Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Może jest tu ktoś mądrzejszy i poradzi związek

Polecane posty

Gość gość

Zacznę może od tego, że jestem w związku z facetem 5 lat. Dosyć burzliwy, chyba patologiczny momentami. Wcześniej zanim go nie poznałam nie piłam alkoholu a teraz codziennie, znalazłam sobie sposób na radzenie z problemami. Ale do sedna. Mieszkamy osobno. On ponad 200km ode mnie. Przez pierwsze 2 lata mieszkalismy w jednej miejscowosci, rownież osobno. Miał wynająć mieszkanie, ale dosyć ciężko się za to zabierał mimo, że ponoć strasznie mnie kochał. Dodam, że był też strasznie może i patologicznie zazdrosny momentami, ale temat mieszkania zawsze gdzieś tam ciężko był podejmowany. Ja do końca też nie wykazywałam inicjatywy, ale też z uwagi na to, że ceniłam sobie niezależność i bałam się, że zostane jej pozbawiona. Co nie zmienia faktu, że to jemu w teorii zależało, żeby nasz związek ruszył i już po 2 latach zaczeło mi to rzeczywiscie przeszkadzać. Ciagłe gadanie i tak dalej. W koncu wynajął mieszkanie, doszło do niesamowitych scen dantejskich, awantury, uderzył mnie ja jego, spakowałam rzeczy i wyniosłam się w rodzinne strony. I od tamtej pory mimo tego ze sie dogadaliśmy, mieszkanie zostało wymówione :D I od nowa ten sam problem. Ja chciałam on niby też, ale nic w tym kierunku nie zrobił. Spotykaliśmy się na odległość, co tygodnie. Zawsze coś było na przeszkodzie z wynajem. W końcu wkurzyłam się i stwierdziłam, że mogę spakować swoje manatki i wrócić do miejscowości zamieszkania chłopaka, i sama coś sobie wynając. Usłyszałam kategoryczne nie. Ciągle coś, doszło do takiego momentu, że chyba zwyczajnie mam dosyć, tkwie w zawieszeniu, on ciągle obiecuje że się ogarnie a ja czekam. Dostał kilka ultimatum typu masz czas do tego czasu inaczej mam dość i koncze naszą porąbaną relację. Zarzekał się, że słowa dotrzyma i cóż nie dotrzymał i tak z 15 razy. W momencie gdy chce z nim zerwać najpierw się kaja, potem zaczyna po mnie jechać jakim jestem zerem, potem znowu milutki, potem wjezdzanie na psychike, że życie mu zniszczyłam. Chce kolejnej szansy, a ja chyba nie mam siły i nie wierze, że coś się zmieni i jeśli dam szanse to chyba dla świetego spokoju, żeby przestał prać mi mózg ciągłymi oskarżeniami jak go skrzywdziłam. Według mnie mu po prostu nie zależy, tylko dla niego w pewien sposob ta relacja jest wygodna, ale gdy mu to mówie wscieka się, że absolutnie tak nie jest. Dodam, że przez prawie 2 lata początku związku miał też ciężką sytuację z byłą, która sporo między nami mieszała. Jego rodzice mnie nie znają, moi jego również. Moi z uwagi na to, że powiedziałam mu wprost ze nie bede przedstawiała mojej rodzinie kogoś kto nie do końca poważnie mnie traktuje. On to wykorzystał jako swój argument. Strasznie jest to wszystko cholernie porąbane, nie mam z kim o tym porozmawiać, bo nikt z moich bliskich nie wiem o moim dziwnym związku, bo boje się słów krytyki od najbliższych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wybaczcie błędy stylistyczne, ale pisałam na prędce po niedospanej nocce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, związek nie wygląda zbyt normalnie. Picie na problemy takze nie jest dobrym objawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna dziewczyna, która kierowała się ci... zamiast rozumem i zbiera tego owoce. Kobiety są jak owady, latają za testosteronem. Potem się nie ma co dziwić, że jest tyle przemocy wobec kobiet skoro testosteron generuje agresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostał kilka ultimatum typu masz czas do tego czasu inaczej mam dość i koncze naszą porąbaną relację. Zarzekał się, że