwyczaj robienia z siebie ofiary i biednej porzuconej kobiety (najpierw przez męża a potem rzekomo przez syna kiedy wyprowadził się z domu). Potrafi się rozpłakać kiedy nie ma racji i o ile ja nie jestem podatna na takie teatrzyki, to męża jeszcze ruszają łzy matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mieszkałam z tesciami jak mały się urodził ale też pamiętam koszmarnie. Większość pierwszych chwil właśnie nie pamiętam i chwile które pamiętam są... Skażone... Powiedzmy. Mąż pozwalał ich przyjeżdżać często i był zły na mnie kiedy nie otworzyłam jak był w pracy. Teraz jest inaczej on już wie że gdzieś mam ich opinie, rady i wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy na pieterku tesciowej nie siedzialam. Powiem wiecej. To jej syn wprowadzil sie do mnie, a ona rzadzila jak wariatka. Tak namolnie sie wtracala, ze az niemozliwe. Zerwalam kontakt na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówicie jakby osobne mieszkanie miało załatwić wszystko. Nic bardziej mylnego, u nas nic nie dało to że od razu mieszkaliśmy na wynajmie. Nieodpępowiona baba uważa wszystkie młode kobiety za dno, synów traktuje z szacunkiem a nas jak klacze nadające się tylko do rozplodu które potem można kopać w d... Pe. Zresztą tak potraktowała własnego męża jako byka rozplodowego a potem wystawila walizki za drzwi. Obliczona na zysk zwany synkami i wnukami, powiedziała do mamy innej swojej synowej że dla niej rodzina to tylko synowie i wnukowie a bab syn może mieć wiele, matkę ma jedną. Ona z tym sloganem idzie przez życie i go realizuje, jeden syn już się odwrócił, drugi ma z nią powierzchowny kontakt. Nigdy nas nie szanowala, nigdy. Tak że Autorko poczytaj sobie i nie zakładaj glupawych tematów. Teściowa ma nawet taka schize że jest przekonana o swojej misji, że my młode jesteśmy kałmuki i debile, że ona jedyna dba o to by wnuki wyrosły na ludzi. No chora baba, mi nigdy dziecka nie bawiła dłużej niż godzinę raz na parę tugodni i to nie zawsze. Ale uważa się za guru, a nas za debilki. Postanowiłam nie wpuszczać do domu takiego smroda a jeśli syn będzie chciał mieć kontakt z matką to proszę bardzo, beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:52 wierzę Ci kochana... :( moja tesciowa nie miała na tyle odwagi by rządzić się w swoim domu ale wiem że są babska które jak wrzucisz drzwiami to wcisną się oknem. Nie wiem czy autorka chce prowokować czy naprawdę nigdy nie słyszała o takich babach. Moja siostra właśnie ma taką teściową że siedziała zamknięta w swoim mieszkaniu bo ta nie uznawała tego że ona może mieć inne plany albo że jest zmęczona. Przychodziła bez zapowiedzi bo MA PRAWO odwiedzić wnuka. Siostra musiała zerwać kontakt i ma spokój. Dodam że jest wygadana i umiała się obronić przed teściową więc to wyszczekanie autorko też nie jest lekiem na wrednego babsztyla. Niektóre przypadki są beznadziejne ale mimo wszystko uważam że własne mieszkanie to już połowa sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 16:52. Tak jak napisałam, moja teściowa to przypadek beznadziejny, od nas trochę się odwalila ale drugiego syna nawet za granicą potrafi znaleźć i molestowac swoją pseudotroską. To zeschizowana baba, na pierwszego wnuka mówi synku i nastawia go przeciwko matce i drugiej babci. W końcu ją odcieli. Tamta synowa była za dobra wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Dziwne,jak można rzadzić się u kogoś nie mieszkając ,aż nie do uwierzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Wy tępaki nie rozumiecie że też będziecie tesciowymi? Jak się poczujecie jak syn pod wpływem obcej baby potraktuje Was jak stary mebel?! A przy dzieciach się wykażecie jako babcie!! Nie lepiej odpocząć a dać babci zająć się wnukiem skoro tak to lubi? Ciśniecie się do teściowej a potem najchętniej byście ją przepędziły z własnego domu. A jak ma się czuć ta biedna kobieta jak do tej pory chodziła gdzie chciała po domu, wszystko należało do niej?? Jak można nie otworzyć drzwi teściowej?? Ma prawo przyjść nawet kiedy syna nie ma w domu, traktuje Was jak córkę ą Wy jak jak wroga... nie wstyd Wam wredne baby???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:16 czyżby źle potraktowana teściowa? Ta, ta najlepiej robić to co teściowa chce dla świętego spokoju :) bo każda z nas odwiedza bez przerwy osobę która traktuje nas jak człowiek drugiego gatunku. Moja ani razu nie została z dzieckiem i nie zostawię go z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowe powinny pozwolic synom i ich rodzinom zyc wlasnym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem pełna podziwu dla dyplomacji mojej bratowej w stosunkach z moimi rodzicami i moją rodziną. Bratowa, zawsze grzeczna, z uśmiechem na ustach jest w stanie przypodobać się moim rodzicom[chociaż to nie jest jej celem]. Robi to w taki sposób, że rodzice nie obrażają się, a ona osiąga swój cel. Ot, chociażby dzisiaj. O 8 mama zadzwoniła zapraszając ich na obiad, bratowa podziękowała, ale wybierają się na przejażdżkę rowerową, na obiad nie dotrą, ale zaraz po śniadaniu wpadną chociaż wypić z mamą filiżankę kawy. No i przed 9 przyjechali, bratowa jakieś słodkości do kawy przywiozła, posiedzieli godzinkę, pozytywnie ocenili ogródek i odjechali. W drodze powrotnej też na chwilę zajechali przywożąc miejscowe przysmaki - kozi ser, mleko od krasuli, 20 jajek, maliny -wszystko to od "chłopa". A ja po śniadaniu pichciłam z mamą obiad, potem kościół, obiad, mąż z teściem piwkowali w ogrodzie, my sprzątaliśmy gary, usiadłam na chwilę w ogrodzie z książką, dzieci chcą pić, siusiu, u sąsiadów muzyka na cały głos wyje, drugi ścina trawnik, mama męczy o podwiezienie po zakupy, a i pranie nie rozwieszone... Zazdroszczę bratowej, tak bez zawiści, ona realizuje to co chce,grzecznie, ale stanowczo. A ja pod pantoflem mamy. Obie nasze rodziny nie mieszkają z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie jest wina tylko synowej. Może jej celem życiowym nie jest użeranie się z teściową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×