słowa dotrzyma i cóż nie dotrzymał i tak z 15 razy. x Czyli okazało się, że jesteś niesłowna i że tak czy inaczej nie odejdziesz, że jesteś uzależniona emocjonalnie, a takich osób się nie szanuje, pomiata się nimi i wykorzystuje... Daj sobie spokój z tą relacją, jest patologiczna. Skoro nie ma odpowiedzialności i rozmowy, on nie ma woli pracy nad sobą, i Ty właściwie też nie, to nie widzę powodu, by przedłużać Waszą męczarnię. Bo jaki sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Aleksander Stellar dziś troche inaczej myślałam 5 lat temu troche inaczej myślę teraz. Owszem byłam niesłowna mój błąd. W jakiś dziwny sposób go kochałam, ale wydaje mi się że też mocno mną manipulował dlatego tyle czasu to trwa Dziekuje za rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś "troche inaczej myślałam 5 lat temu troche inaczej myślę teraz." Spokojnie, rozstaniesz się z obecnym i znajdziesz podobnego, kobiety gdy poczują mokro w majtkach przestają używać mózgu, jak zresztą mawia przysłowie "historia uczy nas, że nigdy nikogo niczego nie nauczyła".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Aleksander Stellar dziś nie znasz mnie, więc mnie nie obrażaj. Prosiłam o ocene sytuacji a nie mojej osoby. I szczerze mówiąc zmądrzałam, jak wspomniałam nie znasz mnie, mocno się ucze na swoich błędach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sensu tego ciągnąć. Mój facet po dwóch latach wynajął mieszkanie i teraz jesteśmy razem. Mój mnie nigdy nie wyzywał od zer. Nie bylabym z takim chamem jak ten Twój. Naprawdę zostaw go, szkoda czasu, najlepsze lata Ci lecą. Ja tez zmarnowalam wiele lat na związek z idiotą. Szkoda czasu na takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś "nie znasz mnie, więc mnie nie obrażaj. Prosiłam o ocene sytuacji a nie mojej osoby." Skoro napisałaś coś na forum publicznym to licz się z każdymi komentarzami. "I szczerze mówiąc zmądrzałam, jak wspomniałam nie znasz mnie, mocno się ucze na swoich błędach." Jezu, ile razy już to słyszałem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Aleksander Stellar dziękuję, za cenne opinie na mój temat, ale reszte zachowaj dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś Nie muszę zostawiać dla siebie, zwłaszcza, że potem muszę płacić za dupków, którzy nie chcą płacić alimentów na swoje własne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś wiedziałam że pytanie padnie :) Może opisane jest to w dosyć słaby dziecinny, głupi sposób, jest wiele, bardzo wiele wątków pobocznych, ale w momencie jak zaczynaliśmy się spotykać ja miałam 25 lat on 32, teraz +5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech autorko domyślam się że to pierwszy raz Twój na kafeterii. Trolle i hejterzy będą w każdym wątku. Rozmawianie z trollem "po ludzku" i z szacunkiem ma sens taki jak podlewanie ogrodu w deszcz. Albo ignoruj całkowicie wulgarne i niegrzeczne komentarze albo puść im jakąś wiązankę, to się odplerdoIą. Mnóstwo ludzi ma tu problem psychiczny tak jak Alexander Stellar, który jest sfrustrowanym incelem i przerwał oglądanie porno, aby wylać na Ciebie swoje frustracje :) Do rzeczy: Twój chłopak brzmi jakby miał problem z bliskością. Zazwyczaj jest to skutkiem poyebanego dzieciństwa i wykształcenia nieprawidłowych mechanizmów. Jeżeli chcesz ratować tę relację, polecałabym udać się razem na terapię. Jeżeli jest to problem emocjonalny, twoje racjonalne tłumaczenia, wyznaczanie terminów, do niego nie trafią. Oczywiście zawsze sytuacja w rzeczywistości jest bardziej skomplikowana niż na piśmie, dlatego trudno Ci radzić. Co jest dobre w Waszym związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha czyli ty masz juz 30 a on 37... Lata ci lecą, nic z tego nie będzie, on ma Ciebie w d.... Nie widzisz tego? Twoje rowiesniczki maja juz męża, dzieci, a ty od pięciu lat marnujesz życie w bezsensownym związku z gościem dobiegajacym 40 który ma cie w d... a zachowuje się jak 20 latek. Zakoncz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:13 zal.pl no life + porno addict

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadne terapie, nie bądź śmieszna. Na terapie to można iść z mężem a nie z kolego-facetem. Kopnąć w d i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś Rzeczywiście zauważyłam frustracje u sympatycznego Pana Aleksander Stellar więc ignoruje :) A wracając do konkretów.. on miał normalną rodzinę to u mnie raczej był zawsze problem z bliskością, zbyt dużym dystansem. Ciężko mi zaufać drugiej osobie, ale zdaje sobie z tego sprawe i próbuje z tym walczyc :). Natomiast całą sytuacje próbuje przedtsawić obiektywnie. Co było dobre w naszym związku chyba to, że w końcu czułam się kochana, ale potem okazało się, że za bardzo mu zaufałam i troszkę przeinaczał istotne fakty dla mnie. Dobrze się przy nim czułam, nie musiałam nikogo udawać ale tak wyglądał pierwszy rok znajomości. Potem pojawiły się patologiczne, chore sytuacje, sytuacja z mieszkaniem która jest głównym argumentem dla rozstania. Piszę tutaj tylko po to, żeby się utwierdzić w swojej decyzji, wielokrotnie podejmowałam decyzje o rozstaniu ale za każdym razem pozwalałam siebie zmanipulować. Stwierdziłam, że przeczytam opinie obcych ludzi i dzięki temu utwierdze się w swojej decyzji ... Niektórzy z Was są niesamowicie inteligentnymi i mądrymi życiowo ludzmi, pomijając wspomnianych trolli.. w momencie jak sama czuje chaos w mojej głowie wolę chyba zadecydować opierając sie na Waszej opinii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spytaj sama siebie " po co ci wzajemne podgryzanie po kostkach?" Z opisu wnioskować można, że dogadać się nie umiecie w ogóle. 5 lat i tkwienie wciąż w tym samym punkcie to zdecydowanie nie rokuje żeby miało być lepiej. Boicie się stanowczo zakończyć, jakby nie patrzeć, chora sytuację. Więc któreś z was musi to zrobić bo się męczycie. Krótkie mieszkanie ze sobą a jaka interakcja negatywna... co dopiero jakbyście mieli dłużej mieszkać to się pozabijacie, nie wspominając o małżeństwie czy dzieciach. Dużo mówi o tej relacji samo powtarzane słowo "patologia". I inna kwestia, moim zdaniem ważna.... przez 5 lat nie przedstawić żadnej ze stron rodzinie?? To nie związek, to jak to podkreślasz- relacja. Gwarantuje, że odetchniesz odcinając się od faceta. Bardzo pomoże w tym odległość, która jest plusem jeśli chce się coś zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś no właśnie latka lecą :D Wcześniej luźno podchodziłam do swojego życia, ale zdałam sobie sprawę, że mogę oczekiwać od życia więcej i chyba chciałabym założyć kiedyś normalną rodzinę. A tutaj brak zdecydowania odnonśnie mieszkania, wspominał o pierscionku ślubie.. ale to kolejne zwodzenie patrząc na to z jakim oporem dotrzymuje słowa w tak niezobowiązującej kwestii(w porównaniu do ślubu).. boję się, że obudzę się za 10 lat i będzie "po ptokach " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś " i chyba chciałabym założyć kiedyś normalną rodzinę. A tutaj brak zdecydowania odnonśnie mieszkania, wspominał o pierscionku ślubie" :-D Jak chcesz od kogoś zdecydowania to może sama bądź zdecydowana i nie mów CHYBA chciałabym założyć rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchaj Aleksandrze nie wiem w jaki inny sposób Ci to powiedzieć, a więc powiem wprost. Widzę, że ewidentnie chcesz mnie sprowokować swoimi głupimi pytaniami, ale Ci się to nie uda. Czepiasz się o każde słówko, może jednak to Ty masz większe problemy od moich i narasta w Tobie frustracja i szukasz sposobu odreagowania. Nie będę odpowiadać na Twoje posty więc udaj się gdzie indziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś No jak Ty mówisz facetowi, że czepia się o każde słówko gdy on powołuje się na to co sama powiedziałaś to nie dziwię się Twoim problemom, chyba każdy facet by przy takiej babie zwariował. No ale pewnie wziął Cię głównie dlatego, że go fizycznie pociągałaś wiec teraz zbiera owoce swojej głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Wiesz co jest najbardziej przygnebiajace w tej twojej historii? Ze masz to wszystko na wlasne zyczenie. Stracic 5 lat na taki chory zwiazek. Najpozniej po roku, dwoch trzeba bylo zrobic z tym porzadek. Albo luz albo woz. Albo ma sie wspolne plany i wprowadza sie w to rodzine (nie trzeba od razu brac slubu) albo zegnaj kolego. To jest mega toksyczny zwiazek od ktorego pewnie oboje sie uzalezniliscie. Dlatego tak to teraz wyglada. Nie wierze, ze z tej milosci bedzie chleb ale nie wierze tez, ze uda ci sie z tego uciec wlasnymi silami. Wspolczuje empatycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uda jej się. Wystarczy zerwać kontakt. Ja kiedyś z dnia na dzień zerwalam kontakt z toksycznym byłym który zmarnował mi 6 lat życia. Da się? Da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, poklepmy się wszyscy po plecach, że biedny misio, który nazywa w kłótni autorkę zerem ma po prostu problem z bliskością i trzeba mu pomóc:D No listości. Facet to poyeb, a autorka wcale nie lepsza bo akceptowała przez lata brak szacunku i traktowanie siebie jak byle co. I dalej akceptuje wbrew wmawianiu sobie "ze zmądrzała" i inne bzdety. Ktos bez szacunku do siebie i bez godnosci nagle jej nie odzyska, a jakby u autorki nastąpił rzeczywiscie cud samoswiadomosci to nie załozyłaby takiego tematu bo nie miałaby juz dylematu co zrobic z takim związkiem. Fakt jest taki (niestety przykry dla autorki), że normalni faceci szukają zdrowych emocjonalnie kobiet, no a ty sie do nich ewidentnie nie zaliczasz. Masz w sobie jakies potrzeby bycia ofiarą, przyciągają cię chore akcje i związane z tym emocje wiec szanse na normalnego, kochającego faceta masz bliskie zeru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś udało Ci się zerwać z dnia na dzień jak?:) I wracając do innych wypowiedzi, może rzeczywiscie mam jakiś problem ze sobą, nie twierdzę że nie. Widzę swoje błędy, ale czasami byłam za miękka. Poza radą zerwania usłyszałam, że przyciągam takie osoby i nie mam szans na normalny związek. No to pocieszające..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byliśmy z miast odległych o 300 km wiec to było łatwe. Zablokowalam jego maila, zmienilam nr telefonu. Maila potem musialam i tak usunąć i zmienić bo on do mnie pisał z innych maili. Jakiś czas po olaniu jeszcze mnie nękał ale ponieważ ja nic nie reagowalam to w końcu dal sobie spokój. Ja juz tego człowieka mialam po prostu dość, obrzydl mi. Może Ty to samo kiedyś poczujesz do tego swojego. Po tylu latach rozczarowań po prostu miałam go juz dosyć. Miłość minęła. Jak ktoś cie traktuje jak zero i zawodzi to w końcu ma się tej osoby dość i miłość mija. Uswiadomilam sobie ze takie kompletne zero zmarnowalo mi tyle lat życia i postanowilam to definitywnie zakończyć. On był w szoku, bo myślał ze dalej będzie mnie wykorzystywać. A tutaj olewka. Nie mógł się z tym pogodzić. Nawet do mojej siostry pisał. W końcu dal sobie spokoj. Może nowa ofiarę znalazł. Koleś był taki żałosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×